« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-11 13:21:27
Temat: Związek rozwiązek Szanowna Listo,
Związek nam pada.
Postaram się skladnie to wszystko opisac.
Choc obawiam się ze do tresci przemyce komunikaty które mogę obnizyc wartosc
mojego listu
Także za wszelkie wartosci oceniajace przenoszace itede przepraszam - pewnie
nawet nic nie będę o nich wiedzial
Zwiazek nam się wali i sypie mi sie zwiazek - mam klopoty z utrzymaniem
dobrego mniemania o sobie i mojej partnerce -
Nie umiem wracajac - cieszyc sie soba - cieszyc sie synem - cieszc sie
patnerka i jej corka - cieszyc sie calym bogactwem tego co mozemy sobie
dac - cieszyc sie tym co zrobilem - cieszyc sie tym co umiem - cieszyc sie
tym co wiem
Zawodza wszelkie rodzaje milosci
Ani Philii ani Agape ani innych Amorow nie ma (nie mowiac już o Erosie. ) -
jestem ja, pole minowe i partner kaktus.
Teraz jest juz rozklad
Nie mam czym sobie kompensowac braku milosci - i domowej wrogosci
Duzo by gadac - calosc zwiazku to 6 lat - partnerka ma corke ok 11 lat z
1-szego zwiazku jest i nasz syn - ma 3 lata
Kiedy sie zaczelo psuc nie wiem - nie ja zauwazylem psucie sie - moze w
polowie moze wczesniej
Jakkolwiek nie zaczniemy rozmowy - to zamienia sie w klotnie w 3 minuty
(Mindell powiedzialby ze . wszystko jedno co by powiedzial Mindell. )
Cytat z partnerki "tak jak powiedziałam w atmosferze obwiniania i przymusu
NIGDY nie będę z Tobą rozmawiać"
Nie umiem oczyscic przedpola bo to jedno pole minowe
Probowalem stworzyc choc kilka chwil w ciagu dnia by ogniskowaly rodzine
Sniadania poranne
I wieczorne opowiadanie bajek i puszczanie slajdow z rzutnika
Moje proby okazaly się byc mydlanymi bankami - Partnerstwo iluzją
Narzucone sztucznie role okazaly się za sztywne
Czemu się trzymam ?
W sumie to juz nie wiem
Ze wzgledu na to co bylo - ze wzgledu na ten blaknacy jej obraz z
przeszlosci
Ze wzgledu na to ze moi rodzice sie rozstali - a ja nie chce
Ze wgledu na to ze mamy syna - a jak sie rozstaniemy to chyba nie bedzie
dobrze
To dziwna zakrecona historia w ktorej bardzo dalem ciała
I chyba wtedy To Zło sie rozpoczelo
(Czy Ona chce ratowac nasz zwiazek czy spasowala? Ona wierzy w swiety spokoj
moim zdaniem calkowicie odkleila sie od rzeczywistosci Zyje w swiecie gdzie
mnie nie ma ale tam ona - jej dzieci i wielki grozny swiat)
Kim jest Ona (gdzies tu znajdziecie także kim jestem Ja)
Ona jest sierota - jej matka odeszla do nieba - jak ona miala 4 lata a jej
siostra 7. Potem byly domy dziecka itede i troche u babci dopoki nie zmarla.
aha i czasem u ojca
Długo potem jak miala ok. 21 lat byl ojciec jej córki - nie wiem ile spotkan
ale zaszla w ciaze - choc na pewno nie byl to dlugi zwiazek - jak zaszla w
ciaze koles wyrzucil ja mowiac ze to nie jego - potem dom samotnej matki
proces na ktory w badaniach dna udowodnila ze to jego
mimo zawalonych szkol dawala sobie rade - miala prace poznala troche jezyka
przez jakis czas szlo dobrze - tyle by utrzymac się na powierzchni w obcym
miescie
corka ma 7 lat spotyka mnie - szybko sie wprowadzam - szczescie amorki itede
jej prace sa coraz gorsze - miala miec mature zawalila (juz nigdy wiecej nie
podeszla - ma duz lek przed porazka)
potem po roku stwierdzilismy ze pojedzie na kurs do Londynu - pol roku -
nauczy sie angielskiego odetchnie
ja zostane z corka i bedzie ok
tuz po wyjezdzie oswiadczyla ze jest w ciazy ( na pewno ze mna bo chlopak
podobny do mnie jak 2 krople wody)
ja tej ciazy nie chcialem - chcialem by usunela - nie bylo nikogo ktoby mi
pomogl doradzil powiedzial ze bedzie dobrze- narobilem szkod i glupot - ona
powiedziala ze nie usunie nigdy w zyciu
dwa miesiace poznej , w Londynie gdzie wynajmowala mieszkanie zgwalcil ja
wlasciciel mieszkania - policja - przelot z powrotem do kraju - klęska :(
wtedy mieszkalismy w stolicy
stwierdzilem - pieprze warszawe - wracam do rodzinnego miasta
wzialem wielkie zobowiazania - kredyt na piekny dom poza miastem - by
chlopiec miel gdzie się wychowywac
w sumie apartament
na granicy mozliwosci finansowych
partnerka byla w domu bez pracy opiekujac sie dzieckiem
wiezy ulegly uwstecznieniu -ona w domu ja na wyjazdach - ciagle poza - wiele
jezdze wiec czesto nie bylo mnie w domu
Po 2 latach znalazla prace ale znow w stolicy
Wyjechala a potem okazalo się ze w sumie uciekla - bo jak w miare się
ustabilizowala to nie chciala bym dolaczyl
Mieszkalismy osobno chyba z 7 miesiecy - dzieci u niej w warszawie - ja
dalej na 'swoim'
gdy udalo mi się uzyskac przeniesienie - okazalo się ze w domu oprocz
malucha czeka na mnie dwojka wrogo nastawionych kobiet.
Partnerka i jej corka
Klotnie Klotnie Klotnie
Ja po tylu miesacach sam mam już mocno obnizona wiare w siebie - chce
milosci - chce być kochany
wpadalem w szal furie krzyk przeklenstwa - tak zle ze mna nigdy nie było..
razem - choc osobno kazde z nas chodzi na grupe terapeutyczna - raz w
miesiacu dwa dni.
Ja już nie chce chodzic - choc byłem 4 razy - wiem ze z mojego domu, gdzie
kilkanascie lat moja matka walczyla raz z moim ojcem, potem drugim mezem -
wynioslem jak wy to tu nazywacie 'skrypty negatywne + niewiare w akt
malzenstwa + nieufnosc + agresje + nienawisc do rodzicow + niechec do
wyslugiwania się mna na linii ognia ORAZ jedna wazna rzecz jak mieć zwiazek
to oparty na partnerswie z jedna kobieta do konca zycia (bez przygod)
choc w sumie te sesje powinny być dla mnie interesujace - w koncu to praca z
procesem - na obecna chwile poddaje się - nie mam energii by walczyc (jak ja
nie cierpie tego slowa ) ze schematami rolami
i naszym niedopasowaniem - wyrosl mr frustracji wzajemnych uprzedzen
oskarzen - zwiazek dorosl do uzywania glowic atomowych - ogolne
rozkojarzenie przeszkadza w ich uzyciu.
Proszę o konstruktywne komentarze pytania
Osobnikow o zlosliwym nastawieniu proszę o temperowanie ostrego jezyka - nie
mam sily na celne repliki - a i nie o to mi chodzi
--
Myrdhin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-11 13:58:41
Temat: Re: Związek rozwiązek1. Czy to nie jest efekt gwałtu w Anglii?
2. Przy podobnym polu minowym udało mi się rozerwać
bezsensowny związek (bolało ale co tam)
- nigdy nie mów ze coś zrobisz (lub nie zrobisz) NA PEWNO
Ten Na Górze jest złośliwy!
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 14:23:40
Temat: Re: Związek rozwiązekUżytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:16618-1079013667@213.17.138.58...
> 1. Czy to nie jest efekt gwałtu w Anglii?
moze - choc jak pytam wprost to Ona mowi ze nie ze na pewno nie
choc sam mysle ze tak - jest coraz gorzej
ona calym cialem unika dotyku
jak ja kiedys chcialem przytulic ale nie widziala mnie (stala tylem) - to
mnie ze strachu kopnela i ugryzla :(
ale co z tym robic ?
(juz slysze idz do pschologa : ale ona juz tam jest)
> 2. Przy podobnym polu minowym udało mi się rozerwać
> bezsensowny związek (bolało ale co tam)
nie chce mowic co tam
rozrywam go bo na tej pustyni szukam wody ? :( niedlugo bedzie potrzebny
buldozer
> - nigdy nie mów ze coś zrobisz (lub nie zrobisz) NA PEWNO
> Ten Na Górze jest złośliwy!
co masz na mysli - serio nie bardzo rozumiem
--
Myrdhin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 14:32:51
Temat: Re: Związek rozwiązek
Użytkownik "Myrdhin"
<r...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:c2psp7$1bt$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
> news:16618-1079013667@213.17.138.58...
>
> > 1. Czy to nie jest efekt gwałtu w Anglii?
>
> moze - choc jak pytam wprost to Ona mowi ze nie ze na
pewno nie
To akurat nic nie znaczy!
> choc sam mysle ze tak - jest coraz gorzej
> ona calym cialem unika dotyku
>
> jak ja kiedys chcialem przytulic ale nie widziala mnie
(stala tylem) - to
> mnie ze strachu kopnela i ugryzla :(
>
> ale co z tym robic ?
Powoli i delikatnie, słownie, nastrojowo - ale obawiam się
że bez dobrego psychologa się nie obejdzie.
(nie miałem do czynienia z ofiarami gwałtów)
>
> (juz slysze idz do pschologa : ale ona juz tam jest)
>
I usłyszałeś ale może nie zostało to dostrzeżone - a poza
tym mnie chodziło o odpowiedź psychologa na Twoje pytanie
"Jak z nią postępować?"
>
> > - nigdy nie mów ze coś zrobisz (lub nie zrobisz) NA
PEWNO
> > Ten Na Górze jest złośliwy!
>
>
> co masz na mysli - serio nie bardzo rozumiem
>
Wiele razy mi się zdarzyło ze jak mówiłem że coś jest
niemożliwe (ja czegoś (coś) na pewno...) to wcześniej czy
później mi się to przytrafiało - jak by ktoś mi chciał
powiedzieć "Robaczku co ty tu pieprzysz..."
Doszło do tego ze prawie przez skórę czuję Boski chichot z
kolejnego udanego numeru który mi wywinął.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 14:59:26
Temat: Re: Związek rozwiązek
Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:21758-1079015717@213.17.138.58...
>
> >
> > > 1. Czy to nie jest efekt gwałtu w Anglii?
> >
> > moze - choc jak pytam wprost to Ona mowi ze nie ze na
> pewno nie
>
> To akurat nic nie znaczy!
wiem - ale to ona musi sie do tego przyznac przed soba - a nie chce
nie wiem jak zminimalizowac swoja role obserwatora-pomagacza bo chyba
niszcze miejsce w ktorym zyje spie i sie rozwijam :(
> > choc sam mysle ze tak - jest coraz gorzej
> > ona calym cialem unika dotyku
> >
> > jak ja kiedys chcialem przytulic ale nie widziala mnie
> (stala tylem) - to
> > mnie ze strachu kopnela i ugryzla :(
> >
> > ale co z tym robic ?
>
> Powoli i delikatnie, słownie, nastrojowo - ale obawiam się
> że bez dobrego psychologa się nie obejdzie.
> (nie miałem do czynienia z ofiarami gwałtów)
>
> tym mnie chodziło o odpowiedź psychologa na Twoje pytanie
> "Jak z nią postępować?"
>
to oznacza prace na lata
pytanie na ile mozna wplynac na kaktusa ?
chyba tylko rzadko podlewac woda
inaczej uschnie - rzadko zakwitnie (ladnie :) ) - ale pozostanie kaktusem
>
> Wiele razy mi się zdarzyło ze jak mówiłem że coś jest
> niemożliwe (ja czegoś (coś) na pewno...) to wcześniej czy
> później mi się to przytrafiało
a chodzi o intencje i jej wplyw na rzeczywistosc - tak to rozumiem
tez w to wierze
' jak patrzysz w otchlan - otchlan patrzy na ciebie '
tak to chyba szlo
--
Myrdhin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 16:43:02
Temat: Re: Związek rozwiązekMyrdhin w postku <c2pusa$jsr$1@news.onet.pl> :
>
> pytanie na ile mozna wplynac na kaktusa ?
>
> chyba tylko rzadko podlewac woda
>
> inaczej uschnie - rzadko zakwitnie (ladnie :) ) - ale pozostanie
> kaktusem
> [...]
> Myrdhin
A zastanawiałeś się, czy sam nie jesteś kaktusem? Może to w Tobie jest
coś, co ją blokuje. Rozważ to dobrze.
pozdrawiam
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 17:04:29
Temat: Re: Związek rozwiązekUżytkownik "Natek" <n...@o...pl>
> >
> > pytanie na ile mozna wplynac na kaktusa ?
> >
> > chyba tylko rzadko podlewac woda
> >
> > inaczej uschnie - rzadko zakwitnie (ladnie :) ) - ale pozostanie
> > kaktusem
> A zastanawiałeś się, czy sam nie jesteś kaktusem? Może to w Tobie jest
> coś, co ją blokuje. Rozważ to dobrze.
wolalbym dyskutowac z Toba o calosci mojego postu...
w ktorym pisalem calkowicie nieenigmatycznie o traumatycznych wydarzeniach w
zyciu nas obojga
co zmieni ze Tobie lub sobie odpowiem ze jestem kaktusem czy nie
jak Tobie to pomoze to mam taki obraz siebie:
"bardzo wrazliwy nosorozec"
ten watek wolalbym jednak ciagnac w kontekscie calosci sytuacji
Przepraszam ale mam wrazenie cze czesto-gesto dyskutanci czytaja ostatni
post z watku
I to juz nie jest rozmowa tylko rozmienianie sie na drobne - zebys mial
jasnosc - mam to wrazenie takze w tej chwili -
- wybacz nigdy moich problemow tak intymnej natury nie obnosilem na listach
dyskusyjnych a z siecia jestesmy znajomymi juz od dobrych 8- 10 lat
Ne chcialbym bym ja czy inni dyskutanci tego watku - odniesli mylne czy
pochopne wrazenia - wydarzenia ktore opisalem i moja obecna sytuacja wydaje
mi sie byc patowa - z uczestnikami w RL tych wydarzen nie moge nawet
porozmawiac a co dopiero wyciagnac wnioski - wiec odwoluje sie do
neutralnego forum czyli Was
--
Myrdhin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 17:53:24
Temat: Re: Związek rozwiązekMyrdhin w postku <c2q66o$cd2$1@news.onet.pl> :
> wolalbym dyskutowac z Toba o calosci mojego postu...
> w ktorym pisalem calkowicie nieenigmatycznie o traumatycznych
> wydarzeniach w zyciu nas obojga
> co zmieni ze Tobie lub sobie odpowiem ze jestem kaktusem czy nie
> jak Tobie to pomoze to mam taki obraz siebie:
> "bardzo wrazliwy nosorozec"
> ten watek wolalbym jednak ciagnac w kontekscie calosci sytuacji
>
> Przepraszam ale mam wrazenie cze czesto-gesto dyskutanci czytaja
> ostatni post z watku
> I to juz nie jest rozmowa tylko rozmienianie sie na drobne - zebys
> mial jasnosc - mam to wrazenie takze w tej chwili -
> - wybacz nigdy moich problemow tak intymnej natury nie obnosilem na
> listach dyskusyjnych a z siecia jestesmy znajomymi juz od dobrych 8-
> 10 lat
>
> Ne chcialbym bym ja czy inni dyskutanci tego watku - odniesli mylne
> czy pochopne wrazenia - wydarzenia ktore opisalem i moja obecna
> sytuacja wydaje mi sie byc patowa - z uczestnikami w RL tych wydarzen
> nie moge nawet porozmawiac a co dopiero wyciagnac wnioski - wiec
> odwoluje sie do neutralnego forum czyli Was
Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że nie ogarniam całości Twoich
problemów. Wtrąciłam swoją sugestię w nadziei, że może się okazać
pomocna w poszukiwaniu rozwiązania.
:)
pozdrawiam
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 23:25:35
Temat: Re: Związek rozwiązek
"Myrdhin" <r...@p...onet.pl> wrote in message
news:c2pp4i$gdf$1@news.onet.pl...
> Szanowna Listo,
>
> Związek nam pada.(...)
Moim zdaniem życie nieciekawie się z nią do tej pory obeszło. Jesli zależy
Ci na tym związku (a sądzę, że tak, to może warto byłoby poważnie i
spokojnie porozmawiać, tzn. poprosić ją o przemyślenie całej sprawy i dac
jej czas na poukładanie sobie wszystkiego i wtedy znów z nia o tym pomówic.
Tu chciałabym zauważyć, że jest to osoba, której nie było w życiu łatwo,
więc pewnie dlatego nie potrafi się otworzyć, tłumi swoje uczucia i jest
"szorstka". Sądzę, że jako odpowiedzialny i troskliwy partner powinieneś
przede wszystkim wspierać ją i dawać jej swoje ciepło i troskę, ale nie
przekraczając wyznaczonych przez nią granic. Łagodność i stałość twoich
uczuc mogą pomóc Ci do niej dotrzeć, oczywiście o ile ona nie krzywdzi Cie
swoim postępowaniem.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-11 23:43:58
Temat: Re: Związek rozwiązek
"Myrdhin" <r...@p...onet.pl> wrote in message
news:c2pp4i$gdf$1@news.onet.pl...
> Szanowna Listo,
> Proszę o konstruktywne komentarze pytania
Pytanie:
- czy miewales "boki"?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |