Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ambiwalencja

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ambiwalencja

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 22


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2011-03-08 22:18:12

Temat: Ambiwalencja
Od: Nemezis <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Tak, towarzyszy mi rozdwojenie uczuć, z jednej strony szlak mnie
trafia na religiantów, z drugiej szkoda mi tej religii. Lub można tą
religię podzielić na dojrzałość i niedojrzałość. Po stronie
dojrzałości są ludzie, jest sumienie, jest serce, jest myśl głęboka ,
jest więź, jest wolność, miłość, decydowanie z wolnej woli. Po stronie
niedojrzałości jest zaślepienie, jest nienawiść, ograniczenie, zerwane
więzi, brak wolnej woli, pogarda, ksenofobia i inne fobie,
zacietrzewienie, brak sumienia, chłód emocjonalny, brak decydowania-
masochizm i projekcja braku niezdecydowania-sadyzm, projekcja
dziecinności.
Wrzucę parę cytatów i odsyłam do lektury, do dziejów Jezusa i jak je
rozumieć. Sami zobaczycie że to nie ma nic wspólnego z obecnymi
katolikami, jest odwrotnością......

To właśnie doświadczenie dobra pozwala nam na czynienie dobra wobec
innych. Dobro zaznane może być odwzajemnione. Dopiero, gdy nauczymy
się przyjaźni, możemy przyjaźnie odnosić się do ludzi, którzy naszymi
przyjaciółmi nie są.
Ta szczególna więź Jezusa z każdym człowiekiem wymaga refleksji, jako
że jest wzorem przyjaźni człowieka z Bogiem.
Zobaczmy więc, że jest ona ludzka, stworzona na ludzki sposób. Jezus
najwyraźniej nie domaga się porzucenia człowieczeństwa, przeciwnie im
bardziej ludzcy jesteśmy, tym, wydaje się, bliżej Boga stajemy.
Jeśli pokutuje gdzieś jeszcze fałszywa ascetyczna duchowość, że trzeba
wyprzeć się wszystkiego, co ludzkie, by
zbliżyć się do tego, co boskie, nauka Jezusa i Jego postawa powinna
być swoistym memento. Bóg stał się człowiekiem, aby ukazać nam, co
znaczy być naprawdę ludzkim w codziennym życiu. Wolnym od ideologii,
wolnym od uprzedzeń,co znaczy być człowiekiem dla bliźniego.
To właśnie jest owo Królestwo, Królestwo Jezusa. Jezus jest innym
Królem, aniżeli władcy tego świata, którzy o władzy tylko myślą i o
władzę swoją walczą, pełni niepokoju jak długo ją jeszcze zdołają
utrzymać.
Królestwo Jezusa jest - można by powiedzieć - królestwem rodzinnym.
Wszyscy należą do rodziny. Wszyscy są rodziną. Każdemu pomóc trzeba,
jak rodzinie.
Czy nie jest to piękne nauczanie?
Czy nie stanowi ono dla nas w
dalszym ciągu wezwania? Czy jego sens nie może być dla nas źródłem
mobilizacji? Być może także wezwaniem do refleksji nad tym, czy obcość
wobec "nie-swoich" nie zagościła już w naszych sercach. Czy nie
dzielimy zbytnio ludzi na swoich i tych innych, obcych zapominając o
słowach Jezusa:"Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili".

Jezus mówił: "Poznajcie prawdę,a prawda was wyzwoli". Ujawnienie się
prawdy w szczególny sposób wyzwala człowieka. Poznanie prawdy sprawia,
iż człowiek staje się zależny od prawdy, wchodząc na drogę wyzwolenia
od innych zależności i zniewoleń. Dlatego właśnie Jezus wszedł w
konflikt -powiedzielibyśmy dziś - z"urzędem nauczycielskim" ówczesnego
judaizmu: faryzeuszami i kapłanami świątynnymi. W imię prawdy. Nigdy
też nie stosował chwytów dyplomatycznych czy uników, by konflikt
załagodzić. Nie bronił się, gdy stanął przed Piłatem! Pytamy dlaczego?
Albowiem unikał On wszelkiej gry o władzę, o wpływy czy siłę własnego
oddziaływania. Był nastawiony na świadectwo. I w tym pozostawał
wewnętrznie wolny.


Tchórzostwu i konformizmowi Jezus przeciwstawiał osobistą odwagę;
bezczelności i agresji przeciwników - cichość i pokorę;postawie
ucieczki od świata i ludzi - życie w otoczeniu przyjaciół; systemowi
patriarchalnemu przeciwstawiał własny styl życia, w którym traktował
kobiety jako równych partnerów rozmowy, a nie jako własność mężczyzny.
Jezus był przykładem dojrzałego człowieka, który pozostał wierny swoim
przekonaniom i potrafił o nich mówić, równocześnie zachowując postawę
dialogu i wymiany myśli ze swoimi oponentami. Przyświecała mu chęć
odkrywania prawdy, a nie pokonania przeciwnika i zniszczenia go w
sporze. Lektura Ewangelii pozwala nam dostrzec,że bynajmniej Jezus nie
był kimś zacietrzewionym, który musi zawsze postawić na swoim, by jego
racja była na wierzchu. Nie był szaleńcem kuszącym i prowokującym
władze. Nie szukał śmierci, to ona przyszła po Niego. Chciał tylko
pozostać wierny sobie, prawdzie swojego życia. I to wzbudziło lęk,
niepokój, a później także irytację, wściekłość i morderczą nienawiść.
Postanowiono rozwiązać ? problem Jezusa,? ostatecznie rozwiązać
kwestię? proroka z Nazaretu.
Ludzkie życie pozostaje dramatem. Los Jezusa wpisuje się w ów dramat.
Jego nauczanie i postawa bynajmniej nie usuwają tragicznego wymiaru
życia. Jeśli istnieje przypadek, to właśnie On dotknął Jezusa.
Wydarzenia mogły potoczyć się inaczej, ale się nie potoczyły; jeśli
istnieje irracjonalna złość ludzka, to ona dotknęła Jezusa; jeśli
istnieje śmierć i nieszczęście, niesprawiedliwość i okrucieństwo
ludzi, Jezus ich doświadczył; w całym chaosie i bezsensie ludzkiej
złości.


http://tadeuszbartos.pl/02/etc.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2011-03-08 23:25:54

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Skąd się bierze to rozdwojenie?
Co musiałoby się stać, aby przestało działać?

Potrafisz określić w przybliżeniu?

--
CB


Użytkownik "Nemezis" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:2eee004f-cfc5-405c-978c-99835722c621@w9g2000prg
.googlegroups.com...

Tak, towarzyszy mi rozdwojenie uczuć, z jednej strony szlak mnie
trafia na religiantów, z drugiej szkoda mi tej religii. Lub można tą
religię podzielić na dojrzałość i niedojrzałość. Po stronie
dojrzałości są ludzie, jest sumienie, jest serce, jest myśl głęboka ,
jest więź, jest wolność, miłość, decydowanie z wolnej woli. Po stronie
niedojrzałości jest zaślepienie, jest nienawiść, ograniczenie, zerwane
więzi, brak wolnej woli, pogarda, ksenofobia i inne fobie,
zacietrzewienie, brak sumienia, chłód emocjonalny, brak decydowania-
masochizm i projekcja braku niezdecydowania-sadyzm, projekcja
dziecinności.
[...]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2011-03-08 23:46:37

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: Nemezis <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



cbnet napisał(a):
> Sk�d si� bierze to rozdwojenie?
> Co musia�oby si� sta�, aby przesta�o dzia�a�?
>
> Potrafisz okre�li� w przybli�eniu?
>
> --
> CB
>
>
> U�ytkownik "Nemezis" <s...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:2eee004f-cfc5-405c-978c-99835722c621@w9g2000prg
.googlegroups.com...
>
> Tak, towarzyszy mi rozdwojenie uczuďż˝, z jednej strony szlak mnie
> trafia na religiant�w, z drugiej szkoda mi tej religii. Lub mo�na t�
> religi� podzieli� na dojrza�o�� i niedojrza�o��. Po stronie
> dojrza�o�ci s� ludzie, jest sumienie, jest serce, jest my�l g��boka ,
> jest wi�, jest wolno��, mi�o��, decydowanie z wolnej woli. Po stronie
> niedojrza�o�ci jest za�lepienie, jest nienawi��, ograniczenie, zerwane
> wi�zi, brak wolnej woli, pogarda, ksenofobia i inne fobie,
> zacietrzewienie, brak sumienia, ch��d emocjonalny, brak decydowania-
> masochizm i projekcja braku niezdecydowania-sadyzm, projekcja
> dziecinno�ci.
> [...]

Ja znam katolicyzm dojrzały, podobnie masz w tych kazaniach jak ja się
uczyłem. Postać Jezusa bardzo mi się podoba i dlatego lubię tą
religię. Za to nie lubie kościoła, który wyciera sobie gębe tą
religią prezentując niedojrzałość, obłudę, nienawiść, fanatyzm. Są
faryzeuszami, takimi z którymi Jezus wszedł w spór. Tak więc dziele to
na dojrzałość i niedojrzałość. Wiem też że ta elita, którą lubie, jest
również w kościele, nie wszyscy tam są kretynami i stąd ten
ambiwalentny stosunek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2011-03-09 00:11:37

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Każdy człowiek ma własną wolną wolę, oraz prawo do wolności
wyboru.

Jeśli ktoś chce być katolikiem i mu to odpowiada, to powinien mieć
taką możliwość.

Jeśli nie chce być katolikiem, bo mu to nie odpowiada, to tak samo,
powinien mieć taką możliwość.

Wolna wola człowieka to rzecz święta nawet dla Boga, a zatem
dla człowieka tym bardziej powinna być również święta.

--
CB


Użytkownik "Nemezis" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:2c952036-144a-4f7c-b885-bc1659b7660e@k10g2000pr
h.googlegroups.com...

Ja znam katolicyzm dojrzały, podobnie masz w tych kazaniach jak ja się
uczyłem. Postać Jezusa bardzo mi się podoba i dlatego lubię tą
religię. Za to nie lubie kościoła, który wyciera sobie gębe tą
religią prezentując niedojrzałość, obłudę, nienawiść, fanatyzm. Są
faryzeuszami, takimi z którymi Jezus wszedł w spór. Tak więc dziele to
na dojrzałość i niedojrzałość. Wiem też że ta elita, którą lubie, jest
również w kościele, nie wszyscy tam są kretynami i stąd ten
ambiwalentny stosunek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2011-03-09 10:06:48

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nemezis" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:2eee004f-cfc5-405c-978c-99835722c621@w9g2000prg
.googlegroups.com...
Tak, towarzyszy mi rozdwojenie uczuć, z jednej strony szlak mnie
trafia na religiantów, z drugiej szkoda mi tej religii. Lub można tą
religię podzielić na dojrzałość i niedojrzałość. Po stronie
dojrzałości są ludzie, jest sumienie, jest serce, jest myśl głęboka ,
jest więź, jest wolność, miłość, decydowanie z wolnej woli. Po stronie
niedojrzałości jest zaślepienie, jest nienawiść, ograniczenie, zerwane
więzi, brak wolnej woli, pogarda, ksenofobia i inne fobie,
zacietrzewienie, brak sumienia, chłód emocjonalny, brak decydowania-
masochizm i projekcja braku niezdecydowania-sadyzm, projekcja
dziecinności.
Wrzucę parę cytatów i odsyłam do lektury, do dziejów Jezusa i jak je
rozumieć. Sami zobaczycie że to nie ma nic wspólnego z obecnymi
katolikami, jest odwrotnością......

To właśnie doświadczenie dobra pozwala nam na czynienie dobra wobec
innych. Dobro zaznane może być odwzajemnione. Dopiero, gdy nauczymy
się przyjaźni, możemy przyjaźnie odnosić się do ludzi, którzy naszymi
przyjaciółmi nie są.
Ta szczególna więź Jezusa z każdym człowiekiem wymaga refleksji, jako
że jest wzorem przyjaźni człowieka z Bogiem.
Zobaczmy więc, że jest ona ludzka, stworzona na ludzki sposób. Jezus
najwyraźniej nie domaga się porzucenia człowieczeństwa, przeciwnie im
bardziej ludzcy jesteśmy, tym, wydaje się, bliżej Boga stajemy.
Jeśli pokutuje gdzieś jeszcze fałszywa ascetyczna duchowość, że trzeba
wyprzeć się wszystkiego, co ludzkie, by
zbliżyć się do tego, co boskie, nauka Jezusa i Jego postawa powinna
być swoistym memento. Bóg stał się człowiekiem, aby ukazać nam, co
znaczy być naprawdę ludzkim w codziennym życiu. Wolnym od ideologii,
wolnym od uprzedzeń,co znaczy być człowiekiem dla bliźniego.
To właśnie jest owo Królestwo, Królestwo Jezusa. Jezus jest innym
Królem, aniżeli władcy tego świata, którzy o władzy tylko myślą i o
władzę swoją walczą, pełni niepokoju jak długo ją jeszcze zdołają
utrzymać.
Królestwo Jezusa jest - można by powiedzieć - królestwem rodzinnym.
Wszyscy należą do rodziny. Wszyscy są rodziną. Każdemu pomóc trzeba,
jak rodzinie.
Czy nie jest to piękne nauczanie?
Czy nie stanowi ono dla nas w
dalszym ciągu wezwania? Czy jego sens nie może być dla nas źródłem
mobilizacji? Być może także wezwaniem do refleksji nad tym, czy obcość
wobec "nie-swoich" nie zagościła już w naszych sercach. Czy nie
dzielimy zbytnio ludzi na swoich i tych innych, obcych zapominając o
słowach Jezusa:"Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili".

Jezus mówił: "Poznajcie prawdę,a prawda was wyzwoli". Ujawnienie się
prawdy w szczególny sposób wyzwala człowieka. Poznanie prawdy sprawia,
iż człowiek staje się zależny od prawdy, wchodząc na drogę wyzwolenia
od innych zależności i zniewoleń. Dlatego właśnie Jezus wszedł w
konflikt -powiedzielibyśmy dziś - z"urzędem nauczycielskim" ówczesnego
judaizmu: faryzeuszami i kapłanami świątynnymi. W imię prawdy. Nigdy
też nie stosował chwytów dyplomatycznych czy uników, by konflikt
załagodzić. Nie bronił się, gdy stanął przed Piłatem! Pytamy dlaczego?
Albowiem unikał On wszelkiej gry o władzę, o wpływy czy siłę własnego
oddziaływania. Był nastawiony na świadectwo. I w tym pozostawał
wewnętrznie wolny.


Tchórzostwu i konformizmowi Jezus przeciwstawiał osobistą odwagę;
bezczelności i agresji przeciwników - cichość i pokorę;postawie
ucieczki od świata i ludzi - życie w otoczeniu przyjaciół; systemowi
patriarchalnemu przeciwstawiał własny styl życia, w którym traktował
kobiety jako równych partnerów rozmowy, a nie jako własność mężczyzny.
Jezus był przykładem dojrzałego człowieka, który pozostał wierny swoim
przekonaniom i potrafił o nich mówić, równocześnie zachowując postawę
dialogu i wymiany myśli ze swoimi oponentami. Przyświecała mu chęć
odkrywania prawdy, a nie pokonania przeciwnika i zniszczenia go w
sporze. Lektura Ewangelii pozwala nam dostrzec,że bynajmniej Jezus nie
był kimś zacietrzewionym, który musi zawsze postawić na swoim, by jego
racja była na wierzchu. Nie był szaleńcem kuszącym i prowokującym
władze. Nie szukał śmierci, to ona przyszła po Niego. Chciał tylko
pozostać wierny sobie, prawdzie swojego życia. I to wzbudziło lęk,
niepokój, a później także irytację, wściekłość i morderczą nienawiść.
Postanowiono rozwiązać ? problem Jezusa,? ostatecznie rozwiązać
kwestię? proroka z Nazaretu.
Ludzkie życie pozostaje dramatem. Los Jezusa wpisuje się w ów dramat.
Jego nauczanie i postawa bynajmniej nie usuwają tragicznego wymiaru
życia. Jeśli istnieje przypadek, to właśnie On dotknął Jezusa.
Wydarzenia mogły potoczyć się inaczej, ale się nie potoczyły; jeśli
istnieje irracjonalna złość ludzka, to ona dotknęła Jezusa; jeśli
istnieje śmierć i nieszczęście, niesprawiedliwość i okrucieństwo
ludzi, Jezus ich doświadczył; w całym chaosie i bezsensie ludzkiej
złości.


http://tadeuszbartos.pl/02/etc.html

____

Wow Globiś, super tekst. Dzięki wielkie.

Z mojego punktu widzenia znajduje się w nim odpowiedź (albo kilka
odpowiedzi) na stawiane przez Ciebie pytania.

Bo odpowiedzią na brak niedojrzałości, który tak Cię wpienia, jest własnie
dojrzałość - a przecież dojrzewanie jest procesem, któremu podlega każdy z
nas.

Druga sprawa: "To właśnie doświadczenie dobra pozwala nam na czynienie dobra
wobec innych." To bardzo ważne (dla mnie). Ciężko mi jakoś wymagać
dojrzałości od osób, które nie miały żadnych wzorców. Skąd mają wiedzieć jak
wygląda "normalne" (tu w rozumieniu tej normalności, o której traktuje
tekst) życie? No skąd?
I chwilowo nie bardzo wiem co z tym zrobić.
Bo trywialnie za cienka jestem, żeby naprawiac innym dusze......
Ale mogę poczestować herbatą i ciachem, c' nie? I spróbować ... czegoś się
od nich nauczyć.

MK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2011-03-09 10:08:47

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:il6e21$2qva$1@news.mm.pl...
> Skąd się bierze to rozdwojenie?
> Co musiałoby się stać, aby przestało działać?
>
> Potrafisz określić w przybliżeniu?
>
> --
> CB
>
>
A nie myślisz, że to nie jest rozdwojenie, tylko etapy: niedojrzałość -
dojrzałość (ze wszystkim po drodze)?

I nie wnikam tu co jest do osiągnięcia tej dojrzałości potrzebne, tak? (bo
moim zdaniem bez "palca bożego" ani rusz. Ale zakładam nieustająco dobre
nastawienie Pana B. ).

MK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2011-03-09 10:10:50

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:il6gno$2cvt$1@news.mm.pl...
> Każdy człowiek ma własną wolną wolę, oraz prawo do wolności
> wyboru.
>
> Jeśli ktoś chce być katolikiem i mu to odpowiada, to powinien mieć
> taką możliwość.
>
> Jeśli nie chce być katolikiem, bo mu to nie odpowiada, to tak samo,
> powinien mieć taką możliwość.
>
> Wolna wola człowieka to rzecz święta nawet dla Boga, a zatem
> dla człowieka tym bardziej powinna być również święta.
>
> --
> CB
>

Moment, ale przecież nie ma nakazu należenia do kk. Nie ma nawet nakazu
należenia do żadnej innej organizacji kościelnej.
Przecież "kościołem" są ludzie, a nie organizacje. I to jest podstawowa (i
bardzo niewygodna z punktu widzenia "pracowników organizacji" prawda).

MK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2011-03-09 14:46:33

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak.
Ale to jest rozdwojenie.
Nowe wciąga, a stare jeszcze trzyma i nie odpuszcza.

--
CB


Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:il7jil$5m9$1@news.onet.pl...

> A nie myślisz, że to nie jest rozdwojenie, tylko etapy: niedojrzałość -
> dojrzałość (ze wszystkim po drodze)?
>
> I nie wnikam tu co jest do osiągnięcia tej dojrzałości potrzebne, tak? (bo moim
> zdaniem bez "palca bożego" ani rusz. Ale zakładam nieustająco dobre nastawienie
> Pana B. ).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2011-03-09 15:47:45

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: Nemezis <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Vilar napisał(a):
> U�ytkownik "Nemezis" <s...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:2eee004f-cfc5-405c-978c-99835722c621@w9g2000prg
.googlegroups.com...
> Tak, towarzyszy mi rozdwojenie uczuďż˝, z jednej strony szlak mnie
> trafia na religiant�w, z drugiej szkoda mi tej religii. Lub mo�na t�
> religi� podzieli� na dojrza�o�� i niedojrza�o��. Po stronie
> dojrza�o�ci s� ludzie, jest sumienie, jest serce, jest my�l g��boka ,
> jest wi�, jest wolno��, mi�o��, decydowanie z wolnej woli. Po stronie
> niedojrza�o�ci jest za�lepienie, jest nienawi��, ograniczenie, zerwane
> wi�zi, brak wolnej woli, pogarda, ksenofobia i inne fobie,
> zacietrzewienie, brak sumienia, ch��d emocjonalny, brak decydowania-
> masochizm i projekcja braku niezdecydowania-sadyzm, projekcja
> dziecinno�ci.
> Wrzuc� par� cytat�w i odsy�am do lektury, do dziej�w Jezusa i jak je
> rozumie�. Sami zobaczycie �e to nie ma nic wsp�lnego z obecnymi
> katolikami, jest odwrotno�ci�......
>
> To w�a�nie do�wiadczenie dobra pozwala nam na czynienie dobra wobec
> innych. Dobro zaznane mo�e by� odwzajemnione. Dopiero, gdy nauczymy
> si� przyja�ni, mo�emy przyja�nie odnosi� si� do ludzi, kt�rzy naszymi
> przyjaci�mi nie s�.
> Ta szczeg�lna wi� Jezusa z ka�dym cz�owiekiem wymaga refleksji, jako
> �e jest wzorem przyja�ni cz�owieka z Bogiem.
> Zobaczmy wi�c, �e jest ona ludzka, stworzona na ludzki spos�b. Jezus
> najwyra�niej nie domaga si� porzucenia cz�owiecze�stwa, przeciwnie im
> bardziej ludzcy jeste�my, tym, wydaje si�, bli�ej Boga stajemy.
> Je�li pokutuje gdzie� jeszcze fa�szywa ascetyczna duchowo��, �e trzeba
> wyprzeďż˝ siďż˝ wszystkiego, co ludzkie, by
> zbli�y� si� do tego, co boskie, nauka Jezusa i Jego postawa powinna
> by� swoistym memento. B�g sta� si� cz�owiekiem, aby ukaza� nam, co
> znaczy by� naprawd� ludzkim w codziennym �yciu. Wolnym od ideologii,
> wolnym od uprzedze�,co znaczy by� cz�owiekiem dla bli�niego.
> To w�a�nie jest owo Kr�lestwo, Kr�lestwo Jezusa. Jezus jest innym
> Kr�lem, ani�eli w�adcy tego �wiata, kt�rzy o w�adzy tylko my�l� i o
> w�adz� swoj� walcz�, pe�ni niepokoju jak d�ugo j� jeszcze zdo�aj�
> utrzymaďż˝.
> Kr�lestwo Jezusa jest - mo�na by powiedzie� - kr�lestwem rodzinnym.
> Wszyscy nale�� do rodziny. Wszyscy s� rodzin�. Ka�demu pom�c trzeba,
> jak rodzinie.
> Czy nie jest to pi�kne nauczanie?
> Czy nie stanowi ono dla nas w
> dalszym ci�gu wezwania? Czy jego sens nie mo�e by� dla nas �r�d�em
> mobilizacji? By� mo�e tak�e wezwaniem do refleksji nad tym, czy obco��
> wobec "nie-swoich" nie zago�ci�a ju� w naszych sercach. Czy nie
> dzielimy zbytnio ludzi na swoich i tych innych, obcych zapominaj�c o
> s�owach Jezusa:"Wszystko, co uczynili�cie jednemu z tych braci moich
> najmniejszych, Mnie�cie uczynili".
>
> Jezus m�wi�: "Poznajcie prawd�,a prawda was wyzwoli". Ujawnienie si�
> prawdy w szczeg�lny spos�b wyzwala cz�owieka. Poznanie prawdy sprawia,
> i� cz�owiek staje si� zale�ny od prawdy, wchodz�c na drog� wyzwolenia
> od innych zale�no�ci i zniewole�. Dlatego w�a�nie Jezus wszed� w
> konflikt -powiedzieliby�my dzi� - z"urz�dem nauczycielskim" �wczesnego
> judaizmu: faryzeuszami i kap�anami �wi�tynnymi. W imi� prawdy. Nigdy
> te� nie stosowa� chwyt�w dyplomatycznych czy unik�w, by konflikt
> za�agodzi�. Nie broni� si�, gdy stan�� przed Pi�atem! Pytamy
dlaczego?
> Albowiem unika� On wszelkiej gry o w�adz�, o wp�ywy czy si�� w�asnego
> oddzia�ywania. By� nastawiony na �wiadectwo. I w tym pozostawa�
> wewn�trznie wolny.
>
>
> Tch�rzostwu i konformizmowi Jezus przeciwstawia� osobist� odwag�;
> bezczelno�ci i agresji przeciwnik�w - cicho�� i pokor�;postawie
> ucieczki od �wiata i ludzi - �ycie w otoczeniu przyjaci�; systemowi
> patriarchalnemu przeciwstawia� w�asny styl �ycia, w kt�rym traktowa�
> kobiety jako r�wnych partner�w rozmowy, a nie jako w�asno�� m�czyzny.
> Jezus by� przyk�adem dojrza�ego cz�owieka, kt�ry pozosta� wierny swoim
> przekonaniom i potrafi� o nich m�wi�, r�wnocze�nie zachowuj�c postaw�
> dialogu i wymiany my�li ze swoimi oponentami. Przy�wieca�a mu ch��
> odkrywania prawdy, a nie pokonania przeciwnika i zniszczenia go w
> sporze. Lektura Ewangelii pozwala nam dostrzec,�e bynajmniej Jezus nie
> by� kim� zacietrzewionym, kt�ry musi zawsze postawi� na swoim, by jego
> racja by�a na wierzchu. Nie by� szale�cem kusz�cym i prowokuj�cym
> w�adze. Nie szuka� �mierci, to ona przysz�a po Niego. Chcia� tylko
> pozosta� wierny sobie, prawdzie swojego �ycia. I to wzbudzi�o l�k,
> niepok�j, a p�niej tak�e irytacj�, w�ciek�o�� i mordercz�
nienawi��.
> Postanowiono rozwi�za� ? problem Jezusa,? ostatecznie rozwi�za�
> kwestiďż˝? proroka z Nazaretu.
> Ludzkie �ycie pozostaje dramatem. Los Jezusa wpisuje si� w �w dramat.
> Jego nauczanie i postawa bynajmniej nie usuwajďż˝ tragicznego wymiaru
> �ycia. Je�li istnieje przypadek, to w�a�nie On dotkn�� Jezusa.
> Wydarzenia mog�y potoczy� si� inaczej, ale si� nie potoczy�y; je�li
> istnieje irracjonalna z�o�� ludzka, to ona dotkn�a Jezusa; je�li
> istnieje �mier� i nieszcz�cie, niesprawiedliwo�� i okrucie�stwo
> ludzi, Jezus ich do�wiadczy�; w ca�ym chaosie i bezsensie ludzkiej
> z�o�ci.
>
>
> http://tadeuszbartos.pl/02/etc.html
>
> ____
>
> Wow Globi�, super tekst. Dzi�ki wielkie.
>
> Z mojego punktu widzenia znajduje siďż˝ w nim odpowiedďż˝ (albo kilka
> odpowiedzi) na stawiane przez Ciebie pytania.
>
> Bo odpowiedzi� na brak niedojrza�o�ci, kt�ry tak Ci� wpienia, jest
w�asnie
> dojrza�o�� - a przecie� dojrzewanie jest procesem, kt�remu podlega
ka�dy z
> nas.
>
> Druga sprawa: "To w�a�nie do�wiadczenie dobra pozwala nam na czynienie dobra
> wobec innych." To bardzo wa�ne (dla mnie). Ci�ko mi jako� wymaga�
> dojrza�o�ci od os�b, kt�re nie mia�y �adnych wzorc�w. Sk�d maj�
wiedzieďż˝ jak
> wygl�da "normalne" (tu w rozumieniu tej normalno�ci, o kt�rej traktuje
> tekst) �ycie? No sk�d?
> I chwilowo nie bardzo wiem co z tym zrobiďż˝.
> Bo trywialnie za cienka jestem, �eby naprawiac innym dusze......
> Ale mog� poczestowa� herbat� i ciachem, c' nie? I spr�bowa� ... czego�
siďż˝
> od nich nauczyďż˝.
>
> MK

To skąpe wycinki , a kazania o Jezusie to cała bardzo fajna książka i
Bartoś też to podkreśla że Jezus to dojrzałość a kapłani , faryzeusze
zaślepieni dogmatami, to niedojrzałość i to widzimy w życiu jak
niedojrzałość społeczna , religijna ,na wszystkich syczy bo żyjesz nie
tak jak on chce , a spotyka się księży u których właśnie widzimy
dojrzałość i dialogowe podejście do bliźniego, czyli dojrzałość to
widok na człowieka, a to jak z nim postępujesz jest twoją drogą do
Boga. Niedojrzałość to ucieczka od człowieka i zasłanianie się
dogmatami, bo osoba niedojrzała nie umie żyć, czyli ktokolwiek naruszy
dogmat bo inaczej żyje, to nas taka niedojrzała osoba poszarpie jak
wściekły pies i to obecnie widzimy. Taka osoba jest odwrócona od Boga.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2011-03-09 17:58:58

Temat: Re: Ambiwalencja
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-03-08 23:18, Nemezis pisze:
> Tak, towarzyszy mi rozdwojenie uczuć, z jednej strony szlak mnie
> trafia na religiantów, z drugiej szkoda mi tej religii. Lub można tą
> religię podzielić na dojrzałość i niedojrzałość. Po stronie
> dojrzałości są ludzie, jest sumienie, jest serce, jest myśl głęboka ,
> jest więź, jest wolność, miłość, decydowanie z wolnej woli. Po stronie
> niedojrzałości jest zaślepienie, jest nienawiść, ograniczenie, zerwane
> więzi, brak wolnej woli, pogarda, ksenofobia i inne fobie,
> zacietrzewienie, brak sumienia, chłód emocjonalny, brak decydowania-
> masochizm i projekcja braku niezdecydowania-sadyzm, projekcja
> dziecinności.

Nie jesteś sam z tymi myślami, glob.

> Jezus był przykładem dojrzałego człowieka, który pozostał wierny swoim
> przekonaniom i potrafił o nich mówić, równocześnie zachowując postawę
> dialogu i wymiany myśli ze swoimi oponentami. Przyświecała mu chęć
> odkrywania prawdy, a nie pokonania przeciwnika i zniszczenia go w
> sporze.

A to powyższe mi się bardzo podoba.
I dzięki za linka do Bartosia.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy Chiron to fanatyk i gdzie są ci normalni katolicy?
Świat gdzie zwierzęta miały duszę.
Język ogólnoświatowy...
Czy Polacy tacy dobrzy czy wkurwia ich kościół?
Mity na temat kobiet.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »