« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-01-02 12:33:06
Temat: Czy nakłaniać do leczeniaCzy "przypadek poszukiwania adrenaliny" powinno się nakłaniać do wizyty u
psychologa/psychiatry.
Znam człowieka, który ściga się samochodem - na torze, jeździ po wariacku na
śniegu, latem też raczej pościga się skuterem na granicy zdrowego rozsądku.
Nieustannie udowadnia swoją szybkość, siłę, odwagę, możliwości. Nie szuka
stałego związku, nie odpoczywa gdy wydawałoby się, że jest zmęczony i co
najważniejsze "przyciąga kłopoty".
Był pobity, sam też kilka razy pobił - oczywiście nie słabszego, to by było
niegodne! Według mnie nie potrafi uniknąć rozwiązania sporu w stylu "maczo".
Ostatnio jakoś, skutki konfliktów stają się groźniejsze, dla niego! I to nie
dlatego, że ktoś go pokonał tylko, że przydarzają mu się coraz groźniejsze
wypadki... W przyjacielskim siłowaniu niechcący kręgosłup został naruszony,
uderzenie które mógłby zamortyzować (ruchem głowy) doszło z pełną siłą, w
samochodzie nie dociągnął wystarczająco pasów i dorobił się siniaków...
Popchnąć go do lekarza czy to się jeszcze mieści w jakiejś normie. Ja jestem
starszy, stateczny pan ;-) i z mojego punktu widzenia to każda z tych zabaw
wykracza poza zdrowy rozsądek ale jest tylu jemu podobnych...
Z samą wizytą nie będzie problemu bo jest na tyle opanowany, że słucha ze
zrozumieniem :D
--
Sławek SWP - Przy odpowiedzi na priv usuń 2 nadwyżki
Ekspert to człowiek, który przestał myśleć - on wie :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-01-02 12:42:02
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczeniaDziadku to ty ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-01-02 13:02:07
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczeniaDnia 02-01-2007 o 13:33:06 Sławek SWP <s...@w...pl>
napisał(a):
[...]
> Popchnąć go do lekarza czy to się jeszcze mieści w jakiejś normie. Ja
> jestem starszy, stateczny pan ;-) i z mojego punktu widzenia to każda z
> tych zabaw wykracza poza zdrowy rozsądek ale jest tylu jemu podobnych...
> Z samą wizytą nie będzie problemu bo jest na tyle opanowany, że słucha
> ze zrozumieniem :D
Ja tylko chciałem zauważyć, że to On musi widzieć sens takiej wizyty.
Jeśli jemu to co się dzieje nie sprawia problemu, nie cierpi, nie męczy
się, to dlaczego miałby szukać pomocy?
Można porozmawiać i przedstawić swój punkt widzenia i swoje odczucia, ale
bez przemocy :>
--
Paweł Zioło
http://my.opera.com/zielski/albums/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-01-02 19:43:35
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczeniaW: News:op.tli2htisjfdlgrzielski@zieloneubuntu,
Od: zielski <p...@g...com>
Było:
> ...
> Ja tylko chciałem zauważyć, że to On musi widzieć sens takiej wizyty.
> Jeśli jemu to co się dzieje nie sprawia problemu, nie cierpi, nie
> męczy się, to dlaczego miałby szukać pomocy?
Wiem :-]
> Można porozmawiać i przedstawić swój punkt widzenia i swoje odczucia,
> ale bez przemocy :>
...a mogę to zrobić tylko raz, to nie jest typ którego można o coś
molestować. No nic, trzeba poczekać, może mu nic nie będzie.
--
Sławek SWP - Przy odpowiedzi na priv usuń 2 nadwyżki
Ekspert to człowiek, który przestał myśleć - on wie :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-01-02 20:03:10
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczenia
Użytkownik "Sławek SWP" <s...@w...pl> napisał w
wiadomości news:endjk5$9nq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czy "przypadek poszukiwania adrenaliny" powinno się nakłaniać do wizyty u
> psychologa/psychiatry.
> Znam człowieka, który ściga się samochodem - na torze, jeździ po wariacku
na
> śniegu, latem też raczej pościga się skuterem na granicy zdrowego
rozsądku.
> Nieustannie udowadnia swoją szybkość, siłę, odwagę, możliwości. Nie szuka
> stałego związku, nie odpoczywa gdy wydawałoby się, że jest zmęczony i co
> najważniejsze "przyciąga kłopoty".
> Był pobity, sam też kilka razy pobił - oczywiście nie słabszego, to by
było
> niegodne! Według mnie nie potrafi uniknąć rozwiązania sporu w stylu
"maczo".
> Ostatnio jakoś, skutki konfliktów stają się groźniejsze, dla niego! I to
nie
> dlatego, że ktoś go pokonał tylko, że przydarzają mu się coraz groźniejsze
> wypadki... W przyjacielskim siłowaniu niechcący kręgosłup został
naruszony,
> uderzenie które mógłby zamortyzować (ruchem głowy) doszło z pełną siłą, w
> samochodzie nie dociągnął wystarczająco pasów i dorobił się siniaków...
>
> Popchnąć go do lekarza czy to się jeszcze mieści w jakiejś normie. Ja
jestem
> starszy, stateczny pan ;-) i z mojego punktu widzenia to każda z tych
zabaw
> wykracza poza zdrowy rozsądek ale jest tylu jemu podobnych...
> Z samą wizytą nie będzie problemu bo jest na tyle opanowany, że słucha ze
> zrozumieniem :D
>
> --
> Sławek SWP - Przy odpowiedzi na priv usuń 2 nadwyżki
> Ekspert to człowiek, który przestał myśleć - on wie :-)
:-)))
Bardzo śmieszne :-))
Ok.
Kiedyś, o mało, nie zabiłem przyjaciela.
W sparingu, uniesiony adrealiną, gdzieś się nie kontrolując
przeciągnąłem po jego tchawicy zbyt ostro.
Gość przeżył, cudem.
Zdołowany na parę lat - znalazłem wymówkę.
"gówno tknę - a pójdę siedzieć jak za człowieka"
Zweryfikowałem po latach.
"wydzielina odbytnicza potrzebuje zmieszania".
(bez względu na skutki... choć znane)
ett
Ciakawostką jest, że ...iż....
wykładnikami są prostoliniowcy.
Mam swój wiek, a stale się uczę :-))
"kciuki istnieją naprawdę!"
Dygresja.
Dotarłwszy. Co fan się.
:-))
Pomyśl. O psie który miał pchły.
Co jest ultra pieniem?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-01-02 23:44:45
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczeniaDnia Tue, 2 Jan 2007 13:33:06 +0100, Sławek SWP napisał(a):
> Popchnąć go do lekarza czy to się jeszcze mieści w jakiejś normie
A co ty jestes? Jego zycie, nie rozumiem wpierdala sie. Po co? Pewnie ci na
nim zalezy, haha. Nie wiesz jak do niego podejsc... chcesz mu pomoc? On nie
potrzebuje pomocy.
--
JA! maly -|- Potrzebuje zmian, wiec szukam
JA! sredni -|- MADRYCH rozmow: GG: 5793410
JA! duzy -|- Bedac niemily, jestem mily...
ale zawsze ja JA! -|- ...zrozum i nie upominaj.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-01-03 09:37:35
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczeniaW: News:ikgoc7coc78n$....@t...starodawny,
Od: Tomasz Starodawny <n...@C...com>
Było:
> Dnia Tue, 2 Jan 2007 13:33:06 +0100, Sławek SWP napisał(a):
>
>> Popchnąć go do lekarza czy to się jeszcze mieści w jakiejś normie
>
> A co ty jestes? Jego zycie, nie rozumiem wpierdala sie. Po co? Pewnie
> ci na nim zalezy, haha. Nie wiesz jak do niego podejsc... chcesz mu
> pomoc? On nie potrzebuje pomocy.
Będę dzielny, zmilczę...
--
Sławek SWP - Przy odpowiedzi na priv adres trzeba poprawić
Ekspert to człowiek, który przestał myśleć - on wie :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-01-03 14:08:29
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczeniaSławek SWP wrote:
> Czy "przypadek poszukiwania adrenaliny" powinno się nakłaniać do wizyty
> u psychologa/psychiatry.
(...)
Tak, możesz mu powiedzieć co czujesz, że się o niego niepokoisz itd.
> Popchnąć go do lekarza
"Pchnąć" zawsze możesz - pytanie czy Ci nie odda? Poza tym on sam musi
chcieć iść na terapię i musi dostrzec, że ma problem - inaczej to bezcelowe.
> czy to się jeszcze mieści w jakiejś normie.
(...)
A co to za różnica? Do póki On sobie rzeczywiście nie robi krzywdy i
dobrze czuje się ze sobą, to już jego sprawa. Gdyby wysyłać wszystkich
ludzi "poszukujących adrenaliny" do psychiatry nie mieli byśmy
żołnierzy, policjantów, strażaków, ratowników medycznych, alpinistów,
kosmonautów, pilotów itd. Oczywiście jeśli twój kumpel się z tym źle
czuje i nie radzi sobie, to powinien kogoś odwiedzić.
--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-01-04 13:10:47
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczeniaRozumiem ze on juz jest za stary na pompowanie sie adrenalina i dawno
powinno mu to przejsc?
To moze niech zastąpi tą "uzywke" inna? Trzeba by wybrac taka sensowna
co sie rymuje do aktualnej :) tyle ze nie jest zwiazkiem chemicznym ale
organizmem zywym :) zeby mógł nadrobić braki z odpowiedzialności ;).
Byle ta Panna nie lubiła za bardzo wcisnać deski w podłoge:D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-01-05 10:05:56
Temat: Re: Czy nakłaniać do leczenia"yoshi" <y...@w...pl> wrote in message news:eniucl$bq9$1@opal.futuro.pl...
Uzyles slowa "uzywka" - to słowo mówi wszystko, a ja nie musze pisac
elaboratow :)))
Ta uzywka to moze jakas ucieczka, zagluszanie czegos? A moze po prostu
sposob na zycie?
Przypominam sobie tego typu ludzi, jednych znalem z widzenia, innych
osobiscie.
Wszyscy chyba jednak przezyli. Jeden to spadl z 30 metrow lecac na
paralotni,
ale obudzil sie ze spiaczki po 7 dniach. I zmienil sie calkowicie, na plus.
A moze o to chodzi - szok i wstrzas, ktory postawi takiego czlowieka "na
krawedzi"
zeby go potem pchnac do zmian?
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |