Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "ownerek" <o...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Dlaczego zwolniłem moją sekretarkę.
Date: Fri, 29 Nov 2002 23:11:13 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 43
Message-ID: <as8ol4$kdc$1@news.tpi.pl>
References: <as0lkd$955$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: nemo.inmedia.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1038607845 20908 212.244.32.136 (29 Nov 2002 22:10:45 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 29 Nov 2002 22:10:45 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:171092
Ukryj nagłówki
hahahah
:)
Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:as0lkd$955$1@news.tpi.pl...
>
>
> Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego
> nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi
> życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent.... Nie powiedziała nawet
> "Cześć kochanie" nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci
> będą pamiętały - ale zjadły śniadanie nie odzywając się ani słowem. Kiedy
> wyjechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko
> wszedłem do biura sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu
> poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około
> drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
> - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy
> gdzieś razem obiad?
> - Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz jaką od rana usłyszałem.
> Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze
i
> wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka
> powiedziała:
> - Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
> - Właściwie to nie - stwierdziłem.
> - No to chodźmy do mnie.
> U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona
> zaproponowała:
> - Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni się przebrać w
> coś wygodniejszego?
> - Jasne - zgodziłem się bez wahania.
> Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła ...... niosąc tort
> urodzinowy, razem z moją żoną i dziećmi. Wszyscy śpiewali "Sto lat" ...
> ... a ja siedziałem na kanapie ...
> ... w samych skarpetkach ...
>
>
> --
> Pozdrawiam
> Vicky
>
>
|