Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Chciałbym, a boję się;)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chciałbym, a boję się;)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 12


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-06-05 11:23:49

Temat: Chciałbym, a boję się;)
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mój syn (prawie 5,5 roku) nigdy nie należał do tzw. lwów salonowych, nie był
i nie jest szczególnie asertywny, ale przyznam, że ostatnio kilka rzeczy
mnie martwi.
Lepiej będzie na przykładach.

Festyn osiedlowy, kilka konkurencji dla dzieci w jego wieku, m.in. rzucanie
piłką do celu. Widzę, że ma ochotę spróbować, pytam, czy podejdziemy. Mówi,
że tak
Jest nieduża kolejka, żadnego tłumu, popychania się. Jasiek staje na końcu
kolejki, ja w niedalekiej odległości od niego, on kontroluje, czy jestem w
pobliżu. Za nim ustawia się inne dziecko, Jasiek automatycznie ustępuje mu
miejsca, staje z tyłu. I tak z każdym kolejnym dzieckiem. Tłumaczę mu, że
musi się przesuwać i pilnować swojego miejsca, konkurencja powoli dobiega
końca. On się wycofuje, pytam, czy idziemy, on, że tak, choć wyraźnie widzę,
że ma ochotę rzucac piłką. Ale na swoje miejsce nie wróci.
W końcu pytam panią prowadzącą konkurencję, czy może Jaśka przepuścić, bo
nie pilnował kolejki. Oczywiście, tak. Jaś rzuca, trafia 8 piłek na 10, co
jest świetnym wynikiem. Pani go chcwali, ja oczywiście też. Mały
wniebowzięty. Tłumaczę mu, że w takich sytuacjach trzeba pilnować swojego
miejsca w kolejce, bo inaczej przepuści okazję spróbowania konkurencji, itp.

Dziś na mszy św.
Ksiądz zbiera pieniądze na tacę, wiadomo - wrzucanie jest ulubionym momentem
mszy dla dzieci;)
Jasiek dzierży swoją monetę, ksiądz podchodzi bardzo blisko, dzieci
podchodzą, kładą monety. Jasiek stoi niepewnie. W końcu nie wrzuca. Pytam,
dlaczego. On na to, że "ksiądz go nie zauważył".

Ręce mi opadły. Takich sytuacji jest coraz więcej. Obawiam, się, że to samo
będzie w szkole. Na czymś mu bardzo zależy, ale nie potrafi się przemóc.
Wiem, że nie będzie mu łatwo w życiu. Jeśli zachęcam go do czegoś, a nigdy
tego nie robił, z góry mówi, że nie potrafi i nie chce spróbować, w każdym
razie nie za często. Szybko się zniechęca.
Nie krytykuję go, doceniam wszystkie wytwory jego rąk, chwalę za występy.
Mały ma doskonały słuch, pięknie śpiewa, ale wyłącznie w domu i ew. na
występach grupowych. Do nowych sytuacji podchodzi jak do jeża, widzę, że z
miejsca się wycofuje i zakłada, że mu się nie uda.
Serce mi się kroi w niektórych sytuacjach. Niestety czasy nie sprzyjają
takim wrażliwcom. Nie wiem, jak go trochę ośmielić, zachęcić.
Dodam, że w przedszkolu jest lubiany i towarzyski.

pozdr. Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-06-05 14:48:26

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: "Moemi" <m...@n...vp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa W"

Jasiek staje na końcu
> kolejki, ja w niedalekiej odległości od niego, on kontroluje, czy jestem w
> pobliżu. Za nim ustawia się inne dziecko, Jasiek automatycznie ustępuje mu
> miejsca, staje z tyłu. I tak z każdym kolejnym dzieckiem. Tłumaczę mu

Hmm... tak sobie myslę, że jbyć może Jasiu tę Twoją ciągłą obecność odbiera,
jako brak wiary w niego, że sobie sam świetnie poradzi. Gdzie były mamy tych
dzieci, które przepuszczał Jasiu?
M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-06-05 15:14:13

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Moemi" <m...@n...vp.pl> napisał w wiadomości
news:d7v3lk$scm$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Hmm... tak sobie myslę, że jbyć może Jasiu tę Twoją ciągłą obecność
> odbiera, jako brak wiary w niego, że sobie sam świetnie poradzi. Gdzie
> były mamy tych dzieci, które przepuszczał Jasiu?

Problem w tym, że jakakolwiek próba pozostawienia go w podobnej sytuacji
samego jest nieudana - woła mnie i nie pozwala odejść - mam być w pobliżu.
Raczej nie należę do kwok;) i ta sytuacja nie jest dla mnie specjalnie
komfortowa, wolałabym, by był bardziej samodzielny.

Pozdr. Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-06-05 15:31:13

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: pamana <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Mój syn (prawie 5,5 roku) nigdy nie należał do tzw. lwów salonowych, nie
> był i nie jest szczególnie asertywny, ale przyznam, że ostatnio kilka
> rzeczy mnie martwi.

moja corka skonczyla 2 tygodnie temu 5 lat i tez jest bardzo
strachliwa,mało odwazna ale w przedszkolu gdy nie ma mnie bawi sie
świetnie, odzywa sie ,jest bystra,bierze udzial w zabawach ktore
lubi,rozmawia z pania -balm sie bardzo gdy szla pierwszy raz ale
poradzila sobie lepiej niz ja.

pani z przedszkola woli gdy nei ma rodziców któzy za abrdzo próbuja
kontrolowac zabawy,za bardzo chuchaja na dzieci .

byc moze chuchacie ,"dbacie" o jego bezpieczenstwo ,niech wejdzie na
np.chustawke jesli nawet mialby spasc .

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-06-05 17:14:43

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "pamana" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d7v5he$70o$1@news.dialog.net.pl...
> byc moze chuchacie ,"dbacie" o jego bezpieczenstwo ,niech wejdzie na
> np.chustawke jesli nawet mialby spasc .

No właśnie "nie chuchamy", na placu bawi się jak chce, nie interweniujemy i
nie asekurujemy go, raczej nie należę do nadgorliwych rodziców.

Pozdr. Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-06-06 08:14:39

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: Lila <H...@H...Com> szukaj wiadomości tego autora

Ewa W <e...@b...wroc.pl> napisał:
> Mój syn (prawie 5,5 roku) nigdy nie należał do tzw. lwów salonowych, nie był
> i nie jest szczególnie asertywny, ale przyznam, że ostatnio kilka rzeczy
> mnie martwi.
(...)
> Ręce mi opadły. Takich sytuacji jest coraz więcej. Obawiam, się, że to samo
> będzie w szkole. Na czymś mu bardzo zależy, ale nie potrafi się przemóc.
> Wiem, że nie będzie mu łatwo w życiu. Jeśli zachęcam go do czegoś, a nigdy
> tego nie robił, z góry mówi, że nie potrafi i nie chce spróbować, w każdym
> razie nie za często. Szybko się zniechęca.
> Nie krytykuję go, doceniam wszystkie wytwory jego rąk, chwalę za występy.
> Mały ma doskonały słuch, pięknie śpiewa, ale wyłącznie w domu i ew. na
> występach grupowych. Do nowych sytuacji podchodzi jak do jeża, widzę, że z
> miejsca się wycofuje i zakłada, że mu się nie uda.
> Serce mi się kroi w niektórych sytuacjach. Niestety czasy nie sprzyjają
> takim wrażliwcom. Nie wiem, jak go trochę ośmielić, zachęcić.
> Dodam, że w przedszkolu jest lubiany i towarzyski.

Czy w przedszkolu bierze udzial w konkursach i zabawach, czy tez sie
wycofuje?

Nie wiem, czy Ci pomoge, ale w ksiazce, ktora kiedys czytalam byl podobny
problem - jak wzmocnic pewnosc siebie dziecka.

1. zaakceptowac jego uczucia - "wiem, ze trudno wystepowac w konkursie,
mozna sie lękać, że nam się nie uda". Jesli zaakceptujemy jego uczucie -
łatwiej sobie z nim poradzi

2. nie przechwalac - "byles najlepszy i bardzo odwazny" tylko
doceniac rzeczywiste osiagniecia - "trafiles 8 razy na 10 - to bardzo
dobry wynik". Nadmierne pochwaly, nieadekwatne do rzeczywstych osiagniec
odbierane sa jako podejrzane, a czyn nie do powtorzenia w przyszlosci.

3. nie dawac gotowych rozwiazan - ale starac sie, zeby dziecko samo doszlo
do rozwiazania problemu - "wrzucisz pieniazek jak ksiadz do nas
podejdzie, czy sam podejdziesz do księdza"?

Mysle, ze wszystko bedzie dobrze, zwlaszcza, ze w przedszkolu jest lubiany
i towarzyski. Dobra paczka przyjaciol tez dodaje pewnosci siebie.

Pozdrowienia,
Lila



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-06-06 11:46:29

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: "Dorota" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czytałam gdzieś (nie pamiętam gdzie), że jedna mama niesmiałej córki zachęcała
ją do samodzielnych zakupów w sklepie. Jechały do innej dzielnicy, mama
zostawała w samochodzie bo była zmęczona i dziewczynka sama kupowala,
przełamując niesmiałość.
Wracając do sytuacji z konkursem - może dobrze by było zabrać ze sobą drugie
dziecko z mamą albo z tatą (może byc trochę starsze albo po prostu śmielsze).
Wtedy dzieci mogą iść razem do kolejki i stanowić dla siebie oparcie, a mamy
poczekać tam gdzie reszta dorosłych.
Może dobrze by było prosić dziecko czasem o drobne przysługi wymagające
przezwyciężenia nieśmiałości. Na przykład poprosić, żeby zapytało kto z gości ma
ochotę na herbatę, a samemu zostać w kuchni pod pretekstem szykowania czegoś.
Może też bawić się w domu w scenki sytuacyjne? Na przykład w pocztę, zamieniając
się rolami z dzieckiem. A potem jakieś zadanie do wykonania na prawdziwej poczcie.

Dorota


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-06-06 12:12:29

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: Marynatka <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

On 2005-06-05, Ewa W <e...@b...wroc.pl> wrote:
>
> Problem w tym, że jakakolwiek próba pozostawienia go w podobnej sytuacji
> samego jest nieudana - woła mnie i nie pozwala odejść - mam być w pobliżu.
> Raczej nie należę do kwok;) i ta sytuacja nie jest dla mnie specjalnie
> komfortowa, wolałabym, by był bardziej samodzielny.

Mieliśmy podobną sytuację na ostatnim festynie w przedszkolu.
Dzieci tańczą - Kuba nie chce - trzyma się mojej kiecki...
poprosiłam ęza aby wziął Kubę do tańców i po chwili zostawił.
Udało się - Kuba się rozbawił.
Po chwili konkurs jakiś - Pani wybiera chętne dzieci.
Wszystkie ręce do góry i wołają "ja, ja"...a nasza sierota stoi z tyłu i
czeka na zmiłowanie lub ktoś ją zauważy.
Dałam mężowi sygnał - popchnął młodego do przodu.
Pani wziela go do konkurencji.
Kolejna konkurencja - widzimy, ze Kuba az się pali żeby spróbować - ale nie
idzie do przodu. Mąż go zagaduje - na co czekasz - zgłoś się.
Kuba podnosi rękę - Pani go wybiera.
Kolejna konkurencja - Kuba już zgłasza się sam.
Wydaje mi się, że trzeba w rózny sposób wzmocnić poczucie tego, że mu się
uda - choć niekoniecznie wygra - najważniejsze jest, że przemoże lęk i
zechce spróbować.
Może namowy, czasem popchnąc do przodu, czasem zachęcić
słowem...przynajmniej my staramy się tak robić.
Nigdy nie mówimy - popatrz jak dzieci się zgłaszają.
Raczej staramy się go namówić na samodzielną decyzję:
zgłoś się.
spróbuj swoich sił
na pewno dasz radę - idź do konkursu itp.

A już cuda działa gdy dziecko w konkursie dostanie choćby nagrodę
pocieszenia jaką jest głupi cukierek - to moim zdaniem wzmacnie w nim
poczucie siły. Dziecko zaczyna zdawać sobie sprawę, że potrafi, że się nie
boi, że konkurencje są fajne, że warto przemóc nieśmiałość.
--
Marynatka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-06-06 12:50:39

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: "piotrus" <s...@s...to.kretyni> szukaj wiadomości tego autora

Jestem mamą 5,5 letniego chłopca - też Jasia
Zachowuje się identycznie ( może Ja śki tak mają :))
Zapisaliśmy go na Aikido, i teraz po 2 miesiącach, jest dużo lepiej!!!
Polecam jakąś aktywność w grupie rówieśniczej, ale nie przedszkole, coś
jeszcze, coś, gdzie będzie musiał współpracować
Pozdrawiam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-06-06 21:10:22

Temat: Re: Chciałbym, a boję się;)
Od: Eulalka <x...@x...xx> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Ewa W napisał:

> No właśnie "nie chuchamy", na placu bawi się jak chce, nie
> interweniujemy i nie asekurujemy go, raczej nie należę do nadgorliwych
> rodziców.


No wiesz... nie każdy musi być odwazny, śmiały i towarzyski.
Moja córka (6,5 roku) też taka nie jest. Ciężko ją z domu wyrzucić na
dwór, jeśli nie ma tam jej jedynej, ulubionej koleżanki. Nawiązywanie
nowych kontaktów w ogóle ją nie interesuje.
Niekoniecznie jest nieśmiała. Nie wiem jak to nazwać. Ona po prostu
czeka aż ją inni zaproszą do zabawy. Sama nie podejdzie. W przedszkolu
przez pierwszy rok nie brała udziału w zabawach, szczególnie jak ktoś to
obserwował - krępowało ją to. Wszystkie dzieci szły tańczyć, a ona
zostawała na ławeczce z cyniczną wręcz miną "iddźcie sobie głupki" :( Co
dziwne - jak brała udział w przedstawieniach, gdzie grała swoja rolę,
problemu w ogóle nie było.
Teraz jest bardziej otwarta, ale i tak ma "zasady". Może to dlatego, że
jest kompletnie pzbawiona poczucie humoru, a juz szczególnie jak się
żartuje z niej.
Parę dni temu był festyn przedszkolny - wybrali nas do konkursu.
Poszłyśmy. A potem sie okazało, że mamy we dwie udawać kozę. W sumie....
bycie kozą nie było szczytem moich marzeń, ale jak trzeba... za to moje
dziecko kategorycznie omówiło udziału w tej zabawie - poczekała na swoją
kolej i oświadczyła, że oddaje walkowerem, ale za to może zrobic szpagat ;)
Honor uratowała, ale... sama widzisz - komik to z niej nigdy nie będzie.
Dusza towarzystwa też raczej nie.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Ankieta
Komary
Przyszedł ślimak - czy ktoś zna?!
Po testach dla V klasistów - chwalę się.
Urodziny 6-latka - gdzie w 3M jeśli nie McDonald

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »