Data: 2019-01-10 19:43:04
Temat: Re: Chinski hokus pokus przy gotowaniu pierogow
Od: "Stokrotka" <o...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> Dolewając wody, zimnej, nie spowodujesz mocniejszego ugotowania farszu,
>> nawet jeśli był on surowy.
>> Na pewno zaś zwiększy się końcowa ilość glutenu.
>> Niedawno w TV, w geograficznym filmie o Chinach ("Na jedwabnym szlaku" -
>> zdaje się) , podali że oni bardzo lubią wszelkie kremy.
>> Żarcie ma się jak rozumiem ciągnąć.
>> Dlatego lubią gluten i rozgotowanie.
>>
>
> Nie wytrzymałem i odpowiem krótko - ale pieprzysz głupoty...
> Nie ma, nie było i nie będzie NIGDY kuchni chińskiej.
> To co jest znamieniem kuchni kantońskiej nie będzie nim w kuchni
> szanghajskiej. Nie chce mi sie wyliczać ale jadłem i próbowałem (na
> miejscu) kilkanaście co najmniej kuchni regionalnych (a region to tak z
> pół naszej milutkiej i malutkiej Europy.
> A za rozgotowane a dokładniej rozparzone pierożki won kucharz popełnia
> zawodowe samobójstwo. Zaznaczam pan kucharz, kobiety do mycia garów...
Sam piepszysz głupoty.
Może w twoim malutkim rozumku się nie zmieści, że wraz z rozwojem
cywilizacji
zmienia się świat. I tak jak zmienia się kuhnia polska, tak zmienia się i
kuhnia Chińczyka.
Zmiana polega między innymi na akceptacji samego Chińczyka, nawet jak jest z
innego, mniejszego kraju, np. Wietnamu,
że jest postszegany w Europie jako Chińczyk.
Analogicznie z kuhninią.
Jak idzies z do baru do CHińczyka, to mało prawdopodobne, że bedzie tam
CHińczyk, ale bardzo prawdopodobne, że będzie tam skośnooki. Za to jedzenie
"U CHińczyka" będzie prawdopodobnie podobne i w Warszawie, i w Wołominie, i
w Krakowie.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )
|