Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Co zrobić - mąż odchodzi...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co zrobić - mąż odchodzi...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 38


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-11-22 14:13:25

Temat: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "mezatka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Moi Drodzy, jestem załamana! Niedawno (jakieś 4 dni temu) mąż po 17 latach
małżeństwa poinformował mnie, że kocha inną kobietę, zresztą młodszą od
niego o 17 lat i ma zamiar się z nią związać (podobno miłość między nimi
jest duża i wzajemna). Oświadczył, że mnie już nie kocha, a nawet nienawidzi
(słyszę to dość często). Faktem jest, że przez ostanie 5 lat nie zawsze
układało się między nami najlepiej (podobno okazywałam za mało czułości),
ale były też chwile, że było bardzo dobrze i nic nie wskazywało na to, że
naprawdę jest aż tak źle i jest jakaś kobieta w jego życiu (mówi, że
pojawiła sie około rok temu). Mamy szesnastoletnią córkę. Zależy mi na tym
małżeństwie (kocham go nadal, chociaż czasami wydaje mi sie, że nie
zasługuje na moją miłość).
Dodam, że od około pół roku nasze wspólne życie jest koszmarem (wtedy
właśnie wyszło na jaw kilka kłamstewek ze strony męża i będąc w opałach
oświadczył, że mnie nie kocha). Teraz już rozumiem, bo dopiero kilka dni
temu dowiedziałam się o istnieniu tej kobiety. Byłabym gotowa wybaczyć mu to
wszystko, ale on tego nie chce, tłumacząc, że bardzo ją kocha. Ja nie wiem,
czy faktycznie jest to miłośc, czy aby nie imponuje mężowi duża różnica
wieku między nim (45 lat) a tą kobietą (28 lat). Jestem załamana...
Przebyłam z mężem setki rozmów - ale to nic nie daje, a nawet jest chyba
jeszcze gorzej. Faktem jest, że widziałam momentami zwątpienie z jego
strony - czy postąpi słusznie odchodząc... Nie wiem, co mam zrobić, czy
próbować ratować ,czy pozwolić mu odejść (ciężko mi się z tym pogodzić).
Pomóżcie mi!!!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-11-22 14:22:23

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "mezatka" <m...@w...pl> napisał w
wiadomości news:bpnr13$csk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Moi Drodzy, jestem załamana!

A po cio ci to potrzebne?
- to pytanie na serio!

>.... nie zasługuje na moją miłość).

No właśnie - to przestań sobie wmawiać że go kochasz.
(wmówic sobie można wszystko - tylko trzeba wiedieć 'po
co')

> Dodam, że od około pół roku nasze wspólne życie jest
koszmarem

To po co je dalej ciągnąć - niech ten koszmar serwyje tej
młodszej ;-)))

> Przebyłam z mężem setki rozmów - ale to nic nie daje, a
nawet jest chyba
> jeszcze gorzej. Faktem jest, że widziałam momentami
zwątpienie z jego
> strony - czy postąpi słusznie odchodząc... Nie wiem, co
mam zrobić, czy
> próbować ratować ,czy pozwolić mu odejść (ciężko mi się z
tym pogodzić).

Pozwolić mu odejść, wziąść sie za siebie i:
- wyglądać (BARDZO) atrakcyjnie
- zadbać o 'właściwy podział majątku, rozwód (z odpowiedniej
winy) i alimenty
(to tak by miec 'za co' 'wyglądać atrakcyjnie' ;-))) )
- zacząć wreszcie żyć - dziecko odchowane (zawsze można z
córką iść na dyskotekę), nikt w chałupie obiadu nie żąda -
cudo!
- a jak już zaczniesz (wreszcie) żyć to cieszyć sie tym
życiem - nie myśleć o bzdurach z przeszłości

Mówiłem to już paru ludziom którzy dziwią się że potrafię
sie jeszcze uśmiechać to powiem jeszcze raz"

"Opatrzność (szczęście) chodzi po świecie i jak zobaczy
uśmiechniętą twarz to też sie do niej uśmiecha"

Dużo uśmiecu i trzymaj się na nowej drodze ŻYCIA!!

Pozdrawiam
Qwax
> Pomóżcie mi!!!
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-11-22 15:11:53

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "pamana" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



>).
> Pomóżcie mi!!!

witam
wyrzuc jego rzeczy za drzwi i zmien zamki.
wiem to okrutne ale on tez cie oklamywal a to co ty kochasz to przeciez nie
ejst jego osoba teraz tylko ten fajny (pewnie)facet sprzed lat kiedy bylo
wszytsko dobrze.
poswiec wiecej czasu córce i powiedz jej prawde ,nie traktuj jej jak dziecko
zapewnij ją ze to nie jest jej wina a ni twoja powiedz ze tak sie zdarza i
juz.
bedzie ciężko ale możesz zacząc nowe zycie.
glowa do góry bedzie dobrze.
pzdr.
p.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-11-22 15:16:02

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Qwax napisał:

> Mówiłem to już paru ludziom którzy dziwią się że potrafię
> sie jeszcze uśmiechać to powiem jeszcze raz"
>
> "Opatrzność (szczęście) chodzi po świecie i jak zobaczy
> uśmiechniętą twarz to też sie do niej uśmiecha"

Piękne, Qwax.

Nic tylko podpisać się rękoma i nogami.


Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-11-22 15:17:54

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"mezatka" <m...@w...pl> wrote in message
news:bpnr13$csk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Moi Drodzy, jestem załamana! Niedawno (jakieś 4 dni temu) mąż po 17 latach
> małżeństwa poinformował mnie, że kocha inną kobietę, zresztą młodszą od
> niego o 17 lat i ma zamiar się z nią związać (podobno miłość między nimi
> jest duża i wzajemna). Oświadczył, że mnie już nie kocha, a nawet nienawidzi
> (słyszę to dość często). (...)

>Nie wiem, co mam zrobić, czy
> próbować ratować ,czy pozwolić mu odejść (ciężko mi się z tym pogodzić).
> Pomóżcie mi!!!

pogodz sie raczej z tym. Nie chcesz chyba slyszec, iz
ktos cie nienawidzi albo nie kocha. jesli maz nie chce
zostac, ty sama nic nie zrobisz. Oboje musielbyscie chciec.
nie wpedz sie w rozpacz, czy depresje, bo zmarnujesz
sobie przyszlosc, a taka masz przed soba. Sprobuj zaczac
wszystko od nowa, dla siebie. Pomoz sobie teraz albo rozmowa
w przyjaciolka, psychologiem, dodaj sobie wiary w siebie
i w swoje nowe zycie.
Powodzenia!!!
iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-11-22 20:44:15

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "brow\(J\)arek" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "mezatka" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bpnr13$csk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Moi Drodzy, jestem załamana! Niedawno (jakieś 4 dni temu) mąż po 17
latach
> małżeństwa poinformował mnie, że kocha inną kobietę,

Ponieważ wielu "przedpiśców" szybko wydało zaoczny wyrok na męża, to
ja dla odmiany i przewrotnie powiem: daj chłopu pożyć i nie męcz go tą
miłością (a i Ty być może na tym skorzystasz).

--
brow(J)arek pozdrawia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-11-22 20:52:32

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

daj chłopu pożyć i nie męcz go tą
> miłością (a i Ty być może na tym skorzystasz).
> --
> brow(J)arek pozdrawia

To znaczy?
Jak Mężatka ma "dac chłopu pożyć?"
Pstryknąc palcami i zniknąć mu z pola widzenia?
O.
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-11-22 21:41:48

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "brow\(J\)arek" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Oleńka" <o...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:bpohg1$i9r$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> daj chłopu pożyć i nie męcz go tą
> > miłością (a i Ty być może na tym skorzystasz).
> > --
> > brow(J)arek pozdrawia
>
> To znaczy?
> Jak Mężatka ma "dac chłopu pożyć?"
> Pstryknąc palcami i zniknąć mu z pola widzenia?

Nawet pstrykać palcami nie trzeba... Mały wybór cytatów:

"Dodam, że od około pół roku nasze wspólne życie jest koszmarem"

"Byłabym gotowa wybaczyć mu to wszystko, ale on tego nie chce,
tłumacząc, że bardzo ją kocha."

"Nie wiem, co mam zrobić, czy próbować ratować ,czy pozwolić mu odejść
(ciężko mi się z tym pogodzić)."

Ano pozwolić mu odejść... bo co tu ratować.

Na oko rzecz biorąć (bo co nam tu oceniać po ledwie kilku poszlakach
które nam Mężatka zapodała) facet przemęczył się z "powódką" by jako
tako dziecko odchować do odpowiedniego wieku. Teraz ma już na prawdę
dość... i tyle.

No możemy oczywiście radzić "udajcie się do poradni...",
"porozmawiajcie" itd. Tylko po co ?

Zresztą, w nazwie grupy "rodzina" ale czy upoważnia nas to doo
wyrokowania w tak delikatnej materii ? Możemy sobie luźno dywagować
jakie jest nasze zdanie w danej kwestii. Moje jest takie, że facet ma
już dość i nie należy go truć tą "niechcianą miłością", a Mężatka
niech chłodno spojrzy na dotychczasowe życie, podniesie czoło i w
miarę optymistycznie ruszy w samodzielną (nie "samotną") przyszłość...

--
brow(J)arek pozdrawia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-11-22 22:46:05

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Może facet znalazł sobie babkę, która jest taka jak żona te 17 lat temu.
Inaczej mówiąc chciałby zony ale takiej sprzed 17 lat (niekoniecznie chodzi
o urodę)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-11-23 07:03:27

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: Nea <x...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2003-11-22 15:13, Tako rzecze mezatka :
>Nie wiem, co mam zrobić, czy
> próbować ratować ,czy pozwolić mu odejść (ciężko mi się z tym pogodzić).

pozwol mu odejsc, sadze ze to wam obojgu wyjdzie na dobre


pozdrawiam
Nea
--
In noreni per ipe in noreni cora tira mine per ito ne domina.
In romine tirmeno ne romine to fa imaginas per meno per imentira.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

sposób na mamisynka? długie
Nie wiem co zrobić (rodzice)
Czemu mezczyzni sie zenia?
brow(J)arek powraca...
Praca dyplomowa na temat rozwodów

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »