Re: B?g istnieje i g?upota robaka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 7

1. Data: 2009-11-25 03:36:48

Temat: Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

AW wrote:
> "Robakks" <R...@g...pl> wrote in message
> news:hehi5c$q6d$1@inews.gazeta.pl...
> > "AW" <o...@h...com>
> > news:5d3e.000000cc.4b0c2793@newsgate.onet.pl...
> >> "Robakks" <R...@g...pl>
> >> news:heh5k0$258$1@inews.gazeta.pl...
> >>> "AW" <o...@h...com>
> >>> news:5d3e.00000094.4b0be7c5@newsgate.onet.pl...
> >>>> "Robakks" <R...@g...pl>
> >>>> news:hed297$ono$1@inews.gazeta.pl...
> >
> >>>>> Zadaďż˝em Ci Andrzej pytanie: "Gdzie JEST piramida: w Egipcie
> >>>>> czy w Twojej gďż˝owie", a Ty odpisujesz, ďż˝e w Twojej gďż˝owie jest
> >>>>> odwzorowanie Egiptu oraz piramidy i wiesz, ďż˝e to odwzorowanie
> >>>>> nie jest oryginaďż˝em.
> >>>>> Zapamiďż˝taj wiďż˝c sobie:
> >>>>> Oryginaďż˝ JEST poza Twojďż˝ gďż˝owďż˝, bo Egipt JEST poza Twojďż˝ gďż˝owďż˝.
> >>>>> W Twojej gďż˝owie ISTNIEJE odwzorowanie Egiptu oraz piramidy - taka
> >>>>> sobie biologiczna fotografia - informacyjny ďż˝lad w pamiďż˝ci czyli MEM
> >>>>> Ale to co ISTNIEJE w Twojej gďż˝owie nie jest oryginaďż˝em.
> >>>>> ISTNIENIE w wyobraďż˝ni nie jest BYCIEM w oryginale.
> >>>>> Gdy czďż˝owiek umiera zabiera w niebyt wszystkie memy, ktďż˝re
> >>>>> ISTNIAďż˝Y w jego/jej gďż˝owie - znikajďż˝ wiďż˝c odwzorowania Egiptu oraz
> >>>>> piramid, znikajďż˝ inne doznania i pamiďż˝ďż˝ tych doznaďż˝ - natomiast
> >>>>> piramida-oryginaďż˝ nie znika, bowiem JEST.
> >>>>> . . .
> >>>>> Zarzucasz mi Andrzej, ďż˝e niby rzekomo ja negujďż˝ swojďż˝ ďż˝wiadomoďż˝ďż˝
> >>>>> oraz swojďż˝ podmiotowoďż˝ďż˝. To pomďż˝wienie bez uzasadnienia
> >>>>> prawdziwoďż˝ci. Mojďż˝ podmiotowoďż˝ciďż˝ jest to wszystko co ISTNIEJE
> >>>>> w mojej jaďż˝ni w tym rďż˝wnieďż˝ w ďż˝wiadomoďż˝ci. Ktoďż˝ patrzďż˝c na mnie
> >>>>> z zewnďż˝trz widzi tylko to co JEST mnďż˝ i produktami mojego BYTU,
> >>>>> ale nie widzi i nigdy nie zobaczy tego co ISTNIEJE we mnie
> >>>>> - mojej duszy.
> >>>>> . . .
> >>>>> Napisz Andrzej: do czego czďż˝owiekowi myďż˝lďż˝cemu jest potrzebny
> >>>>> podziaďż˝ na BYT i ISTNIENIE (ciaďż˝o i duch)
> >>>>> "W zdrowym ciele - zdrowy duch"
> >>>>> Ciaďż˝o JEST, duch ISTNIEJE.
> >>>>> Robakks
> >>>>> *ďż˝"ďż˝'ďż˝ďż˝ďż˝`ďż˝.^:;~>ďż˝<ďż˝ďż˝-.,ďż˝ďż˝
> >
> >>> Nie oceniaj rzeczy, ktďż˝rych nie rozumiesz.
> >>> Podziaďż˝ na ciaďż˝o i duszďż˝ nie jest "sztuczny, wyssany z palca".
> >
> > Nie oceniaj bez uzasadnienia bo to pieniactwo niegodne filozofa.
> >
> > Rozrďż˝nienie ducha i ciaďż˝a, sacrum i profanum, nazwy i desygnatu,
> > to nie sďż˝ rzeczy zbyteczne i szkodliwe, ale elementarz rozumu.
> >>>
> >>> Rzeczywistoďż˝ďż˝ obiektywna (prawdziwa) JEST jedna.
> >>> Rzeczywistoďż˝ci subiektywnych (urojonych) ISTNIEJE multum.
> >>> Chcesz zobaczyďż˝ JEDNďż˝ rzeczywistoďż˝ďż˝ to wejdďż˝ w REAL.
> >
> > Znďż˝w beďż˝koczesz - pisz za siebie. Nie wiesz co ja wiem
> > wiďż˝c nie projektuj idiotyzmďż˝w na mďż˝j temat.
> >
> > Odrďż˝nienie BYďż˝ od ISTNIEďż˝ to nie jest ďż˝adne przedefiniowywanie.
> > Profanum JEST
> > Sacrum ISTNIEJE
> > Komputer JEST
> > Program ISTNIEJE
> > Jeďż˝li jakiďż˝ idiota napisz Ci, ďż˝e BYďż˝ i ISTNIEďż˝ to to samo, to dlaczego
> > chcesz mu wierzyďż˝, skoro sacrum to nie to sam co profanum?
> >
> >>> W tak zapisanej liczbie okresowej pierwsze jest masďż˝o.
> >>> W liczbach nie wystďż˝puje pojďż˝cie "co byďż˝o pierwsze"
> >
> > To nie jest osioďż˝ku z mojej strony "uporne powtarzanie tych samych
> > frazesďż˝w" lecz odpowiedďż˝ na Twoje pytanie:
> > zapisaďż˝eďż˝ powtarzajďż˝cy siďż˝ w nieskoďż˝czonoďż˝ďż˝ segment i dziwisz siďż˝
> > ďż˝e zawsze na poczďż˝tku jest masďż˝o. Tak jest bo tak zapisaďż˝eďż˝.
> > Gdybyďż˝ zapisaďż˝ tak:
> > oo <-- ...sďż˝omasďż˝omasďż˝omasďż˝omasďż˝omasďż˝omasďż˝o..
. --> oo
> > to pierwsza byďż˝aby sďż˝oma
> >
> > bla-bla,bla-bla,bla-bla.... ---> oo
> >
> >>> Edward Robak* z Nowej Huty
> >>> ~>ďż˝<~
> >>> mietoďż˝nik mundroďż˝ciuf i nie tylko :)
>
>
>
> Nie tak, Robaczyno, sďż˝uchaj wiďż˝c uwaďż˝nie:
>
> Faktem niezbitym, nie podlegajďż˝cym namniejszej wďż˝tpliwoďż˝ci, czyli
> absolutnym pewnikiem sďż˝ wďż˝asne, subiektywne, indywidualne doznania
> ďż˝wiadome - od tego wszystko siďż˝ zaczyna, caďż˝a rzeczywistoďż˝ďż˝.
>
> Najpierw sďż˝ doznania pierwotne (zmysďż˝owe i somatyczne), natomiast
> w oparciu o nie powstaje dopiero caďż˝y ďż˝wiat wtďż˝rnych interpretacji
> oraz domniemaďż˝ o tzw. 'rzeczywistoďż˝ci obiektywnej'.
>
> Czďż˝owiek widzďż˝cy ďż˝wiat wďż˝asnymi oczyma, a wiďż˝c niezaleďż˝nie, nie
> zahipnotyzowany dogmatami apriori, od tego wďż˝aďż˝nie rozpoczyna
> swojďż˝ poznawczďż˝ odysejďż˝.
>
> Zapamiďż˝taj wiďż˝c, oto kolejnoďż˝ďż˝ poznawcza: napierw dane na wejďż˝ciu,
> potem zaďż˝ ich interpretacje. Interpretacje mogďż˝ byďż˝ mnogie i dowolne,
> z tym tylko zastrzeďż˝eniem, ďż˝e nie mogďż˝ negowaďż˝ danych na wejďż˝ciu,
> stanowiďż˝cych ich podstawďż˝. Bo tak byďż˝oby nielogiczne.
>
> Ale ty sam nie wiesz od czego zaczynasz. Jesteďż˝ niemiďż˝osiernie zamotany
> w skoďż˝owaciaďż˝ďż˝ mieszaninďż˝ zaďż˝oďż˝eďż˝ i empirii - i nie jesteďż˝ w stanie
wyjďż˝ďż˝ z
> bďż˝ďż˝dnego koďż˝a. Zaďż˝ w bďż˝ďż˝dnym kole nie sposďż˝b ustaliďż˝ co byďż˝o
najpierw:
> kura czy jajko. Dlatego wtďż˝rne wnioski mylďż˝ ci siďż˝ ze wstďż˝pnymi
> zaďż˝oďż˝eniami.
>
> Absurdalnie wrďż˝cz, uznajesz istotďż˝ wďż˝asnej toďż˝samoďż˝ci za coďż˝ wtďż˝rnego
> w odniesieniu do interpretacji ktďż˝re czynisz. I to wďż˝aďż˝nie stanowi twojďż˝
> samonegacjďż˝ i samodeprymacjďż˝.
>
> Uwierzyďż˝eďż˝, ďż˝e treďż˝ci przejawiajďż˝ce siďż˝ w twojej ďż˝wadomoďż˝ci
> sďż˝ w stanie zanegowaďż˝ ďż˝wiadomoďż˝ďż˝ jako takďż˝. To troche tak, jakby
> film wyďż˝wietlany na ekranie przekonaďż˝ ciďż˝, ďż˝e ekran nie ma prawa
> istnieďż˝.
>
> Czy sam wymyďż˝liďż˝eďż˝ takďż˝ bzdurďż˝? Nie, to zaszczepiona wam tendencja
> stadna. Tak jak liczne tabuny tobie podobnych zaďż˝lepieďż˝cďż˝w, sklecasz
> sobie wizerunek ďż˝wiata z podsuniďż˝tych ci podzespoďż˝ďż˝w poznawczych.
>
> Potem cieszysz siďż˝, ďż˝e myďż˝lisz tak jak inni i ďż˝e moďż˝ecie sobie nawzajem
> potakiwaďż˝. I w ten oto sposďż˝b, upadďż˝y kolektyw narzuca jednostkom
> swojďż˝ skaďż˝onďż˝ wizjďż˝ rzeczywistoďż˝ci. Ale dziďż˝ki temu, ďż˝atwiej jest
wami
> powodowaďż˝.
>
> Jesteďż˝ niezdolny aby dokonaďż˝ samodzielnej analizy rzeczywistoďż˝ci
> od podstaw wzwyďż˝. Nie potrafisz patrzeďż˝ na rzecz caďż˝oďż˝ciowo ani
> myďż˝leďż˝ krytycznie.
>
> Dlatego pleciesz przerďż˝ne bzdury, o tym co rzekomo JEST poza
> ďż˝wiadomoďż˝ciďż˝, albo o tym co znika albo nie ze ďż˝wiadomoďż˝ci, gdy
> czďż˝owiek umira. Przecieďż˝ tego NIKT nie wie, mataczu jeden!
>
> Drzewo, ktďż˝re widzisz nie jest drzewem, lecz twoim wizerunkiem drzewa.
> Ono redukuje siďż˝ do zespoďż˝u zmysďż˝owych doznaďż˝, z ktďż˝rych sobie
> nastďż˝pnie sklecasz pojďż˝cie o 'obiektywnym drzewie'. Jednakďż˝e, owe
> pojďż˝cie o drzewie nie jest drzewem. Jest zaďż˝ czďż˝ciďż˝ twojego umysďż˝u,
> a wiďż˝c twojej subiektywnej, indywidualnej ďż˝wiadomoďż˝ci.
>
> Tak jest oczywiďż˝cie rďż˝wnieďż˝ wtedy, gdy wmawiasz sobie po maniacku,
> ďż˝e piramida ktďż˝rďż˝ widzisz to oryginaďż˝ a odbicie ďż˝wiata w twoim umyďż˝le
> to wďż˝aďż˝nie ďż˝w ďż˝wiat.
>
> Czy w ogďż˝le istnieje oryginaďż˝ poza ďż˝wiadomoďż˝ciďż˝? Na to pytanie
> odpowiedďż˝ jest dowolna. Jeďż˝li twierdzisz ďż˝e tak, to tylko dlatego, ďż˝e
> tak sobie zaďż˝oďż˝yďż˝eďż˝. Poza ďż˝wiadomoďż˝ďż˝ przecieďż˝ nie wyjdziesz, aby
> cokolwiek zweryfikowaďż˝.
>
> Sďż˝yszaďż˝eďż˝ byďż˝ moďż˝e o naukowym sceptycyďż˝mie, ktďż˝rego szczytnym celem
> jest unikanie pochopnych, nieuzasadnionych wnioskďż˝w? Otďż˝ jego peďż˝nďż˝
> realizacjďż˝ jest solipsyzm. Gdybyďż˝ rzeczywiďż˝cie nie czyniďż˝ ďż˝adnych
zaďż˝oďż˝eďż˝,
> tak jak siďż˝ tym wychwalasz od czsu do czasu, to byďż˝byďż˝ stuprocentowym
> solipsystďż˝!
>
> Ja na przykďż˝ad solipsystďż˝ nie jestem i po prostu WIERZďż˝ w rzeczywistoďż˝ďż˝
> poza ďż˝wiadomoďż˝ciďż˝. A wierzďż˝ dlatego, bo moja ďż˝wiadomoďż˝ďż˝ nie stanowi
> peďż˝nego, samoistnego systemu.
>
> To WSKAZUJE na koniecznoďż˝ďż˝ podstaw, ktďż˝re jďż˝ warunkujďż˝ i uzupeďż˝niajďż˝,
> gdzieďż˝ poza nia samďż˝. Niemiej, prawdziwie obiektywny ďż˝wiat, pozostajďż˝cy
> caďż˝kowicie poza ludzkďż˝ ďż˝wiadomoďż˝ciďż˝, to juďż˝ zupeďż˝nie inna kategoria
bytu.
>
> Tam wszelkie postulaty sďż˝ teoretycznie dozwolone, jednakďż˝e niczego
> konkretnego nie sposďż˝b potwierdziďż˝ ani ustaliďż˝. Bo TAM czďż˝owiek z
definicji
> juďż˝ nie ma dostďż˝pu. Co do tego co TAM moďż˝esz jedynie snuďż˝ spekulacje
> TU, we wďż˝asnej gďż˝owie.
>
>
> AW
>
> .
>
>
>
>
>
>
> --
> Wysďż˝ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

To ja też napiszę coś od siebie, trochę o konsekwencjach tego co pisze
AW . Tak więc Robakksik nie obrażaj się na mnie za ostrość języka, ale
że ból urzeczywistnia, to ta kopanina miała zamiar byś wrócił do
siebie.
Ta sprawa została dość dobrze wyjaśniona przez Sartre'a kiedy
zauważył, że nauka traktuje człowieka jak przedmiot-- zachowuje to
swoją ważność także w odniesieniu do psychologii. Również w
psychoanalizie i psychologii terapeuta w istocie uważa swojego
pacjenta za maszynę, za coś '' na zewnątrz '' siebie. Kłopot polega na
tym, że człowiek nie jest nigdy maszyną-- jest czymś zupełnie innym;
podmiot nigdy nie może być przedmiotem. Chcę powiedzieć, że mogę
zastosować naukę do innych osób, ale nigdy do siebie samego . Wszyscy
czujemy się wyżsi ponad to; wiemy, że teorie są dla nas, a nie my dla
teorii. Człowiek może robić sekcję zwłok, ale nigdy swoich własnych
ani żywego człowieka. To przerażające jest Robakksik, jak ty tym co
wypisujesz robisz sobie sekcję.
Nauka ma swoje ograniczenia i człowiek musi je z dużym uporem
pokazywać. Obecnie mamy taki problem, iż literatura została
zdominowana przez naukę, przestaje być poważną pracą-- na pewno też
nie jest pracą naukową, a staje się gadaniną. Tak dzieje się u
Prousta; tysiące stron i słów, słowa i nic więcej. Ale wróćmy do
egzystencjalizmu. W pierwszej części L'Etre et le Neant po
przeprowadzeniu rzeczowej analizy, jakiej poddaje człowieka , Sartre
przeraża się własnej śmiałości i wyznaje; akceptuję ideę człowieka
jako przedmiotu. W pewnym momencie przytrafiło się to także
Kartezjuszowi. Ten strach tłumaczy dlaczego Sartre staje się później
komunistą. Ale jednak pomimo tego, co się mówi, ja dla ciebie
Robakks , który mnie teraz czyta, zawsze będę przedmiotem, nie będę
mógł być niczym innym, tak jak Ty dla mnie. Jeśli Robakks potraktujesz
mnie jak podmiot, wtenczas staniesz się dla mnie przedmiotem, a na to
nigdy się nie zgodzisz, dlatego że dla siebie samego jesteś środkiem
świata. Myślę, że dla literatury istotne jest, aby znowu stała się
piękna, poetycka, pełna namiętności. To jest prawdziwa literatura, na
pewno nie te rzeczy zimne i wydumane, które pisze się obecnie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

Zobacz także

2. Data: 2009-11-25 06:01:26

Temat: Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: "Prawusek" <p...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

"de Renal" <f...@g...com> wrote in message
news:c8768e1d-16a3-4c4d-ad6e-10692531d14b@l2g2000yqd
.googlegroups.com...

Sartre był cały czas egzystencjalistą. Jeżeli nawet ktoś głosi "lewe"
prawdy, nie musi być ani socjalistą ani teym bardziej komunistą. Prawdy są
weryfikowane przez zycie i nie przynależą ani ustrojom ani mniemanologii
stosowanej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

3. Data: 2009-11-25 07:33:53

Temat: Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Prawusek wrote:
> "de Renal" <f...@g...com> wrote in message
> news:c8768e1d-16a3-4c4d-ad6e-10692531d14b@l2g2000yqd
.googlegroups.com...
>
> Sartre by? ca?y czas egzystencjalist?. Je?eli nawet kto? g?osi "lewe"
> prawdy, nie musi by? ani socjalist? ani teym bardziej komunist?. Prawdy s?
> weryfikowane przez zycie i nie przynale?? ani ustrojom ani mniemanologii
> stosowanej.
No bo Sartre nie był komunistą--pomimo okazjonalnych i
niezdecydowanych zbliżeń do francuskiej partii komunistycznej
. Sartre, ciągle rozdarty między marksizmem [ dyscypliną naukową] i
egzystecjalizmem [ czymś wręcz przeciwnym], przeraził się dokładnie
tak, jak Katezjusz. Oznajmił uczciwie i całkiem po prostu, że choć
niepodobna uznać istnienia drugiego, nie sposób też go nie uznać---
jako oczywistości rzucającej się w oczy . Tu dramatycznie wali się
cała filozofia Sartre'a, wszystkie jego twórcze możliwości, i człowiek
ten, tak niebywale uzdolniony, staje się smutnym poczciwiną
[ marksizm--egzystencjalizm], w gruncie rzeczy skazanym na filozofię
ustępstw. Jego myśl staje się kompromisem między marksizmem i
egzystencjalizmem. Z tą chwilą jego książki stają się podstawą systemu
moralnego, w którym wszystko służy do podpierania tezy przyjętej z
góry.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

4. Data: 2009-11-25 07:45:36

Temat: Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: J-23 <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 25 Lis, 07:01, "Prawusek" <p...@i...pl> wrote:
> "de Renal" <f...@g...com> wrote in message
>
> news:c8768e1d-16a3-4c4d-ad6e-10692531d14b@l2g2000yqd
.googlegroups.com...
>
> Sartre był cały czas egzystencjalistą. Jeżeli nawet ktoś głosi "lewe"
> prawdy, nie musi być ani socjalistą ani teym bardziej komunistą. Prawdy są
> weryfikowane przez zycie i nie przynależą ani ustrojom ani mniemanologii
> stosowanej.

OK.
Ale co to sa prawdy?
Tu i teraz?
A za iles lat?

J-23 itede

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

5. Data: 2009-11-25 07:54:35

Temat: Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 24 Nov 2009 19:36:48 -0800 (PST), de Renal napisał(a):

> Ale jednak pomimo tego, co się mówi, ja dla ciebie
> Robakks , który mnie teraz czyta, zawsze będę przedmiotem, nie będę
> mógł być niczym innym, tak jak Ty dla mnie. Jeśli Robakks potraktujesz
> mnie jak podmiot, wtenczas staniesz się dla mnie przedmiotem, a na to
> nigdy się nie zgodzisz,

Oczywiście, bo nie powinien: zgodnie z tym, co pisałam o miłości bliźniego,
nalezy kochać bliźniego jak (czyli nie więcej, niż!) siebie samego. Jeśli
się przekracza ten próg, bliźni ma nas za nic, a nawet posuwa się do
wykorzystywania naszej miłości.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

6. Data: 2009-11-25 08:31:08

Temat: Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 24 Nov 2009 23:45:36 -0800 (PST), J-23 napisał(a):

> On 25 Lis, 07:01, "Prawusek" <p...@i...pl> wrote:
>> "de Renal" <f...@g...com> wrote in message
>>
>> news:c8768e1d-16a3-4c4d-ad6e-10692531d14b@l2g2000yqd
.googlegroups.com...
>>
>> Sartre był cały czas egzystencjalistą. Jeżeli nawet ktoś głosi "lewe"
>> prawdy, nie musi być ani socjalistą ani teym bardziej komunistą. Prawdy są
>> weryfikowane przez zycie i nie przynależą ani ustrojom ani mniemanologii
>> stosowanej.
>
> OK.
> Ale co to sa prawdy?

To są kłamstwa, przedstawiane głupcom do wierzenia.

> Tu i teraz?
> A za iles lat?

Jak ktoś umie dobrze kłamać, to mu kłamstw wystarczy na duzo lat i będzie z
czego czerpać "prawdy".

--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

7. Data: 2009-11-25 14:49:16

Temat: Re: B?g istnieje i g?upota robaka
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

J-23 wrote:
> On 25 Lis, 07:01, "Prawusek" <p...@i...pl> wrote:
> > "de Renal" <f...@g...com> wrote in message
> >
> > news:c8768e1d-16a3-4c4d-ad6e-10692531d14b@l2g2000yqd
.googlegroups.com...
> >
> > Sartre był cały czas egzystencjalistą. Jeżeli nawet ktoś głosi "lewe"
> > prawdy, nie musi być ani socjalistą ani teym bardziej komunistą. Prawdy są
> > weryfikowane przez zycie i nie przynależą ani ustrojom ani mniemanologii
> > stosowanej.
>
> OK.
> Ale co to sa prawdy?
> Tu i teraz?
> A za iles lat?
>
> J-23 itede

Każdy człowiek uważa siebie za kogoś bardzo ważnego. To takie banalne;
być przekonanym że ma się rację. I takie logiczne; widzieć świat
zawsze z własnego punktu widzenia, zamiast z punktu widzenia kogoś
innego. Wielkim ryzykiem jest twierdzić, że zna się prawdę. Powiedzmy,
że jak mnie czytasz, jestem dla ciebie ważny. Ale są chyba tysiące
innych, dla których jestem niczym, jestem tylko głupcem. Kto ma rację?
Bóg jeden to wie-- to tak jakby powiedzieć, że nikt tego nie wie.