Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czym nas obrażono Re: Czym nas obrażono

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Czym nas obrażono

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!news.nask
.pl!news.nask.org.pl!news.unit0.net!news.glorb.com!npeer03.iad.highwinds-media.
com!news.highwinds-media.com!feed-me.highwinds-media.com!nx02.iad01.newshosting
.com!newshosting.com!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo
-b-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Czym nas obrażono
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <l3dh1s$qn2$1@usenet.news.interia.pl>
<3...@g...com>
<l3gehi$rv9$1@usenet.news.interia.pl>
<a...@g...com>
<l3hlb1$ei7$1@usenet.news.interia.pl>
<1j8ultkmk4ir6$.nggmd73xkwmn.dlg@40tude.net>
<l3lt24$9fn$1@usenet.news.interia.pl>
<1o7vhfwru2ut.hgkh4vsis9jm$.dlg@40tude.net>
<l3opv2$dah$1@usenet.news.interia.pl> <l3orf5$7i0$1@mx1.internetia.pl>
<l3p18o$sfk$1@usenet.news.interia.pl>
<1...@4...net>
<l3rfds$2rm$1@usenet.news.interia.pl>
<v...@4...net>
<l3s5ph$l02$1@usenet.news.interia.pl>
<1...@4...net>
<l3tvso$kr4$3@usenet.news.interia.pl>
<6...@4...net>
<1...@4...net>
<l4ige7$24m$2@usenet.news.interia.pl>
Date: Sun, 27 Oct 2013 12:24:42 +0100
Message-ID: <lk5dg9r75ix.1bdwpgp9nreso$.dlg@40tude.net>
Lines: 275
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 83.6.1.87
X-Trace: 1382873082 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 2281 83.6.1.87:1344
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 20891
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:673606
Ukryj nagłówki

Dnia Sun, 27 Oct 2013 08:47:35 +0100, Trybun napisał(a):

> W dniu 2013-10-22 02:29, Ikselka pisze:
>>
>>>> Wiem, dobrze by było ich rozliczyć za to wszystko, a nade wszystko
>>>> przeprowadzić ogólnopolska dyskusję nad tym, i podsumować, a nie ukrywać
>>>> przed społeczeństwem faktów w archiwach do którego dostęp maja tylko
>>>> nieliczni..
>>> http://historia.newsweek.pl/gwalty-armii-czerwonej--
-boje-sie-tych-diablow--rosjan----,100278,1,1.html
>> http://natemat.pl/75033,17-wrzesnia-rocznica-napasci
-sowieckiej-i-zniewolenia-polski
>>
>> "Wydaje się, że mówienie o tym temacie nie zawsze jest wygodne. A to
>> dlatego, że do dziś nie do końca rozliczyliśmy się za tamte lata. Wpływ na
>> to ma m.in. fakt, że Rosja stała się naszym ważnym partnerem biznesowym,
>> więc wszelkie brudy zamiatane są pod dywan. Ludzie często zapominają o tej
>> przykrej karcie w naszej historii, która zaczęła się 17 września 1939 roku.
>>
>> Kiedy w 39' wojska bolszewickie wkraczały do Polski, chciały poskromić
>> polskiego pana i wyzwolić pracujące masy.
>
> Oficjalna wersja jest taka że A.C. wkroczyła mając na celu ochronę
> ludności cywilnej przed Niemcami, wschodnie rubieże Polski zasiedlała
> ludność o rosyjskich, białoruskich i ukraińskich korzeniach. Można w to
> wierzyć, można nie wierzyć,


Jassssne 33333->

"(...)W dniu 16.09. 1939 Polska od niemal dwóch tygodni prowadziła
dramatyczne zmagania z nazistowskim najeźdźcą, wiadomy był również fakt, że
ani Francuzi, ani Anglicy nie przyjdą nam z pomocą (na mocy postanowień z
Abeville - 12.09), notabene nie poinformowano o tej decyzji naszego rządu.
Jednak dramatyczna sytuacja przerodziła się w tragedię wraz z nadejściem
dnia 17.09. Około godz. 3:00 w nocy w Moskwie próbowano wręczyć naszemu
ambasadorowi - Wacławowi Grzybowskiemu notę dyplomatyczną, w której
uzasadniano wkroczenie około 480 tys. krasnoarmiejców (mobilizowanych już
od 1.09 ) do Polski. W nocie stwierdzono m.in. jakoby ,,Wojna
polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego", zaś
armia radziecka przekracza granicę w celu ochrony ,,braci tej samej krwi,
Ukraińców i Białorusinów, zamieszkujących na terytorium Polski i
pozostawionych swemu losowi, znajdujących się bez żadnej obrony." Tym samym
Związek Radziecki złamał kilka porozumień, wcześniej zawartych z rządem RP,
głównie układ o nieagresji z 1932r. ( przedłużony w 1934 i mający trwać do
1945r.). I tak o godz. 5:40 nad ranem 17.09.1939 Armia Czerwona na całej
szerokości przekroczyła granicę z Polską, przesądzając losy kampanii
wrześniowej i wypełniając postanowienie paktu Ribbentrop - Mołotow. Jak
pisze Norman Davies : ,,O świcie Armia Czerwona wypadła bez ostrzeżenia zza
mgły. Sowieccy oficerowie oświadczyli osłupiałej polskiej straży
granicznej, że Związek Sowiecki przybywa, aby ich uratować przed
faszystami, po czym otwarto ogień"."
http://www.patriotycznepodlasie.pl/artykuly/ostatni-
obroncy-rubiezy


> wszystko zależy od nastawienia i
> obiektywizmu. Nie zastanawia Cię pewien szczegół który może rzutować na
> całokształt opinii o tej sprawie - dlaczego władze kraju i Wódz Naczelny
> wydali wojsku rozkaz nie podejmowania walki z A.C.?


"(...)Dokonując niczym niesprowokowanej agresji, ZSRR złamał obowiązujący
do końca 1945 roku pakt o nieagresji z Polską. Wkroczenie Armii Czerwonej
skomplikowało - i tak już przecież trudną - sytuację polskiej armii.
Niemniej do chwili sowieckiej inwazji nie była ona jeszcze beznadziejna.
Przedwojenny polski plan obronny przewidywał, że w razie niepowodzenia
działań wojennych armia polska w możliwie uporządkowany sposób wycofa się
znad Wisły na południowo-wschodnie rubieże Rzeczypospolitej. Tam miała
nastąpić obrona tzw. przedmościa rumuńskiego. Ten wariant obronny miał
niemałe szanse powodzenia - w portach sojuszniczej Rumunii stały angielskie
i francuskie statki z zaopatrzeniem wojskowym dla Polski, natomiast armia
niemiecka uderzała z coraz mniejszym impetem, a jej rezerwy były na
wyczerpaniu.
Wkroczenie sowieckiej armii zaskoczyło polskie dowództwo i zniweczyło
ostatnią nadzieję prowadzenia zorganizowanej walki na terenie Polski. W tej
sytuacji Naczelny Wódz Marszałek Edward Rydz-Śmigły wydał tzw. dyrektywę
ogólną, w której nakazywał wycofanie wszystkich wojsk na teren Rumunii i
Węgier, a także niepodejmowanie walki z oddziałami Armii Czerwonej.
Jednocześnie Niemcy i Sowieci rozpoczęli działania mające na celu odcięcie
polskich oddziałów od "rumuńskiego przedmościa". 20 września oddziały obu
agresorów spotkały się nad górnym Dniestrem. Skutkiem tego jedynie
niewielka część polskiej armii zdołała przekroczyć południową granicę
kraju, większość zaś dostała się do sowieckiej lub niemieckiej niewoli.
Już w Rumunii Marszałek Rydz-Śmigły tłumaczył swoją decyzję: - "Najazd
bolszewicki na Polskę nastąpił w czasie wykonywania przez Wojsko nasze
manewru, którego celem było skoncentrowanie się na południowo-wschodniej
części Polski tak, by mając dla otrzymania zaopatrzenia i materiału
wojennego komunikację i łączność przez Rumunię z Francją i Anglią, móc
dalej prowadzić wojnę. Najazd bolszewicki uniemożliwił wykonanie tego
planu. Wszystkie wojska nasze [...] były związane działaniem przeciwko
Niemcom. W tej sytuacji obowiązkiem moim było uniknąć bezcelowego
przelewania krwi w walce z bolszewikami i ratować to, co się da uratować.""
http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/historia/agres
ja_w_cieniu_napasci.htmlp


Czy te decyzje były słuszne, czy nie... moze i niesłuszne, ale (sorry,
dalej będzie długie, lecz proszę, abyś uwaznie przeczytał) co by było,
gdyby nie zostały wydane lub co by było, gdyby _cała_ polska armia ich nie
posłuchała, słowem gdyby decyzje polskiego dowództwa spowodowały takie
zachowanie armii, jak zrobiła to pewna BOHATERSKA (tego nie można im
odmówić) jednostka Korpusu Ochrony Pogranicza...


"Błędne (no nie wiem - p. XL) decyzje, problemy z łącznością wywołały
konsternację i zamieszanie wśród żołnierzy, do wielu oddziałów rozkazy nie
dotarły. Rozkaz sprzeczny z rozkazem wodza wydał swoim podkomendnym gen.
bryg. Wilhelm Orlik-Rückemann, dowódca elitarnej jednostki Wojska Polskiego
- Korpusu Ochrony Pogranicznej, która jako pierwsza starła się z najeźdźcą.

Zanim jednak przejdziemy do opisu bohaterskiej walki
żołnierzy owej formacji , chciałbym pokrótce przytoczyć jej historię.
Korpus Ochrony Pogranicza powstał w 1924 r. jako jednostka podporządkowana
Ministerstwu Spraw Wojskowych pod względem personalnym, organizacyjnym i
szkoleniowym oraz Ministerstwu Spraw Wewnętrznych w aspekcie ochrony i
bezpieczeństwa granic oraz budżetu. Jej pierwszym dowódcą został gen. dyw.
Henryk-Minkiewicz Odrowąż. Formacja ta została utworzona w odpowiedzi na
ciągłe prowokacje, naruszanie granic czy też akty dywersji i bandytyzmu, za
którymi nieraz stały służby sowieckie (w samym roku 1924 doszło do około
200 napadów i aktów dywersji na granicy z ZSRR). Do zadań KOP należała
obrona i ochrona wschodnich granic Polski pod względem wojskowo-politycznym
i skarbowo-celnym, walka z grupami dywersantów, współdziałanie z
odpowiednimi instytucjami wojskowymi w obronie państwa, działalność
kulturalno-oświatową i propagandową w oddziałach korpusu, pracę społeczną
wśród ludności pogranicza (prowadzili m.in. biblioteki, udzielali pomocy
medycznej )czy też prowadzenie tzw. wywiadu płytkiego- obejmował on obszar
do 50km w głąb ZSRR. W czasie działań wojennych siły KOP-u miały wspierać
regularne jednostki Wojska Polskiego. Chronili oni granicę, która z ZSRR
wynosiła 1412 km, Litwą- 507 km, Łotwą- 106 km i Rumunią- 347 km, co daję
nam liczbę 2372 km chronionych przez około 23 tys. żołnierzy KOP. Nie
każdy mógł jednak zostać członkiem tej jednostki. Służyli w niej specjalnie
wyselekcjonowani żołnierze, pochodzący z centralnych i zachodnich
województw, sami musieli też być narodowości polskiej. Ciekawostką jest to,
że do służby w tej jednostce skierowano wszystkich żołnierzy służby czynnej
narodowości niemieckiej, aby ,,uodpornić" ową formację na inwigilację
sowieckich agentów oraz by utrudnić kontakty z lokalnymi strukturami
przestępczymi. Po odbyciu półrocznego lub rocznego szkolenia w oddziałach
liniowych WP zostawali przeniesieni na wschód, gdzie zapoznawali się z
tajnikami służby granicznej. Tam też przechodzili szkolenia z taktyki walki
w małych zespołach, działań opóźniających czy osłonowych. Codziennie
doskonalili swoje indywidualne umiejętności strzeleckie, szkolili się z
działań na szczeblu drużyny, a co roku organizowano sprawdzian sprawności
zawodowej oficerów oraz gry taktyczne na wyższych szczeblach. Tak
wyszkoleni żołnierze stanowili poważne zagrożenie dla wroga zarówno
indywidualnie jak i w zespołach. Żołnierzy tej formacji wyróżniało to, że
tak jak szwoleżerowie nosili czapki wzoru angielskiego (okrągłe), patki na
ich kołnierzach były barwy granatowej, z jasnozieloną wypustką. KOP
zorganizowany był w bataliony piechoty te zaś sformowane były w pułki i
brygady. Batalion składał się średnio z trzech kompanii strzeleckich, które
obsadzały trzy-cztery placówki (każda liczyła 18 żołnierzy) oraz kompanii
odwodowej. Ciekawy jest fakt, że w roku 1931 zniesiono numerację,
pozostawiając tylko nazwy miejscowości, w których stacjonowały oddziały. W
1937 r. przystąpiono do wzmacniania siły bojowej tej jednostki, tworząc
m.in. oddziały artylerii, saperów czy kawalerii. W marcu 1939 roku z 8
szwadronów kawalerii KOP utworzono ćwiczebny Pułk Kawalerii KOP, w maju
tego samego roku pułk przeorganizowano i od tej chwili nosił nazwę 1 Pułku
Korpusu Ochrony Pogranicza. Barwy pułku: proporczyk granatowo- zielony,
otok na czapce granatowy, wypustka na daszku zielona. W momencie konfliktu
z ZSRR formacja KOP miała prowadzić działania osłonowe wzdłuż wschodniej
granicy RP oraz opóźniać ruchy wroga, by wydłużyć czas potrzebny do
mobilizacji Wojska Polskiego. W dniu 1 czerwca 1939 stan liczebny tej
jednostki wynosił 23 299 żołnierzy, jednak w wyniku mobilizacji sierpniowej
i wrześniowej, część tej elitarnej jednostki została przesunięta do walki z
nazistami min. pod Wizną, gdzie dowodził kpt. Korpusu Ochrony Pogranicza
Władysław Raginis, pozostałe jednostki (ok 24 batalionów) były pośpiesznie
odtwarzane. Pomimo niedostatecznego wyposażenia, niepełnego stanu
liczebnego, porażającej dysproporcji sił (przewaga sowietów na odcinku 1
batalionu wynosiła 40:1) i chaosu panującego w dniu 17.09.1939, żołnierze
KOP postanowili wypełnić swoje zadanie.

W nocy z 27 na 28 września 1939 r. oddziały Korpusu
Ochrony Pogranicza dowodzone przez gen. bryg. Wilhelm Orlik-Rückemanna
podzielone na dwie kolumny ( północ - dowodzona prze płk. dypl Tadeusza
Różyckiego Kołodziejczyka i południe - dowodzona przez ppłk Nikodema
Sulika, w sumie 4 tys. żołnierzy) dotarły w rejon Szacka. Skąd mieli
wyruszyć w kierunku przeprawy na Bugu. Cały problem polegał jednak na tym,
że Szack zajęty był już wtedy przez sowietów (52 DS pułkownika Iwana
Russijanowa -13 tys. żołnierzy oraz 411 batalion czołgów i 54 dywizjon
artylerii ppanc.), o których Polacy nie mieli wystarczających informacji,
droga zaś przez podmokłe tereny prowadziła przez groblę między jeziorkami-
Lucomierz i Czarne. Rankiem 28 września do sowietów dociera informacja, że
411 batalion czołgów, który wyruszył w rejon Szacka po rzekomy oddział
polskiej kawalerii, który chciał się poddać, przestał właśnie istnieć, a z
wyprawy tej wróciło tylko trzech rannych żołnierzy, bez czołgów, bo te
zostały całkowicie zniszczone przez polskich artylerzystów, którzy
,,mierzyli do nich jak na ćwiczeniach". Płk Russijanow, był do tego stopnia
zaskoczony, że przez dłuższy czas nie posłał w ten rejon posiłków. W tym
czasie ppłk Nikodem Sulik przystąpił do uderzenia na Szack. Do natarcia
ruszył batalion piechoty mjr Balcerzaka, wsparty ogniem artylerii oraz
batalion KOP ,,Bereźne". Impet uderzenie, pomimo silnego ostrzału z broni
maszynowej i artylerii sowieckiej, pozwolił wedrzeć się Polakom do wsi,
którą po zaciętych walkach zajęli. Po zbombardowaniu przez sowieckie
samoloty wsi i kolejnym ostrzale artyleryjskim, kompania KOP ,, Tyszyca" i
polska artyleria (16 dział) powstrzymały kontratak wrogiej piechoty. W
kolejnych godzinach obrońcy wsparci batalionem KOP ,, Sarny" odparli kilka
takich natarć . Następnie gen. bryg. Wilhelm Orlik-Rückemanna nakazał
oskrzydlenie wroga nacierającego na Szack, jednak płk Tadeusz Różycki-
Kołodziejczyk, włączył do akcji tylko jedną kompanię, resztę brygady
skierował w stronę Bugu. Siły te jednak napotkały sowietów i zostały
zmuszone do odwrotu w kierunku wsi, przebijając się przez lasy, ale również
siły zdezorientowanego płk Russijanowa, w części uległy rozproszeniu.
Zapadł zmrok, pod osłoną nocy, pod ogniem, pododdziały KOP przeszły przez
Szack w kierunku przeprawy na Bugu, również siły ppłk Sulika przeprawiły
się na zachodni brzeg rzeki, pozostawiając jednak ciężki sprzęt. W dniu
29.09 do reszty oddziałów dołączyła również Brygada ,,Polesie", która
poniosła ciężkie straty (stracono tabor, pluton armat Ppanc. I kilka ckm.
) Straty polskie wynosiły ok 500 żołnierzy, poległych, rannych, zaginionych
lub wziętych do niewoli, 52 DS. straciła 81-82 zabitych, 184-185 rannych, 9
czołgów i 5 traktorów komsomolec, a dowódca Russijanow został usunięty ze
stanowiska. Po przeprawie dokonano reorganizacji sił (około 3-3,5 tys.
żołnierzy), formując z dawnej Brygady ,,Polesie" , Batalion ,,Polesie".
Polacy wyruszyli w stronę Wytyczna, aby następnie połączyć się z SGO
,,Polesie" gen. Kleeberga, za nimi zaś podążali sowieci (253 Pułk , wsparty
czołgami i lotnictwem), którzy również przeprawili się przez Bug. Po
dotarciu na miejsce 1 października, gen. bryg. Wilhelm Orlik-Rückemann
rozmieścił swoje siły na skraju lasu, nie obsadzając jednak samego
Wytyczna. Około godz. 3:00 sowieckie czołgi osiągnęły skraj Wytyczna,
jednak zostali ostrzelani i stracili dwie maszyny, następnie pod ogień
polskich karabinów dostał się szwadron kawalerii. Dowódca 253. PS
wstrzymał atak i ponowił go o świcie, zajmując Wytyczno, biorąc do niewoli
400 żołnierzy, tracąc 10 żołnierzy, podczas gdy 23 zostało rannych. Drugie
natarcie wzdłuż jeziora Wytyckiego nie było już takie łatwe, gdyż żołnierze
KOP-u stawili silny opór i zmuszając krasnoarmiejców do odwrotu, pomimo
tego, że znajdywały się pod nieustannym ostrzałem artyleryjskim i
bombardowały ich sowieckie samoloty gen. Orlik-Rückemann, chcąc
przegrupować siły, wydał rozkaz do natarcia na skrzydło wroga Batalionowi
,,Polesie". Jednak rozkaz nie został wykonany, gdyż część żołnierzy już nie
żyła, reszta była niezdolna do walki lub zmęczona do tego stopnia, że
zaczęła się poddawać. W tej sytuacji dowódca Grupy KOP podjął decyzją o
oderwaniu się od przeciwnika i skierowaniu reszty sił do lasów koło
Sosnowicy. Sowieci, widząc cofających się żołnierzy, przystępują do
pościgu, który de facto był źle zorganizowany. Po dotarciu do celu gen.
Orlik-Rückemann podjął decyzję o rozwiązaniu i rozproszeniu wykrwawionych
oddziałów. Część żołnierzy dołączyła do SGO ,,Polesie", sam dowódca wraz z
grupą oficerów utworzył organizację Tajny KOP. Tak zakończył się bohaterski
szlak bojowy żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza w kampanii wrześniowej.

Epilog tej wyjątkowej historii nie miał miejsca,
jak to się zdaje, z dniem 1.10 , gdy KOP przestał istnieć. Część żołnierzy
wziętych do niewoli została rozstrzelana na miejscu (głównie oficerowie
m.in. w Mielnikach) lub umarła z powodu ran odniesionych w walce, resztę
czekała zsyłka na Sybir. Wielu żołnierzy KOP zostało zamordowanych w
Katyniu czy Charkowie. Nawet po wojnie nie dano im spokoju, tropieni przez
kontrwywiad wojskowy (m.in. przez Czesława Kiszczaka, który specjalizował
się również w tropieniu żołnierzy KOP) byli represjonowani i poniżani. Sam
generał po przedostaniu się do Francji, jako piłsudczyk, był tam traktowany
jako persona non grata. Zmarł na emigracji w Kanadzie.

Wkrótce po agresji sowieckiej na Polskę w
prestiżowym londyńskim dzienniku ,,Times" ukazuje się komentarz do
zaistniałej sytuacji, którego tytuł stanowi idealną i ponadczasową puentę
tego wydarzenia : ,,A Sztab in the Back" - ,,Nóż w plecy". Niestety historia
tego podstępnego uderzenia pełna jest bólu, krwi, cierpienia, łez, ale
znajdziemy w niej też przykłady bohaterstwa poświęcenia i odwagi. Skutki
tego konfliktu były długofalowe- od wywózek na Sybir, mordu w Katyniu aż do
tego, jaką pozycję w trakcie wojny uzyskała Polska i jaki kształt jej
nadano zaraz po jej zakończeniu. Myślę, że nie muszę się tu wgłębiać w
szczegóły, gdyż każdy z nas wie, jakie to były skutki. Z tego tragicznego
obrazu i chaosu wyjawia się nam bohaterska formacja KOP i ludzie, którzy ją
tworzyli. Jednostka ta jako jedyna, zwarta grupa podczas kampanii
wrześniowej stawiała czoła wyłącznie sowietom. Przez dwa tygodnie,
pokonując 300 km żołnierze KOP toczą walkę z Armią Czerwoną, pozostając
praktycznie niezwyciężonymi. Około 8 tys. żołnierzy stawia czoła pół
milionowej armii najeźdźcy, uzbrojonej w czołgi, samoloty, ciężką
artylerię. Cóż, liczby mówią same za siebie. Gen. bryg. Wilhelm
Orlik-Rückemann niczym dowódca zagończyków z powieści Sienkiewicza,
dzielnie prowadził swoich ludzi przez ,,morze czerwone", broniąc rubieży
Rzeczypospolitej. Dziś faktem, który napawa pewnym optymizmem i nadzieją
jest to, że coraz więcej ludzi, szczególnie młodych, mówi wyraźnie o tym,
co miało miejsce 17.09.1939 po tym jak przez ponad pół wieku historia ta
była zakłamywana lub kładziono na nią zasłonę milczenia w ,,imię braterskiej
przyjaźni" i wdzięczności ,,wyzwolicielom". Wszyscy powinniśmy pamiętać o
ludziach, którzy pomimo zdrady i beznadziejnego położenia podjęli się walki
z agresorem w imię tego, co ukochali, szczególną pamięć należy oddać
ostatnim obrońcom kresów - żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza."
http://www.patriotycznepodlasie.pl/artykuly/ostatni-
obroncy-rubiezy
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem