Strona główna Grupy pl.misc.dieta Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-06-15 06:51:39

Temat: Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)
Od: "darnok" <d...@a...spam.ch> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie,
Obiecałem niedawno, że opisze efekty mojej diety. Dzisiaj osiągnąłem swój
plan minimum czyli ważę 70kg - postanowiłem się podzielić spostrzeżeniami i
efektami, bo sam chętnie takie czytałem przed, i to dzięki nim podjąłem
decyzje ze warto i trzeba.

Ale po kolei.
W marcu tego roku po dłuższej przerwie zważyłem się i trochę załamałem się
:(
Mając 26 lat i 168cm waga wskazywała aż 86kg! Postanowiłem wreszcie coś z
tym zrobić. Nigdy wcześniej się nie odchudzałem, zawsze miałem jakąś
nadwagę, ale nie aż taką.
Zacząłem sobie czytać o różnych dietach, kiedyś też oglądałem jakiś program
na BBC o dietach i efektach na grupie 600 osób, które losowo dobraną dietę
stosowały.
Tam dobre efekty, szczególnie u mężczyzn przynosiła dieta Atkinsa. Po
lekturze stron internetowych, książki Atkinsa w PDFie oraz postów
Niedzwiedzia na pl.misc.dieta postanowiłem przejść na tą dietę. Decyzje
podjąłem w sobotę. Niedziele obrałem jako ostatni dzień starego jedzenia i
od poniedziałku 20.03 postanowiłem zacząć dietę.
W niedziele opróżniłem lodówkę ze wszystkiego, czego nie będzie mi wolno
jeść, zlikwidowałem jakieś resztki słodyczy i napojów. Wybrałem się też na
zakupy i zaopatrzyłem się w zapasy mięsa, ryb i serów. Tutaj musze przyznać
ze sporą zaleta jest mieszkanie samemu, bo nikt cię nie kusi i nie namawia.
W pierwszej chwili myślałem że niewykonalne jest wyeliminowanie cukru i
pokarmów z dużą ilością węglowodanów (WW), ale udało się. Najbardziej
obawiałem się braku cukru w herbacie (kawy nie pijam). Od wielu lat
przymierzałem się do zaprzestania słodzenia, ale ograniczanie mi nie
wychodziło. Będąc na Atkinsie musiałem całkowicie to wyeliminować i to był
strzał w dziesiątkę. Zmienił mi się co prawda gust jeśli chodzi o herbaty -
teraz już prawie nie pije czarnych, tylko mięta lub owocowe.
Miałem plan pozostać, trochę dłużej w fazie wprowadzającej i tak też
zrobiłem - byłem ponad 4 tygodnie w niej. Nie odczuwałem tego okresu jako
bardzo restrykcyjnego. Warto jednak przejść go z wagą oraz kartką i ołówkiem
w ręku (albo jak u mnie Excelem) żeby nauczyć się liczyć i szacować ilości
WW. Pomocne tutaj były tabele:

http://www.jedzdobrze.pl/Tablenew/index.php

Polecam je wszystkim - baza jest naprawdę obszerna. Poniżej daje też link do
strony gdzie ja spisane mam dokładnie, co jadłem przez te kilka tygodni fazy
wprowadzającej - może komuś się przyda, albo jest ciekaw co jadłem.

http://www.darnox.prv.pl/jadlospis.html

Wiedząc o tym ze ta dieta jest mocno ograniczona jeśli chodzi o składniki
odżywcze - tak naprawdę odżywiamy się białkiem i tłuszczami i to często w
jak najprostszej postaci, starałem się jednak uzupełniać dietę troszkę o
jakąś zieleninę. Był to zawsze ogórek, pomidor albo sałata lodowa. Dodatkowo
suplementowałem dietę witaminami Vitaral, a później także wapnem
rozpuszczalnym i magnezem. Nauczyłem się tez pijać co najmniej te 1,5l wody
mineralnej niegazowanej - początkowo było ciężko - teraz już spokojnie
wypijam ok. 2l dziennie.
Przyznam ze pierwsze 2 tyg. zleciało bardzo szybko i byłem cały czas
najedzony, aż pełny. Jadłem wtedy 3 posiłki dziennie i dość obfite - zgodne
oczywiście z zaleceniami. Ale przyznam że efekty mnie trochę rozczarowały.
Liczyłem na trochę więcej niż tylko 3kg, szczególnie, że wiedziałem iż duża
cześć tego to woda i treść żołądkowa :( Wtedy też zmodyfikowałem trochę
menu. Tzn. dalej trzymałem się zaleceń jeśli chodzi o rodzaje jedzenia, ale
okazało się że 3 posiłki dla mnie to za dużo. 2 posiłki bardziej mi
odpowiadają i tak na prawdę jadłem ten trzeci już trochę na siłę, czując że
jestem pełny. Zauważyłem też że mam zły nawyk i jem za dużo :) Okazało się
że jak zjem jeden kawałek ryby zamiast dwóch to jestem równie najedzony, a
jadłem wcześniej dwa tylko dlatego, że jakoś mi na oko mało wyglądało i
byłem przyzwyczajony do dużych porcji.
Mniejsze porcje wcale nie powodowały, że chodziłem głodny.
W diecie Atkinsa sporo się używa jajek. Ja przez pierwsze 2 tygodnie
faktycznie dużo ich jadłem. Później jednak coraz mniej. Nie jestem fanem
jajek - od czasu do czasu zjadam, ale nie kocham ich na tyle, żeby się nimi
zapychać często.

Po fazie wprowadzającej zacząłem powoli dodawać trochę więcej produktów
zawierających WW. Po tych paru tygodniach nauczyłem się co ma ile WW, a
także ile mniej więcej mogę czego zjeść. Warto tutaj wyrobić sobie pewne
zwyczaje - ja np .codziennie jem twarożek i parówki na śniadanie i to mi
wystarcza. I tak dzień za dniem trzymam się ograniczania węglowodanów,
szacując żeby nie przekroczyć ok. 50g WW na dzień. A to już jest całkiem
sporo, bo można już znaleźć miejsce dla owoców (teraz super truskawki -
tylko 7g WW w 100g). Ja nie narzekam - bardzo mi taki jadłospis odpowiada.

Jak łatwo policzyć w te 3 miesiące od końca marca do dziś straciłem 16kg. To
był mój plan minimum. Tempo chudnięcia wynosi u mnie ok. 5kg na miesiąc. Mam
oczywiście zamiar dietę kontynuować i chcę pozbyć się jeszcze z 5-6kg -
myślę że osiągnę wtedy optymalną dla siebie wagę. I mimo że poźniej już
chudnąć nie mam zamiaru to jednak dalej zamierzam opierać swoją dietę
bardziej na mięsie niż na kaszy, ryżu czy kartoflach. Nie dość że bardziej
mi tak smakuje to jeszcze jest to całkiem zdrowe uważam.

Na koniec zostawiłem jeszcze dodatkowe informacje.
Oczywiście nie łudziłem się że sama dieta załatwi sprawę. Od pierwszego dnia
zacząłem jeździć na rowerze. Tyle ile miałem czasu, ale co najmniej kilka
razy tygodniowo. Raz było to 10km jednego dnia, częściej po 20km dziennie, a
zdarzało się i po 60km dziennie. Wszystko zależało od pogody i czasu.
Dodatkowo zintensyfikowałem chodzenie na basen - 2x w tygodniu po 20 basenów
(czyli 1km - ok. 30 minut intensywnego pływania). Po jakiś 2 tygodniach
kupiłem sobie także wiosełka i codziennie obowiązkowo 20 minut wiosłowania -
raczej rano.

Na koniec małe rady dla kogoś, kto chciałby zacząć:
- Kupując produkty w sklepie - czytaj etykiety. Są duże różnice jeśli chodzi
o podobne produkty w ilości WW.
- Jeśli czasami wieczorem miałem ochotę cos przegryźć - jadłem ser żółty,
ser pleśniowy lub kabanosy - warto mieć tego żelazny zapas w lodówce.
- Jako taką przegryzkę jadam też orzechy laskowe. Maja one tylko 15g WW/100g
i są lekkie. Średnio ok. 8 orzechów to tylko 1g WW, a ile frajdy z
pochrupania ;-)
- Zauważyłem też, że nie mam już takich napadów ochoty na jedzenie (w tym
słodyczy). Prawdopodobnie jest to związane z ustabilizowaniem poziomu cukru
we krwi - zacząłem też stosować L-karnityne z chromem -to też pewnie ma
wpływ.
- Aktualnie kompletnie nie mam chęci na jedzenie słodyczy. Normalnie to nie
mógłbym minąć sklepu z lodami bez kupienia Big Milka. A od początku roku nie
jadłem ani jednego. To samo tyczy się cukierków czy czekolady. Na samym
początku może była jakaś pokusa, ale aktualnie to na imprezie czy wizycie w
knajpie ja mam bardziej ochotę na kiełbasę z grilla niż lody ;-)
- Zdecydowanie zacząłem mniej jeść - nie czuję się głodny. Najwyraźniej
oznacza to, że wcześniej się przejadałem. Nie liczę też kalorii. Niby w tej
diecie się ich nie liczy, ale to nie jest tak do końca. Bo jedząc bardziej
kalorycznie, gdzieś ta energia musi się zużyć lub zmagazynować. Jednak
jedząc mniej - nie ma nadmiaru.
- Jako deser spożywam śmietanę bitą - najczęściej 30%, i wreszcie nie czuje
wyrzutów sumienia z powodu możliwości jedzenia takiej śmietany - ma ona
tylko 4gWW/100g. Warto poeksperymentować z markami śmietany - nie są takie
same. Mi najbardziej smakuje - tutaj reklama - PIĄTNICA. Jest płynna i
słodka w smaku, a ma mniej WW niż inne.
- Wystrzegaj się produktów "Light" - zwykle nie są dla ciebie, szczególnie
na Atkinsie. Maja one mniej tłuszczu, ale za to więcej WW.
- Jeśli chodzi o alkohol (niby zakazany na Atkinsie), nie nadużywałem go.
Zawsze poza tym starałem się wliczyć jego WW do bilansu. Tutaj ciekawostka.
Jasne piwo ma ok. 4g WW/100g, czyli w 0,5l jest mniej więcej 20g WW. Jeśli
porównamy to z sokiem pomarańczowym, który ma aż 10g WW/100g to wychodzi że
lepiej wypić jedno piwo niż szklankę soku! To samo z kaloriami, których piwo
ma mniej niż sok. Trzeba tylko uważać na chęć zagryzania do piwa - no chyba
że sobie mięskiem zagryziemy (a nie zakazanymi frytkami czy pizza ;-)
- po drodze mieliśmy świeta - nie był to jakiś problem, można spokojnie
wybrać sobie takie potrawy żeby nie było tam dużo WW - wszystko jest w
naszych rękach i talerzach. :) Symbolicznie tylko spróbowałem po 1 łyżeczce
każdego ciasta - w końcu i ja powinienem mieć jakiś dzień świąteczny.

Teraz pewnie roztoczy się tu wielka wojna optymalnych z Jeffem i Coolerem -
jak ja szybko umrę. :-) Od razu pisze - badań krwi jeszcze nie zrobiłem.
Zrobię to niedługo. Dam wam znać. Mogę jednak powiedzieć, że żadnych
negatywnych objawów nie ma. Czuję się bardzo dobrze, mam dużo energii. Nie
miałem bóli głowy (co zdarza się po odstawieniu gwałtownym WW). Mam siłę i
ćwiczenie nie jest problemem.

Najtrudniej jest się zdecydować i zacząć. Później już jakoś idzie.
Polecam wszystkim i chętnie odpowiem na pytania.

--
darnok

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-06-15 09:21:51

Temat: Re: Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)
Od: <j...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "darnok" <d...@a...spam.ch> napisał w
wiadomości news:e6r02l$4b$1@atlantis.news.tpi.pl...

>
> Teraz pewnie roztoczy się tu wielka wojna optymalnych z Jeffem i
> Coolerem - jak ja szybko umrę. :-)> Polecam wszystkim i chętnie odpowiem
> na pytania.
>
> darnok
Nie wolno Tobie w takiej sytuacji umierać, bo będzie na nas. Jesteśmy
wprawdzie oszustami i przestępcami optymalnymi, ale pan Jeff tępi wszelkie
diety niskowęglowodanowe.
(A tak na marginesie wolę być przestępcą, szalbierzem, oszustem optymalnym,
aniżeli bez tego przymiotnika).
Co optymalne, to optymalne.
Ciekawy post zredagowałeś. Nic dodać, nic ująć.
Z nutką niecierpliwości poczekam na wyniki (zrób sobie dodatkowo badanie na
hormon wzrostu).
Pozdrawiam Jurek M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-06-15 10:01:55

Temat: Re: Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah> szukaj wiadomości tego autora

darnok pisze:

> Teraz pewnie roztoczy się tu wielka wojna optymalnych z Jeffem i Coolerem -
> jak ja szybko umrę. :-)

Nie wiem dlaczego uwazasz, ze tak akurat bedzie. Nigdy nie uzywalem w
dyskusjach argumentow tego rodzaju - to domena znanych mi z sieci
optymalnych, ktorzy bardzo lubia wrozyc z fusow. Z drugiej strony
patrzac: Ty stosujesz diete Atkinsa od kilku miesiecy, ja jestem
wegetarianinem od kilkunastu lat i nigdy nie musialem sie odchudzac. Ale
to tak na marginesie, dla lubiacych generalizowac na podstawie
pojedynczych przypadkow ;) Tak czy siak, gratuluje postepow i tego, ze w
ogole postanowiles sie za siebie wziac, bo to jest w calej zabawie
najtrudniejsze.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-06-15 12:20:51

Temat: Re: Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)
Od: " Jeff" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

darnok <d...@a...spam.ch> napisał(a):


> Teraz pewnie roztoczy się tu wielka wojna optymalnych z Jeffem i Coolerem -
> jak ja szybko umrę. :-) Od razu pisze - badań krwi jeszcze nie zrobiłem.
> Zrobię to niedługo. Dam wam znać. Mogę jednak powiedzieć, że żadnych
> negatywnych objawów nie ma. Czuję się bardzo dobrze, mam dużo energii. Nie
> miałem bóli głowy (co zdarza się po odstawieniu gwałtownym WW). Mam siłę i
> ćwiczenie nie jest problemem.

he,he,he......mylisz sie czlowieku, gdybys dokladnie czytal (a nie po lebkach)
moje posty i je jeszcze rozumial, to zauwazylbyc, ze to nie ja prowadze tutaj
wojny, tylko zupelnie ktos inny, a ja tylko zamiescilem informacje o
DLUGOTERMINOWYCH i PERMANENTNYCH skutkach stosowania diet niskoweglowodanowych
(w tym i Atkinsa).

Pisalem tutaj przeciez i o tym, ze diety te sa uwazane za SKUTECZNE, ale
jesli sa stosowane KROTKO, natomiast ich niebezpieczenstwo pojawia sie dopiero
wowczas, kiedy sie je stosuje permanentnie i dlugo lub w wielokrotnych
powtorkach.
Takie diety maja znikoma wartosc terapeutyczna (a nie odchudzajaca) co mnie
osobiscie najbardziej w nich interesuje.

Widzisz,.... ty jestes kolejnym przykladem na tej grupie czlowieka, ktoremu
wydaje sie, ze mi pokaze iz ja nie mam racji (a raczej precyzyjniej, ze
eksperci i profesjonalisci tej racji nie maja) tylko dlatego, ze ja tutaj
przedstawilem inna opinie o tego typu dietach, zrobi mi na zlosc i sobie
nos odmrozi:)

Powtarzam wiec specjalnie dla ciebie jeszcze raz:

te diety sa owszem skuteczne jesli chce sie szybko stracic nadwage i stosuje
sie je w okresie kilku do kilkunastu miesiecy.

Tak tez i twierdza profesjonalni dietetycy.

Ty zamieszczajac ten post o swoim eksperymencie z ta dieta, zadnego
specjalnego odkrycia wiec nie zrobiles.

Wiadomo bowiem, ze tak jest i dlatego przeciez Atkins
zrobil spory majatek na ludziach ktorzy podobnie mysla jak ty.

A wiesz co ja ci powiem, rob sobie co chcesz, ja przeciez nie jestem ani twoja
mamusia ani twoim tatusiem, ja tutaj tylko informowalem o zupelnie innych
sprawach ktorych jak widac ty zupelnie nie zrozumiales.
To przeciez nie moja wina, ze tak rozumujesz.

Eksperymentuj wiec sobie spokojnie i mam nadzieje, ze o wynikach tych
eksperymentow bedziesz tu nadal informowal, ale w okresie co najmniej kilku lat.
Sam jestem bardzo ciekawy jak to z toba bedzie po tych kilku latach.

Wiec prosze, pisz o wszystkiom dokladnie. Mowie calkiem serio i nie uwazaj,
ze pisze zlosliwie, bo do zlosliwych raczej nie naleze.

Ja po prostu czytajac ta grupe, zaczynam teraz rozumiec czego tak naprawde
ludzie od dietetykow oczekuja i dlaczego powaznie choruja.
To taki moj prywatny sadaz na tej grupie, ot.... i wszystko.
-------
Jeff





--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-06-15 12:41:50

Temat: Re: Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)
Od: " Jeff" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

<j...@n...pl> napisał(a):

>
> Użytkownik "darnok" <d...@a...spam.ch> napisał w
> wiadomości news:e6r02l$4b$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> >
> > Teraz pewnie roztoczy się tu wielka wojna optymalnych z Jeffem i
> > Coolerem - jak ja szybko umrę. :-)> Polecam wszystkim i chętnie odpowiem
> > na pytania.
> >
> > darnok
> Nie wolno Tobie w takiej sytuacji umierać, bo będzie na nas. Jesteśmy
> wprawdzie oszustami i przestępcami optymalnymi, ale pan Jeff tępi wszelkie
> diety niskowęglowodanowe.
> (A tak na marginesie wolę być przestępcą, szalbierzem, oszustem optymalnym,
> aniżeli bez tego przymiotnika).
> Co optymalne, to optymalne.
> Ciekawy post zredagowałeś. Nic dodać, nic ująć.
> Z nutką niecierpliwości poczekam na wyniki (zrób sobie dodatkowo badanie na
> hormon wzrostu).

He,he, he......panska logika mnie rozbraja.

Tak ma pan racje, ja sie nawet o niego bardzo martwie, bo jestem lepszy
anizeli nawet Bog Ojciec i nie pozwalam aby grzeszyl....ha,ha,ha.

A wie Pan co, chyba jednak lepiej produkowac kaszanke anizeli byc
np.lekarzem lub jakim innym profesjonalista dietetycznym ktory sleczec
musi latami nad ksiazkami i opracowac... hmm......np.odchudzajaca diete
kaszankowa:)
------
Jeff


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-06-16 06:59:47

Temat: Re: Dieta Atkinsa - moja historia (dluuugie)
Od: jaszczur <m...@c...op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przeglądam pl.misc.dieta
a tam użytkownik *darnok* pisze:

> Zmienił mi się co prawda gust jeśli chodzi o herbaty -
> teraz już prawie nie pije czarnych, tylko mięta lub owocowe.
Fuj, tak pozbawiać się przyjemności. ;-)

> Przyznam ze pierwsze 2 tyg. zleciało bardzo szybko i byłem cały czas
> najedzony, aż pełny. Jadłem wtedy 3 posiłki dziennie i dość obfite - zgodne
> oczywiście z zaleceniami. Ale przyznam że efekty mnie trochę rozczarowały.
> Liczyłem na trochę więcej niż tylko 3kg, szczególnie, że wiedziałem iż duża
> cześć tego to woda i treść żołądkowa :( Wtedy też zmodyfikowałem trochę
> menu. Tzn. dalej trzymałem się zaleceń jeśli chodzi o rodzaje jedzenia, ale
> okazało się że 3 posiłki dla mnie to za dużo. 2 posiłki bardziej mi
> odpowiadają i tak na prawdę jadłem ten trzeci już trochę na siłę, czując że
> jestem pełny. Zauważyłem też że mam zły nawyk i jem za dużo :) Okazało się
> że jak zjem jeden kawałek ryby zamiast dwóch to jestem równie najedzony, a
> jadłem wcześniej dwa tylko dlatego, że jakoś mi na oko mało wyglądało i
> byłem przyzwyczajony do dużych porcji.
> Mniejsze porcje wcale nie powodowały, że chodziłem głodny.
Czyli zastosowałeś też dietę MŻ. Brawo. Przechodzący na DO
lub Atkinsa często jakoś nie zauważają, że przydałoby się mniej jeść.


> Warto tutaj wyrobić sobie pewne
> zwyczaje - ja np .codziennie jem twarożek i parówki na śniadanie
Proszę Cię ostrożnie udzielaj rad co do diety. Jeszcze jakaś zdrowa
osoba zacznie spożywać codziennie parówki i się rozchoruje przez Twoje
porady.

> Na koniec zostawiłem jeszcze dodatkowe informacje.
> Oczywiście nie łudziłem się że sama dieta załatwi sprawę. Od pierwszego dnia
> zacząłem jeździć na rowerze. Tyle ile miałem czasu, ale co najmniej kilka
> razy tygodniowo. Raz było to 10km jednego dnia, częściej po 20km dziennie, a
> zdarzało się i po 60km dziennie. Wszystko zależało od pogody i czasu.
> Dodatkowo zintensyfikowałem chodzenie na basen - 2x w tygodniu po 20 basenów
> (czyli 1km - ok. 30 minut intensywnego pływania). Po jakiś 2 tygodniach
> kupiłem sobie także wiosełka i codziennie obowiązkowo 20 minut wiosłowania -
> raczej rano.
Powinieneś oszacować swoje zapotrzebowanie na składniki odżywcze biorąc
pod uwagę rosnącą akywność fizyczną. Zmniejsza Ci się podaż kalorii
i składników odżywczych a zwiększa popyt na nie. W dodatku zrezygnowałeś
z ostatniego 3 posiłku, więc należałoby się zastanowić czy dostarczasz
organizmowi składniki niezbędne na regenerację i rozbudowę tkanki
mięśniowej, kostnej itp.

> - Zauważyłem też, że nie mam już takich napadów ochoty na jedzenie (w tym
> słodyczy). Prawdopodobnie jest to związane z ustabilizowaniem poziomu cukru
> we krwi - zacząłem też stosować L-karnityne z chromem -to też pewnie ma
> wpływ.
wg mnie L-karnityn z chromem nic nie daje. Jednocześnie są opracowania
że chrom jest rakotwórczy.

--
mj

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jaki elektrostymulator mięśni wybrać?
"Najgrożniejszy tłuszcz świata"
dokąd na wczasy odchudzające
Do p. Klinton i innych zainteresowanych sprawa grupowiczow
dieta zgodna z grupa krwii po badaniach

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »