« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-31 03:36:31
Temat: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazekWitajcie
4:31
swiezo po klotni (11:30 1:30)
mniej wiecej
nie moge spac zoladek mimo malego lyka alkoholu scisniety jak kamien
pisanie to chyba najmniej bolesny dla toczenia sposob odreagowania
wiec pisze - z bolem
co sie stalo ?
spotkanie w domu a w sumie kazdy z nas spedza czas osobno
ja z lutownica klnac na swoje zdrewniale paluchy
Ona (D.) z dzieciakami - przez cale 2 godziny nie zamienilismy ani slowa
choc tuz przed wyjsciem z pracy mamy uzgodnione ze popracujemy nad wazna
sprawa (brzmi to tak jakbym nie lubil moich dzieci - nieprawda ale tu nieistotne)
Biore komputer z roboty - bo D. chciala
W domu ani slowa o tym ze mamy cos razem robic - ja milcze
10:30 D. w pizamie idzie spac do pokoju syna,
zamiast dobranoc mruczy pd nosem - dzisiaj tego nie zrobie
i juz jej nie ma
we mnie sie gotuje - ktory to raz jestem wystrychnety na dudka - ani przepraszam ani
nic
znowu rzecz niezalatwiona ktory to raz 10 x ? O nie - pewnie setny jesli nie lepiej
Ide do niej - od kilku dni znowu spimy osobno - co powoduje ze gotuje sie we mnie
jeszcze bardziej
oprocz wymuszonej wstrzemiezliwosci od 2 lat z przerwa na sex co 2 - 3 a czasem
wiecej miesiecy
dochodzi samotnosc - wymuszona - czy ja umiem walczyc o swoje ? chyba nie :( - no nie
- raz wzialem ja z
pokoju syna na rece i tak przenioslem do nas do lozka - nawet sie nie bronila ani
mnie nie pobila - sukces ? -
wątpię :(
Ide - i raczej daje upust swoim frustracjom - w skrocie - "nie dajesz mi pola
manewru-
mamy cos robic - ciebie nie ma - robie wszystko co chcesz - a TY (D.) stoisz
odwrócona dupą-
(Ona - to nie rob w koncu ciebie o to nie prosilam) we mnie juz wre - oprocz zarzutow
z dnia dziesiejszego
przed zamazane łzami oczy przychodza obrazy z wczoraj przedwczoraj przedprzedwczoraj
miesiaca roku
wszystkie naraz cisna sie na usta - (D. mowi czy cie porabalo - spimy - wsrodku nocy
znowu budzisz syna corke - chcemy spac)
Ja ale kiedy mam przyjsc - o kazdej porze dnia masz serce i umysl i cialo zamkniete
na mnie
nie dajesz mi nic powiedziec (to znaczy dajesz ale w ogole mnie nie sluchasz - co na
jedno wychodzi)
tu jak spisz mam cie przynajmniej - fizycznie - w jednym miejscu - a tak w pracy to
pod komunikatorem
gdzie setki - co tam - tysiace - apeli wezwan prosb blagan opisow zachet zostalo
bezodpowiedzi
taki blog - taki blok monolog -gdzie jest KURWA MAC - druga strona - czuje sie
SAMOTNY OPUSZCZONY
BEZ MILOSCI - GDZIE TY JESTES ? (D. lezy z koldra naciagnieta na glowe i z rekoma
zakrywajacymi uszy
W koncu D. podrywa sie z zacisnietymi rekoma z wyrapionymi oczami zacisnieta szczeka
(ja to mowie ze zly duch w nia wstapil)
i rekoma zamienionymi w pazury (palce zacisnietepodkurczone) z calej sily dotkliwie
mnie drapie po calym ciele
2 minuty wczesniej powiedzialem "Ty wrecz pragniesz bym cie pobil wtedy tworzysz
sobie silne wrazenie potrzeby tej agresji wobec mnie
wtedy uwolnisz sie od wszelkiech dobrych uczuc w sobie"
I stalo sie - co dziwne - dla mnie - niespodziewanie - tu lezy skurczona - nagle
podrywa sie i atakuje - jakby chciala ze mnie zedrzec skore
- teraz o 4:48 to kilka niegroznych zadrapan na brzuchu i ramionach - ale wtedy w
powiazaniu z ta nienawiscia w twarzy i calym ciele -
i ten glos - byla dla mnie przerazajaca -
Zaatakowala i schowala sie pod koldre - chryste ktory to juz raz - zawze tak
wygladaja nasze bijatyki - ona mnie kopnie lub ugryzie lub zadrapie
a potem kurczy sie - kuli i czeka na odwet
czemu ja w tym momencie nie zrobilem STOP
CZEMU JEJ ODDALEM :(((((((
otwarta dlonia tam gdzie miala glowe - zakrzyknela z bolu i nienawisci
lezy i łka i płacze
probje podejsc
stek wyzwisk kopanie - takie kopanie obunoz bez celowania tak - bymnie odepchnac
ae bardzo silne - kiedys tak dostalem w brzuch - malo niezwymiotowalem
jak wstala zaczela za mna gonic - probujac chwytac mnie za krocze czy jadra - taki
ruch
jakby chciala mi je wyrwac - ile razy ? - nie wiem - wiele razy - dzieki bogu
nieskutecznie
ja ani jej nie moge powstrzymac -boje sie ze ja znow uderze - ani bronic - boje sie
ze bedzie bolalo
i ze mnie moze uszkodzic i to naprawde uszkodzic ( D. w szale ale wie jak mnie
uszkodzic na zawsze :( )
w ktoryms momencie odwinalem sie i uderzylem - nie, zacisnalem jej dlonie na
ramionach -
potem pokazywala krzyczac ze ja pobilem - rzeczywiscie siniaki i kilka zadrapan
wiec jesli chodzi o uszkodzenia ciala - to znowu ja ja pobilem
co gorsza w pokoju byl 3-letni synek ktory nie bardoz wiedzac co powtarzal nasze
wyzwiska
w szamotaninie - czy to jest zle jak probuje powstrzymac rozjuszona kobiete ona idzie
do kuchni -
grazac ze wezmie noz - POSZLA TYLKO DLATEGO ZE KIEDYS JEJ POWIEDZIALEM ZE BOJE SIE ZE
KIEDYS MNIE ZAATAKUJE NOZEM
(kurwa co za perfidia :( )
ja caly czas placze - nie mogac uwierzyc w to co sie dzieje - ona nie pacze (rzadko
kiedy ronila lzy)
ona dzwoni na policje - ona barykaduje sie z synem w pokoju
barykaduje sie dlatego ze probuje wejsc zalagodzic porozmawiac zakonczyc przemoc
Panie Panowie - jak sie moge czuc ja ktory nie slyszal od kobiety ktora miłował
(miłuje ?)
"Kocham Cie" od roku (tylko czy te ostanie nie bylo wymuszone tj ze ja ja sie
zapytalem czy mnie kcha - u nas wg Jej definicji
to juz jest wymuszenie czyli atak czyli gwałt)
Ile mozna znosic upokorzen frustracji osamotnienia
czuje sie ofiara manipulacji takiej jej strategii , Ona wie ze taki chlod dystans
zniose bez oporu tydzien miesiac
ale nie zniose ROK DWA CZY CALE ZYCIE
jak podczas prob - nie tyle wyrwania - co wylaczenia jej komorki - znow dzwonila na
Policje -
pchnela mnie na lozko gdzie byl syn - gdzie upadlem na jego nozke - to byl juz koniec
Bijatyki
bo zaplakalo dziecko - ja probuje obejrzec jego nozke (nic sie nie stalo) ona oklada
mnie po ciele i twarzy
jakos zyje - mimo ze to juz 5:05
choc niewiem po co mialbym zyc
nie wiem po co mam isc dzis do pracy
nic juz nie wiem
caly kapital dobrych mysli z rana roztrwonilem
buziaczek przytulenie usmiech szybsze bicie serca ???
:(((((
zazdroszcze kazdemu kto to ma
ja tego ne zaznalem od setek dni tysiecy godzin
ja bez tego umieram - nie czuje sie juz czlowiekiem
Won dla mnie czeka caly czas - albo ukryte slysze je jak zdejmuje z siebie moja reke
jak czeka az sie usune w bok by mogl przejsc
na glos uslysze WON podczas wlasnie takiej awantury
Jezu jak mi jest niedobrze
Potem lezalem tu w swoim (do niedawna jeszcze naszym pokoju)
i rozne obrazy lataly mi pod czaszka
jak slysze moja matke ktora kocha sie ze swim drugim mezem (ktorego podobno kochala)
ja mam ze 12-14 lat i przez papierowa sciane slysze ich przyspieszone oddechy
skrzypienie lozka i nagle jej - jak nozem - NIENAWIDZE CIE
widze inne rzeczy - tak samo niedobre
widze jak kiedys w szkole "koledzy" zamkneli mnie w takiej skrzyni - to sie chyba
nazywa kozioł
i szydza i kopia i wyzywaja z kazdej strony a ja ich widze prze te szparki - i czuje
sie tak zle ze
o jezu - jedyne co robie to ich wyzywam i o ile moge to pluje - nigdy ich nie ukarano
co mi z lezacej na stole "Dobrej Milosci" Eichelberga i Samsona jak ja od ich
szczesliwej planety
od ich OKej jestem tak kurewsko daleko
Czuje ze nasze rozstanie - moja kolejna separacja juz jest nieunikniona
Przeciez Ona bedzie pamietac ze ja pobilem ze usiadlem na synku ze ja wyrwalem ze snu
W tak wyrywkowej rzeczywistosci rzeczywiscie jestem winien jak cholera
co mam zrobic? - zabic sie ? - szanuje swoje zycie - i cudze tez by nie bylo
watpliwosci
ale ja zyje w takim piekle od dawna
nienawidze zdrad i rozstan - jedno rozstanie mialem 6 lat temu po 8 latach jesli tam
byl placz
i klotnie to nigdy nie bylo rekoczynow
nie stac mnie psychicznie na rozstanie ( ekonomicznie tez nie)
dlaczego ja sie tak staram a tak mi zle to wychodzi - wole juz nie sluchac medrcow
ktorzy siegna po sczytane stare ksiegi madrosci
ja sie po prostu BOJE
ja czuje sie samotny jak palec -po takich wydarzeniach nie moge nawet zadzwonic do
Matki
- bo ona i tak wszystko zrozumie opacznie
(nie chodzi mi by stanelo po mojej stronie - chcialbym by mi POMOGLA WSPARLA)
nie zadzwonie do Ojca bo odszedl jak mialem 10 lat
nie mam przyjaciela w sensie powiernika
- nie moge wziac na kolana dziecka bo spia (a jutro beda ode mnie stronily)
psa bo nie mam
- szczura - bo gryzie;
nawet motyla nie wezme w dlonie bo jeszcze spia.
mam 33 lata
i cale zycie
szukam prawdy
dzis w nocy
potluklismy sie
jak wrogowie
byc moze po raz ostatni
caly czas jak to pisze splywaja mi lzy, dobrze ze jako-tako znam kalwiature mojego
laptopa
jest 5:22 jeszcze poszukam literowek sensu nie bede sprawdzal bo to i tak nie ma
sensu
JEST 5:31 PO LITEROWKACH LACZE SIE PRZE GPRS Z SIECIA :(
--
myrdhin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-31 06:40:14
Temat: Re: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazek
Użytkownik "myrdhin" news:1715907075.20040331053631@poczta.onet.pl...
> Witajcie
[...]
chłopie do terapeuty i to natychmiast!
3 maj się!
Mania
(33 lata)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 09:21:02
Temat: Re: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazekHhm... ciężka sprawa. Ja osobiście bym nie polecał na pierwszy rzut
terapeuty, wydaje mi sie że jeżeli człowiek się upora sam z problemem to
jest to dwukrotny sukces.
Teraz jak to rozwiązać ?
Każda kobieta powinna mieć "serce" a każdy kto je ma to po przeczytaniu
Twojego postu głęboko sie zastanowi nad sobą... nad życiem. Niepodobało mi
się jedynie że reagujesz agresją ( tak nie wolno ), to chyba bardziej Ciebie
zabolało niż Ją. Nie wiem czy Ktos Cię nauczy żyć, terapeuta nauczy Cię
postępować w pewnych sytuacjach, rozładowywać energie, unikać bólu,
natomiast to jak bedzie wyglądało Twoje lub Wasze życie to zależy tylko od
Ciebie lub od Was. Jezeli nic sie już nie da zrobić to napewno da sie tak
rozwiązać tą sprawe żeby Wasze dziecko najmniej na tym ucierpiało i wydaje
mi sie że to jest teraz najważniejsze. Moja wielka Miłość pochodzi z takiego
domu, więc wiem co mówie !!!
Pozdrawiam
Kornik
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 09:45:41
Temat: Re: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazekUżytkownik "myrdhin" <r...@p...onet.pl> napisał:
Przykro mi to czytac, naprawde mi smutno, ze tak wlasnie nie/poukladaliscie
sie w sobie i tyle przez to doswiadczasz.
> (..) jadra - taki ruch jakby chciala mi je wyrwac (..)
Wiesz co.. on JUZ Ci je wyrwala. Mowiac dosadnie - ta kobieta pozbawila Cie
jaj w wszystkich znaczeniach tego okreslenia.
(....)
> Czuje ze nasze rozstanie - moja kolejna separacja juz jest nieunikniona
>
> Przeciez Ona bedzie pamietac ze ja pobilem ze usiadlem na synku ze ja
wyrwalem ze snu
Ona..? A TY...?
Wyglada, ze jej ta separacja "nie zabije", bo w sumie czym sie rozni obecny
stan kreowany przez nią, od oficjalnej separacji..?
Dlaczego nie skorzystasz z pomocy psychoterapeuty? Ty sam, indywidualnie.
Jestes fajnym facetem, jeszcze mozesz wiele dobrego doswiadczyc i odzyc jak
przywiedly kwiat po pierwszym deszczu. NIE DAJ SIE, masz zadanie przed sobą.
I pisz, odzywaj sie do nas.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 10:12:29
Temat: Re: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazekUżytkownik "myrdhin" <r...@p...onet.pl> napisał
> [...]
jedna prosta prośba.
Wydrukuj to co napisałeś i daj JEJ do przeczytania.
Pozdrawiam
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 10:31:15
Temat: Re: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazekmyrdhin w postku news:1715907075.20040331053631@poczta.onet.pl:
[...]
Czy od czasu Twoich poprzednich postów tutaj była jakaś poprawa?
Miałeś chyba pomysł na działanie. Coś planowałeś.
pozdrawiam
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 10:52:11
Temat: Re[2]: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazekWitaj Natek,
W Twoim liście datowanym 31 marca 2004 (12:31:15) można przeczytać:
N> Czy od czasu Twoich poprzednich postów tutaj była jakaś poprawa?
N> Miałeś chyba pomysł na działanie. Coś planowałeś.
N> pozdrawiam
N> Natek
duzo rzeczy planowalem
ale co z planowania w pojedynke
Partnerka w ktoryms momencie skojarzyla mnie gdzies sobie w glowie
z silnym wewnetrznym wzorcem ZLEGO FACETA
i w starciu z tym wzorcem nie mam szans
przeciez ona broni sie w amoku gryzie kopie chce uszkodzic
kim ja jestem w jej oczach w tym momencie
co teraz widze jedynie wspolna terapie u terapeuty ktory wyleczy
nasz zwiazek - a ja nie ukrywam - uwazam ze musi zaczac od leczenia
jej samej - mi pozostaje trudna dzialka radzenia sobie z gniewem
tylko w takiej sytuacji wszelki plan jest raczej nietrwaly
--
Pozdrowienia,
myrdhin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 10:55:37
Temat: Re[2]: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazekWitaj Vetch,
W Twoim liście datowanym 31 marca 2004 (12:12:29) można przeczytać:
V> Użytkownik "myrdhin" <r...@p...onet.pl> napisał
>> [...]
V> jedna prosta prośba.
V> Wydrukuj to co napisałeś i daj JEJ do przeczytania.
wiele rzeczy jej posylalem
rozmowa z wnioskiem wyglada tak
Ja: przeczytalas ?(po jakims czasie gdy sama nie podejmuje tematu)
Ona: Przeczytalam.
Ja: I ?
Ona: No przeczytalam co jeszcze chcesz uslyszec ( to jest jej zwykla
konkluzja zwyczajowej rozmowy - znacie kogos kogo by nie trafiał
szlag ? )
kazdy dalszy manewr prowadzi 'down the drains' czyli do sciekow
chyba ze ksRobak umie wybrnac dodatkowym wymiarem perspektywa logika
inna od znanej mi i tak dalej
--
Pozdrowienia,
myrdhin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 11:14:37
Temat: Re: Re[2]: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazek
Użytkownik "myrdhin" <r...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:1924845585.20040331125537@poczta.onet.pl...
Dziubek, wysłałem Ci coś na priv, sprawdź pocztę.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-31 11:57:37
Temat: Re: 4:31 zwiazek a bardziej rozwiazek
Użytkownik "mania" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c4dp3v$lr4$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "myrdhin" news:1715907075.20040331053631@poczta.onet.pl...
> > Witajcie
> [...]
> chłopie do terapeuty i to natychmiast!
>
> 3 maj się!
>
> Mania
> (33 lata)
>
>
Użytkownik "mania" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c4dp3v$lr4$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "myrdhin" news:1715907075.20040331053631@poczta.onet.pl...
> > Witajcie
> [...]
> chłopie do terapeuty i to natychmiast!
>
> 3 maj się!
>
> Mania
> (33 lata)
>
wyslalem to na priva ale uporczywie wraca:
Mania ma rację
potrzebujesz kogoś kto Cię przeprowadzi
to nie moze byc byle kto
nie pierwsza lepsza osoba z poradni (cos zrobione na odpierdol tylko popsuje
wszystko)
raczej potrzebujesz nauczyciela
i przyjaciela
co sie stalo juz sie nie odstanie
bedziesz musial zaplacic
ale Ona tez, po polowie...
oczywiscie ze niewiadomo co dalej
ale pocieszajace jest to ze w zwiazku, ktory jest ukladem dynamicznym
zmiana jednego elementu (w tym przypadku części Ciebie)
powoduje zmiane wszystkich pozostałych
skoro zeszliście już tak głęboko, do agresji, bólu, żalu, pretensji i
zadawania ran
skoro ze sfery psychicznej przeszło to już w fizyczną
najwyzsza pora zebrac sie do kupy
i zebys nie mial zbytnich nadziei
na uratowania Waszego zwiazku może być za poźno
nie należy oczekiwać cudów
ale nie jest za późno na uratowanie Ciebie
to sie da zrobic
acha i to bedzie trwalo jakis czas
tytek
36 lat
zyciorys bardzo podobny
wieczny chłopiec
3 córki z była żoną, rozwód pogodny, przyjażnimy się do pewnego stopnia i
współpracujemy uważam to za sukces
1 syn z litwinką, zwiazek koszmar - wpedzil mnie w pracocholizm
poza tym kilka innych historii
robie filmy dokumentalne
od kilku lat skladam się do kupy psychosynteza, pod kierunkiem
doswiadczonego mentora
ucze się i trenuje na sobie czasem na innych
nie jest latwiej ani nawet lzej kiedy sie rozumie
ale jakby lepiej sie oddychalo
pozdrawiam cieplo
jesli chcialbys konkretow
odezwij sie
gadanie o tym na publicznym forum i w ogole przez siec
uwazam za bezsensowne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |