Dorn jest trochę jakiś chyba porypany IMHO. :)

OK, stworzył/pomógł stworzyć "pisiorom" partię, która z czasem skupiła
wokół swoich skrystalizowanych przesłań politycznych dość liczny elektorat.
Już w trakcie niejako tej krystalizacji, a zwłaszcza na etapie
"konsumowania"
swej misji społecznej okazało się, że ten twór przestał korespondować
z intencją swego [współ-] stwórcy.
Zamiast ślicznej "prawiczki" wyszedł z tego brzydki "maoizm" w europejskim
wydaniu.

Teraz Dorn próbuje z PiSem walczyć, deklarując przy tym jakąś bliżej nie
sprecyzowaną wiarę w zdolność przeobrażenia się pisiorskiego "maoizmu"
w śliczną "PL-prawiczkę"?

Żenujące dość IMHO.
Powinien to zostawić, bo to co się stało to element demokracji, a jego
zapędy do zmieniania ludzi są niezdrowe IMHO.

Tyle chciałem dodać.
Pewnie nic nowego, ale dla jasności rzekłem. ;)

--
CB



"Don Gavreone" <s...@l...po> napisał(-a)
w wiadomości news:gc7sgk$hjt$1@news.onet.pl:


> "... w PiS panują nie reguły bolszewickie, ale mongolsko-azjatyckie..."
> *Ludwik Dorn, poseł PiS