Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy ludzie są winni samouwięzienia?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy ludzie są winni samouwięzienia?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 43


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2017-01-03 16:10:45

Temat: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: LeoTar <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

"Poprzysiągłem sobie, że będę używał wszelkich posiadanych zdolności,
aby czynić dobro i przeciwdziałać złu, wspierać to, co w ludziach
najlepsze, pracować w celu uwolnienia ich z więzień, które sobie sami
stworzyli." (Philip Zimbardo)

Czy Pan Zimbardo ma rację?

Umysłowe więzienie jest budowane krok po kroku, akumulująco od kołyski
poczynając.

Czy aby na pewno dziecko samo zaczyna tworzenie dla siebie samego tego
psychicznego więzienia?


--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2016/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2017-01-03 16:39:25

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 3 stycznia 2017 16:10:53 UTC+1 użytkownik LeoTar napisał:
> "Poprzysiągłem sobie, że będę używał wszelkich posiadanych zdolności,
> aby czynić dobro i przeciwdziałać złu, wspierać to, co w ludziach
> najlepsze, pracować w celu uwolnienia ich z więzień, które sobie sami
> stworzyli." (Philip Zimbardo)
>
> Czy Pan Zimbardo ma rację?
>
> Umysłowe więzienie jest budowane krok po kroku, akumulująco od kołyski
> poczynając.
>
> Czy aby na pewno dziecko samo zaczyna tworzenie dla siebie samego tego
> psychicznego więzienia?
>
Nie ma więzienia. Jest tylko chodzik.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2017-01-03 17:14:59

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: LeoTar <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

m...@g...com pisze:
> W dniu wtorek, 3 stycznia 2017 16:10:53 UTC+1 użytkownik LeoTar
> napisał:

>> "Poprzysiągłem sobie, że będę używał wszelkich posiadanych
>> zdolności, aby czynić dobro i przeciwdziałać złu, wspierać to, co w
>> ludziach najlepsze, pracować w celu uwolnienia ich z więzień, które
>> sobie sami stworzyli." (Philip Zimbardo)
>>
>> Czy Pan Zimbardo ma rację?
>>
>> Umysłowe więzienie jest budowane krok po kroku, akumulująco od
>> kołyski poczynając.
>>
>> Czy aby na pewno dziecko samo zaczyna tworzenie dla siebie samego
>> tego psychicznego więzienia?

> Nie ma więzienia. Jest tylko chodzik.

Chodzik to wsparcie, zakaz to poniżenie.


--
LeoTar

Świat według LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2016/
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud
Anarchia matką ładu - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2017-04-25 15:35:37

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-01-03 o 16:10, LeoTar pisze:
> "Poprzysiągłem sobie, że będę używał wszelkich posiadanych zdolności,
> aby czynić dobro i przeciwdziałać złu, wspierać to, co w ludziach
> najlepsze, pracować w celu uwolnienia ich z więzień, które sobie sami
> stworzyli." (Philip Zimbardo)
>
> Czy Pan Zimbardo ma rację?
>
> Umysłowe więzienie jest budowane krok po kroku, akumulująco od kołyski
> poczynając.
>
> Czy aby na pewno dziecko samo zaczyna tworzenie dla siebie samego tego
> psychicznego więzienia?
>
>

Może to wcale nie więzienie...Pytanie - czy dziecko absolutnie i
całkowicie puszczone samopas musi inaczej postrzegać dobro i zło jak
jego rodzice?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2017-05-07 11:31:09

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

"Chodzik to wsparcie, zakaz to poniżenie."
Wszystko mozna postrzegac jako wsparcie/pomoc lub wiezienie.
Chodzik tez moze byc wiezieniem, zakaz tez moze byc postrzegany jako swoisty
chodzik=rada/pomoc zabezpieczajaca przed wejsciem na sciezke samozniszczenia. Kiedy
dziecko nauczy sie chodzic -chodziki/ograniczenia/zakazy staja sie niepotrzebne, ale
wtedy nie sa postzegane jako wiezienie/ograniczenie ale jako kokon z ktorego sie
wyroslo. Dla innych -niedojrzalych motyli nadal sa koniecznymi rusztowaniami
osobowosci...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2017-05-07 12:14:58

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

m...@g...com pisze:
> LeoTar napisał:

>> "Chodzik to wsparcie, zakaz to poniżenie."

> Wszystko można postrzegać jako wsparcie/pomoc lub więzienie. Chodzik
> też może być więzieniem, zakaz też może być postrzegany jako swoisty
> chodzik = rada/pomoc zabezpieczająca przed wejściem na ścieżkę
> samozniszczenia.

Masz rację ale tylko w odniesieniu do świata zewnętrznego i doświadczeń
fizycznych z nim związanych. Powszechnie używanym - przez moich
oponentów - przykładem jest tutaj kuchenka gazowa lub piec. W tym
obszarze ograniczenie ma na celu ukształtowanie odruchów, które
zabezpieczą dziecko przed potencjalna szkodą na jego zdrowiu. Ale czy te
przykłady mogą być skuteczne w odniesieniu do doświadczeń służących
formowaniu niezależności emocjonalnej ucznia? Czy ograniczając sferę
życia emocjonalnego, która stanowi o wolności osobnika i jego zdolności
do podejmowania decyzji niestandardowych wykraczających poza wyuczone
nawyki, możemy oczekiwać, że w przyszłości będzie on w stanie zapewnić
gatunkowi przetrwanie gdyby doszło do zagrożenia tego trwania a jedynym
wyjściem zapewniającym przetrwanie byłaby decyzja oparta na refleksji
wymagająca pokonania zakazu jako jedynego wyjścia z sytuacji "bez
wyjścia"? Czy nie jest tutaj znamiennym biblijny przypadek córek Lota?


> Kiedy dziecko nauczy się chodzić - chodziki/ograniczenia/zakazy
> stają się niepotrzebne, ale wtedy nie są postrzegane jako
> więzienie/ograniczenie ale jako kokon z którego się wyrosło. Dla
> innych - niedojrzałych motyli nadal są koniecznymi rusztowaniami
> osobowości...

Czyżby motyle dlatego tak krótko żyły, że są niedojrzałe? A czy ludzie
aby nie z tego samego powodu doświadczają śmierci?

LeoTar Gnostyk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2017-05-07 15:14:11

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Trybun pisze:
> W dniu 2017-01-03 o 16:10, LeoTar pisze:

>> "Poprzysiągłem sobie, że będę używał wszelkich posiadanych
>> zdolności, aby czynić dobro i przeciwdziałać złu, wspierać to, co w
>> ludziach najlepsze, pracować w celu uwolnienia ich z więzień, które
>> sobie sami stworzyli." (Philip Zimbardo)
>>
>> Czy Pan Zimbardo ma rację?
>>
>> Umysłowe więzienie jest budowane krok po kroku, akumulująco, od
>> kołyski poczynając.
>>
>> Czy aby na pewno dziecko samo zaczyna tworzenie dla siebie samego
>> tego psychicznego więzienia?

> Może to wcale nie więzienie... Pytanie - czy dziecko absolutnie i
> całkowicie puszczone samopas musi inaczej postrzegać dobro i zło jak
> jego rodzice?

Dziecko uczy się przez doświadczenie: doświadczając z rodzicami w
najwcześniejszym okresie swego życia by następnie rozszerzać swoje
poletko doświadczalne na coraz dalsze otoczenie. Dziecko powiela to co
uda mu się zaobserwować i powtarza następnie swoje obserwacje już na
własny rachunek.

Momentem przełomowym jest chwila gdy dziecko zaczyna się komunikować
werbalnie z rodzicami gdyż jest to chwila gdy rodzice zaczynają
komunikować dziecku swoje "prawdy" a dziecko zaczyna je porównywać z tym
czego z rodzicami doświadczyło. Okazuje się niestety, że w wielu
przypadkach dziecko dostrzega sprzeczność między tym co zaobserwowało a
tym co próbowali mu przekazać werbalnie (i niewerbalnie też) rodzice.
Jest to moment gdy dziecko zaczyna poszukiwać, która wersja jest
prawdziwa: czy ta, której doświadczyło czy też ta, którą przekazywali mu
rodzice. Ponieważ uczymy się przez doświadczanie więc za prawdziwą
dziecko uznaje wersję doświadczalną a za fałszywą wersję werbalną,
pomimo tego iż rodzice chcieliby by stało się odwrotnie, gdyż przez lata
swoich doświadczeń dostrzegli, że to co robią nie zawsze jest dobre i
uczciwe. Niestety, dziecko korzysta z tego co rodzice pokazują, i
nasączane jest systematycznie fałszem pomimo dobrych intencji rodziców.
Niestety, nie sprawdzają się oni jako wzór dla dziecka, gdyż sami się
nawzajem oszukują i dokładnie tego samego uczą dziecko. Gdyż na samym
początku uczymy się doświadczając z naszymi najważniejszymi
autorytetami, czyli rodzicami.

Ponieważ najważniejszą sferą naszego życia jest seks służący
podtrzymaniu trwania gatunku (i Świadomości Bytu) więc i konsekwencje
oszustwa, które dziecko przejmuje od swoich rodziców, są najbardziej
okrutne i najtragiczniejsze dla losu przyszłych pokoleń. Pokłosiem
wzajemnego oszukiwania się Kobiety i Mężczyzny - już w roli rodziców -
jest brak zaufania i szacunku do siebie i do partnera; następnie
prostytucja rodzinna, przemoc psychiczna i jej efekt czyli przemoc
fizyczna, oraz najprzeróżniejsze formy uzależnień, które służą do
oszukiwania agresora/ów w celu przetrwania samego dziecka, które jest
ofiarą rodzicielskiej manipulacji i przemocy. Dziecko ucieka w świat
urojony balansując niestabilnie na granicy między życiem i śmiercią.

A wszystkie problemy zarówno rodziców jak i dziecka mają za swój
początek brak poczucia własnej wartości jednostki wychowywanej w
zakazowym systemie ograniczającym - przede wszystkim - dostęp dziecka do
wiedzy o życiu seksualnym rodziców oraz zakazującym odebrania przez
dziecko pierwszego doświadczenia seksualnego od zaufanych autorytetów,
czyli od rodziców przez co kształtują się kompleksy Edypa/Elektry. Brak
uwolnienia od tych kompleksów (rozwiązania) prowadzi właśnie do braku
poczucia własnej wartości, który jest zjawiskiem powszechnym i który
przeradza się w różnorodne patologie już od poczęcia dziecka poczynając
a na ludobójstwie kończąc.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju-Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2017-05-17 19:40:58

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Trybun <c...@j...ru> wrote:
> W dniu 2017-01-03 o 16:10, LeoTar pisze:
>> "Poprzysiągłem sobie, że będę używał wszelkich posiadanych zdolności,
>> aby czynić dobro i przeciwdziałać złu, wspierać to, co w ludziach
>> najlepsze, pracować w celu uwolnienia ich z więzień, które sobie sami
>> stworzyli." (Philip Zimbardo)
>>
>> Czy Pan Zimbardo ma rację?
>>
>> Umysłowe więzienie jest budowane krok po kroku, akumulująco od kołyski
>> poczynając.
>>
>> Czy aby na pewno dziecko samo zaczyna tworzenie dla siebie samego tego
>> psychicznego więzienia?
>>
>>
>
> Może to wcale nie więzienie...Pytanie - czy dziecko absolutnie i
> całkowicie puszczone samopas musi inaczej postrzegać dobro i zło jak
> jego rodzice?
>
>

Spytaj o to dzieci ulicy w slumsach Brasilii...

--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2017-05-20 15:22:53

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-05-07 o 15:14, LeoTar Gnostyk pisze:
>
> Dziecko uczy się przez doświadczenie: doświadczając z rodzicami w
> najwcześniejszym okresie swego życia by następnie rozszerzać swoje
> poletko doświadczalne na coraz dalsze otoczenie. Dziecko powiela to co
> uda mu się zaobserwować i powtarza następnie swoje obserwacje już na
> własny rachunek.
>
> Momentem przełomowym jest chwila gdy dziecko zaczyna się komunikować
> werbalnie z rodzicami gdyż jest to chwila gdy rodzice zaczynają
> komunikować dziecku swoje "prawdy" a dziecko zaczyna je porównywać z
> tym czego z rodzicami doświadczyło. Okazuje się niestety, że w wielu
> przypadkach dziecko dostrzega sprzeczność między tym co zaobserwowało
> a tym co próbowali mu przekazać werbalnie (i niewerbalnie też)
> rodzice. Jest to moment gdy dziecko zaczyna poszukiwać, która wersja
> jest prawdziwa: czy ta, której doświadczyło czy też ta, którą
> przekazywali mu rodzice. Ponieważ uczymy się przez doświadczanie więc
> za prawdziwą dziecko uznaje wersję doświadczalną a za fałszywą wersję
> werbalną, pomimo tego iż rodzice chcieliby by stało się odwrotnie,
> gdyż przez lata swoich doświadczeń dostrzegli, że to co robią nie
> zawsze jest dobre i uczciwe. Niestety, dziecko korzysta z tego co
> rodzice pokazują, i nasączane jest systematycznie fałszem pomimo
> dobrych intencji rodziców. Niestety, nie sprawdzają się oni jako wzór
> dla dziecka, gdyż sami się nawzajem oszukują i dokładnie tego samego
> uczą dziecko. Gdyż na samym początku uczymy się doświadczając z
> naszymi najważniejszymi autorytetami, czyli rodzicami.
>
> Ponieważ najważniejszą sferą naszego życia jest seks służący
> podtrzymaniu trwania gatunku (i Świadomości Bytu) więc i konsekwencje
> oszustwa, które dziecko przejmuje od swoich rodziców, są najbardziej
> okrutne i najtragiczniejsze dla losu przyszłych pokoleń. Pokłosiem
> wzajemnego oszukiwania się Kobiety i Mężczyzny - już w roli rodziców -
> jest brak zaufania i szacunku do siebie i do partnera; następnie
> prostytucja rodzinna, przemoc psychiczna i jej efekt czyli przemoc
> fizyczna, oraz najprzeróżniejsze formy uzależnień, które służą do
> oszukiwania agresora/ów w celu przetrwania samego dziecka, które jest
> ofiarą rodzicielskiej manipulacji i przemocy. Dziecko ucieka w świat
> urojony balansując niestabilnie na granicy między życiem i śmiercią.
>
> A wszystkie problemy zarówno rodziców jak i dziecka mają za swój
> początek brak poczucia własnej wartości jednostki wychowywanej w
> zakazowym systemie ograniczającym - przede wszystkim - dostęp dziecka
> do wiedzy o życiu seksualnym rodziców oraz zakazującym odebrania przez
> dziecko pierwszego doświadczenia seksualnego od zaufanych autorytetów,
> czyli od rodziców przez co kształtują się kompleksy Edypa/Elektry.
> Brak uwolnienia od tych kompleksów (rozwiązania) prowadzi właśnie do
> braku poczucia własnej wartości, który jest zjawiskiem powszechnym i
> który przeradza się w różnorodne patologie już od poczęcia dziecka
> poczynając a na ludobójstwie kończąc.
>

Jasne, ale czy to wiezienie?, rodzice przecie tylko wprowadzają potomka
w rzeczywistość jaką im stworzyli ich przodkowie, czy to więzienie dla
młodego człowieka? Faktem jest że zdecydowana większość z nich już się z
tego zapożyczonego od wychowawców/przodków stylu bycia nie wyrwie,. Ale
czy to więzienie, jaka jest, jaka może być alternatywa aby człowiek stał
się w pełni niezależnym stworzeniem? Jak temu mogą zaradzić wychowawcy,
skoro i oni sami z tego nie zdołali się uwolnić? Naprawdę sądzisz że
kopulacja rodziców na oczach dziecka i wyjaśnienia mu tego że jest
efektem takich ich zachowań, coś w nim zmieni, że będzie inny
(mądrzejszy, głupszy, lepszy, gorszy, bardziej świadomy, mniej świadomy
itd) od rówieśników wychowywanych "tradycyjnie"?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2017-05-20 15:24:12

Temat: Re: Czy ludzie są winni samouwięzienia?
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-05-17 o 19:40, Ikselka pisze:
>
>> Może to wcale nie więzienie...Pytanie - czy dziecko absolutnie i
>> całkowicie puszczone samopas musi inaczej postrzegać dobro i zło jak
>> jego rodzice?
>>
>>
> Spytaj o to dzieci ulicy w slumsach Brasilii...
>

Propozycja do Leo. Ale slumsy Brasilii to żadne izolowane środowisko.
Jestem nieomal pewny że procentowo jest tam tyle samo pięknoduchów i
ludzi o "gołębim sercu" niż w innych dzielnicach tego miasta.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Reklamy dobre i złe
DejaVu
Franciszek: "Duchowe osierocenie to rak degradujący duszę"
Ziemkiewicz o szopce...
Saryryk o szopce...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »