Witam grupowiczów ,
Problem jak w temacie .To już ponad dwa tyg. po zabiegu(zwolnieniu ze
szpitala) a ja mam ciągle zapchany nos i w większości czasu oddycham
ustami.Czasami odnośże wrażenie że przed zabiegiem było lepiej.Podczas
kontroli mój nos został "przepchany" i przez jakieś 3-5 godzinek
delektowałem się prawdziwym oddychaniem po czym nastąpił powrót do
rzeczywistości(czytaj:butelka wody mineralnej przy łóżku).A może jestem zbyt
niecierpliwy? Może właśnie tak ma wyglądać proces gojenia się?W szpitalu
niezbyt chętnie (o ile ogóle ) lekarz odpowiadał na moje dociekliwe
pytania.Przecież istnieje prawdopodobieństwo że nastąpiły tzw.powikłania
pozabiegowe.
Z góry dziekuję za wszelkie opinie i "dobre rady" co robić dalej z tym
fantem .

Pozdrawiam Krzysiek

p.s. A może by tak po prostu zaakceptowć obecny stan rzeczy i przestać
marudzić??