« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-03-04 19:26:07
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fqk82t$cce$1@news.onet.pl...
> A może wy po prostu musieliście sobie sami radzić w życiu, lub postawiono
was w sytuacji wyboru korzyści-profitów za uległość wbrew
przekonaniom/sumieniu lub "wypierdalanie"?
> I "ateizm" [szczególnie wojujący] to taki wyraz zemsty "na kim się da" za
owo pozostawienie samym sobie...
W moim przypadku ateizm wynika dokładnie z jednej rzeczy: nie ma żadnego
powodu, żeby zakładać istnienie Boga.
Oddajesz cześć duchom drzew? Nie. Czemu? Bo nie ma żadnego powodu żeby
zakładać, że te duchy istnieją.
A wierzysz w potwora z Loch Ness? Ja np. nie wierzę. Nie dlatego, że mam z
tego korzyści/profity, ale zwyczajnie nie widzę powodu, żeby wierzyć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-03-04 19:33:35
Temat: Ateizmu analizy c.d.A może wy po prostu musieliście sobie sami radzić w życiu, lub postawiono was w
sytuacji wyboru korzyści-profitów za uległość wbrew przekonaniom/sumieniu lub
"wypierdalanie"?
I "ateizm" [szczególnie wojujący] to taki wyraz zemsty "na kim się da" za owo
pozostawienie samym sobie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-03-04 19:42:08
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fqk9l5$i06$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fqk91j$lf9$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> > news:fqk82t$cce$1@news.onet.pl...
> > > A może wy po prostu musieliście sobie sami radzić w życiu, lub
postawiono
> > was w sytuacji wyboru korzyści-profitów za uległość wbrew
> > przekonaniom/sumieniu lub "wypierdalanie"?
> > > I "ateizm" [szczególnie wojujący] to taki wyraz zemsty "na kim się da"
za
> > owo pozostawienie samym sobie...
> >
> > W moim przypadku ateizm wynika dokładnie z jednej rzeczy: nie ma żadnego
> > powodu, żeby zakładać istnienie Boga.
>
> Więc po co jego istnienie zakładasz używając na niego tej nazwy?
>
> > Oddajesz cześć duchom drzew? Nie. Czemu? Bo nie ma żadnego powodu żeby
> > zakładać, że te duchy istnieją.
>
> To dlaczego zakładasz jednak że istnieją mówiąc o nich?
> Przecież niejako w ten sposób wywołujesz wilka z lasu! ;)
Czy jak mówię 'parzyste liczby pierwsze większe od 2' to zakładam ich
istnienie?
Albo 'zielone słonie z sześcioma nogami i ogonem na czole'?
Nie.
No chyba, że dla Ciebie istnienie <--> cokolwiek, co można pomysleć.
Wtedy nie można wymienić niczego, co nie istnieje, a więc istotnie - Bóg
jest.
Tyle że takiej dyskusji nie chce mi sie prowadzić.
> > A wierzysz w potwora z Loch Ness? Ja np. nie wierzę. Nie dlatego, że mam
z
> > tego korzyści/profity, ale zwyczajnie nie widzę powodu, żeby wierzyć.
>
> Dla mnie to nie kwestia wiary ale "zjawiska socjologicznego".
> Bo w takim kontekście istnieje zarówno Nessi i duchy drzew i Bóg...
> Więc jednak istnieją. ;)
Ok.
Bóg istnieje tak samo jak Nessi, Smok Wawelski i Czerwony Kapturek.
Jednak okazało się, że jestem wierzący.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-03-04 20:00:23
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fqk91j$lf9$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:fqk82t$cce$1@news.onet.pl...
> > A może wy po prostu musieliście sobie sami radzić w życiu, lub postawiono
> was w sytuacji wyboru korzyści-profitów za uległość wbrew
> przekonaniom/sumieniu lub "wypierdalanie"?
> > I "ateizm" [szczególnie wojujący] to taki wyraz zemsty "na kim się da" za
> owo pozostawienie samym sobie...
>
> W moim przypadku ateizm wynika dokładnie z jednej rzeczy: nie ma żadnego
> powodu, żeby zakładać istnienie Boga.
Więc po co jego istnienie zakładasz używając na niego tej nazwy?
> Oddajesz cześć duchom drzew? Nie. Czemu? Bo nie ma żadnego powodu żeby
> zakładać, że te duchy istnieją.
To dlaczego zakładasz jednak że istnieją mówiąc o nich?
Przecież niejako w ten sposób wywołujesz wilka z lasu! ;)
> A wierzysz w potwora z Loch Ness? Ja np. nie wierzę. Nie dlatego, że mam z
> tego korzyści/profity, ale zwyczajnie nie widzę powodu, żeby wierzyć.
Dla mnie to nie kwestia wiary ale "zjawiska socjologicznego".
Bo w takim kontekście istnieje zarówno Nessi i duchy drzew i Bóg...
Więc jednak istnieją. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-03-04 20:32:44
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fqk9vh$psl$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:fqk9l5$i06$1@news.onet.pl...
> >
> > Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:fqk91j$lf9$1@inews.gazeta.pl...
> > >
> > > Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> > > news:fqk82t$cce$1@news.onet.pl...
> > > > A może wy po prostu musieliście sobie sami radzić w życiu, lub
> postawiono
> > > was w sytuacji wyboru korzyści-profitów za uległość wbrew
> > > przekonaniom/sumieniu lub "wypierdalanie"?
> > > > I "ateizm" [szczególnie wojujący] to taki wyraz zemsty "na kim się da"
> za
> > > owo pozostawienie samym sobie...
> > >
> > > W moim przypadku ateizm wynika dokładnie z jednej rzeczy: nie ma żadnego
> > > powodu, żeby zakładać istnienie Boga.
> >
> > Więc po co jego istnienie zakładasz używając na niego tej nazwy?
> >
> > > Oddajesz cześć duchom drzew? Nie. Czemu? Bo nie ma żadnego powodu żeby
> > > zakładać, że te duchy istnieją.
> >
> > To dlaczego zakładasz jednak że istnieją mówiąc o nich?
> > Przecież niejako w ten sposób wywołujesz wilka z lasu! ;)
>
> Czy jak mówię 'parzyste liczby pierwsze większe od 2' to zakładam ich
> istnienie?
A nie? Uważanie ich za użyteczne to zakładanie że branie je pod uwagę
[zakładanie ich istnienia] daje ci konkretne wymierne korzyści...
> Albo 'zielone słonie z sześcioma nogami i ogonem na czole'?
> Nie.
> No chyba, że dla Ciebie istnienie <--> cokolwiek, co można pomysleć.
> Wtedy nie można wymienić niczego, co nie istnieje, a więc istotnie - Bóg
> jest.
> Tyle że takiej dyskusji nie chce mi sie prowadzić.
Bo nie widzisz w tym swoich konkretnych wymiernych korzyści...ale czy to że ich nie
widzisz powoduje że naprawdę takie korzyści nie istnieją? Nie...
> > > A wierzysz w potwora z Loch Ness? Ja np. nie wierzę. Nie dlatego, że mam
> z
> > > tego korzyści/profity, ale zwyczajnie nie widzę powodu, żeby wierzyć.
> >
> > Dla mnie to nie kwestia wiary ale "zjawiska socjologicznego".
> > Bo w takim kontekście istnieje zarówno Nessi i duchy drzew i Bóg...
> > Więc jednak istnieją. ;)
>
> Ok.
> Bóg istnieje tak samo jak Nessi, Smok Wawelski i Czerwony Kapturek.
> Jednak okazało się, że jestem wierzący.
Chciało by mi się rzec: "co należało dowieść"...ale to nie koniec:
Wiara w istnienie archetypów na jakie samemu się w języku powołuje to jeszcze nie
wszystko. Warto dociekać skąd się wzięła [wiara] -tak samo jak i one [archetypy], i
do czego tak wiara jak i archetypy są ludziom potrzebne. Jak sie już dowiesz bedziesz
już nie tyle wierzył ale wiedział "dlaczego" NAPRAWDĘ istnieje Bóg i będziesz z tej
wiedzy mógł nauczyć się robić konkretny użytek...np pomagając sobie i innym dochodzić
do pełni spokoju egzystencjalnego [przez niektórych nazywanego też "świętym"] ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-03-04 20:53:29
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.Wybacz, ale nie rozumiem.
Może prościej: czy poza faktem, że redefiniujesz pojęcie 'istnienie' tak, że
przestaje mieć jakikolwiek sens, masz coś do zaproponowania?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-03-04 20:56:59
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "Earl" <e...@x...pl> napisał w wiadomości
news:fqka7m$rpi$1@news.datemas.de...
> JanB wrote:
>
> >
> > Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> > news:fqk82t$cce$1@news.onet.pl...
> >> A może wy po prostu musieliście sobie sami radzić w życiu, lub postawiono
> > was w sytuacji wyboru korzyści-profitów za uległość wbrew
> > przekonaniom/sumieniu lub "wypierdalanie"?
> >> I "ateizm" [szczególnie wojujący] to taki wyraz zemsty "na kim się da" za
> > owo pozostawienie samym sobie...
> >
> > W moim przypadku ateizm wynika dokładnie z jednej rzeczy: nie ma żadnego
> > powodu, żeby zakładać istnienie Boga.
>
> Dokładnie, nie ma też żadnego przekonującego dowodu, że religijność to
> naturalny stan człowieka.
>
> Niestety zbyt wpływowa jest grupa ludzi, którzy chcą, żeby taki Sky szukał
> przyczyn ateizmu, zamiast zastanowić się po co komu religia?I dlaczego, jak
> wirus, towarzyszy ona ludzkości od zarania dziejów?
W tak krótkiej wypowiedzi zawarłeś niemal wszystko by samemu sobie odpowiedzieć a
jakoś tego nie zauważyłeś - co wskazuje że logika
i retoryka nie są twoimi silnymi stronami.
-Zestawiamy więc:
1."ma też żadnego przekonującego dowodu, że religijność to naturalny stan
człowieka."
2,"religia[...]jak wirus, towarzyszy [...]ludzkości od zarania dziejów"
-I otrzymujemy:
Skoro coś towarzyszy ludzkości od zarania dziejów to jest przekonujacym dowodem że
jest naturalnym stanem człowieka"
Zaprzeczysz że ogólnie moznaby "religijność" nazwać "instynktem tajemnicy"?
Otóż religie to nic innego jak skanalizowana [lepiej lub gorzej] instytucjonalnie
ludzka potrzeba oswojenia ich niepokoju egzystencjalnego, wynikłego z !realistycznie!
odczuwanej niepełnej [z konieczności] wiedzy o rzeczywistości.
I dlatego ateizm -o ile jest walką z ludzką religijnością jako taką,
jest tak naprawdę nierealnym zadufaniem w ludzkie jednostkowe możliwości poznawcze,
swoistym widzimisię egotyków zaślepionych wiarą we własny potencjał intelektualny.
Panowie!
Trochę pokory! ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-03-04 21:37:51
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fqkfki$6af$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fqke5s$gd9$1@inews.gazeta.pl...
> > Wybacz, ale nie rozumiem.
>
> I dlatego tylko jesteś ateistą że nie rozumiesz innych? ;P
>
> > Może prościej: czy poza faktem, że redefiniujesz pojęcie 'istnienie'
tak, że
> > przestaje mieć jakikolwiek sens, masz coś do zaproponowania?
>
> No popatrz. Dla mnie takie pojmowanie "istnienia" ma sens. Sam mu je
nadałem. A własciwie wiele różnych sensów [znaczeń] -tak mam że
> nadaję czemuś taki sens jaki uważam że warto nadać -jak i ty.
> A dla ciebie nie ma w tym ani odrobiny sensu. Więc jesteś człowiekiem
pozbawionym albo poczucia lub też zrozumienia, albo tylko umiejetności
nadawania takiego "sensu", czyli jesteś człowiekiem nie posiadającym owych
"sensów" czyli osobą "bez-tych-sensów", bytem "bez-sensownym"...nieprawdaż?
Ale dość pikantnych dywagacji. Po prostu nie widzisz wartości w szukaniu
takich sensów, ot co. Ale tylko z tego powodu nie obrażaj się na tych którzy
je znaleźli i coś wymiernego z tego mają... ;)
>
> Doceniasz jedynie istnienie tego co możesz dotknąć, czego istnienie możesz
sprawdzić więc nie tyle jesteś ateistą co materialistą. Więc nie mów że nie
wierzysz w boga, ty wierzysz w wartość tego co dotkniesz, więc to materia
[materializm] jest twoim bogiem. Ale materializm to nie wszystko co tkwi
> w człowieku. Człowiek to istota otwarta na świat idei. Po prostu "zmyślna
> bestia"...a takich jak ty zmyślność innych wkurwia...pozostaje tylko
dociec
> dlaczego... ;)
Piekne rozumowanie odnośnie materializmu. Proponuję bardzo podobne:
Ty, drogi Skaju, chodzisz po ziemi. Czasem pod nią, czasem odrobinę ponad
ale zawsze jesteś blisko ziemi. Czyli jesteś przy-ziemny. Przyziemny, a więc
potrzeby i myśli także masz przyziemne. Nie uważasz, ze czasem warto
zagłębić się w świat idei, myśli będących czymś więcej niż przyziemne
problemy?
Bardzo logiczne i spójne, prawda?
To co piszesz to totalny bełkot.
Oczywiście, rozumiany dosłownie.
Bo niewykluczam, że masz swoje definicje materializmu, idei, ateizmu, boga,
sensu itd które mają się do powszechnego rozumienia tych pojęć tak jak Twoje
istnienie do powszechnego rozumienia istnienia, dzięki którym to wszystko
nabiera sensu.
Dla mnie EOT, przynajmniej do czasu aż napiszesz coś mniej bełkotliwego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-03-04 21:42:29
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fqke5s$gd9$1@inews.gazeta.pl...
> Wybacz, ale nie rozumiem.
I dlatego tylko jesteś ateistą że nie rozumiesz innych? ;P
> Może prościej: czy poza faktem, że redefiniujesz pojęcie 'istnienie' tak, że
> przestaje mieć jakikolwiek sens, masz coś do zaproponowania?
No popatrz. Dla mnie takie pojmowanie "istnienia" ma sens. Sam mu je nadałem. A
własciwie wiele różnych sensów [znaczeń] -tak mam że
nadaję czemuś taki sens jaki uważam że warto nadać -jak i ty.
A dla ciebie nie ma w tym ani odrobiny sensu. Więc jesteś człowiekiem pozbawionym
albo poczucia lub też zrozumienia, albo tylko umiejetności nadawania takiego "sensu",
czyli jesteś człowiekiem nie posiadającym owych "sensów" czyli osobą
"bez-tych-sensów", bytem "bez-sensownym"...nieprawdaż? Ale dość pikantnych dywagacji.
Po prostu nie widzisz wartości w szukaniu takich sensów, ot co. Ale tylko z tego
powodu nie obrażaj się na tych którzy je znaleźli i coś wymiernego z tego mają... ;)
Doceniasz jedynie istnienie tego co możesz dotknąć, czego istnienie możesz sprawdzić
więc nie tyle jesteś ateistą co materialistą. Więc nie mów że nie wierzysz w boga, ty
wierzysz w wartość tego co dotkniesz, więc to materia [materializm] jest twoim
bogiem. Ale materializm to nie wszystko co tkwi
w człowieku. Człowiek to istota otwarta na świat idei. Po prostu "zmyślna
bestia"...a takich jak ty zmyślność innych wkurwia...pozostaje tylko dociec
dlaczego... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-03-04 22:22:10
Temat: Re: Ateizmu analizy c.d.
Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fqkgog$rtp$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:fqkfki$6af$1@news.onet.pl...
> >
> > Użytkownik "JanB" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:fqke5s$gd9$1@inews.gazeta.pl...
> > > Wybacz, ale nie rozumiem.
> >
> > I dlatego tylko jesteś ateistą że nie rozumiesz innych? ;P
> >
> > > Może prościej: czy poza faktem, że redefiniujesz pojęcie 'istnienie'
> tak, że
> > > przestaje mieć jakikolwiek sens, masz coś do zaproponowania?
> >
> > No popatrz. Dla mnie takie pojmowanie "istnienia" ma sens. Sam mu je
> nadałem. A własciwie wiele różnych sensów [znaczeń] -tak mam że
> > nadaję czemuś taki sens jaki uważam że warto nadać -jak i ty.
> > A dla ciebie nie ma w tym ani odrobiny sensu. Więc jesteś człowiekiem
> pozbawionym albo poczucia lub też zrozumienia, albo tylko umiejetności
> nadawania takiego "sensu", czyli jesteś człowiekiem nie posiadającym owych
> "sensów" czyli osobą "bez-tych-sensów", bytem "bez-sensownym"...nieprawdaż?
> Ale dość pikantnych dywagacji. Po prostu nie widzisz wartości w szukaniu
> takich sensów, ot co. Ale tylko z tego powodu nie obrażaj się na tych którzy
> je znaleźli i coś wymiernego z tego mają... ;)
> >
> > Doceniasz jedynie istnienie tego co możesz dotknąć, czego istnienie możesz
> sprawdzić więc nie tyle jesteś ateistą co materialistą. Więc nie mów że nie
> wierzysz w boga, ty wierzysz w wartość tego co dotkniesz, więc to materia
> [materializm] jest twoim bogiem. Ale materializm to nie wszystko co tkwi
> > w człowieku. Człowiek to istota otwarta na świat idei. Po prostu "zmyślna
> > bestia"...a takich jak ty zmyślność innych wkurwia...pozostaje tylko
> dociec
> > dlaczego... ;)
>
> Piekne rozumowanie odnośnie materializmu. Proponuję bardzo podobne:
> Ty, drogi Skaju, chodzisz po ziemi. Czasem pod nią, czasem odrobinę ponad
> ale zawsze jesteś blisko ziemi. Czyli jesteś przy-ziemny. Przyziemny, a więc
> potrzeby i myśli także masz przyziemne. Nie uważasz, ze czasem warto
> zagłębić się w świat idei, myśli będących czymś więcej niż przyziemne
> problemy?
Skoro czasem jestem odrobinę ponad nią [ziemią] jak sam założyłeś
to czasem widać i ty zauważasz że wzlatuję ponad przyziemne problemy...
więc po co pytasz czy by nie było warto wzlecieć -skoro widzisz że to właśnie robię?
;P
> Bardzo logiczne i spójne, prawda?
> To co piszesz to totalny bełkot.
> Oczywiście, rozumiany dosłownie.
Jeśli coś rozumiesz [dosłownie czy jakkolwiek] to juz nie jest to dla ciebie bełkot.
Więc jak? Rozumiesz to [dosłownie] i wtedy jest to nie-bełkot, czy widać nie
rozumiesz tego [więc zdaje ci się to bełkotem]...?
I kto tu bełkoce...o bełkocie... ;P
> Bo niewykluczam, że masz swoje definicje materializmu, idei, ateizmu, boga,
> sensu itd które mają się do powszechnego rozumienia tych pojęć tak jak Twoje
> istnienie do powszechnego rozumienia istnienia, dzięki którym to wszystko
> nabiera sensu.
> Dla mnie EOT, przynajmniej do czasu aż napiszesz coś mniej bełkotliwego.
Więc wszystko co ci się nie bedzie podobało możesz sobie dowolnie uznać za bełkot...?
Możesz. Ale z tego wynika że sam nie masz co -poza oczekiwania na dopasowanie się
innych do ciebie- zaproponować...czyli że jesteś, jak już zauważyłem egotykiem,
któremu się zdaje że cały świat musi obracać się wokoło niego, bo inaczej nie bedzie
mógł nagrodzić wyrażeniem swojego zadowolenia. Tyle że mnie taka nagroda nie jest
potrzebna. Mnie zadowala
odkrywanie prawdy o sobie i innych...również o twoim egotyźmie.
Lepiej więc napisz co nie jest wg ciebie bełkotem a ja zobaczę czy coś jeszcze dla
ciebie da się zrobić...czyli czy jesteś jeszcze do odratowania. Materialistyczny
narcyzie, śniący o wielkim [za przeproszeniem] ku... ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |