Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Co zrobić - mąż odchodzi...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co zrobić - mąż odchodzi...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 38


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2003-11-23 08:58:23

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 22 Nov 2003 22:41:48 +0100, na pl.soc.rodzina, brow(J)arek napisał(a):

> "Byłabym gotowa wybaczyć mu to wszystko, ale on tego nie chce,
> tłumacząc, że bardzo ją kocha."

Najprawdopodobniej kocha ją tak, jak się kocha najlepszy pod słońcem krem
na wygładzanie zmarszczek.


> Na oko rzecz biorąć (bo co nam tu oceniać po ledwie kilku poszlakach
> które nam Mężatka zapodała) facet przemęczył się z "powódką" by jako
> tako dziecko odchować do odpowiedniego wieku. Teraz ma już na prawdę
> dość... i tyle.

Myślisz? A moze jest to tylko "zamiana na nowszy model"?
Gdyby facet był choć trochę świadomy tego, co nim kieruje, być może nie
rozdawałby tak łatwo cierpień.
Wszystko wraca - cierpienie również. A nasz bohater najpewniej za parę lat
poczuje zapach swej ręki wyciągniętej z nocnika.

Sytuacja jest trudna. IMO Mężatka ma już niewie do zrobienia by ratować ten
związek. Co może zrobić pisał już Qwax. "Ustawić się" materialnie i
"przepracować lekcję". A wniosek z niej może być tylko jeden...

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2003-11-23 12:00:03

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora





"mezatka" <m...@w...pl> wrote in message
news:bpnr13$csk$1@nemesis.news.tpi.pl...

Podzielcie to co zbudowaliście przez lata i szukajcie,
on już zaczął teraz nadszedł Twój czas.

Zobaczysz jak wyjdzie mu spełnianie sie jako młodzieniec i kiedy mu się to
znudzi.

Jacek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2003-11-23 12:20:28

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "mezatka" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bpnr13$csk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Pomóżcie mi!!!


Jeżeli On Cię nie kocha to po co ciągnąć dalej ten koszmar. Ma zostać z Tobą
z litości? Daj mu żyć swoim życiem, a sama zacznij swoje od nowa. Przecież
jesteś kobietą w najlepszym wieku do zaczęcia od nowa (wnioskuję, że w
podobnym do TŻ). Dziecko odchowane, czegóż chcieć jeszcze. Trochę wiary w
siebie. Nie ma to jak apetyczna, zadbana 40-stka ;)
--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-< i Rozalka (09.07.03.)
gg. 1355764
z adresu (wywalto)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2003-11-23 12:42:36

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bpq7g5$7s0$1@news.onet.pl...
>
>
>
>
> "mezatka" <m...@w...pl> wrote in message
> news:bpnr13$csk$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Podzielcie to co zbudowaliście przez lata i szukajcie,
> on już zaczął teraz nadszedł Twój czas.


Zgadzam się.

>
> Zobaczysz jak wyjdzie mu spełnianie sie jako młodzieniec i kiedy mu się to
> znudzi.
>

A po co ma się za Nim oglądać? Niech zajmie się swoim nowym życiem.

--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-< i Rozalka (09.07.03.)
gg. 1355764
z adresu (wywalto)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2003-11-23 13:02:07

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Ania K. napisał:

> Jeżeli On Cię nie kocha to po co ciągnąć dalej ten koszmar. Ma zostać z Tobą
> z litości? Daj mu żyć swoim życiem, a sama zacznij swoje od nowa. Przecież
> jesteś kobietą w najlepszym wieku do zaczęcia od nowa (wnioskuję, że w
> podobnym do TŻ). Dziecko odchowane, czegóż chcieć jeszcze. Trochę wiary w
> siebie. Nie ma to jak apetyczna, zadbana 40-stka ;)

Brawo!!

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2003-11-23 13:11:46

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "brow\(J\)arek" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "puchaty" <p...@b...pl> napisał w
wiadomości

> Najprawdopodobniej kocha ją tak, jak się kocha najlepszy pod słońcem
krem
> na wygładzanie zmarszczek.

To byc może...

> Gdyby facet był choć trochę świadomy tego, co nim kieruje, być może
nie
> rozdawałby tak łatwo cierpień.

No, rozdawanie cierpień to znamy tylko z wersji Mężatki.

> Wszystko wraca - cierpienie również. A nasz bohater najpewniej za
parę lat
> poczuje zapach swej ręki wyciągniętej z nocnika.

Toteż mój post był próbą odpowiedzi (uproszczoną, to fakt) na pytanie
"Co zrobić - mąż odchodzi...", a nie na "Czy facet odchodząc po iluś
tam latach małżeństwa do młodszej kobiety nie kręci na siebie bata...
?"

> Sytuacja jest trudna. IMO Mężatka ma już niewie do zrobienia by
ratować ten
> związek. Co może zrobić pisał już Qwax. "Ustawić się" materialnie i
> "przepracować lekcję". A wniosek z niej może być tylko jeden...

Ot co...

--
brow(J)arek pozdrawia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2003-11-23 13:20:16

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik puchaty napisał:

> Sat, 22 Nov 2003 22:41:48 +0100, na pl.soc.rodzina, brow(J)arek napisał(a):
>
>
>>"Byłabym gotowa wybaczyć mu to wszystko, ale on tego nie chce,
>>tłumacząc, że bardzo ją kocha."
>
>
> Najprawdopodobniej kocha ją tak, jak się kocha najlepszy pod słońcem krem
> na wygładzanie zmarszczek.

Eeee.... piszesz tak tylko dlatego, że akurat jest młodsza. Ale zdarzają
się przecież i inne kombinacje..

> Myślisz? A moze jest to tylko "zamiana na nowszy model"?
> Gdyby facet był choć trochę świadomy tego, co nim kieruje, być może nie
> rozdawałby tak łatwo cierpień.

Nie wiemy co nim kieruje. Łatwo jest idealizować, ale czasem naprawdę
ludzie po latach zaczynają już siebie tylko męczyć. Abstrachuję tu już
od powodów czemu tak jest, bo to, zazwyczaj złożona sprawa.

Uważam, że lepiej byłoby gdyby moi rodzice rozwiedli się z 10 lat wcześniej.

>
> Sytuacja jest trudna. IMO Mężatka ma już niewie do zrobienia by ratować ten
> związek. Co może zrobić pisał już Qwax. "Ustawić się" materialnie i
> "przepracować lekcję". A wniosek z niej może być tylko jeden...

No cóż... lepiej wcześniej niż później. To teraz wydaje się, że mogłaby
wybaczyć. Na dłuższą metę i tak zadra zostanie. Czasem lepiej chyba
postąpić w myśl zasady: "Kochasz go - pozwól mu odejść".

Oczywiście możemy potępiać faceta, ale on ma tylko jedno życie - widać
chce je przeżyć inaczej.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2003-11-23 13:39:54

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: puchaty <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sun, 23 Nov 2003 14:20:16 +0100, na pl.soc.rodzina, Eulalka napisał(a):


>>
>> Najprawdopodobniej kocha ją tak, jak się kocha najlepszy pod słońcem krem
>> na wygładzanie zmarszczek.
>
> Eeee.... piszesz tak tylko dlatego, że akurat jest młodsza. Ale zdarzają
> się przecież i inne kombinacje..
>
>> Myślisz? A moze jest to tylko "zamiana na nowszy model"?
>> Gdyby facet był choć trochę świadomy tego, co nim kieruje, być może nie
>> rozdawałby tak łatwo cierpień.
>
> Nie wiemy co nim kieruje. Łatwo jest idealizować, ale czasem naprawdę
> ludzie po latach zaczynają już siebie tylko męczyć. Abstrachuję tu już
> od powodów czemu tak jest, bo to, zazwyczaj złożona sprawa.

Masz raję Eulalko.
Tylko ten "dwudziestoośmioletni katalizator" jakoś nie daje mi spokoju:-)

puchaty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2003-11-23 13:42:47

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: "Marian" <m...@o...op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Z zainteresowaniem przeczytalem.. to co zotsalo napisane..Zgadzam sie z tymi
moimi poprzednikami ktorzy pisali, iz nie można osądzać faceta .. tylko po
wypowiedzi małzonki..

Słuchajcie może wy ..powiecie..wyjasnicie.. czy milość i wierność którą
przysięga w imię milości obowiązuje również ...wtedy kiedy nie ma TEGO
(milosci) w imię ktorej zostala ona skladana.. Akurat.. moge zrozumieć
faceta... bo sam przeżywam podobne ...rozterki.. Zona z którą
przebywam...chba przez odczytanie aktu małżeństwa jako własności na mnie...
zapomnila po jakimś czasie co to znaczy milość, jak ja sie okazuje.. i w
jakich ilościach.. Tego brakuje każdej osobie.. i chyba w każdym wieku..
Poza tym... czy jest akurat coś strasznego w milości osob, ktorych dzieli
..pewna różnica wieku.. Owszem są zagrożenia .. wynikające z takiej
sytuacji...ale przecież najwazniejszym jest to co siebie czują... jak siebie
odbierają i jak kosztują..

A w Twoim przypadku.. sama pisalas...ze od jakiegos czasu (tzn kilku lat)
nie ukladalo sie najlepiej.. nie wiem gdzie lezy błąd..gdzie leży wina
takiej sytuacji... ale chyba ... nie tylko po stronie faceta... To ze
spotkal na swojej drodze .. mlodsza kobiete.. moim zdaniem nie ma wiekszego
znaczenia.. To jest ich szczęscie..ich przyszlosć i mają chyba jakies prawo
do ich snucia. Nie kocha sie przecież za wiek..
Ciekawe jakie jest wasze zdanie na ten temat.
Pozdrawiam
<MARIAN>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2003-11-23 14:48:41

Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: Arfi <a...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Ania K. napisał:

> Jeżeli On Cię nie kocha to po co ciągnąć dalej ten koszmar. Ma zostać z Tobą
> z litości?

Dokładnie.Nie wywalczysz miłosci. Co najwyżej, wywalczysz to, że
zostanie z Tobą z poczucia obowiązku a wzdychać bedzie cały czas do tamtej.

>Nie ma to jak apetyczna, zadbana 40-stka ;)

O! Ten fragment mi się szczególnie podoba:-)

pozdrawiam
Arfi ( 37 lat:-))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

sposób na mamisynka? długie
Nie wiem co zrobić (rodzice)
Czemu mezczyzni sie zenia?
brow(J)arek powraca...
Praca dyplomowa na temat rozwodów

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »