Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Cukrzyca

Grupy

Szukaj w grupach

 

Cukrzyca

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 36


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2001-11-01 07:13:35

Temat: Re: Cukrzyca
Od: jacek <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj!

> > > Bardzo Ci dziekuje za te informacje. Co prawda z angielskim u mnie kiepsko, ale
> > > moze przy pomocy translatora jakos sobie poradze, a o Jastrzebia Gore popytam
> > > sie ;o)
> >
> > Tylko nie bierz zbyt serio tego co tam na tych stronach napisane bo moze
> > cukrzyce wyleczysz, ale duzo wczesniej skonczysz na trzustke lub watrobe.
>
> Masz na to jakies dowody ? Jesli nie, to lepiej nie zabieraj glosu.

Propnuje przstudiowanie dokladnie fizlologii i kliniki a potem plawienie
sie w takich madrosciach jak na tych stronach. Twoja wiara wynika z
twojego niedouczenia po prostu - jak i wiara wszyskich wyznawcow
Kwasniewskiego - zreszta i on sam wierzy ze cos umie - tylko "inni" go
nie doceniaja - dlatego tytuluje sie doktorem choc nim nie jest.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2001-11-01 07:30:36

Temat: Re: Cukrzyca
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kilku moich kolegów lekarzy przetestowało to na swoich pacjentach z dobrym
skutkiem. W mojej rodzinie dwóch cukrzyków uwolniło się już od leków (kilka
lat to już trwa). Co do podręczników fizjologii - tam wszystko jest, tylko
trzeba umieć czytać i wyciągać własne, niekoniecznie autorskie wnioski.
Ale - obserwując wypowiedzi - nic nie przekona. A szkoda. Dieta testowana
również na własnym przypadku, z bardzo dobrym skutkiem. Jednakże po
wyzdrowieniu wracam zawsze do swojego jedzonka. Tyle.

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2001-11-02 09:29:26

Temat: Re: Cukrzyca
Od: b...@o...com.au (George Zieba) szukaj wiadomości tego autora

jacek <j...@w...pl> wrote in message news:<MPG.164b148ddf4ebea798971c@news.tpi.pl>...

> Propnuje przstudiowanie dokladnie fizlologii i kliniki a potem plawienie
> sie w takich madrosciach jak na tych stronach.

Zacznij wlasnie sam od tego, a potem zabieraj glos.

> Twoja wiara wynika z twojego niedouczenia po prostu

TU nie kosciol. Mowa jest o konkretnych rozwiazaniach i WYNIKACH !!
To co piszesz swiadczy o twoim braku podstawowej wiedzy na ten temat.

Nie chowaj glowy w piasek ... cukrzyce da sie wyleczyc. Tak dlugo jak
tacy
medrcy jak ty beda udawali , ze nie mozna tak dlugo ludzie beda
chorowac.

Zadalem ci konkretne pytanie o dowody, a ty odpowiadasz stekiem bzdur.
Zamiast pomoc ludziom, odbiersz im buc mosze szanse wyleczenia.
Czy o to ci chodzi. Kto cie tego nauczyl ? Mam nadzieje , ze nie
jestes lekarzem, ani kandydatem do tego zawodu.

J.Z

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2001-11-02 09:53:36

Temat: Re: Cukrzyca
Od: jacek <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <c...@p...google.com>,
b...@o...com.au says...
> jacek <j...@w...pl> wrote in message
news:<MPG.164b148ddf4ebea798971c@news.tpi.pl>...
>
> > Propnuje przstudiowanie dokladnie fizlologii i kliniki a potem plawienie
> > sie w takich madrosciach jak na tych stronach.
>
> Zacznij wlasnie sam od tego, a potem zabieraj glos.

Klopot w tym ze nie proponowalbym siegniecia ci po podreczniki tylko w
dwu sytuacjach: gdybym nie wiedzial co w nich jest i nie widzial twojego
deficytu wiedzy podstawowej.

> > Twoja wiara wynika z twojego niedouczenia po prostu
>
> TU nie kosciol. Mowa jest o konkretnych rozwiazaniach i WYNIKACH !!

Niestety - gdy sie wkracza na teren pt. dieta Kwasniewskiego wiekszosc
fanow zaczyna tracic poczucie realizmu i zachowuje sie jak osoby wierzace
a nie wiedzace. Jestes tego przykladem na razie. Ja od dlugiego czasu
prosze wyznawcow DK o to by przytoczyli BADANIA zgodne z normami
miedzynarodowymi. Jeszcze nie udalo mi sie doprosic.
To chyba cos znaczy.
Piszesz o "WYNIKACH" - prosze przedstaw BADANIA a nie wyrwane z kontekstu
NIC nie znaczace wyniki.

> To co piszesz swiadczy o twoim braku podstawowej wiedzy na ten temat.

Oj, wiedze to ja niestety mam. I dlatego pisze to co pisze.

> Nie chowaj glowy w piasek ... cukrzyce da sie wyleczyc. Tak dlugo jak
> tacy
> medrcy jak ty beda udawali , ze nie mozna tak dlugo ludzie beda
> chorowac.

Oczywiscie ze sie da. Kwestia tylko jakim kosztem. Klopot w tym ze
przypadku DK koszt najprawdopodobniej jest za wysoki.
I jakos nie znam nikogo z ludzi zajmujacych sie diabetologia ktorzy
utrzymuja ze cukrzycy (szczegolnie IItypu) nie da sie wyleczyc. To ze sie
da jest znane od lat i nie jest zadna rewelacja. I zupelnie do tego nie
trzeba stosowac DK.


> Zadalem ci konkretne pytanie o dowody, a ty odpowiadasz stekiem bzdur.
> Zamiast pomoc ludziom, odbiersz im buc mosze szanse wyleczenia.

Nie - nie zadales pytan - rzucales komunaly. To ty jestes wyznawca a ja
sie tylko pytam o dowody obiektywne uznawane przez medycyne faktu.

> Czy o to ci chodzi. Kto cie tego nauczyl ? Mam nadzieje , ze nie
> jestes lekarzem, ani kandydatem do tego zawodu.

Ja za to mam nadzieje ze ty nie jestes lekarzem. Bo z tym poziomem
wiedzy, to wybacz...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2001-11-02 10:03:27

Temat: Re: Cukrzyca
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiesz jak to jest? Na pl.soc.religia są tacy sami. Jak Ci przedstawi ktoś
badania to stwierdzisz, że źle przeprowadzone.

Jednym to pomaga, innym nie. To jak w mojej radiestezji. Jakbym czekał na
to, aż kto potwierdzi "naukowo" moje wyniki, umarłbym ze starości i nikomu
nie był w stanie pomóc. Tak jak u Kwaśniewskiego. Mnie interesują konkretne
wypadki. Chyba że ktoś chce używać tranxene na opryszczkę :-)

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2001-11-02 10:23:02

Temat: Re: Cukrzyca
Od: jacek <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <9rtqps$onm$1@news.tpi.pl>, b...@p...onet.pl says...
> Wiesz jak to jest? Na pl.soc.religia są tacy sami. Jak Ci przedstawi ktoś
> badania to stwierdzisz, że źle przeprowadzone.
>
> Jednym to pomaga, innym nie. To jak w mojej radiestezji. Jakbym czekał na
> to, aż kto potwierdzi "naukowo" moje wyniki, umarłbym ze starości i nikomu
> nie był w stanie pomóc. Tak jak u Kwaśniewskiego. Mnie interesują konkretne
> wypadki. Chyba że ktoś chce używać tranxene na opryszczkę :-)

Mozna tak podejsc - prywatnie kazyd lekarz tak moze.
Klopot w tym ze medycyna to nie zbior przypadkow tylko wiedza, przy
pomocy ktorej sie leczy. Ta wiedza ma zapewnic realizacja chyba
podstawowej zasady terapi "primum non nocere". Dlatego jest koniczena.
Medycyna faktu ma za zadanie z wiedzy rozproszonej, z roznych dziwnych
bada, uczelnii (np. Uniwersytetu i Akademii Medycyny Nowoczesnej w gornym
Bzdzionkowie) wyciagnac to czemu mozna ufac. Tej wiedzy jest po prostu za
duzo do opoanowani przez czlowieka. A i wymagania ludzi sa coraz wyzsze.

Jakby mi ktos powiedzial ze ma takie i takie badania zgodne z normami GCP
na temat tego z DK dziala na to i owo (nawet na pryszcze - grunt zeby to
byla wiedza obiektywna) - zaraz bede stosowal chocby na sobie.

Lekarz cos przysiega (p. Hipokratesa) i dlatego nie moze sobie pozwolic
na "prywaty" - bo staje sie niewiarygodny. To jest zawod i praca a nie
klub szperaczy - malo kto to rozroznia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2001-11-02 10:49:35

Temat: Re: Cukrzyca
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Mozna tak podejsc - prywatnie kazyd lekarz tak moze.
> Klopot w tym ze medycyna to nie zbior przypadkow tylko wiedza, przy
> pomocy ktorej sie leczy. Ta wiedza ma zapewnic realizacja chyba
> podstawowej zasady terapi "primum non nocere". Dlatego jest koniczena.


Zgadza się, ale tylko z jednej strony. Nie byłoby żadnej nauki, gdyby
najpierw nie zdobyła indywidualnych podstaw. Potem jednak dzieje się rzecz
koszmarna, zamiast badać, zakłada apriorycznie, że nie ma czegoś, bo nie
zbadała.



> Medycyna faktu ma za zadanie z wiedzy rozproszonej, z roznych dziwnych
> bada, uczelnii (np. Uniwersytetu i Akademii Medycyny Nowoczesnej w gornym
> Bzdzionkowie) wyciagnac to czemu mozna ufac.


Też prawda, mnie jednak interesują kryteria doboru tego, czemu można ufać.



>Tej wiedzy jest po prostu za
> duzo do opoanowani przez czlowieka. A i wymagania ludzi sa coraz wyzsze.


To prawda.


> Jakby mi ktos powiedzial ze ma takie i takie badania zgodne z normami GCP
> na temat tego z DK dziala na to i owo (nawet na pryszcze - grunt zeby to
> byla wiedza obiektywna) - zaraz bede stosowal >chocby na sobie.


Dobrze. Ja jednak musiałem sprawdzić na sobie coś, do czego absolutnie nie
byłem przekonany, jednakże próbowanop mi wmówić w świetle najlepszej wiedzy,
że to dla mnie będzie złe, a my i tak niczego nie zaproponujemy. Wiem, że
nie na wszystkich wszystko działa tak samo ale nie można wpaść w pułapkę, że
jak co nie jest zbadane to groźne a jak zbadane to bezpieczne. Nie ma tak
łatwo, nauka myli się równie często jak dyletanctwo.


> Lekarz cos przysiega (p. Hipokratesa)

Gdzieś u Hipokratesa jest właśnie że nie będziesz wykonywał zabiegów na
układzie moczowym :-)))


Pzdr
Paweł

PS Naukę tworzą z jednej strony zbiory wiarygodnych zasad z drugiej zaś
grupa ich łamaczy, inaczej dawno już każda nauka byłaby religią.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2001-11-02 11:46:15

Temat: Re: Cukrzyca
Od: jacek <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <9rttgb$emo$1@news.tpi.pl>, b...@p...onet.pl says...
>
> > Mozna tak podejsc - prywatnie kazyd lekarz tak moze.
> > Klopot w tym ze medycyna to nie zbior przypadkow tylko wiedza, przy
> > pomocy ktorej sie leczy. Ta wiedza ma zapewnic realizacja chyba
> > podstawowej zasady terapi "primum non nocere". Dlatego jest koniczena.
>
>
> Zgadza się, ale tylko z jednej strony. Nie byłoby żadnej nauki, gdyby
> najpierw nie zdobyła indywidualnych podstaw. Potem jednak dzieje się rzecz
> koszmarna, zamiast badać, zakłada apriorycznie, że nie ma czegoś, bo nie
> zbadała.

Chyba jest inaczej - nauka tworzy po prostu reguly wg ktorych bada sie
nowosci - dzieki czytelnosci tych procedur mozna odpowiedzialnie badac
rzeczy nawet najglupsze - to procedury stricte statystyczne zweryfikuja
czy cos dziala pozytywnie czy nie. A co sobie bedziesz badal - to twoja
prywtna brocha. Dlatego one sa tak wymagajace zeby dawaly jak najwieksza
pewnosc poprawnosci badania i rzetelnosci wynikow. Ty jak chcesz to sobie
mozesz porownywac nawet miesiaczke kotki z Ameryki do zapalenia gardla
pingwina. Jak cos wyjdzie co ma sens i procedurami to udownisz - ok.
Medcycyna wkracza w taki obszar w ktory fizyka wkroczyla za Einsteina -
rzeczy ktore sa na zdrowy rozum absurdalne.

jezeli jednak cos z uporem nie jest badane, cos nie poddaje sie
weryfikacji - trzeba na to patrzec podejrzliwie - przykaldem preparat
Tołpy, cuda Burzynskiego etc - rzetelna weryfikacja naukowa po prostu
rozgniotla te cuda.
Prawdopowobnie jest tak z DK - dopóki nie ma uczuciwych badań - można
pleść bzdury. Jak sie pojawią - nie ma zmiłuj - albo są pozytywne albo
negatyne.
Na straży rzetelności nie stoją żadne aksjomaty metyczne - tylko czysta
matematyka (jak statystyke można nazwać czysta matematyka;-))


>
> > Medycyna faktu ma za zadanie z wiedzy rozproszonej, z roznych dziwnych
> > bada, uczelnii (np. Uniwersytetu i Akademii Medycyny Nowoczesnej w gornym
> > Bzdzionkowie) wyciagnac to czemu mozna ufac.
>
>
> Też prawda, mnie jednak interesują kryteria doboru tego, czemu można ufać.

Zainteresuja sie medycyna faktu - to wiedza ktora własnie stoi ns strazy
metodycznej poprawnści badań - a nie ns tarży medycyny.


> > Jakby mi ktos powiedzial ze ma takie i takie badania zgodne z normami GCP
> > na temat tego z DK dziala na to i owo (nawet na pryszcze - grunt zeby to
> > byla wiedza obiektywna) - zaraz bede stosowal >chocby na sobie.
>
>
> Dobrze. Ja jednak musiałem sprawdzić na sobie coś, do czego absolutnie nie
> byłem przekonany, jednakże próbowanop mi wmówić w świetle najlepszej wiedzy,
> że to dla mnie będzie złe, a my i tak niczego nie zaproponujemy. Wiem, że
> nie na wszystkich wszystko działa tak samo ale nie można wpaść w pułapkę, że
> jak co nie jest zbadane to groźne a jak zbadane to bezpieczne. Nie ma tak
> łatwo, nauka myli się równie często jak dyletanctwo.

Nie - jak coś jest zbadane to znaczy że w zbadanej działce wiemy czego
się spodziewać i tyle. Możesz żdać od lekarza informacji na temat leku.
On musi ci powiedziec wszytko co wie (a jak nie wie niech poczyta). W tym
zakresie jak jest zarejestrowany badania jakim był poddany mają
zagwarantować możliwość prawidłowej kalkulacji ew. ryzyka/efekty.
Dyletanctwo myli się zawsz - bo to nieuctwo zwykłe.

> > Lekarz cos przysiega (p. Hipokratesa)
>
> Gdzieś u Hipokratesa jest właśnie że nie będziesz wykonywał zabiegów na
> układzie moczowym :-)))

Stoi jak byk! "Nie bedziesz wykonywał zabiegów które moga przynieść
więcej szkody niż pożytku" - zartuje, ale to właśnie jest podstawowa
zasada.

> Pzdr
> Paweł
>
> PS Naukę tworzą z jednej strony zbiory wiarygodnych zasad z drugiej zaś
> grupa ich łamaczy, inaczej dawno już każda nauka byłaby religią.

Tak było kiedyś - już nie ma jednostek tworzacych nauke - są zespoły
ludzi ciężko pracujących na efekty. To co piszesz - to dawna romatyczna
nauka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2001-11-02 12:24:17

Temat: Re: Cukrzyca
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Chyba jest inaczej - nauka tworzy po prostu reguly wg ktorych bada sie
> nowosci - dzieki czytelnosci tych procedur mozna odpowiedzialnie badac
> rzeczy nawet najglupsze - to procedury stricte statystyczne zweryfikuja
> czy cos dziala pozytywnie czy nie. A co sobie bedziesz badal - to twoja
> prywtna brocha. Dlatego one sa tak wymagajace zeby dawaly jak najwieksza
> pewnosc poprawnosci badania i rzetelnosci wynikow. Ty jak chcesz to sobie
> mozesz porownywac nawet miesiaczke kotki z Ameryki do zapalenia gardla
> pingwina. Jak cos wyjdzie co ma sens i procedurami to udownisz - ok.
> Medcycyna wkracza w taki obszar w ktory fizyka wkroczyla za Einsteina -
> rzeczy ktore sa na zdrowy rozum absurdalne.


Na mój nie, ale tu masz rację.



> jezeli jednak cos z uporem nie jest badane, cos nie poddaje sie
> weryfikacji - trzeba na to patrzec podejrzliwie - przykaldem preparat
> Tołpy, cuda Burzynskiego etc - rzetelna weryfikacja naukowa po prostu
> rozgniotla te cuda.


I dobrze się stało. Tylko przedmiot badań tu był dość prosty. Na
nieszczęście zarówno torf, Burzyński jak i Kwaśniewski są dla wielu
wyznaniem wiary a nie lekiem, który ma pomóc. A propos skrajności mała
dygresja: osobiście widziałem następujące obiady:

- pierwszy ilustruje Kwaśniewskiego obraz skrajny:

Na głębokim talerzu gruby plaster pasztetowej polanej smalcem ze skórek
wieprzowych, które lezą obok. Na tonalana śmietana homogenizowana 32% i obok
w tym wszystkim szprotki. I teraz najlepsze: to nie kawał: do popicia woda
źródlana (Norwegowie tak czynią a to zdrowy naród!) Nota Bene Kwaśniewski
po czymś takim też by się chyba skręcił.

- drugi ilustruje troskę Kwaśniewskiego o ekologię i nie marnotrawienie
środków:

Obiad z szyj gęsich. Ponioeważ leżały we wodzie bez soli przez trzy dni,
lekko zaśmiardły. Przeto namoczono je w nadmanganianie potasu na noc i
następnego dnia ugotowano. Błeee... udałem że mnie boli żołądek :-))


> Prawdopowobnie jest tak z DK - dopóki nie ma uczuciwych badań - można
> pleść bzdury. Jak sie pojawią - nie ma zmiłuj - albo są pozytywne albo
> negatyne.


Nie do końca. Wtedy ja zapytam o warunki eksperymentu :-))



> Na straży rzetelności nie stoją żadne aksjomaty metyczne - tylko czysta
> matematyka (jak statystyke można nazwać czysta matematyka;-))


Zestatystyką to jest tak: jak chłopprowadzi krowę (już to kiedyś pisałem)
przez most, to oboje mają po trzy nogi i w obu przypadkach jest to w 75%
prawda :0)



> Zainteresuja sie medycyna faktu - to wiedza ktora własnie stoi ns strazy
> metodycznej poprawnści badań - a nie ns tarży medycyny.

Wiesz ile już systemów stojących na straży metodycznej poprawności badań
legło w gruzach? Te też legną, prędzej czy później. IMHO fakt, są najlepsze,
na jakie nas stać a na czymś oprzeć się przecież trzeba.



> Nie - jak coś jest zbadane to znaczy że w zbadanej działce wiemy czego
> się spodziewać i tyle.


Dostępnymi metodami. Co nie znaczy, że sa lepsze ale ich nie znamy, ale też
nie oznacza, że ich nie ma. Stąd akcydentalia są tak ważne, dla mnie
przynajmniej.



> Dyletanctwo myli się zawsz - bo to nieuctwo zwykłe.


Przekonanie czasami jest równie prawdziwe choć nie wypływa z wiedzy :-))

> Stoi jak byk! "Nie bedziesz wykonywał zabiegów które moga przynieść
> więcej szkody niż pożytku" - zartuje, ale to właśnie jest podstawowa
> zasada.


Właśnie, ale dlaczego czasami przeszkadzaja w wykonywaniu zabiegów nawet
własnym kolegom po fachu. Przecież z tej przysięgi wyprowadza się często
jakże błędny wniosek: że jeśli ja nie potrafię zrobić tego zabiegu, znaczy
że nie tylko ja ale nikt, znaczy jest to procedura niemedyczna i należy jej
zakazać. Mam to na własnym podwórku: terapeuci manualni mają wszelkie
predyspozycje do diagnozy - i wiedzę i metody - oraz wystarczająco dużo
badań potwierdzających, jednakże lekarze od kilku lat próbują zakazać
terapeutom (wniosek postawiony dwa lata temu nikłą większością głosów nie
przeszedł na jakimś ogólnoeuropejskim zjeździe lekarskim) wykonywania nie
tylko tych zabiegów ale i badań nad nimi, czując się chyba zdrowo urażeni.

Właśnie w tym sęk. Narzędzia dają tylko takie odpowiedzi, jakie człowiek
chce uzyskać. Mało kogo stać na jakikolwiek obiektywizm :-(


> Tak było kiedyś - już nie ma jednostek tworzacych nauke - są zespoły
> ludzi ciężko pracujących na efekty. To co piszesz - to dawna romatyczna
> nauka.


Dlatego, że nauka gubi się w labiryntach analizy. Mam nadzieję że nie taki
będzie jej koniec. Żaden jeszcze geniusz nie był zespołem i raczej się na to
nie zanosi. Z drugiej jednak strony mój własny proboszcz co dwa trzy dni ma
w kancelarii następnego nawiedzonego, który na dwóch kartkach papieru
pakowego (sam czegoś takiego byłem świadkiem) przynosi dowód na kolejne nie
odkryte jeszcze twierdzenie matematyczne. Na szczęście jest na tyle dobry,
że odsyła delikwentów dalej. Nie wyrzuca nawet największej bredni do kosza,
czego i nam życzę :-))


zdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2001-11-03 01:02:02

Temat: Zywienie Optymalne ( bylo Cukrzyca )
Od: b...@o...com.au (George Zieba) szukaj wiadomości tego autora

jacek <j...@w...pl> wrote in message news:<MPG.164c8b87e8ccd859989721@news.tpi.pl>...

Dyskusja calkowicie zboczyla z tematu w watku "Cukrzyca", stad nowy
watek.

====================================================
===============

> Niestety - gdy sie wkracza na teren pt. dieta Kwasniewskiego wiekszosc
> fanow zaczyna tracic poczucie realizmu i zachowuje sie jak osoby wierzace
> a nie wiedzace. Jestes tego przykladem na razie.

Po pierwsze nie jestem zadnym fanem. Po drugie doglebnie
przestudiowalem
jego zalozenia i zweryfikowalem to z obecnym stanem wiedzy
biochemicznej
i fizjologicznej na ten temat.
Po trzecie przez dluzszy czas obserowalem, a nastepnie zastosowalem na
sobie
robiac rozne badania laboratoryjne co ok. 3 - 4 miesiace.

> Ja od dlugiego czasu
> prosze wyznawcow DK o to by przytoczyli BADANIA zgodne z normami
> miedzynarodowymi. Jeszcze nie udalo mi sie doprosic.

Wykazujesz sie naiwnoscia dziecka, bo tez chyba mlodzik z ciebie
jeszcze.
Lek.med ( zebys sie nie czepial tego dr ) Kwasniewski oraz INNI ( znam
takich tez ) od ponad 30-stu lat dopraszaja sie dokladnie wlasnie o to
- o przeprowadzenie DALSZYCH badan. Badania, ktore do tej pory
przeprowadzono wskazuja na to , ze Zywienie Optymalne NIE JEST
szkodliwe, natomiast daje powazne powody do tego, zeby twierdzic , ze
daje niezwykle pozytywne rezultaty.

Jak mozna przytoczyc wyniki badan , ktorych jeszcze nie wykonano ???
1999 w USA, na swiatowym zjezdzie endokrynologow w San Diego ogloszono
wyniki badania na cukrzykach stosujac zywienie o parametrach bardzo
zblizonych do Zywienia Optymalnego. Wyniki bylo rewelacyjne.
Zgadnij tylko DLACZEGO nie przeprowadzono dalszych , bardziej
doglebnych
badan , byc moze majac doslownie przed nosem rozwiazanie problemu
cukrzycy na swiecie ?????

Wiesz dlaczego ? Nie wiesz. A wiesz dlaczego nie wiesz ? bo w
podrecznikach medycyny, ktore byc moze czytales tego nie pisze !! To
jest wiedza, ktora nabywa sie w praktyce, a takiej wiedzy ty jeszcze
nie masz.

> > To co piszesz swiadczy o twoim braku podstawowej wiedzy na ten temat.
>
> Oj, wiedze to ja niestety mam. I dlatego pisze to co pisze.

Widzisz to jest tak ...
Ludzie dziela sie na "leaders and followers" czyli na tych, ktorzy sa
odwazni, zdolni do przewodniczenia czemus i tych, ktorzy za nimi ida.

Tak tez i lekarze dziela sie na madrych i glupich. Lekarze madrzy
ciagle szukaja, sa dociekliwi, ZAWSZE sa zainteresowani nowa wiedza,
sprawdzaja, weryfikuja, eksperymentuja, dowiaduja sie jesli nie
wiedza, krytykuja, ale
nie sa krytykantami, doza do lepszych rozwiazan itd ... itd ...

Lekarze glupi odrzucaja wszystko czego nie napisano w podrecznikach,
lub
nie zbadano zgodnie z ....itp.
Wiedzac, ze jest to calkiem pozytywnie sprawdzajaca sie w praktyce
lekarskiej metoda, ale ... metoda nie jest zgodna z ich wiedza
ksiazkowa, a wiec jest zla ! Nie staraja sie poznac praktycznych
zastosowan, dlogotrwalych wynikow, nie rozmawaija nawet ze swoimi
kolegami po fachu, ktorzy to robia , ale
sa zawsze pierwsi do krytykowanie nie oferujac niz w zamian. Wiedza,
ze
badan nie przeprowadzono, ale ,zeby sie wykazac w swej krytyce o takie
badania sie domagaja !

>> Nie chowaj glwy w piasek... cukrzyce da sie wyleczyc.
> Oczywiscie ze sie da. Kwestia tylko jakim kosztem.

Taak ? a jak i jakim kosztem ? Bardzo jest to interesujace !
Kto i gdzie to ustalil, jak leczono ? Co stosowano ?
Co stanowilo ten "koszt" ?

Np. stosujac Zywienie Optymalne bardzo ladnie, bezpiecznie i na stale
mozna czlowieka odchudzic zachowujac w normie wszystkie parametrych
biochemiczne
i fizjologiczne. To samo sie dzieje w przypadkach cukrzycy i to
rowniez
insulinozaleznej.
Czy mozna innymi srodkami to samo osiagnac ? Oczywiscie, ze tak !!
Zgadzam sie z toba ! W obozach koncentracyjnych nie bylo nadwagi, ani
cukrzycy :-(

> Klopot w tym ze przypadku DK koszt najprawdopodobniej jest za wysoki.

Wiesz na pewno ? Masz jakies badania zgodne w wymaganiami norm
miedzynarodowych czy tylko sie domyslasz ?? Nie masz, wiec daj mi
przynajmniej
kilka praktycznych przykladow, moze nawet z twojej praktyki, bo ja mam
bardzo duzo, ze jest zupelnie odwrotnie.

> I jakos nie znam nikogo z ludzi zajmujacych sie diabetologia ktorzy
> utrzymuja ze cukrzycy (szczegolnie IItypu) nie da sie wyleczyc.

No to na co czekaja ??? Niech lecza ? Swiat na to czeka !!
Nie leczac popelniaja powazne wykroczenie etyczne. Co jest przeszkoda
?

> To ze sie da jest znane od lat i nie jest zadna rewelacja. I zupelnie
> do tego nie trzeba stosowac DK.

A na czym to "leczenie", ktorego nie stosuja polega ??? Na glodowce ?
Wiemy, znamy od dawna.

> > Zadalem ci konkretne pytanie o dowody, a ty odpowiadasz stekiem bzdur.
> > Zamiast pomoc ludziom, odbiersz im buc mosze szanse wyleczenia.
>
> Nie - nie zadales pytan - rzucales komunaly.

Czytaj co pisze i nie zmyslaj. Czy masz dowody na to, ze jest to
szkodliwe ??
Czy przeprowadziles badania, ty lub ktokolwiek inny, ktore w naukowy
sposob
potwierdzaja szkodliwosc ?
Ile jeszcze znakow zapytania mam postawic , zebys zrozumial, ze sa to
pytania?
Jaka jest twoja odpowiedz na nie ?

> To ty jestes wyznawca a ja sie tylko pytam o dowody obiektywne uznawane
> przez medycyne faktu.

Ja jestem praktykiem, nie wyznawca. Zanim siegniesz po dowody
obiektywne, zacznij od obiektywnego myslenia. Praktyka, wykazuje, ze
wielokrotnie
autorytatywne badania, ktorych sie tal dopominasz nie sa warte
papieru, na ktorym spisano ich wyniki. Znam troche meandry tych
"niezaleznych" badan naukowych i moge ci powiedzic , ze dla mnie
publikacje w tzw. uznanych magazynach mdeycznych na swiecie stoja pod
wielkiem, bardzo wielkim znakiem zapytania.

> > Czy o to ci chodzi. Kto cie tego nauczyl ? Mam nadzieje , ze nie
> > jestes lekarzem, ani kandydatem do tego zawodu.
>
> Ja za to mam nadzieje ze ty nie jestes lekarzem. Bo z tym poziomem
> wiedzy, to wybacz...

Taki jak to piszesz "poziom wiedzy" jakos wybaczaja mnie jak i juz
sporej liczbie lekarzy w Polsce ( nie tylko w Jastrzebiej Gorze ) ci ,
ktorzy
juz nie cierpia na cukrzyce, astme, choroby stawow, nietrzymanie
moczu,
nadcisnienie, choroby ukladu krazenia, a szczegolnie ci, ktorych tacy
wlasnie
jak ty skierowali na amputacje konczyn poniewaz w wiedzy ksiazkowej
pisze,
ze : np. nie ma juz innego wyjscia, lub , ze chorba Buergera jest
nieuleczalna i jako ostatnia metoda "leczenia" ( !! ) podreczniki
zalecaja amputacje !
Po kilku tygodniach leczenie przez tych lekarzy, ktorych ty okreslasz
jako posiadajacych "niski poziomem wiedzy" zaczynaja chodzic na tych
swoich nogach, przywrocone jest krazenie, wracaja do zdrowia ...

Jak widzisz nie wszystko jest takie biale lub czarne. Zrozumiesz to
moze
kiedys ... :-))

J.Z.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy mozna przeziebic staw biodrowy?
Tarczyca
depresja a marihuana
zoltaczka
swędzenie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »