Data: 2009-12-20 22:38:02
Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 20 Dec 2009 23:21:19 +0100, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:43:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:12:18 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>>>>>> wiadomości news:hgm1de$13t$3@node1.news.atman.pl...
>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 21:28:47 +0100, Chiron napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>>>>>> news:xwisucnwxxhx.1xhsp4e2tm2by.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 18:47:44 +0100, Chiron napisał(a):
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>>>>>>>> news:hgl6g9$6d6$3@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Jest dokladnie jak mowisz, od pierwszego do ostatniego słowa. On po
>>>>>>>>>>>>> prostu
>>>>>>>>>>>>> NIC nie mówi i czeka.
>>>>>>>>>>>> Skąd wiadomo, jak jest, skoro nic nie mówi?
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Ewa
>>>>>>>>>>> Mówi- ale nie słowami...znasz ten język, Ewo. Nawet uważam, że znasz
>>>>>>>>>>> go
>>>>>>>>>>> dobrze. Nie tylko dzieci nim mówią...
>>>>>>>>>> Wszyscy - umierający lub cierpiący. A jeśli już mówią, to to, co według
>>>>>>>>>> nich!!! chcieliby usłyszec najbliźsi. Czyli - "nie zawracajcie sobie
>>>>>>>>>> mną
>>>>>>>>>> głowy", "nie chce być ciężarem".
>>>>>>>>>> Jedni w to wierzą, bo im tak wygodniej, a inni po prostu są przy
>>>>>>>>>> chorym,
>>>>>>>>>> nie zważając na jego mniej czy bardziej szczere opory.
>>>>>>>>>> Czy w ogóle kochana osoba może być ciężarem???
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Moja mama umierając wysyłała mojego brata na wczasy, które mial z
>>>>>>>>>> rodziną
>>>>>>>>>> opłacone.
>>>>>>>>>> I on niby się wahał, a pojechał i nie było go 3 tygodnie.
>>>>>>>>>> O moich wczasach i zamiarach nie wiedziała. Zostałam. Byłam.
>>>>>>>>>> A ona była załamana, że on pojechał, bo tak naprawde chodziło jej o to,
>>>>>>>>>> zeby powiedział "Mamo, nie zostawię cię".
>>>>>>>>>> --
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Ikselka.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>> IMO- medea to rozumie...Może to nadużycie z mojej strony- ale tak
>>>>>>>>> uważam. Nieświadomie jednak nie chce zrozumieć...tylko- z tego, co ją tu
>>>>>>>>> na grupie poznałem- i tak zrozumie i stanie na wysokości zadania- jak
>>>>>>>>> zajdzie taka potrzeba...
>>>>>>>> Co do niej też tak myślę - jest myślacą kobietą, dobrą matką, oceniam ją
>>>>>>>> ogólnie pozytywnie.
>>>>>>> Idą święta ? ;)
>>>>>> I z liścia ją!:-)
>>>>>> Nie pomyślałaś, ze tak może naprawdę Ixi odbierać medę?
>>>>> Myślę, że ta relacja jest na tyle zagmatwana, ze ani Ty ani ja jej nie
>>>>> zrozumiemy.
>>>> Ta relacja jest dziwna, fakt. Opierała się tylko i wyłącznie na moich
>>>> chęciach. To ja namówiłam ją do spotkania. Nie mam już ochoty na takie
>>>> relacje. Męczy mnie ciągłe doszukiwanie się dobrych cech w kimś, kto ma
>>>> mnie za kłamczuchę i za nic. Im bardziej się taką osobę poważa, na tym
>>>> gorszych pozycjach samemu się wobec niej ustawia - mają te paskudną cechę
>>>> osoby, które po prostu nie są warte, a by je doceniac ponad miarę, bo nigdy
>>>> tego nie uszanują ani nie próbują nawet podciągnąć się do tej oceny, aby na
>>>> nią po prostu zasługiwać przed sobą samym.
>>> O ile ja zmieniłam swoje krytyczne podejście, to nadal z milionami spraw
>>> się z Tobą nie zgadzam i nie zgodzę.
>>
>> Wcale na to nie liczę. Nie o to mi chodzi, aby Cie do czegokolwiek
>> przekonywac, lecz raczej aby pokazać, co we mnie jest innego i dlaczego.
>> Oraz że fakt odmienności (mojej) w szczegółach wcale mnie nie
>> dyskwalifikuje ogólnie.
>>
>>> Łagodnie mnie ostatnio traktujesz,
>>> medeę nie bardzo.
>>
>> Niczego złego jej nie robię. Ona wysiwa w stosunku do mnie rżne
>> nieprzyjemne zaczepki. Czynnie podaje w wątpliwśoć moją prawdomówność, co
>> mnie niesamowicie drażni. mam wrażenie, ze prowadzi jakąś akcję wręcz, aby
>> mi cos wykazac. A nie ma szans. Moje życie i tak jest takie, jak opisuję -
>
> Wybacz, ale Twój sposób opisywania rzeczywistości tak działa.
Sam sposób? Na pewno? - myślę, że nie tylko sposób opisywania, lecz także
ona sama :-)
>
>>> Masz w sobie coś takiego, co irytuje i nie chodzi tu o
>>> zazdrość. Jesteś wyniosła, często niesprawiedliwa, zaściankowa, mało
>>> tolerancyjna. Trudno Cię zrozumieć i polubić.
>>
>> Od dawna już nie jestem typem "zabiegającym o względy" i dlatego otwarcie
>> pozwalam sobie na własne niezależne poglady i szczerość, cóż, czasem
>> bolesną dla innych. Sparzyłam się na zabieganiu, kiedy to dawałam się lubić
>> każdemu, kto tylko na mnie spojrzał życzliwiej. Wtedy nie wierzyłam tak we
>> własną wartość i siłę, jak dziś. Ludzi, którzy DZIŚ mnie lubią, jest mimo
>> to sporo, cenię ich i szanuję wzajemnie, za nic nie chciałabym stracic ich
>> sympatii. Ale ta grupa jest raczej już dawno zamknięta, nie zabiegam o nowe
>> postacie.
>
>
> Uparcie jednak z ludzi, którzy nie mają z Tobą zgodnych poglądów robisz
> debili.
Nie robię z nikogo debila. Nie przypominam sobie.
--
Ikselka.
|