Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Alkoholizm

Grupy

Szukaj w grupach

 

Alkoholizm

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-05-05 20:14:28

Temat: Alkoholizm
Od: "izyda" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam problem. Wlasciwie to nie ja, ale posrednio tez, bo ten czlowiek nalezy
do mojej rodziny.
Jest alkoholikiem i oczywiscie sie do tego nie przyznaje. Uwaza, ze w kazdym
momencie moze przestac pic.
Probujemy go sklonic do tego, zeby sie zaczal leczyc, ale on sie nie zgadza.
I to jest wlasnie problem...
Jak go namowic?
Uwaza, ze sam potrafi z tym skonczyc. Mowi, ze chce. Przychodzi i mowi, ze
wiecej juz nie bedzie..... Tymczasem za kilka godzin znowu jest to samo.
On sobie z tym sam nie poradzi, ale do niego to nie dociera.
Co zrobic, zeby sie zgodzil na leczenie?

Moze ktos z Was mial podobny problem? Moze ktos wie, jak rozmawiac z
alkoholikiem? Jakie argumenty przytaczac?

Pozdrawiam i dziekuje...

izyda

PS: Wiem, ze troche za malo informacji podalam, ale jesli trzeba to napisze
wiecej.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-05-05 20:58:22

Temat: Re: Alkoholizm
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"izyda" <i...@p...onet.pl> writes:

> Mam problem. Wlasciwie to nie ja, ale posrednio tez, bo ten czlowiek nalezy
> do mojej rodziny.
> Jest alkoholikiem i oczywiscie sie do tego nie przyznaje. Uwaza, ze w kazdym
> momencie moze przestac pic.
> Probujemy go sklonic do tego, zeby sie zaczal leczyc, ale on sie nie zgadza.
> I to jest wlasnie problem...
> Jak go namowic?
> Uwaza, ze sam potrafi z tym skonczyc. Mowi, ze chce. Przychodzi i mowi, ze
> wiecej juz nie bedzie..... Tymczasem za kilka godzin znowu jest to samo.
> On sobie z tym sam nie poradzi, ale do niego to nie dociera.
> Co zrobic, zeby sie zgodzil na leczenie?

Hm... moge powtorzyc jedna rade (powtorzyc bo oryginalnie ja slyszlama
w audycji dla alkoholikow juz jakies wieki temu, audycja byla
prowadzona przez bylego alkoholika - dzwonili ludzie i prosili o rady
mniej wiecej takie).

No coz, musi to do niego dotrzec ze sobie nie poradzi. metoda moze
bolesna ale skuteczna - trzeba mu dac odczuc ze wszyscy sie od niego
odwrocili, nikt go nie bedzie kryl i mu pomagal, pozyczal pieniadze na
alkohol etc. W momencie kiedy zostanie sam uswiadomi sobie ze wszyscy
sie od niego odwrocili przez alkohol; wtedy sam _naprawde_ sproboje z
tym zerwac, a jesli nie bedzie mogl - wtedy trzeba mu podac pomocna
dlon i zaciagnac do klubu AA.

Rowniez czesto zdarza sie ze ludzie sie alkoholizuja w towarzystwie
innych - w koncu jest to czynnosc wybitnie towarzyska.... odciagneicie
od "zwyklego" towarzystwa w ktorym pije, wypelnienie mu czasu czyms
innym moze rowniez pomoc - ale tylko to jesli alkoholizm jest
zaawansowany to zbyt malo.

Byc moze tez bedzie musial zaczac od odtrucia w szpitalu - wszystko
zalezy od jego stanu.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-05 20:59:51

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "ogion" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

izyda ...
> Probujemy go sklonic do tego, zeby sie zaczal leczyc, ale on sie nie
zgadza.
> Jak go namowic?
> Co zrobic, zeby sie zgodzil na leczenie?
> Jakie argumenty przytaczac?
>
> Pozdrawiam i dziekuje...
>
> izyda

Na DNO! (_sam_)

Ogi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-05 21:01:24

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "renton" <r...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Malo o tym wiem , mysle ze szczera rozmowa z dobrymi argumentami na poczatek
a pozniej ...
Pozniej mozesz "wskoczyc temu komus na ambicje" a jak to nie pomoze moze
jakis szantaz?

Jedyne co mozesz zrobic ...to przestac mu pomagac ...jak przyjdzie pijany i
zasnie w jakims koncie lub przed drzwiami , niech tak zostanie . Jak wroci
brudny albo pobity nie dotykaj tych rzeczy , nie probuj po nim sprzatac
...sa to najwieksze bledy jakie popelniaja rodziny alkoholikow .

Niestety nalog ten jest wyjatkowo grozny ale najbardziej cierpi jak zwykle
rodzina . Musisz z tym mocno walczyc , pogadaj z rodzina , spotkajcie sie
wszyscy ....atak !!! inwazja !!!! :))))

Ar :)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-06 11:35:24

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "izyda" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nina Mazur Miller napisała...
[...]
> No coz, musi to do niego dotrzec ze sobie nie poradzi. metoda moze
> bolesna ale skuteczna - trzeba mu dac odczuc ze wszyscy sie od niego
> odwrocili, nikt go nie bedzie kryl i mu pomagal, pozyczal pieniadze na
> alkohol etc. W momencie kiedy zostanie sam uswiadomi sobie ze wszyscy
> sie od niego odwrocili przez alkohol; wtedy sam _naprawde_ sproboje z
> tym zerwac, a jesli nie bedzie mogl - wtedy trzeba mu podac pomocna
> dlon i zaciagnac do klubu AA.

Tak, mysle, ze to dobra metoda. I wydaje mi sie, ze jako jego najblizsi
jestesmy w stanie to zrobic. Niestety on zawsze znajdzie sobie jakiegos
kumpla, gdzie bedzie mogl przenocowac, napic sie itd...
Zawsze ktos kolo niego bedzie (jakis kumpel).

izyda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-06 12:20:19

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "Benitta" <b...@k...k.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik izyda <i...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9d1n3u$40m$...@n...tpi.pl...
> Mam problem. Wlasciwie to nie ja, ale posrednio tez, bo ten czlowiek
nalezy
> do mojej rodziny.
> Jest alkoholikiem i oczywiscie sie do tego nie przyznaje. Uwaza, ze w
kazdym
> momencie moze przestac pic.
> Probujemy go sklonic do tego, zeby sie zaczal leczyc, ale on sie nie
zgadza.
> I to jest wlasnie problem...
> Jak go namowic?
> Uwaza, ze sam potrafi z tym skonczyc. Mowi, ze chce. Przychodzi i mowi, ze
> wiecej juz nie bedzie..... Tymczasem za kilka godzin znowu jest to samo.
> On sobie z tym sam nie poradzi, ale do niego to nie dociera.
> Co zrobic, zeby sie zgodzil na leczenie?
>
> Moze ktos z Was mial podobny problem? Moze ktos wie, jak rozmawiac z
> alkoholikiem? Jakie argumenty przytaczac?
>
> Pozdrawiam i dziekuje...
>
> izyda
>
> PS: Wiem, ze troche za malo informacji podalam, ale jesli trzeba to
napisze
> wiecej.
>
>
witam
moge cos powiedziec na ten temat, najlepiej moim zdaniem jak bardzo Wam
zalezy zeby Go wyleczyc, to jak przyjdzie pijany na sile wrzuccie Go to
samochodu i marsz na leczenie. Sa osrodki zamniete, byle by podpisal zgode,
a jak bedzie pijany to tak zrobi.
Wydaje mi sie, ze rozmowa (wyciaganie argumentow itp) nie ma sensu, bo On
(alkoholik) i tak wie swoje i uwaza ze wie najlepiej. Zwykle slowa rodziny
na Niego nie zadzailaja. Wiem to.
pozdrowienia i duzo cierpliwosci
Benia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-06 12:30:00

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "Wieslaw" <w...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik izyda <i...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9d1n3u$40m$...@n...tpi.pl...
> Mam problem. Wlasciwie to nie ja, ale posrednio tez, bo ten czlowiek
nalezy
> do mojej rodziny.
> Jest alkoholikiem i oczywiscie sie do tego nie przyznaje. Uwaza, ze w
kazdym
> momencie moze przestac pic.
> Probujemy go sklonic do tego, zeby sie zaczal leczyc, ale on sie nie
zgadza.
> I to jest wlasnie problem...
> Jak go namowic?
> Uwaza, ze sam potrafi z tym skonczyc. Mowi, ze chce. Przychodzi i mowi, ze
> wiecej juz nie bedzie..... Tymczasem za kilka godzin znowu jest to samo.
> On sobie z tym sam nie poradzi, ale do niego to nie dociera.
> Co zrobic, zeby sie zgodzil na leczenie?
>
> Moze ktos z Was mial podobny problem? Moze ktos wie, jak rozmawiac z
> alkoholikiem? Jakie argumenty przytaczac?

Przez rok czasu pilem jedno piwo dziennie. Pilem je rowniez wtedy kiedy
mialem dola.
A mowie wam, ze mialem i nadal mam doly glebokie jak sam Rów Marianski.
Pewnego
dnia poszedlem nowego psychoterapeuty poniewaz kiepskie nastroje wynikaja z
tego,
ze rozchorowalem sie na nerwice. Kiedy powiedzialem mu o tym, ze pije sobie
jedno
piwko dzienie i ze traktuje je jako "lek" na dola i lęki to powiedzial, ze
jezeli nie przestane
pic bede musial przerwac tearpie nerwicy i pojsc na odwyk bo nie mozna
prowadzic
dwoch terapi jednoczesnie. Przerazilem sie nieslychanie poniewaz nerwica +
alkocholizm
ja jak na moje chore nerwy to zdecydowanie za duzo. Postanowilem wiec, ze
chodzcby grzmialo,
walilo zabami, i nie wiem co jeszcze, to i tak nie wezma piwa do geby. Mowie
wam, ze
rzeczywiscie wcale nie bylo tak lekko przestac. Najgorzej bylo wtedy kiedy
mialem jakis
napad depresji albo leku a nie moglem sie napic piwa. Przez pierwsze trzy
dni bylo najgorzej
a pozniej to juz pomalu zaczalem znajdywac sobie inne sposoby odreagowania
na depreche.
Generalnie jest tak, ze jezeli ktos mowi, ze moze przestac ale w zasadzie
nie musi bo na przyklad
lubi piwko to znaczy, ze nalezy do GRUPY RYZYKA zagrozenia od alkocholu.


Nie wiem, czy moge dawac jakies rady bo nie pije dopiero 10 dzien, ale
wydaje mi
sie ze najpierw powinnas z nim ustalic dlaczego pije, co mu to piwo
zastepuje albo
co mu zabiera. Od jakich emocji i mysli ucieka. Musi byc jakis powod
poniewaz
nie jest to normalne jesli czlowiek wlewa w siebie ta trucizne. Warto
znalec
prawdziwa droge do wybrniecia z problemu niz ucieczka w alkochol.
Czasami kiedy nie ma juz ucieczki, to pozostaje tylko wziac sie za bary z
problemem.

Pozdrawiam
Wieslaw Paslawski
http://www.e-ksiazka.it.pl












>
> Pozdrawiam i dziekuje...
>
> izyda
>
> PS: Wiem, ze troche za malo informacji podalam, ale jesli trzeba to
napisze
> wiecej.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-06 15:18:12

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "izyda" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Benitta"
> witam
> moge cos powiedziec na ten temat, najlepiej moim zdaniem jak bardzo Wam
> zalezy zeby Go wyleczyc, to jak przyjdzie pijany na sile wrzuccie Go to
> samochodu i marsz na leczenie. Sa osrodki zamniete, byle by podpisal
zgode,
> a jak bedzie pijany to tak zrobi.

Z tego co wiem, to ktos, kto chce sie leczyc, musi byc trzezwy i na trzezwo
musi podpisac. Jest jakas tam z nim rozmowa i musi byc trzezwy....
Podobno jest jeszcze jeden sposob - przez sad. Mozna zlozyc jakis wniosek,
ze alkoholik jest agresywny, czy cos w tym stylu. I po jakims czasie sad
decyduje, czy go wyslac na leczenie. Wtedy alkoholik nie ma nic do
powiedzenia...
Tylko czy w tym jest jakis sens? Co da to PRZYMUSOWE leczenie, kiedy on po
wyjsciu znowu moze w to wpasc, jesli zechce? Chyba lepiej by bylo, gdyby on
sobie uswiadomil to, ze to jest naprawde problem i ze to go niszczy..
Chociaz z drugiej strony takie leczenie moze otworzyloby mu oczy...

> Wydaje mi sie, ze rozmowa (wyciaganie argumentow itp) nie ma sensu, bo On
> (alkoholik) i tak wie swoje i uwaza ze wie najlepiej. Zwykle slowa rodziny
> na Niego nie zadzailaja. Wiem to.
> pozdrowienia i duzo cierpliwosci
> Benia

dziekuje i pozdrawiam

izyda



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-06 15:50:40

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 6 May 2001, izyda wrote:

> Podobno jest jeszcze jeden sposob - przez sad. Mozna zlozyc jakis wniosek,
> ze alkoholik jest agresywny, czy cos w tym stylu. I po jakims czasie sad
> decyduje, czy go wyslac na leczenie. Wtedy alkoholik nie ma nic do
> powiedzenia...

Wada tej metody jest taka że alkoholik faktycznie musi być agresywny - nie
tylko uciążliwy dla otoczenia - no i w sumie łatwiej jest mu przekonać sąd
o swojej nieagresji niż innym o agresji.

> Tylko czy w tym jest jakis sens? Co da to PRZYMUSOWE leczenie, kiedy on po
> wyjsciu znowu moze w to wpasc, jesli zechce? Chyba lepiej by bylo, gdyby on

Jeśli nie dojdzie do tego przed leczeniem, to w trakcie.

> Chociaz z drugiej strony takie leczenie moze otworzyloby mu oczy...

Oczy musi mu otworzyć co innego, leczenie jest tylko celem, a nie
środkiem.

--
GSN

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-05-06 21:54:12

Temat: Re: Alkoholizm
Od: "Kriscrow" <k...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Witam,
problem dotyczy współuzależnienia,
jedynym sposobem na to by alkoholik zaczal sie leczyc jest pozwolic mu na
to, zeby byl alkoholikiem, a nie brac na siebie odpowiedzilnosci za to co on
ze soba zrobi,
skoro jest alkoholikiem, to musi !!! wziac na siebie odpowiedzilnosc za to,
ze nim jest, tylko on jest temu winien, musi zaczac ponosic konsekwencje
swego alkoholizmu, nawet jesli mialby skonczyc na dworcu lub w smietniku,
i nie ma zadnych innych rozwiazan, bo nasze logiczne argumenty do pijaka i
tak nie trafia,
dla alkoholika najwazniejsze jest picie - nie zdrowie, nie rodzina, nie
praca - tylko picie,
polecam zwrocic sie do jakiejs dzialajacej przy poradni odwykowej lub
parafii grupy dla zon lub dzieci alkoholikow

pozdrawiam, zycze sukcesow
Kriscrow



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

spss mmpi
Gesty
ŚLEPCY Maeterlincka - interpretacja
Czy 100%akceptacji siebie i swiata oslabia chec dzialania?
No a teraz przepraszam wszystkich:(

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »