> Poza tym ja jestem A Rh-, a partner 0 Rh+, co tez wzbudza moje obawy,
jednak
> pani doktor potraktowala mnie dzis dosz nieprzyjemnie, stwierdzajac, ze
> dopoki w ciaze nie zajde, mam niczego od sluzby zdrowia nie wymagac, a co
> najwyzej zrobic badania prywatnie, ale "na co to komu".

W tym przypadku się zgodzę z panią doktor - mam O Rh- , mąż Rh + i dwójkę
dzieci. Konflikt serologiczny to pryszcz, lub prawie pryszcz... obgadałam to
z lekarzami. A w pierwszej ciąży prawdopodobieństwo powikłań z tego powodu
jest nikłe. Ale i tak będziesz miała wszystko kontrolowane :) Także swoim
Rh- się nie przejmuj, bo go nie zmienisz i nic z tym teraz nie zrobisz.

Badań przed ciążami nie robiłam, co nie oznacza, że są one bez sensu.
Toksoplazmozę bym sprawdziła na pewno, jeśli bym miała kontakt z kotem ze
schroniska. Ja kotów i surowego mięsa unikałam a priori, zakładając wynik
ujemny. Cytologię robiłam raz w roku, więc po co specjalnie "przed
zajściem"?

Jak się przygotowywałam?
Nie chorowałam na różyczkę i zdecydowałam się na szczepienie (bez
sprawdzania poziomu przeciwciał). Skierowanie dał "pierwszy kontakt" ;-),
nie ginekolog.
Nic więcej.

Ola