Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Betula oycoviensis

Grupy

Szukaj w grupach

 

Betula oycoviensis

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 64


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-10-18 05:58:22

Temat: Re: Betula oycoviensis
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Jerzy" <0...@m...pl> wrote in news:aon7o5$5va$1@news.gazeta.pl:

>> To szczerze zazdroszcze, bo bardzo ja lubie.
>> Kolega robil dwa podejscia, z efektem zniechecajacym i w koncu
> zrezygnowal
>> - nie chcial sie dluzej pastwic.
>> Moze mu sie jakies arystokratyczne osobniki trafily :-)
>
> To, to jest chyba toto czym Bogusław się szczycił, a ja kocham brzozy, i
> pamiętam jak odrywał pasek kory. Cudna biel była pod spodem. Naprawdę.

Chyba raczej nie, bo to jest krzew, nie ma bialej kory i to, co sie luszczy
z galazek grubosci wykalaczki lub patyczka od papierowej choragiewki trudno
nazwac paskiem. Boguslaw sie szczycil, jak przypuszczam, B. papyrifera.
Zreszta zupelnie slusznie sie szczycil :-). Ona ma piekna kore, odchodzaca
rownymi, duzymi platami. I jest drzewem.
Pozdrowienia - Ewa Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-10-18 06:06:51

Temat: Re: Betula oycoviensis
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Grzegorz Sapijaszko <g...@s...net> wrote in
news:m1n0pclrf9.fsf@sapijaszko.net:

>> No i bywa niesamowicie ladna, ale dosc trudna w uprawie krzewiasta
>> B. nana.
> To ta karłowata, dobrze pamiętam? Widziałem wczoraj w sklepie w
> Elblągu lub przedwczoraj w Toruniu.

Aha!
W dziwne miejsca jezdzisz ogladac B. nana :-))))
Pozdrowienia - Ewa Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-10-18 06:28:56

Temat: RE: Betula oycoviensis
Od: a...@o...pl (Bogusław Radzimierski) szukaj wiadomości tego autora

Behalf Of Ewa Szczę?niak
Boguslaw sie szczycil, jak przypuszczam, B. papyrifera.
> Zreszta zupelnie slusznie sie szczycil :-). Ona ma piekna kore,
> odchodzaca
> rownymi, duzymi platami. I jest drzewem.
> Pozdrowienia - Ewa Sz.

Dobrze przypuszczasz :-) - to B.papyrifera- Brzoza papierowa-Ameryka płn.
Pozdrawiam, Bogusław R.

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-10-18 06:41:38

Temat: Re: Betula oycoviensis - krótkie podsumowanie
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Marta" <m...@m...pl> wrote in news:aomtvr$e4h$1@news.tpi.pl:

> Wracam z pracy, a tutaj wątek się rozszalał.
Rozszalal? Raczej troche rozwinal :-)
> Zdążyłam się zorientować, że zdobycie tej brzozy drogą kupna a tym
> bardziej wymiany nie będzie sprawą prostą. Skoro nie rośnie nawet W
> PKWŁ;-) Ale w przypadku endemitów trzeba się z tym liczyć.
Brzoza ojcowska nie jest endemitem. Co wiecej, poza Polska raczej nie
wzbudza szczegolnych emocji - po prostu nastepne dziwne cos z okolic B.
pendula.
> Wykopanie jej ( gdziekolwiek by nie rosła) również odpada, nie chodzi
> o mandat, ale o zasady.
Nie przypominam sobie, zeby ktos Ci proponowal jej wykopanie. Wrecz
przeciwnie :-)
> Z różnych też powodów jestem przeciwniczką wykopywania nawet
> pospolitych drzew z lasów, do kogokolwiek by owe lasy nie należały.
> Nie rozumiem takiego bezmyślnego niszczenia przyrody, skoro w
> Nadleśnictwach można kupić rodzime gatunki po 80 gr a nawet dostać za
> uśmiech (ukłony dla pana leśniczego w Brodłach, którego ujęła moja
> miłość do brzóz). Dzięki temu lasy pozostają w nienaruszonym stanie a
> przy okazji można wspomóc leśników.
Ten akapit mnie mocno zaskoczyl. Nie musisz wykopywac z lasu, tez nikt o
tym nie mowil. Wystarczy sie przejechac na pierwszy lepszy nieuzytek i
zorientowac, co tam rosnie. Porzucone pola zarastaja siewkami roznych
rzeczy, a predzej czy pozniej te samosiejki zostana zniszczone, albo w
ramach powrotu do uprawy, albo w ramach planowego zalesienia, nie
wykluczajac innych form uzytkowania.
Naprawde wierzysz w nienaruszony stan lasow?!? I to nienaruszony dlatego,
ze czegos sie z nich nie wykopalo??
Przepraszam Cie bardzo, ale do czego Twoim zdaniem sa powolani lesnicy? I
do czego jest przeznaczona zdecydowana wiekszosc lasow rosnacych w Polsce?
I to juz od kilku pokolen? (mam na mysli pokolenia drzew, a nie ludzi :-)
> Szczepienie też nie wchodzi w grę.
> Wiem o nim tylko tyle, że bawił się w to kiedyś dziadek na łasny
> użytek. Niestety o nic już nie mogę zapytać. Po drugie musiałabym
> jakoś zdobyć zrazy.
Dlatego doradzalam Ci kontakt z Krakowskim O.Bot. - maja ja tam w uprawie i
mysle, ze moga Ci udzielic wielu cennych informacji.
> Myślę by pokochać brzozy, często nazywane chwastami, nie trzeba jechać
> do Wrocławia (chociaż spotkania szkoda), wystarczy spojrzeć jak Polska
> długa i szeroka rosną te piękne drzewa. Nic dziwnego że mają tylu
> miłośników wśród ogrodników (jak się zrymowało:-).
Ba!
W kwestii formalnej: brzoza = chwast to podejscie spopularyzowane przez
lesnikow. I z ich punktu widzenia sluszne.
> Dla mnie wszystkie
> te dęby wiązy, buki, głogi, kłujące świerki itd. to alternatywa
> strzyżonych iglaków, parasolowatych drzewek. Nie neguję ich
> posiadania, mnie po prostu nie podbają się, szczególnie na wsi na tle
> lasów i pól. Nie napiszę wiecej by nie wywołać po raz kolejny wątku o
> naturalności ogrodów:-)
Nie generalizujmy. Te deby, wiazy, buki, glogi to sa nasze rodzime gatunki
i na wsi jak najbardziej na miejscu. Pytanie brzmi tylko, ktore odmiany z
nich wybrac. Np. taki czerwonolistny buk czy jawor jest wbrew pozorom
calkowicie naturalny i mutacja ta pojawiala sie spontanicznie nawet w
dziewiczych lasach.
Zareczam Ci, ze Betula nana w ogrodku jest czyms duzo dziwaczniejszym niz
wiaz. Dla mnie tez duzo ladniejszym ,ale to juz kwestia gustu i odczucie
subiektywne :-)
O naturalnosci ogrodow nie ma po co dyskutowac, bo to oksymoron, chyba ze
sie dyskutuje dla samej przyjemnosci dyskusji. Mozna porozmawiac o pewnych
stylach lub tradycjach ogrodniczych i ew. zgodnosci lub niezgodnosci z
nimi. Co tez moze byc bardzo przjemne :-)
Pozdrowienia - Ewa Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-10-18 06:43:17

Temat: Re: Betula oycoviensis - krótkie podsumowanie
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Jerzy" <0...@m...pl> wrote in news:aon80r$6np$1@news.gazeta.pl:

> Zaraz pewnie się zacznie!!!
Spodziewasz sie czegos?
Pozdrowienia - Ewa Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-10-18 07:19:04

Temat: Re: Betula oycoviensis - krótkie podsumowanie
Od: "Marta" <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> napisał w wiadomości
news:Xns92AB56EBE5ACDewaszczbioluniwrocpl@156.17.1.3
8...
> "Marta" <m...@m...pl> wrote in news:aomtvr$e4h$1@news.tpi.pl:
>
> > Wracam z pracy, a tutaj wątek się rozszalał.
> Rozszalal? Raczej troche rozwinal :-)
> > Zdążyłam się zorientować, że zdobycie tej brzozy drogą kupna a tym
> > bardziej wymiany nie będzie sprawą prostą. Skoro nie rośnie nawet W
> > PKWŁ;-) Ale w przypadku endemitów trzeba się z tym liczyć.
> Brzoza ojcowska nie jest endemitem. Co wiecej, poza Polska raczej nie
> wzbudza szczegolnych emocji - po prostu nastepne dziwne cos z okolic B.
> pendula.
> > Wykopanie jej ( gdziekolwiek by nie rosła) również odpada, nie chodzi
> > o mandat, ale o zasady.
> Nie przypominam sobie, zeby ktos Ci proponowal jej wykopanie. Wrecz
> przeciwnie :-)
To prawda, tej akurat nie.
> > Z różnych też powodów jestem przeciwniczką wykopywania nawet
> > pospolitych drzew z lasów, do kogokolwiek by owe lasy nie należały.
> > Nie rozumiem takiego bezmyślnego niszczenia przyrody, skoro w
> > Nadleśnictwach można kupić rodzime gatunki po 80 gr a nawet dostać za
> > uśmiech (ukłony dla pana leśniczego w Brodłach, którego ujęła moja
> > miłość do brzóz). Dzięki temu lasy pozostają w nienaruszonym stanie a
> > przy okazji można wspomóc leśników.

> Ten akapit mnie mocno zaskoczyl. Nie musisz wykopywac z lasu, tez nikt o
> tym nie mowil. Wystarczy sie przejechac na pierwszy lepszy nieuzytek i
> zorientowac, co tam rosnie. Porzucone pola zarastaja siewkami roznych
> rzeczy, a predzej czy pozniej te samosiejki zostana zniszczone, albo w
> ramach powrotu do uprawy, albo w ramach planowego zalesienia, nie
> wykluczajac innych form uzytkowania.
> Naprawde wierzysz w nienaruszony stan lasow?!? I to nienaruszony dlatego,
> ze czegos sie z nich nie wykopalo??
> Przepraszam Cie bardzo, ale do czego Twoim zdaniem sa powolani lesnicy? I
> do czego jest przeznaczona zdecydowana wiekszosc lasow rosnacych w Polsce?
> I to juz od kilku pokolen? (mam na mysli pokolenia drzew, a nie ludzi :-)
> > Szczepienie też nie wchodzi w grę.
> > Wiem o nim tylko tyle, że bawił się w to kiedyś dziadek na łasny
> > użytek. Niestety o nic już nie mogę zapytać. Po drugie musiałabym
> > jakoś zdobyć zrazy.
Nie wierzę w nienaruszony stan lasów. Może krótkie wyjaśnienie skąd takie
podejście.
Mój ogród znajduje się na głebokiej wsi, mało tam ludzi, za to kilka lasów,
sporo saren. Sama mam nieużytki nie nadające się do żadnych upraw, na ostrym
pagórku. Kiedyś tam pasały się kozy, dzisiaj rosną samosiejki i drzewa
dosadzone przez mojego ojca. Podobnież jest u mojego sąsiada, rodowitego
górala. Niestety lasy, ten stary i ten nowy są systematycznie niszczone
przez okoliczną ludność. Po prostu spustoszenie. Stare drzewa wycina się na
opał, ogrodzenia i Bóg jeden wie na co jeszcze. Przed Świętami można znaleźć
niezliczoną ilość kikutów pozostałych po młodych świerkach. Wycinka na
żywioł, bez żadnej kontroli, leśnicy są bezradni. Do tego wnyki zakładane co
kilka metrów.
Tak jak napisałam, lasy (nieużytki również) do kogoś należą, jest to cudza
własność i wykopywanie czegokolwiek bez zgody właściciela po prostu kłóci
się z prawem. Część mojego ogrodu w naturalny sposób łączy się z lasem,
jakby się uprzeć można potraktować to jako nieużytek. Wolałabym by nikt
stamtąd nic nie wykopywał.
Praca leśników to temat na osobną dyskusję. I na pewno trudna, pożyteczna i
potrzebna. Jak wiele instytucji w Polsce i Nadleśnictwa są w trudnej
sytuacji finansowej. Myślę po prostu, że warto ich chociaż w ten sposób
wspierać.
> Dlatego doradzalam Ci kontakt z Krakowskim O.Bot. - maja ja tam w uprawie
i
> mysle, ze moga Ci udzielic wielu cennych informacji.
Na pewno to zrobię:-)
> > Myślę by pokochać brzozy, często nazywane chwastami, nie trzeba jechać
> > do Wrocławia (chociaż spotkania szkoda), wystarczy spojrzeć jak Polska
> > długa i szeroka rosną te piękne drzewa. Nic dziwnego że mają tylu
> > miłośników wśród ogrodników (jak się zrymowało:-).
> Ba!
> W kwestii formalnej: brzoza = chwast to podejscie spopularyzowane przez
> lesnikow. I z ich punktu widzenia sluszne.
> > Dla mnie wszystkie
> > te dęby wiązy, buki, głogi, kłujące świerki itd. to alternatywa
> > strzyżonych iglaków, parasolowatych drzewek. Nie neguję ich
> > posiadania, mnie po prostu nie podbają się, szczególnie na wsi na tle
> > lasów i pól. Nie napiszę wiecej by nie wywołać po raz kolejny wątku o
> > naturalności ogrodów:-)
> Nie generalizujmy. Te deby, wiazy, buki, glogi to sa nasze rodzime gatunki
> i na wsi jak najbardziej na miejscu. Pytanie brzmi tylko, ktore odmiany z
> nich wybrac. Np. taki czerwonolistny buk czy jawor jest wbrew pozorom
> calkowicie naturalny i mutacja ta pojawiala sie spontanicznie nawet w
> dziewiczych lasach.
To faktycznie problem, jak to w życiu, nie można mieć wszystkiego ale
miejsca u mnie wciąż sporo:-)))
> Zareczam Ci, ze Betula nana w ogrodku jest czyms duzo dziwaczniejszym niz
> wiaz. Dla mnie tez duzo ladniejszym ,ale to juz kwestia gustu i odczucie
> subiektywne :-)
Mimo swej dziwaczności betula nana i tak pojawi się u mnie, w bardziej
reprezentacyjnej częsci ogrodu. Chociaż przyznaj, że wiąz jest piekny.
Szczególnie o tej porze roku:-)
> O naturalnosci ogrodow nie ma po co dyskutowac, bo to oksymoron, chyba ze
> sie dyskutuje dla samej przyjemnosci dyskusji. Mozna porozmawiac o pewnych
> stylach lub tradycjach ogrodniczych i ew. zgodnosci lub niezgodnosci z
> nimi. Co tez moze byc bardzo przjemne :-)
Tutaj zgadzam się w 100% .
> Pozdrowienia - Ewa Sz.

Pozdrawiam serdecznie

Marta
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-10-18 07:20:13

Temat: Re: Betula oycoviensis
Od: Grzegorz Sapijaszko <g...@s...net> szukaj wiadomości tego autora

"Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> writes:

> W dziwne miejsca jezdzisz ogladac B. nana :-))))

Cóż, bywa. Ale takie wyprawy bywają pożyteczne: wzbogaciliśmy się
m.in. o klon Ginnala, kilka berberysów i inne takie tam...

Pozdrawiam,
Grzesiek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-10-18 08:03:19

Temat: Re: Betula oycoviensis
Od: Krzysztof Marusiński <o...@k...pkobp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:aon7o5$5va$1@news.gazeta.pl...
> > > Betula nana jest faktycznie ładna , również pod ochroną ( ginący
...................................
> To, to jest chyba toto czym Bogusław się szczycił, a ja kocham brzozy, i
> pamiętam jak odrywał pasek kory. Cudna biel była pod spodem. Naprawdę.

Naprawdę?
To jakieś nieporozumienie. Bogusław mówił Ci, ze brzoza z której zdziera
pasek kory to Betula nana?
Nie można zdjąć paska kory z tej rośliny, aby zobaczyć cudną biel.
Dodam, ze moim zdaniem brzoza karłowata jest roślina najłatwiejszą w
uprawie, może - ze
wszystkich brzóz.
W tajemnicy podam, ze łatwo ukorzenia się z sadzonek półzdrewniałych.
--
:-) http://ogrod.to.jest.to



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-10-18 08:30:46

Temat: Re: Betula oycoviensis - krótkie podsumowanie
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Marta" <m...@m...pl> wrote in news:aoockn$n67$1@news.tpi.pl:

> Niestety lasy, ten stary i ten
> nowy są systematycznie niszczone przez okoliczną ludność. Po prostu
> spustoszenie. Stare drzewa wycina się na opał, ogrodzenia i Bóg jeden
> wie na co jeszcze. Przed Świętami można znaleźć niezliczoną ilość
> kikutów pozostałych po młodych świerkach. Wycinka na żywioł, bez
> żadnej kontroli, leśnicy są bezradni. Do tego wnyki zakładane co kilka
> metrów.
To jest osobny problem, wspolny dla calej Polski, ale nie majacy wiele
wspolnego z ogrodnictwem :-)
> Tak jak napisałam, lasy (nieużytki również) do kogoś należą,
> jest to cudza własność i wykopywanie czegokolwiek bez zgody
> właściciela po prostu kłóci się z prawem. Część mojego ogrodu w
> naturalny sposób łączy się z lasem, jakby się uprzeć można potraktować
> to jako nieużytek. Wolałabym by nikt stamtąd nic nie wykopywał.
Ogolnie masz racje, ale szczegolnie to nalezy jeszcze uwzglednic specyfike
regionu. W zachodniej Polsce, na tzw. ziemiach wyzyskanych, sprawa
wlasnosci wyglada troche inaczej. Owszem, sa lasy ometkowane "teren
prywatny - wstep wzbroniony", sa oczywiscie prywatne pola, ale nadal
olbrzymie obszary naleza do Agencji Wlasnosci Rolnej S.P. czy jak tam sie
to nazywa. Kiedys byly dzierzawione i uprawiane, teraz sie to nie oplaca i
leza odlogiem. Czesc terenow o slabszych glebach przeznaczona jest do
zalesienia. Powoli sie to odbywa, ale kilkuletnie ugorowanie pola daje w
efekcie olbrzymia ilosc siewek roznych roslin, nie tylko drzew. To wszystko
przed posadzeniem lasu zostanie zaorane = zniszczone. Naprawde mialabys
opory przy wykopaniu brzozy z czegos takiego? Bo ja nie. U mnie bedzie
rosla, jak tylko sie przyjmie, a tu nie ma zadnych szans. Wiec co?
> Praca leśników to temat na osobną dyskusję. I na pewno trudna,
> pożyteczna i potrzebna. Jak wiele instytucji w Polsce i Nadleśnictwa
> są w trudnej sytuacji finansowej. Myślę po prostu, że warto ich
> chociaż w ten sposób wspierać.
Wiesz, ja widze, jak doskonale sie nadlesnictwa same wspieraja, np.
wycinajac pomnikowe drzewostany w rezerwatach przyrody i sprzedajac takie
drewno do Niemiec. Wiesz, jak idzie? Albo jak szybko lesnicy potrafia
wyciac las, gdy tylko sie dowiedza, ze planowane jest objecie go
jakakolwiek forma ochrony. Pogadaj na ten temat z kims np. z Magurskiego
P.N. Zdziwic sie mozna. Oczywiscie nie wszyscy lesnicy sa tacy, podobnie
jak nie wszyscy ludzie wycinaja w lesie choinki, ale przyklad idzie z gory.
Nie wszystko mozna tlumaczyc kiepska sytuacja finansowa.
I od razu - nie mam jakiejs maniakalnej niecheci do lesnikow, w rodzinie
mialam dwoch i wiem, jak to wyglada od srodka.
> Mimo swej dziwaczności betula nana i tak pojawi się u mnie, w bardziej
> reprezentacyjnej częsci ogrodu. Chociaż przyznaj, że wiąz jest piekny.
> Szczególnie o tej porze roku:-)
A ze sie tak zlosliwie zapytam: czy B. nana jest zgodna z duchem polskiego
wiejskiego ogrodu? Czy nie bedzie to cos w rodzaju srebrnego swierka?
Pytanie oczywiscie tylko na podpuche - sama bede ja sadzic:-)). Zwlaszcza
ze Boguslaw twierdzi, ze rosnie bezproblemowo :-)
Pozdrowienia - Ewa Sz.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-10-18 08:33:32

Temat: Re: Betula oycoviensis - krótkie podsumowanie
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Marta" <m...@m...pl> wrote in news:aoockn$n67$1@news.tpi.pl:

> Niestety lasy, ten stary i ten
> nowy są systematycznie niszczone przez okoliczną ludność. Po prostu
> spustoszenie. Stare drzewa wycina się na opał, ogrodzenia i Bóg jeden
> wie na co jeszcze. Przed Świętami można znaleźć niezliczoną ilość
> kikutów pozostałych po młodych świerkach. Wycinka na żywioł, bez
> żadnej kontroli, leśnicy są bezradni. Do tego wnyki zakładane co kilka
> metrów.
To jest osobny problem, wspolny dla calej Polski, ale nie majacy wiele
wspolnego z ogrodnictwem :-)
> Tak jak napisałam, lasy (nieużytki również) do kogoś należą,
> jest to cudza własność i wykopywanie czegokolwiek bez zgody
> właściciela po prostu kłóci się z prawem. Część mojego ogrodu w
> naturalny sposób łączy się z lasem, jakby się uprzeć można potraktować
> to jako nieużytek. Wolałabym by nikt stamtąd nic nie wykopywał.
Ogolnie masz racje, ale szczegolnie to nalezy jeszcze uwzglednic specyfike
regionu. W zachodniej Polsce, na tzw. ziemiach wyzyskanych, sprawa
wlasnosci wyglada troche inaczej. Owszem, sa lasy ometkowane "teren
prywatny - wstep wzbroniony", sa oczywiscie prywatne pola, ale nadal
olbrzymie obszary naleza do Agencji Wlasnosci Rolnej S.P. czy jak tam sie
to nazywa. Kiedys byly dzierzawione i uprawiane, teraz sie to nie oplaca i
leza odlogiem. Czesc terenow o slabszych glebach przeznaczona jest do
zalesienia. Powoli sie to odbywa, ale kilkuletnie ugorowanie pola daje w
efekcie olbrzymia ilosc siewek roznych roslin, nie tylko drzew. To wszystko
przed posadzeniem lasu zostanie zaorane = zniszczone. Naprawde mialabys
opory przy wykopaniu brzozy z czegos takiego? Bo ja nie. U mnie bedzie
rosla, jak tylko sie przyjmie, a tu nie ma zadnych szans. Wiec co?
> Praca leśników to temat na osobną dyskusję. I na pewno trudna,
> pożyteczna i potrzebna. Jak wiele instytucji w Polsce i Nadleśnictwa
> są w trudnej sytuacji finansowej. Myślę po prostu, że warto ich
> chociaż w ten sposób wspierać.
Wiesz, ja widze, jak doskonale sie nadlesnictwa same wspieraja, np.
wycinajac pomnikowe drzewostany w rezerwatach przyrody i sprzedajac takie
drewno do Niemiec. Wiesz, jak idzie? Albo jak szybko lesnicy potrafia
wyciac las, gdy tylko sie dowiedza, ze planowane jest objecie go
jakakolwiek forma ochrony. Pogadaj na ten temat z kims np. z Magurskiego
P.N. Zdziwic sie mozna. Oczywiscie nie wszyscy lesnicy sa tacy, podobnie
jak nie wszyscy ludzie wycinaja w lesie choinki, ale przyklad idzie z gory.
Nie wszystko mozna tlumaczyc kiepska sytuacja finansowa.
I od razu - nie mam jakiejs maniakalnej niecheci do lesnikow, w rodzinie
mialam dwoch i wiem, jak to wyglada od srodka.
> Mimo swej dziwaczności betula nana i tak pojawi się u mnie, w bardziej
> reprezentacyjnej częsci ogrodu. Chociaż przyznaj, że wiąz jest piekny.
> Szczególnie o tej porze roku:-)
A ze sie tak zlosliwie zapytam: czy B. nana jest zgodna z duchem polskiego
wiejskiego ogrodu? Czy nie bedzie to cos w rodzaju srebrnego swierka?
Pytanie oczywiscie tylko na podpuche - sama bede ja sadzic:-)). Zwlaszcza
ze Boguslaw twierdzi, ze rosnie bezproblemowo :-)
Pozdrowienia - Ewa Sz.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zagadka
Arum
Ciekawa ksiazka
suiseki po polsku
wysokosc szczenien i gl. sadzenia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test

zobacz wszyskie »