Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Czy lekarz był mądry?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy lekarz był mądry?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 65


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2003-05-04 10:06:22

Temat: Re: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: La Luna <blueluna@wytnij_to.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Pamiętnego dnia Sun, 04 May 2003 05:44:34 GMT, JB
<j...@p...com> wystukał/a złowieszcze słowa:

>Primo - odpowiadam tak, bo taki mam zwyczaj. W przeciwieństwie do
>ciebie nie korzystam z MS OE, więc nie wiem jak ustawia. Korzystam z
>Pan-a pod linuxem. Jeśli taki sposób odpowiadania ci się nie podoba,
>to możesz GRZECZNIE zwrócić uwagę - zapewniam, że ją uwzględnię.

A moge ja poprosic i delikatnie zwrocic uwage? Fatalnie sie czyta
odpowiedzi nie znajac jeszcze kwestii na ktore odpowiadaja. Niby mozna
sie pomeczyc i skakac wzrokiem po tekscie, ale prawde mowiac - nie
widze powodu dla ktorego mam sie tak meczyc - skoro zwykla grzecznosc
dla czytajacych i netykieta nakazuja by odpowiadac POD cytatem.
Dziekuje ;)

Pozdrawiam
Agnieszka Mockałło
http://www.zwierzeta.cisza.pl/
Odpisujac na priv, usun "wytnij_to" z adresu

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2003-05-04 10:53:47

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> szukaj wiadomości tego autora

>No tak, ale dyskusja dotyczyła tego, czy są stosowane chętnie.
Akurat w tym wypadku należy odpowiedzieć twierdząco przy czym należy
zwrócić uwagę na post Piotra, który podał przykłady popularnych wśród
pacjentów mitów. Jeden z nich jest taki:
- leczenie bez podania jakiegokolwiek antybiotyku jest bezwartościowe.

>>Tylko że u nas dalej obowiązuje zasada powielania czyichś błędów a w
>>zakresie antybiotykooporności mamy lepszy niż np. w USA punkt startu do
>>wprowadzenia właściwej polityki antybiotykowej.
>
>Co stoi na przeszkodzie jej wprowadzeniu (pytam zupełnie na serio)?
Polityka antybiotykowa musi być rozpatrywana w kontekście standardów
leczenia, których mimo usilnych prób nie udało się wprowadzić do dzisiaj
w naszych warunkach.
I sądzę, że główną przeszkodą jest to, że polska medycyna jest
"szkolarska" - każdy ośrodek (i to nie tylko AM, ale czasem nawet
oddział w szpitalu powiatowym) ma swoje "standardy", które nie podlegają
weryfikacji.
A taka polityka antybiotykowa spowodowałaby, że sporo tych "standardów"
poszłoby do lamusa, co byłoby zbyt szkodliwe dla "ambicji" szefostwa.:-)

>Ja też za tym optuję, choć teoretycznie, bo w codziennej praktyce
>posługuję się dosłownie kilkoma antybiotykami i to takimi w średnim
>wieku. Na szczęście mam uznane na całym świecie standardy i alorytmy,
>dzięki czemu nie muszę się za każdym razem od nowa zastanawiać...
BTW. W Szwecji receptariusz przeciętny szpitalny zawiera do 10
antybiotyków stosowanych rutynowo, we Francji do 15. W Polsce za sukces
uchodzi zmniejszenie poniżej 30.

>Ale tak poprostu jest, niezależnie od tego czy to dobrze, czy źle.
>Antybiotykoterapia to jedynie wycinek całości interny (pozostanę przy
>tej dziedzinie), a pamiętam, że zdarzało się, iż prawie jednocześnie
>publikowane były artykuły zawierające wzajemnie sprzeczne zalecenia,
>co do leczenia zapaleń gardła - przeciętny lekarz (nieprzeciętny chyba
>też) nie jest tego w stanie śledzić, bo przecież dysponuje ograniczoną
>ilością czasu, a warto żeby poczytał też coś o cukrzycy czy
>nadciśnieniu i t.d. Dla wielu sytuacji nie ma standardów, albo podważa
>się ich zasadność (byłem na wykładzie, na którym jeden z autorów
>standardu leczenia zakażeń układu moczowego dezawuował zawarte w nim
>zalecenia i proponował własne rozwiązania). No więc każdy orze, jak
>może.
Zgadza się.:-(
Poruszyłeś właśnie problem standardów i "szkolarskości" polskiej
medycyny.
I bynajmniej nie mam nic przeciwki rozwijaniu standardów, ale niech to
będzie weryfikowalne. Prawdopodobnie ten autor powoływał się na
"doświadczenia własne", których i tak statystycznie nie weryfikował.

>Załóżmy, że nie da się ustalić pierwotnego kierunku tej zależności.
>Uważam, jednak że inicjatywa na rzecz zmiany stanu rzeczy może wyjść
>tylko ze strony uczelni - pozycja studentów jest zbyt słaba.
Z tym się zgadzam, ale z zastrzeżeniem, że i studenci muszą ją
zaakceptować.
--
Zjadający "przyjaciół" politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Zwolennik deekspierdyzacji Usenetu.

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2003-05-04 11:05:47

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: "kristian" <k...@2...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <x...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6a20.000003a7.3eb3d445@newsgate.onet.pl...
>
>wiec tez Pan Dyrektor moze Ciebie z pracy wyrzucic swobodnie i bez
zastanowienia. A jest on
> przypadkiem lekarzem, czy na przyklad stolarzem ?

Więc niestety stolarzem to Pan Dyrektor (a raczej pan dyrektor) nie jest,
jest natomiast Mgr. inż z chemii czy czegośś tam i MISTRZEM "uzdrawiania"
placówek zdrowia. Ma jeszcze parę innych walorów, ale o tym to jeszcze nie
teraz :-)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2003-05-04 11:31:55

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: JB <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On 4 May 2003 11:45:38 +0200, x...@p...onet.pl wrote:

>Dla mnie sprawa jest wyjasniona. Czasami stosuje sie rowniez KENALOG.
>

Dla mnie sprawa też jest raczej jasna - facet dał przykład nieuctwa
lub złej woli. W ramach leczenia choroby wrzodowej czasem wycina się
kawał żołądka. Ale błędem jest zalecanie takiego leczenia pacjentowi z
objawami niepowikłanej choroby wrzodowej, którego widzi się po raz
pierwszy w życiu na oczy. No, chyba, że w społeczeństwacvh
"wyedukowanych przez CME" stosuje się inne podejście.


>Ja uzywam Agenta, ktory nie rozpoznaje "narodowych" fonts. Musialbym miec zbyt
>wiele tych fonts zainstalowanych... Wiec pozostaje przy znakach ASCII (lub
>powiedzmy ) = przy literach alfabetu lacinskiego. Jezeli cos przeoczylem to
>przepraszam.
>

To znak zapytania jest polskim znakiem narodowym? Poza tym Agent
świetnie rozpoznaje narodowe fonty - właśnie w tej chwili z niego
korzystam :))))) Coś ci się linia ataku sypie.

>
>No tak, typowe podejscie dla "polskiego odwiedzajacego". Zwazywszy, ze miedzy
>Kanada i Polska jest pare tysiecy kilometrow. I trwa taka podroz (nawet z
>Toronto) wiecej niz 8 godzin.
>Niestety nie buduje to zaufania do polskich lekarzy, a dermatologow w
>szczegolnosci. Zwazywszy, ze bez problemow, jak pisalem, mogla matka wziasc
>dziecko do kazdego innego FP lub do pediatry. Tylko, ze to oczywiscie
>kosztuje.... !
>

No tak, typowe podejście dla człowieka tak bardzo zaślepionego pychą,
że już nawet nie dostrzega, że zaczyna bredzić. A póki co, to wszystko
zmierzało do tego, by jej dziecko "bez problemów" wróciło w metalowej
skrzynce. Z twojej wypowiedzi wyłania się obraz budzący głębokie
zaufanie do niektórych kanadyjskich lekarzy. Teraz już wierzę, że sa
nieomylni i skłonni uczyć się na własnych błędach (o, pardon! nie mają
się na czym uczyć, bo błędów nie popełniają).
Jeśli ktokolwiek jeszcze śledzi tę dyskusję, to pragnę zwrócić uwagę
na szacunek, z jakim dradam wyraża się o Polakach.

>

>Nie uwazasz, ze po spedzeniu ponad 8 godzin w samolocie, przy nienajlepszej
>wentylacji (jakby nie bylo) = stan pacjenta nie ulegl poprawie. Co wiecej -
>szanse superinfekcji bakteryjnej byly wcale solidne ?
>

No pewnie, że nie uważam. Ale matka chciała dziecko ratować, i jak
widać miała rację. Szanse superinfekcji były wcale solidne, a
dodatkowo wentylację w samolocie mogli specjalnie skazić terroryści.
Na języku dziecka mogła też, gdy spało, usiąść mucha-gnojarka
przenosząc w ten sposób infekcję. Co jeszcze jesteś człowieku skłonny
wymyślić by się ośmieszyć?

>
>Sames sobie odpowiedzial.
>

Gdzie? Bo wydaje mi się że zadałem pytanie? Chyba, że znak zapytania
znów okazał się znakiem narodowym - o, to przepraszam.

>
>A moze warto czasami. Czy w Polsce nie robi sie serologii na wirusy ?
>

Robi, ale rzadko, bo to badanie trudno dostepne (dla wyjaśnienia:
badania te nie są bezpłatne "same z siebie", a w Polsce nie ma kopalni
diamentów). Nie bardzo też wiem a propos czego to pytanie? Chyba ci
się akapity poprzestawiały (ach te piekielne znaki narodowe...).

>
>Widocznie jest Ci tak wygodnie. Ale niestety ta Twoja interpretacja nie ma nic
>wspolnego z kanadyjska rzeczywistoscia.
>

Jeśli fakty mówią inaczej, tym gorzej dla faktów. Coś mi to
rozumowanie przypomina. W którym roku wyjechałeś z Polski?


>Bo widzisz, w gre wchodzi to co dla mnie nie jest wazne. A mianowicie forsa. Bo
>ten ktory tutaj nie mieszka na stale to nie jest objety bezplatnym leczeniem.
>Tak jest , na przyklad w odniesieniu do dermatologow z Polski. Zamiast isc do
>innego FP lub pediatry - co trwa pol godziny, a w wiejskim terenie - godzine =
>wola wsadzic dziecko z zapaleniem pluc do samolotu i wyslac je na wielogodzinna
>podroz. Zeby tylko nie zaplacic tych paru marnych dolarow !
>

No właśnie dowodzisz, że forsa jest dla ciebie baaardzo ważna. Tak
bardzo, że nie jesteś w stranie uwierzyć w fakty zadające kłam twemu
ciasnemu światopoglądowi.
No tak, ci tępi Polacy. Nie lubią jak kanadyjscy geniusze
eksperymentują na ich dzieciach.

>Nie bede komentowal uwag na temat madrosci tej lekarki-dermatologa z Polski. Bo
>to sie samo rzuca w oczy.
>Czy lekarze kanadyjscy sa nieomylni = tez nie bede sie wypowiadal. Bo trzeba by
>bylo znac ta "druga strone" tej opowiesci, a nie tylko Twoja.

A ja mam uwagę: nie okazała się mądra wierząc, że lekarz w Kanadzie
będzie na pewno dobrym i uczciwym fachowcem. Jak widać wszędzie można
trafić na konowała.
Drugą stronę opowieści, to ty właśnie, koleś, opowiedziałeś. Byłbyś
wiarygodny, gdybyś wysunął ten argument na początku dyskusji i tym
samym ją zakończył, a nie skamlał wtedy, gdy ci się koncept urywa.

> Wierze, ze po
>paru godzinach podrozy samolotem dziecko mialo zapalenie pluc. Czy wirusowe czy
>bakteryjne = tego nie wiadomo. Poprawa po podaniu antybiotykow moze, ale nie
>musi, byc dowodem bakteryjnosci infekcji.

Tak jak pozytywny posiew z gardła - zdaje się, że dyskusja zaczyna się
zapętlać.
A tak przy okazji: jaki byłby ten ostateczny dowód: badanie sekcyjne,
czy słowo honoru dziecka?

>O czym powinni wiedziec nawet polscy studenci medycyny.
>

A powinni - zwłaszcza jeśli się potem wybierają za granicę.

>
>>
>> >Przypuszczam, ze mamusia opowiada te bajeczki, po to tylko, aby
>> usprawiedliwoc
>> >swoja oczywista lekkomyslnosc ( w postaci nie zabezpieczenia ubezpieczenia
>> >chorobowego).
>> >
>
>Co wlasnie bylo do okazania.

Ale okazać się nie udało.

>
>
>Zdarza sie ... Nie slyszales o pomylkach ? Swoja droga ciekawa historyjka o tym
>jak ktos zapomnial wsadzic sonde do rany klatki piersiowej ( jezeli juz nie
>zrobic RTG klatki piersiowej).
>

Słyszałem o pomyłkach i przytoczyłem tę historyjkę właśnie jako
ilustrację do tezy, że nie ma sensu posługiwanie się w dyskusji
"kwiatkami", jak to ktoś określił. Prześledź wątek, to zobaczysz, że
twoja uwaga znów jest nietrafiona.


>W kwestii AZITHROMYCYNY : widze, ze moja literowka bardzo Ciebie podnieca.

Wierz mi, że jednak są ludzie, których podnieca coś innego niż
literówki. Ale jestem tolerancyjny - nie musisz się wstydzić swojej
małej słabostki...

>Zreszta moze to Ciebie zainteresuje, iz wtedy bronilem "amerykanskiego" sposobu
>dawkowania tego srodka.

No to mnie akurat nie interesuje.

>ZYRTEC nazywa sie w Ameryce Polnocnej REACTIN . Jak to to sie nazywa w
>Pakistanie czy Bangladeshu to ja nie wiem. Jezeli Ciebie to interesuje to mozna
>te wiadomosci sprawdzic na WWW, ale wymaga to znajomosci paru dodatkowych
>jezykow, ktorych ja moze nie posiadam.
>

No patrz, a na stronie http://www.allergy-info.com/ piszą, że jednak
Zyrtec. A pod spodem, małymi literami: The product information
provided in this site is intended only for residents of the United
States. The products discussed herein may have different product
labeling in different countries. Jak mniemam, język angielski znasz?
A kwestia nazw leków w innych krajach nie interesuje mnie zupełnie, bo
rzadko wyjeżdżam. Zauważyłem za to, że ciebie rajcuje gdy napiszesz,
jak dany lek nazywa się w Rosji albo Bośni i Hercegowinie. Skoro to
takie ważne, to chciałem się usprawiedliwić...

>Dlaczego ACETAMINOPHEN nazywa sie w Ameryce polnocnej czasami ACETAMINOPHEN,
>czasami TYLENOL , a w Polsce nazywa sie PANADOL to mniej wiecej wiadomo. I
>mysle, ze to Ty tez rozumiesz, wiec nie bede sie rozwodzil.

Ja rozumiem, ale, za przeproszeniem, to twój adwokat wyrażał
zdziwienie, a nie ja.

>Na zakonczenie chcialbym sie, nieco zartobliwie, ustosunkowac do Twoich uwag
>odnosnie tego, jaka to jest lesna Alberta. Co moze ( na przyklad w Twoim
>umysle) byc dowodem na to, jaki to prymitywny poziom ma u nas medycyna.
>

Po co te nerwy? Ja tylko w bardzo uprzejmy sposób zwróciłem uwagę na
ekologiczne walory twojego miejsca zamieszkania.

>Prawda jest , ze na obszarze ponad 600 tys. km jedna trzecia to lasy. Zreszta
>byloby dziwnie, aby na przyklad Gory Skaliste byly pokryte pustyniami. Prawda
>jest , ze na tym terytorium mieszka az 3 miliony mieszkancow (circa). Ze na
>tych mieszkancow wypada blisko 20 aparatow MRI. W samym tylko Edmonton ( milion
>mieszkancow) sa trzy aparaty PET. Ze obecnie zaczeto instalowac CT w malych
>miejscowosciach, takich jak Hinton ( 20 tys. mieszkancow). Ze "computer data" z
>tych skanerow beda szly zlaczem swiatlowodowym do najblizszego radiologa (ponad
>200 km). Nie bede wdawal sie w dalsze szczegoly , bo to moze wygladac na
>epatowanie ...

Ależ gdzie tam - jakie znowu epatowanie.

>Przyjmij jednak do wiadomosci iz, jak z powyzszego wynika, mamy
>tutaj wcale solidna baze materialna, solidny dostep do wiedzy medycznej. Ja
>robie CME z pomoca satelitarnego Internetu/ telewizji satelitarnej , miedzy
>innymi . Aby sie dowiedziec, co robia lekarze i co wykryli w innych krajach.
>Nie jestem w tym jedyny.
>

Jak widać z niektórych przykładów, nie wszyscy z tej skarbnicy wiedzy
czerpią pełnymi garściami, oj nie wszyscy.

>No i mamy bezplatna ( no prawie bezplatna) sluzbe zdrowia. Co wcale nie znaczy,
>ze lekarze pracuja za grosze !
>

Znaczy finansują ją Brazylijczycy, czy też te PETy i rezonanse
występują w postaci kopaliny, i to wyrzucanej na powierzchnię w
postaci gejzerów, tak, żeby nie trzeba się było schylać?

>Takie sa niestety realia zycia w jednym z najbogatszych i najlepiej urzadzonych
>krajow Swiata. Bo takie sa od wielu lat oceny UNDP, gdzie Kanada plasuje sie
>stale albo na pierwszym miejscu, albo na trzecim.
>
Ponieważ, jak rozumiem, powinna mi teraz opaść szczęka z zachwytu, mam
tylko jedno drobne pytanko: a jaka w tym twoja zasługa?

I przy okazji: Według tegoż raportu dostępność usług medycznych jest w
Polsce lepsza niż w Kuwejcie, a na Kubie lepsza niż w Arabii
Saudyjskiej (gdzie każdy obywatel ma dostęp do lekarza "za darmo" -
jak w socjalizmie)! I to bez ropy naftowej ani diamentów. Kto chce,
niech wierzy.

>Pozdrawiam serdecznie
>
>
>dradam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2003-05-04 11:45:19

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: JB <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On 4 May 2003 12:01:54 +0200, x...@p...onet.pl wrote:

>
>No tak, widze, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze w nowoczesnej medycynie
>nalezy sie poslugiwac nie kilkoma, ale kilkunastoma antybiotykami ( o ile nie
>wieksza iloscia). Ale nie to jest najwazniejsze :
>
Po pierwsze - nie tobie zadałem to pytanie, ale osobie kompetentnej i
od niej oczekuję odpowiedzi - nie wcinaj się, bo to po chamsku.
Po drugie - ilu antybiotyków używasz w CODZIENNEJ PRAKTYCE do tępienia
Helicobacter pylori w żołądku? Bo to miałem na myśli. Jak chcesz być
agresywny, to zacznij od uruchomienia mózgu, potem sprawdź standardy
eradykacji Hp, a jeszcze potem weź trzy głębokie oddechy.

>- co kwartal - pol roku dostaje z regionalnego laboratorium zestawienie
>antybiotykoopornosci patogenow w naszej populacji, mieszkancow regionu. Raz do
>roku dostaje wykaz zalecanych, w zaleznosci od rodzaju infekcji
>(umiejscowienia) i patogenu - antybiotykow. Po prostu pare osob nad tym siedzi
>i to przygotowywuje. I dlatego odpornosc na antybiotyki( antiviral drugs)
>bakterii i wirusow spada, a nie rosnie.
>

A kto cię o to pytał? A propos czega ta uwaga? Już wszyscy wiedzą, że
w Kanadzie jest najlepiej na świecie - możesz iść z psem na spacer.

>
>No taak. Wlasnie napisalem powyzej. To pacjenci winni wymagac prawidlowego
>leczenia. A najlepszym sposobem wymagania jest udostepnienie srodkow
>materialnych, w tym i osiagalnosci wymazow ( w ciagu 48 godzin).
>

To co - mam z własnej kieszeni opłacić dostępność wymazów w całej
Polsce, czy jak? Człowieku, trafiłem w tej dyskusji na rozsądnego i
kompetentnego dyskutanta i zadałem mu pytanie, na które, jak się
spodziewam, uzyskam pouczającą odpowiedź . I spokojnie sobie na tę
odpowiedź czekam. A ty agresywnie wcinasz się bez sensu z jakimiś
pierdołami, albo bez związku z tematem, albo ociekającymi banałem.
Wyjdź przed dom i pooddychaj leśnym powietrzem.

JB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2003-05-04 12:03:39

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: JB <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 04 May 2003 12:53:47 +0200, Artur Drzewiecki
<d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> wrote:

>Akurat w tym wypadku należy odpowiedzieć twierdząco przy czym należy
>zwrócić uwagę na post Piotra, który podał przykłady popularnych wśród
>pacjentów mitów. Jeden z nich jest taki:
>- leczenie bez podania jakiegokolwiek antybiotyku jest bezwartościowe.

Wszystko prawda, ale czy rzeczywiście tetracykliny? Ja mam wrażenie
(bo przecież bez badań mogę mówić tylko o wrażeniu), że na pierwszy
ogień idą cefalosporyny i makrolidy. Wyjątkowo trafiam na pacjenta,
który brał doksycyklinę. Z tymi mitami to też różnie: wielu starszych
pacjentów jest niechętnych antybiotykom ("bo rozwalają wątrobę") a ich
stosowanie interpretują jako wyraz bezradności lekarza, który decyduje
się walić "z grubej rury" (czasem zresztą mają rację, ale tylko
czasem).

>Polityka antybiotykowa musi być rozpatrywana w kontekście standardów
>leczenia, których mimo usilnych prób nie udało się wprowadzić do dzisiaj
>w naszych warunkach.
>I sądzę, że główną przeszkodą jest to, że polska medycyna jest
>"szkolarska" - każdy ośrodek (i to nie tylko AM, ale czasem nawet
>oddział w szpitalu powiatowym) ma swoje "standardy", które nie podlegają
>weryfikacji.
>A taka polityka antybiotykowa spowodowałaby, że sporo tych "standardów"
>poszłoby do lamusa, co byłoby zbyt szkodliwe dla "ambicji" szefostwa.:-)

Nigdy nie pracowałem w żadnych klinikach i mam wrażenie, że właśnie na
szczeblu "powiatowym" jest oczekiwanie na pojawienie się standardów.
Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że chodzi tylko o ambicje
profesorów.

>BTW. W Szwecji receptariusz przeciętny szpitalny zawiera do 10
>antybiotyków stosowanych rutynowo, we Francji do 15. W Polsce za sukces
>uchodzi zmniejszenie poniżej 30.

Zajmuję się diagnostyką i terapią endoskopową, więc w ogóle rzadko
przepisuję recepty. Ale bywają też przegięcia w drugą stronę: w
szpitalu w którym pracowałem dostępne były tylko 4 antybiotyki -
pefloksacyna, cefuroksim, ceftazidim i netromycyna na zmianę z
Augmentinem - wszystko w ampułkach. Uzasadnienie było takie, że jeśli
pacjent trafia do szpitala to znaczy, że wymaga leczenia dożylnego, a
te właśnie antybiotyki miały najleopszy stosunek ceny do pokrywanego
spektrum. Problem zaczynał się wtedy, gdy np. u pacjentki z zawałem
serca stwierdzało się przy okazji banalną infekcję dróg moczowych. Nie
przyznam się, co wtedy robiliśmy...

>Zgadza się.:-(
>Poruszyłeś właśnie problem standardów i "szkolarskości" polskiej
>medycyny.
>I bynajmniej nie mam nic przeciwki rozwijaniu standardów, ale niech to
>będzie weryfikowalne. Prawdopodobnie ten autor powoływał się na
>"doświadczenia własne", których i tak statystycznie nie weryfikował.
>

A jakże. Problem z tym, jak on zweryfikuje osobę zdającą egzamin i
powołującą się na ten standard.

>Z tym się zgadzam, ale z zastrzeżeniem, że i studenci muszą ją
>zaakceptować.

Nie mieliby wyjścia.

JB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2003-05-04 12:04:35

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: JB <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 04 May 2003 12:06:22 +0200, La Luna
<blueluna@wytnij_to.poczta.onet.pl> wrote:

>Witam
>
>A moge ja poprosic i delikatnie zwrocic uwage? Fatalnie sie czyta
>odpowiedzi nie znajac jeszcze kwestii na ktore odpowiadaja. Niby mozna
>sie pomeczyc i skakac wzrokiem po tekscie, ale prawde mowiac - nie
>widze powodu dla ktorego mam sie tak meczyc - skoro zwykla grzecznosc
>dla czytajacych i netykieta nakazuja by odpowiadac POD cytatem.
>Dziekuje ;)
>

Już się dostosowałem.

JB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2003-05-04 13:51:16

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> szukaj wiadomości tego autora

>Wszystko prawda, ale czy rzeczywiście tetracykliny?
> Ja mam wrażenie
>(bo przecież bez badań mogę mówić tylko o wrażeniu), że na pierwszy
>ogień idą cefalosporyny i makrolidy. Wyjątkowo trafiam na pacjenta,
>który brał doksycyklinę. Z tymi mitami to też różnie: wielu starszych
>pacjentów jest niechętnych antybiotykom ("bo rozwalają wątrobę") a ich
>stosowanie interpretują jako wyraz bezradności lekarza, który decyduje
>się walić "z grubej rury" (czasem zresztą mają rację, ale tylko
>czasem).
To zależy od środwiska - istotnie teraz najpopularniejsze są
cefalosporyny i makrolidy, a doksycyklina jest popularna, gdy zależy na
tanim leku.
A co do mitów - u tych starszych ludzi jest to reakcja negatywna na
skutki uboczne antybiotyków, jakich w swoim życiu zaznali.

>Nigdy nie pracowałem w żadnych klinikach i mam wrażenie, że właśnie na
>szczeblu "powiatowym" jest oczekiwanie na pojawienie się standardów.
W szpitalach powiatowych często jest tak, że albo wszystko jest świetne
albo beznadziejne - relatywnie rzadko mamy etapy pośrednie.
I także są "szkoły" (szczególnie, jeśli ordynator przybył z ośrodka
akademickiego i czuje się niedowartościowany:-)).

>Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że chodzi tylko o ambicje
>profesorów.
Nie tylko profesorów - po prostu od dawna istnieją "szkoły" i (co
zapomniałem dodać - kajam się:-)) nadmierna wiara w "doświadczenie".
Przykład z "Gazety Lekarskiej" (numer z 2000 czy 2001 r.) - był tam
artykuł stanowiący komentarz do listu doświadczonej kardiolożki, która
napisała, że nie respektuje zaleceń Instytutu Kardiologii w stosunku do
wycofania dipirydamolu (Curantylu), gdyż wg jej "doświadczenia" to
znakomity lek (choć badania statystyczne wykazały, że jego stosowanie
nie zmniejsza ryzyka śmierci a czasami nawet je podwyższa).
Czyli niechęć do standardów dotyczy sporej grupy lekarzy - przy czym
używa się "świętej krowy" - "Hamowania swobody decyzji lekarzy.".

>Zajmuję się diagnostyką i terapią endoskopową, więc w ogóle rzadko
>przepisuję recepty. Ale bywają też przegięcia w drugą stronę: w
>szpitalu w którym pracowałem dostępne były tylko 4 antybiotyki -
>pefloksacyna, cefuroksim, ceftazidim i netromycyna na zmianę z
>Augmentinem - wszystko w ampułkach. Uzasadnienie było takie, że jeśli
>pacjent trafia do szpitala to znaczy, że wymaga leczenia dożylnego, a
>te właśnie antybiotyki miały najleopszy stosunek ceny do pokrywanego
>spektrum. Problem zaczynał się wtedy, gdy np. u pacjentki z zawałem
>serca stwierdzało się przy okazji banalną infekcję dróg moczowych. Nie
>przyznam się, co wtedy robiliśmy...
Ideą receptariusza jest wybór najlepszych leków w danej sytuacji, przy
czym ocenia się wiele kryteriów.
Zauważ, że w tych 5 lekach były 2 cefalosporyny, czyli nie chodzi o
liczbę ale o reprezentatywność.
W dobrze zrobionym receptariuszu kilkunastolekowym zyskasz pokrycie
spektrum patogenów w różnych sytuacjach klinicznych.
W tym 30-lekowym receptariuszu często było np. kilka cefalosporyn III
generacji, bo na oddziale A w danej sytuacji stosowali jedną a na B inną
- takie, jakie podobały się akurat lekarzom/ordynatorowi (to było
kryterium decydujące).

>A jakże. Problem z tym, jak on zweryfikuje osobę zdającą egzamin i
>powołującą się na ten standard.
Klasyczny przykład "szkolarskości".:-(
--
Zjadający "przyjaciół" politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Zwolennik deekspierdyzacji Usenetu.

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2003-05-04 13:55:23

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> szukaj wiadomości tego autora

>I przy okazji: Według tegoż raportu dostępność usług medycznych jest w
>Polsce lepsza niż w Kuwejcie, a na Kubie lepsza niż w Arabii
>Saudyjskiej (gdzie każdy obywatel ma dostęp do lekarza "za darmo" -
>jak w socjalizmie)! I to bez ropy naftowej ani diamentów. Kto chce,
>niech wierzy.
BTW. Ongiś jednym z zagrań propagandy komunistycznej było to, że w ZSRR
liczba łóżek szpitalnych/10000 mieszkańców należała do najwyższych na
świecie.
A uzyskali ją bardzo prosto - za łóżka szpitalne liczyli miejsca w
kołchozowych izbach chorych.:-)))
--
Zjadający "przyjaciół" politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Zwolennik deekspierdyzacji Usenetu.

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2003-05-04 14:14:24

Temat: Re: Czy lekarz był mądry?
Od: Jeremy Pool <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 04 May 2003 15:55:23 +0200, Artur Drzewiecki
<d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx> wrote:

>>I przy okazji: Według tegoż raportu dostępność usług medycznych jest w
>>Polsce lepsza niż w Kuwejcie, a na Kubie lepsza niż w Arabii
>>Saudyjskiej (gdzie każdy obywatel ma dostęp do lekarza "za darmo" -
>>jak w socjalizmie)! I to bez ropy naftowej ani diamentów. Kto chce,
>>niech wierzy.
>BTW. Ongiś jednym z zagrań propagandy komunistycznej było to, że w ZSRR
>liczba łóżek szpitalnych/10000 mieszkańców należała do najwyższych na
>świecie.
>A uzyskali ją bardzo prosto - za łóżka szpitalne liczyli miejsca w
>kołchozowych izbach chorych.:-)))

Chyba niektórzy ciągle jeszcze tkwią mentalnie w tych czasach.

JB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

SARS - ctrl C, ctrl V
klinika > operacja plastyczna
rezonans magnetyczny
Znowu alkohol
Krwawie i nie wiem czemu?Pomozcie!!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »