Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Ciekawy program TV

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ciekawy program TV

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 43


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2003-05-19 14:55:09

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: robercikus <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

No tak... zostałem storpedowany uwagami o nieuważnym czytaniu... wyobraź
sobie, że mimo iż jestem nieco ślepawy, czytałem Twoją wypowiedź bardzo
uważnie ;-) nie musisz bronić swego poglądu atakując :-P i to w taki
sposób. ;-))
Wydaje mi się, że niepotrzebnie za wszelką cenę usiłujesz oddzielić
wygląd zewnętrzny od całej reszty cech psychofizycznych i rozpatrywać go
w całkowitym oderwaniu. Owszem sama niepełnosprawność jako cecha
zewnętrzna z pewnością może być dla kogoś czynnikiem decydującym w
pewnym stopniu o atrakcyjności, ale to kwestia wyłącznie gustu i skoro
się komuś podoba, że jego partner jest taki, czy inny, to jego sprawa...
Wspomniałem jednak o innych cechach nie będących bezpośrednio związanych
z wyglądem zewnętrznym dlatego, że i one nie pozostają bez wpływu na
całą sytuację. Otóż wyobraź sobie, że widzisz jabłko, które bardzo
smakowicie wygląda i masz na nie ochotę - na pozór jest niczego sobie...
Po ugryzieniu jednak okazuje się, że jest niemiłosiernie kwaśne, a w
dodatku robaczywe. Jego czar natychmiast pryska... Ta sama sytuacja
występuje - jak dla mnie - i w przypadku atrakcyjności w relacjach
damsko-męskich. Zdarza się, że widzę jakąś super laskę i na podstawie
jej wyglądu jestem gotów stwierdzić, że jest ona całkiem atrakcyjna, ale
po pierwszym kontakcie słownym, albo nawet na podstawie samej obserwacji
jej zachowania, od razu zmieniam swoje o niej zdanie. Może być też inna,
odwrotna sytuacja, kiedy to osoba średniej urody nie wydawałaby się
atrakcyjna, jednak ma tak ujmujący sposób bycia, że jest w stanie swoje
braki urody nadrobić i wypada dużo lepiej od tamtej superlaski. Dlaczego
o tym wspominam...? Zauważ, że w związku z tym co napisałem już
wcześniej,uważam kalectwo za oznakę jakiejś niższej wartości pod
pewnymi względami, a co za tym idzie, owo jabłko staje się automatycznie
mniej kuszące. Jak dla mnie wiąże się to bezpośrednio ze skojarzeniami,
jakie nasuwa niepełnosprawność - jak choćby owe obowiązki, o których
wspominałem, czy też zmniejszona sprawność podczas ewentualnego aktu
seksualnego, albo i inne. Tu ON powinna starać się zabłysnąć jakąś swoją
cechą, czy ich zespołem, by partner właśnie je zauważył i by one skupiły
jego uwagę, a wtedy kalectwo przestanie mieć znaczenie. To niestety jest
rodzaj przetargu, tylko, że rozgrywającego się poza naszą świadomością.
Wiem, że chodzi Tobie o samą niepełnosprawność jako atut... dla mnie nie
jest ona atutem i nie będzie, ale być może dla kogoś...? Tylko wydaje
mi się, że byłoby to zaprzeczeniem naturalnego dążenia człowieka do
harmonii i chyba kłóci się trochę z głęboko w psychice zakorzenionymi
instynktami zachowania zdrowego gatunku... nawet, jeśli miałby to być
tylko epizod. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest to rodzaj fanaberii
znudzonych ludzi, a nie koniecznie zboczenie.
Jeszcze jedno... napisałaś 'albo mi się
podoba, albo nie. I tyle. ' No właśnie... I tyle, tylko, że sam fakt
podobania się, albo nie podobania też się z czegoś bierze i mówi wiele.
Tu nawiążę do tego, co napisałem wcześniej, gdy niepełnosprawność wiąże
się z jakimiś nieciekawymi skojarzeniami, to jak może się podobać? Tu
jak na mój gust tkwi istota atrakcyjności. Jeżeli dla kogoś nie jest
istotne, że jego partner[ka] nie ma ręki, czy nogi, albo jest ogólnie
niesprawna fizycznie, bo nie wiążą się z tym jakieś negatywne
skojarzenia, to może się jemu ta cecha podobać, jeśli natomiast komuś w
dzieciństwie wmawiano, że rudzielcy, to źli ludzie, to istnieją pełne
podstawy ku temu, by nie podobali mu się ludzie o tym kolorze włosów.
Teraz mnie rozumiesz?
pozdrawiam
robercikus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2003-05-19 17:04:20

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Scalamanca" <s...@N...wp.pl> napisaa:

> (..) czy jestem zafiksowana na moim partnerze, bo nie
> wyobrażam sobie osiągania satysfakcji z kimś innym. :P

Tak, jestes zafiksowana ;> Miejmy nadzieje, ze to nieuleczalne :))

> (..) Mój partner też i znaleziono
> mu resztki życia płodowego. (..)

Wow, robi wrazenie. A jak to znalezli, poprosze o wiecej szczegolow, jesli
to nie jest zbyt delikatny temat. Bardzo mnie interesuje.

Pozdrowka
Melisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2003-05-19 17:20:32

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Przemo" <d...@o...pl> napisał:
> hmm, chyba zaczynamy sie rozumiec

To Ty tak uwazasz ;)

> czyli :
> powiedzmy "normalny" facet zwraca uwage na piersi, nogi ,wlosy itd...(...)

> Z Twoich słow wnioskuje, ze jezeli juz wiadomo, ze sa tacy, którym podoba
> sie niepełnosprawnośc, np kikut , o którym wspomniałas
>
> to pokazanie własnie jego przez kobiete (jako cechy jej ciała, która
"kreci"
> najbardziej) jest niemoralne, złe i godne potepienia ?

Pokazanie kikuta facetowi, ktorego to kreci - nie, tego nie uwazam za
nienormalne. Ale nienormalna jest sytuacja, kiedy ktos woli kochac sie z
"kikutem
zakończonym partnerką" niz z kobietą (np niepelnosprawną).

> dobrze Cie zrozumialem ?

Ciagle tak samo, czyli bronisz nie tego co ja krytykuje.

Melisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2003-05-19 18:05:27

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

robercikus pisze w news:baar8a$pag$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl

> No tak... zostałem storpedowany uwagami o nieuważnym czytaniu... wyobraź
> sobie, że mimo iż jestem nieco ślepawy, czytałem Twoją wypowiedź bardzo
> uważnie ;-) nie musisz bronić swego poglądu atakując :-P i to w taki
> sposób. ;-))

A jednak chyba nieuważnie czytasz, bo nigdzie nie napisałam, że
to mój pogląd. Wręcz przeciwnie, napisałam tak:

--
Mam ambiwalentne odczucia. Skoro mnie się podobają włosy blond,
niebieskie oczy i leworęczność, to czemu komuś ma się nie podobać
jakiś rodzaj niesprawności? ___Sama jeszcze nie wiem, co o tym
myślę___

A następnie napisałam:

Nie wiem. Może Wam uda się rozstrzygnąć?.
--

> Wydaje mi się, że niepotrzebnie za wszelką cenę usiłujesz oddzielić
> wygląd zewnętrzny od całej reszty cech psychofizycznych i rozpatrywać go
> w całkowitym oderwaniu.

Ależ to nie ja go oddzielam! To ludzie go oddzielają w myśl
zasady "Jak cię widzą, tak cię piszą". I _to_ właśnie rozpatruję.
Zauważ, że rozmawiamy o _parafilii_, czyli o tym, co patologiczne,
dlaczego patologiczne i od jakiego momentu jest patologiczne, a
nie o tym, czym jest wygląd osoby i jak się ma do reszty cech, bo
_dla mnie_ oczywiste jest, że nie wiążę się z kimś na podstawie
wyglądu, a już na pewno nie oddzielam go od reszty cech. Ale _nie
o tym_ rozmawiamy. Złościsz się na mnie tak, jakbyś się złościł
na psychopatologów, że zajmują się psychopatologią, zamiast
przypadkami "normalnymi". :-)

Zamiast dyskutować o tym, co jest tematem dyskusji, ja Ci
tłumaczę, o czym dyskutujemy. :P Jeśli chcesz, możemy pogadać o
nierozerwalności wszystkich cech ludzkich, ale... o czym tu gadać,
skoro i Ty, i ja wiemy, że są nierozerwalne? :-)) Mnie interesuje
patologia i określenie jej granic, o.

> Owszem sama niepełnosprawność jako cecha
> zewnętrzna z pewnością może być dla kogoś czynnikiem decydującym w
> pewnym stopniu o atrakcyjności, ale to kwestia wyłącznie gustu i skoro
> się komuś podoba, że jego partner jest taki, czy inny, to jego sprawa...

Ano właśnie... Ale tu chodzi nie o to, że podoba nam się nasz
partner, tylko o to, że podoba nam się ktoś (ktoś!) z powodu
swojej niesprawności. To IMHO nie jest patologią. W ogóle Melisa
unaoczniła mi, jak to jest i teraz uważam, że patologią nie jest
to, że nam się niesprawność podoba (czy jakaś inna cecha), tylko
to, że nie możemy osiągnąć satysfakcji seksualnej z kimś, kto
owej cechy (tu: niesprawności) nie posiada. Patologia = cecha
zewnętrzna jako wyzwalacz satysfakcji seksualnej. Czyli jeśli
podobają mi się faceci bez nóg i nie jestem w stanie osiągnąć
satysfakcji seksualnej z facetem z nogami, to jest to patologia.
I już mi się rozjaśniło. :-)

> Wspomniałem jednak o innych cechach nie będących bezpośrednio związanych
> z wyglądem zewnętrznym dlatego, że i one nie pozostają bez wpływu na
> całą sytuację.

Wiesz, ja sobie w ogóle nawet nie wyobrażam, że mogłabym się
związać, czy choćby przespać z kimś, w kim nie widzę nic więcej
poza cechami zewnętrznymi. :-)) Dla mnie w ogóle najważniejsze są
te inne cechy, a zewnętrznych na początku w ogóle nie biorę pod
uwagę (jeśli w ogóle kiedyś je biorę). Zresztą jakoś tak mam, że
większość ludzi mi bliskich spotykam dopiero kiedy ich już dobrze
znam. :-)

> Ta sama sytuacja
> występuje - jak dla mnie - i w przypadku atrakcyjności w relacjach
> damsko-męskich.

Zgadza się. Jeśli tym, co decyduje, że chcesz się do kogoś
zbliżyć jest jedynie wygląd.

> Zdarza się, że widzę jakąś super laskę i na podstawie
> jej wyglądu jestem gotów stwierdzić, że jest ona całkiem atrakcyjna, ale
> po pierwszym kontakcie słownym, albo nawet na podstawie samej obserwacji
> jej zachowania, od razu zmieniam swoje o niej zdanie.

I to IMHO jest naturalne... Ale ktoś z parafilią (np.
dysmorfofilią) nie zwróci na to uwagi. Nie będzie go obchodziło,
co wynika z kontaktu słownego, bo to, co u niego decyduje o
satysfakcji, jest _jedynie_ niesprawność osobnika, który go
pociąga.

> Zauważ, że w związku z tym co napisałem już
> wcześniej,uważam kalectwo za oznakę jakiejś niższej wartości pod
> pewnymi względami, a co za tym idzie, owo jabłko staje się automatycznie
> mniej kuszące.

Zauważyłam. I tego nie rozumiem. Bo dla mnie ON _absolutnie_ nie
oznacza niższej wartości. Przynajmniej jeśli idzie o kontakty
interpersonalne, bo jako pracodawca szukający murarza jako mniej
wartościowego zapewne postrzegałabym faceta bez rąk. Ale jeśli
szukam gruszki, to odrzucam jabłko, to naturalne. :-) Jeśli
natomiast szukam partnera, to nie obchodzi mnie, czy jest ON, czy
nie (i niesprawność nie jest żadną wartoiścią czy jej brakiem, bo
nie ma znaczenia), tylko czy go kocham czy nie.

> Jak dla mnie wiąże się to bezpośrednio ze skojarzeniami,
> jakie nasuwa niepełnosprawność - jak choćby owe obowiązki, o których
> wspominałem, czy też zmniejszona sprawność podczas ewentualnego aktu
> seksualnego, albo i inne.

Bo tu trzeba sobie postawić pytanie, co chcę z tą osobą robić,
kim dla mnie jest i kim ja dla niej jestem. Jeśli kocham -
niesprawność nie zmniejszy jego wartości. Jeśli "tylko" chcę z
nim uprawiać seks i zależy mi na pozycjach, których ON nie jest w
stanie przyjąć, to się zastanawiam. Też nie zakładam mniejszej
wartości, ale inną jakość tak. Bo może pozycji X nie wypróbujemy,
ale wypróbujemy inne, nie mniej wartościowe. Wartość dla mnie to
cecha sytuacyjna.

> Tu ON powinna starać się zabłysnąć jakąś swoją
> cechą, czy ich zespołem, by partner właśnie je zauważył i by one skupiły
> jego uwagę

Ej, jaką uwagę?! Żadne cechy nie decydują o miłości! Kocha się
nie za coś, ani nie mimo czegoś. Kocha się, bo nie można inaczej!
A nie za jakieś cechy! Nie można komuś powiedzieć "Kocham cię
mimo, że jesteś ON"! To tak, jakby przyznawać, że ON jest
podczłowiekiem, a kochanie go jest jakimś ekstra wyczynem. Kocha
się po prostu.

>, a wtedy kalectwo przestanie mieć znaczenie.

W miłości ono nie ma znaczenia. Bez względu na inne cechy. Jeśli
ktoś, aby pokochać ON, potrzebuje jakichś ekstra cech, bo
kochanie kaleki wymaga dla niego rekompensaty, to soryy, dla mnie
to nie miłość.

>Pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest to rodzaj fanaberii
> znudzonych ludzi, a nie koniecznie zboczenie.

Myślę, że tak też może być... Coś na kształt urozmaicania sobie
życia seksualnego z różnorodnymi obiektami? :-))

> Tu nawiążę do tego, co napisałem wcześniej, gdy niepełnosprawność wiąże
> się z jakimiś nieciekawymi skojarzeniami, to jak może się podobać?

Oj, może, może - sam napisałeś, że to może się rozgrywać poza
naszą świadomością. Nie zawsze znamy przyzyny podobania się.
Powiedziałabym, że w większości przypadków nie wemy, dlaczego coś
nam się podoba. Mówimy DGCC i już. :-)

> Teraz mnie rozumiesz?

Ja Cię od początku rozumiem. :-))) Tylko próbowałam Ci
wytłumaczyć, że rozmawialiśmy o czym innym. :-)))

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2003/



Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2003-05-19 18:07:55

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: Scalamanca <s...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Melisa pisze w news:bab2r8$f05$1@zeus.man.szczecin.pl

> Wow, robi wrazenie. A jak to znalezli, poprosze o wiecej szczegolow, jesli
> to nie jest zbyt delikatny temat. Bardzo mnie interesuje.

Znaleźli przy okazji wycinania wyrostka. Wchłonął swojego
bliźniaka w łonie matki, jak wielu leworęcznych i bliźniaków
(wieloraczków). Podobnie było z moją koleżanką, która ma siostrę
bliźniaczkę. U niej było gorzej - kiedy zaczęła dojrzewać jak
nastolatka, to życie płodowe zaczęło się rozwijać razem z nią,
żywe! Trzeba je było usunąć razem z jajnikiem. :( Ona też jest
keworęczna tak w ogóle. :-)

--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2003/



Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2003-05-20 15:56:06

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: robercikus <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Scalamanca napisał:
[..]

> A jednak chyba nieuważnie czytasz, bo nigdzie nie napisałam, że
> to mój pogląd. Wręcz przeciwnie, napisałam tak:
>
> --
> Mam ambiwalentne odczucia. Skoro mnie się podobają włosy blond,
> niebieskie oczy i leworęczność, to czemu komuś ma się nie podobać
> jakiś rodzaj niesprawności? ___Sama jeszcze nie wiem, co o tym
> myślę___
>
> A następnie napisałam:
>
> Nie wiem. Może Wam uda się rozstrzygnąć?.

I tu, jak dla mnie wskazujesz na zależność w Twoim postrzeganiu cech
wyglądu zewnętrznego i niepełnosprawności jako cechy mogącej mieć wpływ
na ew. atrakcyjność... ale już może zostawmy ten spór ;-) bo do niczego
on nie prowadzi.

>
[..]
>
> Zamiast dyskutować o tym, co jest tematem dyskusji, ja Ci
> tłumaczę, o czym dyskutujemy. :P

I całkiem niepotrzebnie... ;-))) Nie masz mnie chyba za półgłówka...??? ;-D

Jeśli chcesz, możemy pogadać o
> nierozerwalności wszystkich cech ludzkich, ale... [..]

O tóż chodzi, skoro się zgadzamy, to nie ma o czym dyskutować. ;-)

[...]



>>Zauważ, że w związku z tym co napisałem już
>>wcześniej,uważam kalectwo za oznakę jakiejś niższej wartości pod
>>pewnymi względami, a co za tym idzie, owo jabłko staje się automatycznie
>>mniej kuszące.
>
>
> Zauważyłam. I tego nie rozumiem. Bo dla mnie ON _absolutnie_ nie
> oznacza niższej wartości. Przynajmniej jeśli idzie o kontakty
> interpersonalne, bo jako pracodawca szukający murarza jako mniej
> wartościowego zapewne postrzegałabym faceta bez rąk. Ale jeśli
> szukam gruszki, to odrzucam jabłko, to naturalne. :-) Jeśli
> natomiast szukam partnera, to nie obchodzi mnie, czy jest ON, czy
> nie (i niesprawność nie jest żadną wartoiścią czy jej brakiem, bo
> nie ma znaczenia), tylko czy go kocham czy nie.
>

Owszem, weź jednak pod uwagę fakt, że żeby ZACZĄĆ kogoś kochać, by owa
miłość, czy jej zalążek mógł się pojawić, musi zaistnieć ku temu swoisty
impuls. Tu zapewne liczy się pierwsze wrażenie, jakie na Tobie wywrze
dana osoba. Może to być też zespół wrażeń i doznań z tą osobą związany,
ale zawsze coś tam musi być. Przecież zauroczenie kimś nie spadnie z
nieba i nie wydaży się ot tak, bez wyraźnego impulsu - myślę, że tu się
ze mną zgodzisz...? W tym kontekście postrzegałbym ewentualny mechanizm
pobudzania czegoś, co możemy nazwać umownie miłością, albo bardzo
początkową jej fazą ;-). Właśnie w odniesieniu do tego uznałem ON za
niejako słabiej uposażone w wyścigu po partnera ;-), bo na pierwszy rzut
oka mogą wydawać się mniej atrakcyjni od reszty społeczeństwa - mają w
końcu swoje ułomności... zdrowi tych ułomności wprawdzie nie mają, ale
mogą mieć inne ;-) tylko, że ich nie widać na pierwszy rzut oka ;-)

>
>>Jak dla mnie wiąże się to bezpośrednio ze skojarzeniami,
>>jakie nasuwa niepełnosprawność - jak choćby owe obowiązki, o których
>>wspominałem, czy też zmniejszona sprawność podczas ewentualnego aktu
>>seksualnego, albo i inne.
>
>
> Bo tu trzeba sobie postawić pytanie, co chcę z tą osobą robić,
> kim dla mnie jest i kim ja dla niej jestem. Jeśli kocham -
> niesprawność nie zmniejszy jego wartości. Jeśli "tylko" chcę z
> nim uprawiać seks i zależy mi na pozycjach, których ON nie jest w
> stanie przyjąć, to się zastanawiam. Też nie zakładam mniejszej
> wartości, ale inną jakość tak. Bo może pozycji X nie wypróbujemy,
> ale wypróbujemy inne, nie mniej wartościowe. Wartość dla mnie to
> cecha sytuacyjna.

...ale i bardzo subiektywna
>
>
>>Tu ON powinna starać się zabłysnąć jakąś swoją
>>cechą, czy ich zespołem, by partner właśnie je zauważył i by one skupiły
>>jego uwagę
>
>
> Ej, jaką uwagę?! Żadne cechy nie decydują o miłości! Kocha się
> nie za coś, ani nie mimo czegoś. Kocha się, bo nie można inaczej!
> A nie za jakieś cechy! Nie można komuś powiedzieć "Kocham cię
> mimo, że jesteś ON"! To tak, jakby przyznawać, że ON jest
> podczłowiekiem, a kochanie go jest jakimś ekstra wyczynem. Kocha
> się po prostu.
>
>
>>, a wtedy kalectwo przestanie mieć znaczenie.
>
>
> W miłości ono nie ma znaczenia. Bez względu na inne cechy. Jeśli
> ktoś, aby pokochać ON, potrzebuje jakichś ekstra cech, bo
> kochanie kaleki wymaga dla niego rekompensaty, to soryy, dla mnie
> to nie miłość.
>
I tu się chyba nie do końca zrozumieliśmy. o zabłyśnięciu pisałem w
odniesieniu do mechanizmu powstawania 'naszej' miłości. Nie muszę chyba
mówić, że sama miłość, jako proces długotrwały nie będzie się sama
napędzała, ją trzeba pielęgnować, bo inaczej uschnie - zaniedbana miłość
jest jak zaniedbany ogród. Oczywiście, że żadna rekompensata nie jest
potrzebna, by móc 'wytrzymać' z osobą niepełnosprawną ;-) Potrzebna jest
jednak jakaś cecha potencjalnego partnera w momencie narodzin zalążka
miłości, impuls, który subiektywnie zostanie bardzo pozytywnie oceniony
przez partnera. Tak jest w każdym przypadku, ale gdy ktoś jest ON z
widoczną niepełnosprawnością, to ma znacznie utrudnione zadanie, bo w
świadomości większości społeczeństwa pokutuje przeświadczenie, że facet
bez ręki jest mniej wartościowy od zdrowego, albo laskaw grubych
okularach nie jest aż tak ponętna i atrakcyjna, jak jej siostra
bliźniaczka, która tych okularów nie musi nosić, bo jest zdrowa.


>>Tu nawiążę do tego, co napisałem wcześniej, gdy niepełnosprawność wiąże
>>się z jakimiś nieciekawymi skojarzeniami, to jak może się podobać?
>
>
> Oj, może, może - sam napisałeś, że to może się rozgrywać poza
> naszą świadomością.

Nooo... jeżeli mi ktoś nasuwa swoim wyglądem, czy najbardziej
rzucającymi się w oczy cechami swojego zachowania złe skojarzenia,
jeżeli widząc go[ją] w danej sytuacji, czy scenerii przychodzą mi na
myśl jakieś koszmarne wspomnienia, a dzieje się to całkiem podświadomie,
bez mojego aktywnego udziału i uświadamiam sobie to dopiero po fakcie,
to nie sądze, by ta osoba mogła mnie olśnić... ;-) chyba, że miałbym
zadatki na masochistę ;-)

Nie zawsze znamy przyzyny podobania się.
> Powiedziałabym, że w większości przypadków nie wemy, dlaczego coś
> nam się podoba. Mówimy DGCC i już. :-)
>
Pewnie, że nie znamy, ale każde podobanie się, albo niepodobanie ma
swoją przyczynę i może ona tkwić w bardzo różnych rzeczach np. w
kulturowo uwarunkowanym postrzeganiu niepełnosprawności jako wady, a
ściślej cechy umniejszającej wartość człowieka jako jednostki mającej
żyć w społeczeństwie...

[...]
> Ja Cię od początku rozumiem. :-))) Tylko próbowałam Ci
> wytłumaczyć, że rozmawialiśmy o czym innym. :-)))
>

po prostu inaczej podchodzimy do niektórych zagadnień ;-) i nieco
inaczej je postrzegamy...
pozdrawiam
robercikus

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2003-05-20 19:49:02

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: Jarek <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 15 May 2003 19:39:41 +0200, "Przemo" <d...@o...pl>
napisał(a):

>witajcie
>we wtorek 20.05 na dwójce w Ekspresie reporterów bedzie poruszony ciekawy i
>zupełnie nie znany w Polsce temat związany z Osobami niepełnosprawnymi.
I cały zgiełk o nic, wtorek sobie powoli mija a programu brak :)
--
Pozdrawiam
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2003-05-20 19:53:44

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: "Przemo" <d...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Przepraszam wszystkich za wprowadzenie bład, jak widzieliscie, nie pokazali
tego reportazu
nie wiem co sie stalo, autorka programu nie odp na emaile, jeszcze raz
przepraszam
Przemo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2003-05-20 20:00:37

Temat: Re[2]: Ciekawy program TV
Od: p...@p...onet.pl (Piotr M :) szukaj wiadomości tego autora

We wtorek 20 maja 2003 o 21:49:02 Można było na grupie przeczytać :


J> On Thu, 15 May 2003 19:39:41 +0200, "Przemo" <d...@o...pl>
J> napisał(a):

>>witajcie
>>we wtorek 20.05 na dwójce w Ekspresie reporterów bedzie poruszony ciekawy i
>>zupełnie nie znany w Polsce temat związany z Osobami niepełnosprawnymi.
J> I cały zgiełk o nic, wtorek sobie powoli mija a programu brak :)




Witaj szanowny(a) Jarek

Ale za to jaka ciekawa dyskusja się wywiązała choć program jak duch niby
jest a nie ma :-) Może w miejsce zapchajdziury coś się wydarzyło nie
wiem Premier dostał kataru albo cuś takiego :)


--
Pozdrowienia,
Piotr mailto:p...@p...onet.pl


http://pmbb.fm.interia.pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2003-05-20 20:12:27

Temat: Re: Ciekawy program TV
Od: "Lech Dubrowski" <l...@i...org.pl> szukaj wiadomości tego autora

Moim zdanie dobrze zrobili, ze go nie nadali

Leszek


---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.481 / Virus Database: 277 - Release Date: 2003-05-13


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Reklama "Grześków" - Co Wy na to?
Praca
holizm
REPTY
Zakład aktywizacji zawodowej.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »