>
> Ja tak zupelnie OT, bo watek jest bezsensowny - czarna masa spoza branzy
> nigdy nie przyjmie do wiadomosci stanu faktycznego, wiec nie warto o tym
> dyskutowac... Jak jest, to my wiemy az za dobrze.

Oj wiemy :-(
Przychodzi doktor do domu i idzie soać, rano sie budzi, idzie do pracy by po
pracy iśc do domu spać.

> Ale co do tego ginekologa: znam przypadek rowniez ginekologa, ktory
> przyjmuje czasem do 24tej :-)) i to w celach terapeutycznych, a nie
> rekreacyjnych. I sa pacjentki, ktore czekaja - choc to bardzo specyficzny
> czlowiek...
>
A on jeszcze rozróżnia pacjentki o tej porze ?
Bo moja wydolnośc kończy się o 21. A potem ostrożna jazda do domu, bo
zmęczenie największym wrogiem kierowcy.

pozdrawiam tych co wiedzą jak jest i ich rodziny
ela