Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!plix.pl!newsfeed1.plix.pl!goblin1!gobli
n.stu.neva.ru!postnews.google.com!z3g2000yqz.googlegroups.com!not-for-mail
From: glob <r...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czym jest "czar"?
Date: Wed, 14 Apr 2010 06:40:40 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 89
Message-ID: <5...@z...googlegroups.com>
References: <5...@v...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 67.228.166.109
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1271252440 21417 127.0.0.1 (14 Apr 2010 13:40:40 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Wed, 14 Apr 2010 13:40:40 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: z3g2000yqz.googlegroups.com; posting-host=67.228.166.109;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows CE;
PPC)/UCWEB7.0.0.41/31/352,gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:531940
Ukryj nagłówki
miodu napisał(a):
> Pytanie zwłaszcza do pań, ale nie tylko.
>
> Czasem słyszymy od kobiet że ktoś był czarujący, ale na pytanie "a co
> konkretnie masz na myśli", pada "no nie wiem, miał to COŚ", co zawsze
> mnie irytuje. Na szczęście jest grupa kobiet psychologów które to
> "coś" potrafią zdefiniować, stąd pytanie.
O ciekawe pytanie, bo polacy są nacją , która cierpi na kryzyz
piękności, czaru, uroku. Opowiem ci pewną historię...może
zrozumiesz...
Wibitnie inteligentny, Europejczyk, duża kultura, doskonałe maniery,
osobowość zwracająca na siebie uwagę. Talentu nie miał, czy może nie
umiał go w sobie uruchomić wskutek nadmiaru krytycyzm--cierpiał nad
tym pokryjomu, wyżywał się w towarzystwie, zawsze dowcipny, czarujący.
Czarujący? Ten czar Tonia, to może była jego pięta achillesowa, ale że
był niepospolity, to fakt nieulegający wątpliwości. Zdarzyło mi się
czytać wspomnienia pewnej Angielki z jej parotygodniowej podróży po
Polsce, drukowane gdzieś za granicą. W tych wspomnieniach zachwyty nad
Wawlem, Kazimierzem nad Wisłą czy Wieliczką mieszają się do tego
stopnia z peanami na cześć ,, uroczego polskiego hrabiego,, który ją
obwoził, że w końcu nie wiadomo czy większą admirację jej wzbudza
ołtarz Wita Stwosza czy też dowcip Tonia przy tej okazji
wypowiedziany. W wiadomościach literackich niesłusznie wyrabiano mu
opinię snoba i pięknoducha. O co najsilniej atakował go nacjonalista
Skiwski [ odpowiednik obecnej Ikseli]
, który to biedak, rzeczywiście z pięknoduchostwem niewiele miał
wspólnego, bo walił ciężko i gburowato, jak kłonicą.
Tymczasem Tonio snobem nie był, ani żadnym zmanierowanym
wykwintnisiem--był natomiast człowiekiem elity. Jego teren działania
ograniczał się do warstwy wyższej. Tacy też są potrzebni. Był jednym z
najbardziej oświeconych arystokratów polskich, a i to coś znaczy. Moim
zdaniem rola Tonia w warszawskim gronie artystycznym była nader ważna,
gdyż był on przedstawicielem elegancji, smaku, dystynkcji i innych tym
podobnych cnót, które u nas uchodziły albo za ,, powierzchowne,,, albo
wręcz ,,za niemęskie,,, a w każdym razie za nie dość heroiczne i
krzepkie. Głosicielą Krzepy w rodzaju Skiwskiego czy Piaseckiego nie
nasuwał się jakiś szkopuł [ Kaczyński też był dla ludzi nieestetyczny,
jak pamiętamy, bo był wyznawcą krzepy], że owi słabowici i subtelni
Francuzi, lub Włosi, byli jednak bez porównania bardziej odporni na
ciosy historii od nas, gardzących trelami oper południowych a
uwielbiających marsze wojskowe. Tonio wyczuwał doskonale, że wdzięk
narodu, jego zdolność zachwycania, uwodzenia, może być bronią nie
mniej potężną, niż armaty, że świat zupełnie inaczej odnosi się do
narodu, który mu zaimponował stylem, formą, czarem. Przebywając wiele
zagranicą miał sposobność nieustannego konfrontowania urody- tak to
nazwijmy, w szerszym oczywiście znaczeniu-- polskiej z urodami innych
nacji europejskich, lub nawet amerykańskich. I z tych konfrontacji
wracał przygnębiony. Zdarzało mi się czasem wysłuchiwać tych jego
jęków i sarkań, zanim jeszcze wrażenia wywiezione z Anglii, Włoch,
Stanów rozpłyneły się w polskiej szarości. Był tym bardziej
rozgoryczony, iż widział w nas materiał pierwszorzędny, iż Polacy,
pełni temperamentu, fantazji, wrażliwi na sztukę mogliby według niego
podbić świat, gdyby jakaś straszliwa kombinacja sklerozy,
zaściankowości, pruderii, patosu i wysilonej, wojskowej ,,męskości,,
nie ,, usztywniła,, ich najokropniej.
-- Jakież to straszne.--odezwał się nagle, gdy pewnego razu szliśmy
Nowym Światem.
--Co?--zapytałem
--Twarze--odpowiedział.
//Tak więc widzisz, Polska cierpi na kryzys piękności, uroku.
Nieznalska budując instalację mężczyzny ukrzyżowanego męskością,
próbowała nam to pokazać i to była prowokaja, ale mężczyzn, za co
podświadomie młodzież wszechpolska zaczeła nawoływać do linczu, bo to
było o nich, ich podświadomość zrozumiała.
|