Strona główna Grupy pl.sci.psychologia (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...

Grupy

Szukaj w grupach

 

(DEPRESJA) - Dziennik umierającego...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-01-05 11:16:42

Temat: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: ".jacekb." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl> szukaj wiadomości tego autora


fragmeny... (po usunięciu wszelkich danych osobowych udeostęónie całość jak
zwykle na swojej stronie- strona przechodzi obecnioe przemiany i pojawią sie
na niej teksty!) - pamiętnik regularnie otrzymywałem w koresponedncji - była
to walka o przetrwanie, o przeżycie...

oto fragmenty:

2001-04-09
Dziś byłem na wizycie kontrolnej o doktor .... Odnoszę wrażenie, że depresja
ucichła, ale czeka na odpowiedni sobie tylko znany moment kiedy przypuści
atak. Doświadczyłem takiego kilka dni temu, wiem z jaką bezwzględnością
stara się osaczyć, odebrać nadzieję i rzucić w piekło zobojętnienia,
jakiegoś niezwykłego stanu w którym wszystko przepełnione jest poczuciem
niezmiernej bezsensowności i przygnębienia. Często spaceruję wieczorami nad
jezioro. Jest jakaś dziwna siła która kieruje mnie nad jego brzeg.
Staję wtedy czując na twarzy chłodny powiew wiatru i zastanawiam się czy ta
ciemna zimna woda, która prowokuje myśli o śmierci może przynieś ukojenie.
Trudno opisać co wtedy chce mną zawładnąć, wiem jednak że nie jest to siła
dobra. Chce za wszelką cenę wykorzystać moją słabość, karmić się nią, chce
krwawej ofiary z mego życia, ofiary która pozbawiona jest celu.

Pani ..., to niezwykła osoba. Emanuje z niej jakieś ciepło, które pozwala mi
otworzyć pokłady swojej duszy a wiem że trzeba w naszej współpracy
szczerości i prawdy, nawet wtedy gdy dotyka się spraw bardzo trudnych i
bolesnych, czuję jednak że ten mur który wokół siebie wybudowałem i który
nie pozwalał zbliżyć się do środka mego duchowego wnętrza zaczyna nieco
kruszeć.


TAK BARDZO SIĘ NIENAWIDZĘ
To pewnie alarmujący dzwonek że czas odwiedzić Panią doktor ....
Tylko że nawet to wydaje się, nie ocali mnie, bo we mnie samym zamiera
instynkt przetrwania, instynkt który chroni przed próbą samobójczą.
Jeśli miłość we mnie umrze, to nic już nie powstrzyma mnie od tego
dramatycznego wyboru.
Chcę żyć dla tych którzy mnie kochają, ale każdego niemal dnia bardziej już
nie wiem jak to robić.

2001-05-03

I tak nastał maj.
Wszystko budzi się do życia-wszystko oprócz mnie.
Sporo minęło już dni od ostatniego zapisu jaki wprowadziłem do dziennika.
Niestety nie zaszły jakieś pozytywniejsze zmiany. Porusza mnie śpiew
słowików za oknem i piękno kwitnącego maja, ale nadal brak we mnie woli
życia.
13 maja będą moje 23 urodziny, ale nie cieszy mnie to zupełnie. Jestem
zawieszony w próżni nie odczuwam nie potrafię odczuwać radości.


Myślę o śmierci, która wydaje mi się jedynym portem ucieczki od całego
świata. Moje życie pulsuje sennie i z jakąś wielką niezmiennością, na
podobieństwo tego kursora na komputerowym monitorze.
O wiele łatwiej było by skończyć ze sobą gdybym był sam, a tak powstrzymuje
mnie niemożność uczynienia takiego bólu swoim bliskim
Czuję że zatacza to znów niebezpieczne kręgi. Zastanawiam się, czy nie
lepiej i bezpieczniej będzie poprosić doktor ..... o leczenie szpitalne.
Może to okaże się skuteczniejsze.
A jeśli nie-to nie wiem już sam.


2001-05-28

Niestety wszystko to co się dzieje, utwierdza mnie w przekonaniu, że to
rzeczywiście jest paskudna choroba choć nie mam pewności, czy to nie jest
czasem coś innego.
Zastanawiam się czy przypadkiem niektórzy ludzie nie mają wpisanego w naturę
dążenia do autodestrukcji. Wszelkie próby analizy własnej osobowości nie
udają się , nakłada się tutaj jakaś blokada i poczucie zupełnej
bezsensowności.

2001-06-05

Dni mijają a ja mimo dużych już dawek leków nie czuję poprawy.
Jestem osłabiony ale nie spokojny.
Pragnę całym sercem śmierci, ale moja pragnienia same się nie spełnią. Nie
mam póki co odwagi do odebrania sobie życia, poza tym częściej niż na
początku dręczy mnie obojętność a w tym stanie jestem taki jakiś bezwładny,
na niczym mi wtedy nie zależy i trudno mi zmobilizować się do jakiegoś
działania.
Wydaje się że ta obojętność chroni mnie od zamachu na swoje życie.


Przed kilkoma minutami komputer zżarł bite dwie strony moich refleksji. Nie
umiem już odtworzyć tego wszystkiego.

Postaram się jednak przywrócić chociaż część.

Co do Piotra to wzbudza on we mnie wielki podziw. Bardzo zależy mi na jego
listach. Poproszę go o to by stał się dla mnie kimś w rodzaju ojca
duchowego. Pewne zasadnicze różnice między nami bardzo mnie do niego
przywiązały. Nie bardzo wiem na czym polega to zjawisko. Mam poczucie
zrozumienia i jakiegoś bezpieczeństwa.
Dziś podjąłem bardzo ważne decyzje odnośnie przyszłości. Mieszczą się one w
dwóch wariantach:

...Wariant 1
Stopniowo doprowadzę do wyniszczenia organizmu, aby moja śmierć nie była
spektakularnym zjawiskiem. Muszę wyzwolić się z lęku przed śmiercią, oswoić
z nią.
Przez cały ten czas kontynuować będę i rozwijać kontakty z przyjaciółmi z
sieci.
Prawdopodobnie dla spokoju sumienia zgodzę się na pobyt w szpitalu. Wszystko
musi przebiegać powoli ale skutecznie.

Wariant 2
O ile nauczę się żyć z depresją i o ile pozwoli mi ona na w miarę normalne
życie, postanawiam:




2001-09-25

Jest wieczór.
Dziś odebrałem wiadomość od Gosi. Z każdym jej listem dostrzegam jak bardzo
jesteśmy do siebie podobni. Ma ogromne problemy z zaufaniem do ludzi, kiedyś
obdarzyła kogoś uczuciem i w momencie gdy poczuła się szczęśliwa, została
odrzucona. Teraz żyje z poczuciem winy i obawia się znienawidzenia siebie i
ludzi. Muszę koniecznie jej pomóc. Bardzo zależy mi na jej przyjaźni. To
bardzo mądra i wrażliwa dziewczyna.

2001-10-11

Mam pustkę w głowie, długo zastanawiałem się co wpisać do dziennika.
Może nie wniosę z dniem dzisiejszym niczego nowego, ale ważne jest żeby był
to zapis moich uczuć.
Zawiesiłem się w stanie smutku, dziś drugi dzień bez przerwy trzyma mnie za
gardło. Zwykle stawał się lżejszy w godzinach popołudniowych i wieczornych,
ale teraz przypuścił ofensywę.
Nie umiem się przed nim obronić. Okoliczności zewnętrzne też nie sprzyjają
poprawie nastroju. Ojciec dziś znów pijany, najgorsze jest to że sam już
zaczyna pić, to zakrawa na alkoholizm. Bardzo się boję utrwalenia tej
sytuacji.

Mama wygląda bardzo kiepsko, widzę jak bardzo jest zmęczona już tym
wszystkim, staram się ukrywać swoje uczucia, aby nie pogłębiać jej trosk.
Mamy wilgoć w domu, zaciekający dach i górę długów oraz pustą lodówkę. To
ostatnie przynajmniej mnie nie martwi tak bardzo, bo nie idzie mi ostatnio
jedzenie, przyprawia mnie o mdłości.
Staram się nie pozwolić na to aby cały ten balast wyrył się w mojej
świadomości, staram się aby nie zwariować. Nie ma dokąd uciec przed tym
wszystkim. Muszę odbijać tą piłeczkę bólu.
Patrzę w ten migający kursor, miga w rytm mego serca.


2001-10-18

W ciągu ostatnich dni zauważyłem, że moje uczucia są bardzo trudne do
opisania przez znane mi słownictwo. Wszelkie próby ich określenia są takie
nietrafne.
Odkryłem że myśli samobójcze nie wywołują u mnie lęku ale przeciwnie są
wręcz przyjemne.

2001-10-28

Dziś skończyłem nocny dyżur. Ze znajomych osób nie spotkałem nikogo na
czacie w Itace.
W skrzynce były dwa listy Jacka oraz list od Ani . Ubiegłej nocy czułem się
bardzo kiepsko, stąd treści listów jakie rozsyłałem były bardzo smutne.

2001-11-07

Już listopad .
Pierwszego dnia tego miesiąca byłem w pracy i bardzo się z tego cieszyłem.
Nie lubię świąt a zwłaszcza tego.
W ostatnich dniach poznałem wspaniałego człowieka. To mój nowy przyjaciel.
Ma na imię Marek i mieszka w Poznaniu. Jest homoseksualistą. To pierwszy
człowiek o takiej orientacji seksualnej którego miałem zaszczyt poznać. Ma w
sobie mnóstwo ciepła i dobra. Jego listy emanują czułością i są dla mnie
wielkim wsparciem. Bardzo często myślę o nim. Chciałbym poznać go osobiście.
Na szczęście do Poznania nie jest daleko, więc na pewno uda się z nim
spotkać. Podziwiam go. Bardzo wiele przeszedł w życiu, jego brat popełnił
samobójstwo.
Ma ogromnie dużo siły i jest bardzo odważny.

Dziś rano jak to zwykle bywa czułem się źle. Znów ta niechęć do wstania i
robienia czegokolwiek. Wziąłem cztery tabletki seronilu które popiłem lampką
wina. Zrobiłem to zupełnie świadomie i celowo. Chciałem podtruć swój
organizm, aby szybciej się wykończyć.
Objawy przedawkowania pojawiły się wkrótce. Dostałem biegunki, nudności i
serce też lekko się odezwało. I nic więcej...

Zbliżają się święta. Nie mogę już patrzeć na ozdoby, lampki, dekoracje,
napawają mnie smutkiem. Nie cieszę się z tych świąt i chyba z każdym rokiem
są smutniejsze.


Kim jestem? Boże kim ja jestem? Odpowiedz? Proszę powiedz! Powiedz...
Boję się ludzi. Boję się siebie.

Jestem nikim. Zasługuje na nie bardziej niż inni. Ja nie jestem nawet
człowiekiem. Ja nie wiem kim, albo czym jestem. Czasem czuję do siebie
wstręt i nienawiść, może to owa serca trwoga gdy nie czuje już nic. Odwaga
aby z tym jakoś żyć...

Śnieg przestał padać. Jest brzydko, pół szaro, a on ma mokrą konsystencję.
To typowe dla śniegu u nas. Nienawidzę takiej zimy. Zupełnie bez wyrazu jak
ja...
Boże zabiję to życie!!!!!!!


TO SĄ WIELKIE SKRÓTY, ALE TAK TO MNIEJ WIĘCEJ WYGLĄDA - SAMA WALKA O
PRZETRWANIE CZYLI PRZYCIE TEJ OSOBY - BYŁA PRAWDZIWĄ BITWĄ. DZIŚ JEGO DZICKO
SKOŃCZYŁO 1 ROCZEK....




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-01-05 11:38:06

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik ".jacekb." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl>
news:btbgru$bk4$1@nemesis.news.tpi.pl...

> fragmeny...
> [...]
> Boże zabiję to życie!!!!!!!
>
>
> TO SĄ WIELKIE SKRÓTY, ALE TAK TO MNIEJ WIĘCEJ
> WYGLĄDA - SAMA WALKA O PRZETRWANIE CZYLI
> PRZYCIE TEJ OSOBY - BYŁA PRAWDZIWĄ BITWĄ. DZIŚ
> JEGO DZICKO SKOŃCZYŁO 1 ROCZEK....
>
>
>
> [.jacekb.]

chodzi Ci o to dlaczego z niemowlaka wyrósł samobójca?
i ile jeszcze takich "ofiar" cywilizacji w której "demony"
ustalają REGUŁY?
PS. zapamiętaj: demon nie ma serca więc NIE CZUJE...
nie każdy potrafi (lub nie chce) zostać demonem...
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-05 12:12:43

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "Jacek Be." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:btbias$stn$1@inews.gazeta.pl...


> PS. zapamiętaj: demon nie ma serca więc NIE CZUJE...
> nie każdy potrafi (lub nie chce) zostać demonem...
> \|/ re:

demon ma serce, dlatego potrafi zadawać ból,


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-05 12:25:35

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek Be." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl>
news:btbk4r$occ$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:btbias$stn$1@inews.gazeta.pl...

>> PS. zapamiętaj: demon nie ma serca więc NIE CZUJE...
>> nie każdy potrafi (lub nie chce) zostać demonem...
>> \|/ re:

> demon ma serce, dlatego potrafi zadawać ból,
> [Jacek Be.]

Niezbyt to logiczne :-(
Drzazga też zadaje ból a trudno ją podejrzewać o "serce" :)
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-05 12:36:32

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "Jacek Be." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:btbl3s$cng$1@inews.gazeta.pl...

> > demon ma serce, dlatego potrafi zadawać ból,
> > [Jacek Be.]
>
> Niezbyt to logiczne :-(
> Drzazga też zadaje ból a trudno ją podejrzewać o "serce" :)
> \|/ re:


to bardzo logiczne - ponieważ demon ma serce i zna znaczenie ciepienia, wie
dokładnie jak zadawać ból - (empatia?).
właśnie o soby emocjonalen potrafią najbardziej ranić. właśnie miłość jest
tytm, z powodu której jest najwięcej nieszczęść.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-05 13:02:38

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek Be." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl>
news:btblf0$3v5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:btbl3s$cng$1@inews.gazeta.pl...

>>> demon ma serce, dlatego potrafi zadawać ból,
>>> [Jacek Be.]

>> Niezbyt to logiczne :-(
>> Drzazga też zadaje ból a trudno ją podejrzewać o "serce" :)
>> \|/ re:

> to bardzo logiczne - ponieważ demon ma serce i zna znaczenie
> ciepienia, wie dokładnie jak zadawać ból - (empatia?).
> właśnie o soby emocjonalen potrafią najbardziej ranić. właśnie
> miłość jest tytm, z powodu której jest najwięcej nieszczęść.
> [Jacek Be.]

To fałszywy mit(!)
Wykorzystać czyjąś słabość nie znaczy CZUĆ
wręcz odwrotnie!!! jest dowodem na brak "ludzkich uczuć"
demon jest MECHANICZNY!!! Zna jedynie STRACH.
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-05 21:09:43

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


".jacekb." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY. DZIŚ JEGO DZICKO
> SKOŃCZYŁO 1 ROCZEK....

Hmmm.
A mnie umiera nastepny podopieczny.
Nie bylo mnie w pracy przez tydzien, dzis wrocilam i znalazlam Raymonda w
stanie agonalnym. Spedzilam z nim niemal caly czas. Co chwila przebieralam
z kolejnej wypoconej koszuli. Lodowato zimne stopy, choc goraczka 40 stopni.

Chyba przez moment mnie poznal. "Wszystko bedzie ok, Ray. Tutaj czy tam -
obiecuje ci ze bedzie ok."
"Do jutra" - pozegnalam sie z nim, mimo wszystko.

Chcialam zostac z nim, ale przyszla jego mama - nie bardzo wiec wypadalo....

Wyslali Megan, aby kupila mu czarne ubranie. Chyba mnie szlag trafia na taka
przezornosc. Oh, Ray, zrobilbys im glupi dowcip i wylizal sie z tego - co?

K.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-05 21:22:05

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "Kain" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik ".jacekb." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl> napisał:

- SAMA WALKA O PRZETRWANIE (...)

WALKA? Ja tam (w tych fragmentach) nie widzialam zadnej walki. Jedynie probe
opisu swoich odczuc. To wiele - jasne. Ale na pewno nie jest to zadna walka.

>BYŁA PRAWDZIWĄ BITWĄ.

O, ale to chyba nie w tym fragmencie? Dawaj tą bitwe, albo nawet jakas mala
walkę - to moze byc budujace, szczegolnie dla kogos kto tez wyszedl z
depresji.

> DZIŚ JEGO DZICKO SKOŃCZYŁO 1 ROCZEK....

Gdybys byl jakas Danelle Steel to bym uznala, ze to ma byc kwintesencja
szczesliwego zakonczenia :)
Ale zycie to nie harleqin, wiec samo splodzenie dziecka niewiele mowi o
rownowadze emocjonalnej naszego bohatera...

Mam nadzieje, ze ta osoba wie co robisz z "jej zwierzeniami".

Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-06 03:00:22

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Pyzol" <n...@s...ca> wrote in message
news:btcjra$5pmpu$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...

No i zmarl.
Pojechalam do pracy wieczorem. Zmarl mi na rekach. Spokojnie, pogodnie.

Obiecal,ze wrzuci Panu Bogu dobre slowo o mnie:)

Ech,
K.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-07 01:33:14

Temat: Re: (DEPRESJA) - Dziennik umierającego...
Od: "mania" <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:btd8c7$5rao1$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "Pyzol" <n...@s...ca> wrote in message
> news:btcjra$5pmpu$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> No i zmarl.
> Pojechalam do pracy wieczorem. Zmarl mi na rekach. Spokojnie, pogodnie.
>
> Obiecal,ze wrzuci Panu Bogu dobre slowo o mnie:)
>
> Ech,
> K.

Jak to jest? Do tego chyba nie sposób sie przyzwyczaić?
chociaż... pewnie da się zaprzyjaźnić - w końcu piszesz z uśmiechem

Mań

ps rób bloga - będę wierną czytelniczką


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

cytaty
zdrada
co kupic dziewczynie? ;)
POmocy....
Kto korzysta z irc, czatow?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »