« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2005-11-29 17:52:11
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dmhqiv$7rf$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Lea:
> > ... troski materialne nie wykluczają wcale bycia szczęśliwym.
>
> Nie wykluczaja, ale z reguly jedno wiaze sie z drugim.
>
> --
> Czarek
>
Według czyjej reguły?
Bo dla mnie jedno do drugiego ma się jak pięść do nosa.
I dochodzimy do kwestii zasadniczej... czym jest szczęście dla Ciebie?
Dla mnie na pewno nie czymś tak kruchym, że byle problem je niszczy. To stan
ducha, na który okoliczności zewnętrzne w ogóle nie powinny mieć wpływu i
który z drugiej strony wcale nie wyklucza takich emocji jak np. smutek.
Lea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2005-11-29 18:14:09
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?
Użytkownik "Marlena N" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:dmfs26$qh8$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Jak myślicie, czy pieniądze dają szczęście?
"Pieniądze szczęścia nie dają, ale każdy chce się o tym przekonac
osobiscie..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2005-11-29 21:30:00
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?cbnet; <dmh3gi$doq$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Himera:
> > ... nienawisc? ze zydzi maja wiele (sa bogaci) a on
> > nie ma zlamanego "grosza". w jego chorym umysle
> > zrodzila sie idea ze jest w skrajnej nedzy przez Zydow.
>
> Raczej "sprzeciw".
> Miernoty nie moga bez opamietania wykorzystywac
> lepszych od siebie dla osiagania korzysci finansowych
Ooooo - nie znałem Ciebie od tej strony.
> bo to rodzi sprzeciw i nie jest tu przesadnie istotne kto
> stanie sie "managerem" takiego sprzeciwu: Hitler czy
> Lenin, czy moze jeszcze ktos inny, bo pierwsza przyczyna
> zmian tego rodzaju sytuacji sa pozniejsze ofiary takiego
> sprzeciwu.
To ciekawe, że sprzeciw nie był skierowany przeciw miernotom
wyzyskiwaczom niemieckiej narodowości.
> Zastanow sie zreszta (wiem ze nie potrafisz, ale moze
> ktos potrafi?): jak bardzo chorym trzeba byc, aby traktowac
> lepszych od siebie jak bydlo tylko po to, aby "nachapac sie"
> kasy jak najwiecej?
Generalizujesz - pomijam to, że np. sklep mógł założyć każdy, więc
twierdzenie o miernotach dotyczy raczej tych, którzy tego sklepu nie
umieli założyć i wszelkie zło widzieli w ich właścicielach - skoro na
społeczność żydowską składały się osoby o różnej zasobności majątkowej,
w tym żebracy i biedacy, to logiczne, wedle twego rozumowania, powinno
być odebranie majątków wyłącznie najbogatszym i to nie ze względu na
narodowość, ale na poziom "mierności" - czysta ideologia komunizmu.
> To wlasnie Hitler polozyl temu kres na pewnym bardzo
> istotnym poziomie, co przeszlo do historii.
> Wielki czlowiek... :)
> podobnie jak Lenin zreszta. ;)
Z wiekiem robisz się cb coraz głupszy - zgaduję, że poziom twojej
głupoty przedstawianej na grupach odzwierciedla pustkę i niepowodzenia w
realnym świecie?;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2005-11-29 22:08:01
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?Flyer napisał(a):
> w tym żebracy i biedacy, to logiczne, wedle twego rozumowania, powinno
> być odebranie majątków wyłącznie najbogatszym i to nie ze względu na
> narodowość, ale na poziom "mierności" - czysta ideologia komunizmu.
Pomijając to, że uprzedzenie i logika nie trzymają się ze sobą, to
zastanawia mnie czy taka osoba może zauważyć u siebie ten brak
spójności. Czy wogóle może zmienić swoje uprzedzenie logicznie myśląc?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2005-11-29 22:20:02
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?Jesus; <dmij2f$blr$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Flyer napisał(a):
> > w tym żebracy i biedacy, to logiczne, wedle twego rozumowania, powinno
> > być odebranie majątków wyłącznie najbogatszym i to nie ze względu na
> > narodowość, ale na poziom "mierności" - czysta ideologia komunizmu.
>
> Pomijając to, że uprzedzenie i logika nie trzymają się ze sobą, to
> zastanawia mnie czy taka osoba może zauważyć u siebie ten brak
> spójności.
CB? W życiu - on jest logiczny i niemiernota, a krytycy to miernoty i
jednostki nielogiczne.;)
> Czy wogóle może zmienić swoje uprzedzenie logicznie myśląc?
Przy pojęciu "głupoty" nie warto rozważać pojęcia "myślenie" - to tylko
pozór, wyuczone formułki. :)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2005-11-30 10:05:36
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?Lea:
> ... dochodzimy do kwestii zasadniczej... czym jest szczęście dla
Ciebie?
> Dla mnie na pewno nie czymś tak kruchym, że byle problem je niszczy.
> To stan ducha, na który okoliczności zewnętrzne w ogóle nie powinny
> mieć wpływu i który z drugiej strony wcale nie wyklucza takich
> emocji jak np. smutek.
Inaczej rozumiem szczescie: dla mnie bardzo zasadniczy wplyw na nie
ma wlasnie to co nazywasz "okolicznosci zewnetrzne".
Jakkowliek uwazam jednoczesnie, ze to nie "okolicznosci zewnetrzne"
determinuja szczescie, lecz powiedzmy pierwsza przyczyna szczescia
jest tozsama z przyczyna determinujaca korzystnye (na roznych
poziomach, w tym takze finansowym) "okolicznosci zewnetrznych".
W tym sensie m.in. dostatek [finansowy] nieodlacznie towarzyszy tym,
ktorzy doswiadczaja realnego szczescia, lecz nie ma tu rownowaznosci
(a tym bardziej implikacji) pomiedzy pieniedzmi i szczesciem.
Jednoczesnie wynika z tego ze brak dostatku finansowego jest niezawodna
oznaka braku szczescia... jak dla mnie.
W tym moim ujeciu wygodnie jest posluzyc sie pojeciem: blogoslawienstwo,
ktore jest pierwsza przyczyna zarowno dostatku finansowego jak i
szczescia.
Brak takiego blogoslawienstwa wyklucza przy tym szczescie, lecz nie
wyklucza [niestety] do konca "posiadania pieniedzorow"... choc z reguly
tak
wlasnie jest.
Tak wiec w moim ujeciu niedostatek finansowy implikuje brak
blogoslawienstwa
tozsamy z brakiem szczescia.
Skomplikowane? ;)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2005-11-30 10:34:23
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?> To jednak może iść w parze i z tego co obserwuję najczęściej
> tak jest. Dlatego zgadzam się, że lepiej mieć pieniądze niż ich nie mieć.
Jest zasadnicza różnica między pojęciem "szczęścia", a potrzebą posiadania
pieniędzy. Nikt nie twierdzi, także i ja, że pieniędzy lepiej nie mieć.
Pieniądze na życie trzeba mieć, ale nic to nie ma wspólnego ze szczęściem.
Istnieje masa rzeczy, które trzeba mieć, a jednak nie dają szczęścia. Zresztą,
zacząć należałoby od tego, że pytanie "czy pieniądze dają szczęście" jest o
tyle zmanipulowane, że nie bierze w ogóle pod uwagę tego, iż pieniądze
kosztują. One same do nikogo nie przychodzą. Pytanie chyba powinno brzmieć:
"czy daje szczęście urodzenie się w rodzinie magnata naftowego", albo "wygrana
w totka", bo tak sformułowane, jak w tym wątku, zakłada, że pieniądze to taki
cudowny wytwór, który pojawia się, dając szczęście ;) Gówno prawda. Gdyby czas
zmarnowany na zarabianie pieniędzy ludzie poświęcili na kultywowanie miłości -
świat na pewno byłby lepszy.
> Wiedzą o tym ci, którzy mogliby cieszyć się zdrowiem własnym lub osób
> bliskich gdyby nie brak pieniędzy na zakup potrzebnych leków lub
> przeprowadzenie operacji.
To, że zdrowie można kupić za pieniądze, jest głównym powodem dla którego
postulowałbym zlikwidowanie medycyny ;) Wobec śmierci wszyscy powinni być
równi. Zresztą, to złudna sprawa - można włożyć majątek w wyleczenie kogoś,
ale nikt nie zagwarantuje, że tydzień po wyleczeniu ten ktoś nie wpadnie ze
skutkiem śmiertelnym pod autobus na przejściu dla pieszych. Oczywiście, to
znów jest reductio ad absurdum, ale współczesny człowiek, jeśli chodzi o
pieniądze, też ma absurdalne klapki na oczach. Widzi tylko to, co może mieć za
nie TERAZ.
> Brak pieniędzy w obecnych czasach to sytuacja raczej stresujaca. Tym
> bardziej gdy ma się na utrzymaniu np. dziecko.
Co rozumiesz przez "brak pieniędzy"? Stan bezdomnego z dworca kolejowego?
Zakładam, że w pytaniu nie chodziło o alternatywę "zero pieniędzy/średnia
pensja", tylko o "duże" pieniądze. A może dziecko "musi" mieć komputer, sprzęt
RTV i takie tam? Jak nie będzie miało, to nic złego się nie stanie. Będzie
sfrustrowane? Wychowaj je tak, żeby miało to gdzieś. Nie potrafisz? Nie
kontruj swojego braku umiejętności życia zarabianiem forsy za wszelką cenę.
Bardzo często zdarza się, że człowiek prymitywny, mało kulturalny, nieobeznany
z życiową mądrością, "łata" swoje dziury kasą. Tak - wbrew pozorom - jest
najprościej. Na ogół wystarczy być świnią i bandytą (nawiasem mówiąc, jak
można łączyć pieniądze ze szczęściem, kiedy na ogół łączą się z kurewstwem,
złodziejstwem, bandytyzmem i takimi tam..?). Dlatego dresy muszą mieć kaskę,
bo wypełnia ona ich wszystkie luki. Dlatego tylu jest buraków wśród
biznesmenów. A Ty łykasz taką filozofię - i w dodatku podpierasz ją
argumentami poniżej pasa: zdrowie, dziecko... Dziecku trzeba dać w pierwszym
rzędzie miłość, a pieniądze tylko na elementarne potrzeby.
>Człowiek poddenerwowany to
> człowiek bardziej konfliktowy - łatwiej o kłótnię z partnerem.
Tak, jakby posiadający pieniądze nigdy się nie kłócili z partnerami...
Zresztą, jeśli oboje partnerzy uważają, że wszystko opiera się na pieniądzach
i dla pieniędzy są ze sobą, to na pewno tak będzie, jak piszesz.
> Brak pieniędzy często oznacza dla ludzi wybór pomiędzy tym co chcieliby, a
> tym co muszą zrobić.
To prawda. Na ogół tak jest. Ale tylko pozornie, bo żeby mieć pieniądze,
człowiek też najpierw MUSI coś zrobić. I na ogół nie jest to to, czego by chciał.
Pzdr,
Paco
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2005-11-30 12:31:39
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?>
> usmiech dla waszej klasy i radosci zycia.
Dzięki ;) Chciałem Ci tylko uświadomić, że niepotrzebnie fetyszyzujesz
pieniądze, bowiem ich rolą nie jest dawanie szczęścia, tylko umożliwianie
robienia różnych rzeczy, które w swej naiwności można nazywać także szczęściem.
>
> Podazajac dalej tym tropem, siedzmy w domu (moze na sedesach). Bedziemy
> bezpieczni i szczesliwi. Chociaz........
Podążając dalej tym tropem, wydawajmy pieniądze na rzeczy bez sensu, po to
tylko żeby mieć przyjemność - chyba to nazywasz "szczęściem". Tak, jakby
szaleniec młotkiem rozwalał wszystko co mu wpadnie w ręce, bo dla niektórych
destrukcja jest najrozkoszniejszą działalnością. Wprawdzie w kapitalizmie
wydawanie forsy na idiotyzmy jest o tyle zbawienne, że pomaga zarabiać innym,
ale to tylko tyle i podejrzewam, że o tym specjalnie nie myślisz, udając się w
kolejny rejs ;) Poza tym dlaczego uważasz, że Twoja definicja szczęścia jest
lepsza niż moja i Czarka? Bo tak napisali w gazecie, czy powiedzieli w TV? ;)
>
> I wybaczcie, ale nie bede kontynuowac rozmowy.
Szkoda, ludzie z reguły wycofują się z rozmowy wtedy, kiedy jest szansa, że
mogliby się czegoś nauczyć ;)
Pzdr,
Paco
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2005-11-30 15:49:40
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?
> Jak myślicie, czy pieniądze dają szczęście?
pieniadze nie daja szczescia, poniewaz szczescie jest decyzja!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2005-11-30 16:15:12
Temat: Re: Czy pieniądze dają szczęście?
Użytkownik "radcyg" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dmkho5$5d5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
>> Jak myślicie, czy pieniądze dają szczęście?
>
> pieniadze nie daja szczescia, poniewaz szczescie jest decyzja!
>Ale niektórym w podjęciu tej decyzji pomagaja właśnie pieniądze...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |