Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-09-05 08:42:14

Temat: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "Rafał" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam 25 lat jestem na 5 tym roku studiow filozoficznych, ktore od trzech lat
sa dla mnie zmora. Czuje sie fatalnie wchodzac na uczelnie, czuje sie
fatalnie widzac twarze tych wszystkich filozofow a najgorzej jak dochodzi do
egzaminu. Chece to zdac i miec za soba jeszcze ten jeden rok pociagnac jest
to dla mnie wazne 7 lat poswiecilem na studia nie chce sie poddac przed
ostatnim plotkiem do przebrniecia, na finiszu, bowiem ten kompleks ciagnalby
sie za mna do konca zycia. Czuje od dawien dawna ogromny wstret do nauki, od
zawsze. Kiedys mama mnie do niej zmuszala i ciagle tylko krzyczala, moze
dlatego sie bumtuje i sie nie ucze a moze dlatego ze uwierzylem w jej slowa
ze jestem zdolnym leniem i uwazam ze jestem tak zdolny ze nie musze sie
uczyc. Jednak wyniki temu8 przecza. Od trzech lat przslizguje sie na tych
studiach. Walcze do upadlego warunki, powtarzania przedmiotow itd. nigdy nie
stac mnie natomiast na najprostsza rzecz. By usiasc przed notatkim i zaczac
sie uczyc. Zawsze znajde 100 innych zajec. Zawsze cos mi wypadnie. A kiedy
juz powiem sobie czlowieku nie badz totalna dupa i mameja i uusiade to moge
czasem nawet czytac jedna strone przez 3 h i nie wiedziec nawet o jakim
filozofie to jest, bladzac zupelnie po omacku nie umiejac skoncventrowac sie
na rzeczy mimo staran. Siedze tylko patrze na ta strone i czuje niepokoj.
Teraz oblalem egz. moge jeszcze pojsc we wtorek a wponiedzialek mam jeszcze
jedna poprawke. Wymiekam znowu stresowalem sie trzy dni, ukladalem pasjansa
czy zdam ten egz. czy nie, prosilem internetowych znajomych by trzymali za
mnie kciuki... i do diabla praktycznie zaczalem sie uczyc na 3 h. przed
wszystkim. Jesli ktos wie jak moge sie zmobilizowac, czy sa jakies sposoby
na uspokojenie i koncentracje mimo ogromnego napiecia i niewielkiej ilosci
czasu to bede wdzieczny za rade. Musze zdac choc jeden z tych dwoch egz. jak
nie zdam obu to nawet prawdopodobnie nie bede mogl wziac warunku.
Prosze o pomoc jesli ktos wie jak nalezy sobie z tym radzic.
Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-09-05 09:32:34

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

"Rafał" <j...@w...pl> writes:

> Mam 25 lat jestem na 5 tym roku studiow filozoficznych, ktore od trzech lat
> sa dla mnie zmora. Czuje sie fatalnie wchodzac na uczelnie, czuje sie

wspolczuje. dla mnie byly najlepszym okresem zycia i najciekawsza
rzecza, ktora robilam.

> fatalnie widzac twarze tych wszystkich filozofow a najgorzej jak dochodzi do
> egzaminu. Chece to zdac i miec za soba jeszcze ten jeden rok pociagnac jest
> to dla mnie wazne 7 lat poswiecilem na studia nie chce sie poddac przed
> ostatnim plotkiem do przebrniecia, na finiszu, bowiem ten kompleks ciagnalby
> sie za mna do konca zycia. Czuje od dawien dawna ogromny wstret do nauki, od
> zawsze. Kiedys mama mnie do niej zmuszala i ciagle tylko krzyczala, moze
> dlatego sie bumtuje i sie nie ucze a moze dlatego ze uwierzylem w jej slowa
> ze jestem zdolnym leniem i uwazam ze jestem tak zdolny ze nie musze sie
> uczyc. Jednak wyniki temu8 przecza. Od trzech lat przslizguje sie na tych
> studiach. Walcze do upadlego warunki, powtarzania przedmiotow itd. nigdy nie
> stac mnie natomiast na najprostsza rzecz. By usiasc przed notatkim i zaczac

chlopie, to jak to sie stalo, ze jeszcze tam siedzisz? przeciez to bez
sensu, zmuszac sie do robienia czegos, czego nienawidzisz.
w ten sposob tylko katujesz siebie i swoje otoczenie.

> sie uczyc. Zawsze znajde 100 innych zajec. Zawsze cos mi wypadnie. A kiedy
> juz powiem sobie czlowieku nie badz totalna dupa i mameja i uusiade to moge
> czasem nawet czytac jedna strone przez 3 h i nie wiedziec nawet o jakim
> filozofie to jest, bladzac zupelnie po omacku nie umiejac skoncventrowac sie
> na rzeczy mimo staran. Siedze tylko patrze na ta strone i czuje niepokoj.
> Teraz oblalem egz. moge jeszcze pojsc we wtorek a wponiedzialek mam jeszcze
> jedna poprawke. Wymiekam znowu stresowalem sie trzy dni, ukladalem pasjansa
> czy zdam ten egz. czy nie, prosilem internetowych znajomych by trzymali za
> mnie kciuki... i do diabla praktycznie zaczalem sie uczyc na 3 h. przed
> wszystkim. Jesli ktos wie jak moge sie zmobilizowac, czy sa jakies sposoby
> na uspokojenie i koncentracje mimo ogromnego napiecia i niewielkiej ilosci
> czasu to bede wdzieczny za rade. Musze zdac choc jeden z tych dwoch egz. jak

Nie ma. problem zzdaje sie lezy w tym, ze Ciebie po prostu to nie
interesuje i tyle.
Zebys nie wiem co robil, to bedzie tak ciagle.

Po co Ty sie tak meczysz? Dlaczego nie robisz czegs, co Cie pociaga
naprawde i sprawia satysfakcje?

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 09:52:32

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "Rafał" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Masz we wszystkim racje Nina ale zrozum ze poswiecilem tyle czasu zeby
zronbic magistra, dalem z siebie tyle energii, tyle stresow mnie to
kosztowalo, ze jakbym teraz kiedy juz zostalo najmniej, kiedy juz zostal
tylko rok, jakbym teraz sie poddal nie moglbym spokojnie patrzec w lustro a
w uszach wciaz dzwieczlyby mi slynne slowa premiera: Prawdziwego mezczyzne
poznaje sie po tym jak konczy.
Uznalbym ze jestem zerem.
Tyle lat na marne, taka porazka.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 09:55:34

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Rafał" <j...@w...pl>
news:bj9i52$9l5$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Mam 25 lat jestem na 5 tym roku studiow filozoficznych, ktore od
> trzech lat sa dla mnie zmora. Czuje sie fatalnie wchodzac na
> uczelnie, czuje sie fatalnie widzac twarze tych wszystkich filozofow
> a najgorzej jak dochodzi do egzaminu. Chece to zdac i miec za
> soba jeszcze ten jeden rok pociagnac jest to dla mnie wazne 7 lat
> poswiecilem na studia nie chce sie poddac przed ostatnim
> plotkiem do przebrniecia, na finiszu, bowiem ten kompleks
> ciagnalby sie za mna do konca zycia. Czuje od dawien dawna
> ogromny wstret do nauki, od zawsze. Kiedys mama mnie do niej
> zmuszala i ciagle tylko krzyczala, moze dlatego sie bumtuje i sie
> nie ucze a moze dlatego ze uwierzylem w jej slowa ze jestem
> zdolnym leniem i uwazam ze jestem tak zdolny ze nie musze sie
> uczyc. Jednak wyniki temu8 przecza.
> Od trzech lat przslizguje sie na tych studiach. Walcze do upadlego
> warunki, powtarzania przedmiotow itd. nigdy nie stac mnie
> natomiast na najprostsza rzecz. By usiasc przed notatkim i
> zaczac sie uczyc. Zawsze znajde 100 innych zajec. Zawsze cos
> mi wypadnie. A kiedy juz powiem sobie czlowieku nie badz
> totalna dupa i mameja i uusiade to moge czasem nawet czytac
> jedna strone przez 3 h i nie wiedziec nawet o jakim filozofie to
> jest, bladzac zupelnie po omacku nie umiejac skoncventrowac sie
> na rzeczy mimo staran. Siedze tylko patrze na ta strone i czuje
> niepokoj.
> Teraz oblalem egz. moge jeszcze pojsc we wtorek a
> wponiedzialek mam jeszcze jedna poprawke. Wymiekam znowu
> stresowalem sie trzy dni, ukladalem pasjansa czy zdam ten egz.
> czy nie, prosilem internetowych znajomych by trzymali za
> mnie kciuki... i do diabla praktycznie zaczalem sie uczyc na 3 h.
> przed wszystkim. Jesli ktos wie jak moge sie zmobilizowac, czy
> sa jakies sposoby na uspokojenie i koncentracje mimo
> ogromnego napiecia i niewielkiej ilosci czasu to bede wdzieczny
> za rade. Musze zdac choc jeden z tych dwoch egz. jak
> nie zdam obu to nawet prawdopodobnie nie bede mogl wziac
> warunku.
> Prosze o pomoc jesli ktos wie jak nalezy sobie z tym radzic.
> Pozdrawiam

Nie jest to żaden złoty środek - to co ci napiszę - ale sądzę że
możesz go wziąć pod uwagę ponieważ mi pomagał i przynosił
efekty. W czasach gdy ja chodziłem do szkoły, a był przedmiot
który mi "ciężko przychodził" - zapraszałem do siebie koleżankę
z klasy i wspólnie przerabialiśmy materiał na głos.
Miało to tę zaletę, że czytając na zmianę a następnie omawiając
własnymi słowami "partię materiału" - mogliśmy w przerwach
pożartować i zrelaksować się.
Dzięki temu (być może) byłem piątkowym uczniem choć z czasem
udawałem, że czegoś nie rozumiem by w ten sposób zachęcać
koleżankę do odwiedzin. :-)
W Twoim przypadku warto poświęcić dużo wysiłku by zdobyć
dyplom, z którym Twoje życie może (choć nie musi) być łatwiejsze
niż bez dyplomu z tej konkretnie uczelni.
Jeśli jednak poddasz się i oblejesz to przecież świat się nie zawali
bo możesz kontynuować naukę w innej szkole wyższej lub podjąć
pracę z niepełnym wyższym wykształceniem. Obecnie pracodawcy
nie stawiają już tak rygorystycznych wymagań dotyczących
posiadanego dokumentu potwierdzającego "chodzenie do
jakiejś szkoły" a bardziej słaniają się do wyboru tekiego
pracownika który potrafi coś robić.

Życzę powodzenia :-)
\|/
re:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 10:07:28

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rafał" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bj9i52$9l5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Mam 25 lat jestem na 5 tym roku studiow filozoficznych, ktore od trzech
lat
> sa dla mnie zmora. /.../
> esli ktos wie jak moge sie zmobilizowac, czy sa jakies sposoby
> na uspokojenie i koncentracje mimo ogromnego napiecia i niewielkiej ilosci
> czasu to bede wdzieczny za rade. Musze zdac choc jeden z tych dwoch egz.
jak
> nie zdam obu to nawet prawdopodobnie nie bede mogl wziac warunku.
> Prosze o pomoc jesli ktos wie jak nalezy sobie z tym radzic.

Człowieku!! :)
Jesteś na V roku!
Nie chciałbyś już wreszcie tego skończyć, jeśli to dla Ciebie taka męka?
Za "chwilę" możesz się od tego uwolnić!
Czy to Cię nie mobilizuje?!

Czy jest dziedzina, w której się widzisz?
Czym zająłbyś się z przyjemnością?
Odpowiedz SOBIE na te pytania raz a dobrze & GO!! :)

Poważnie - skończ to i zajmij się tym, co lubisz, ale skończ!
Masz DOPIERO 25 lat i możesz jeszcze wszystko wyprostować.
Głowa do góry!

E.
ps. Mnie swego czasu najbardziej mobilizowała do nauki praca i szef(owa) ;)
od której chciałam się uwolnić, ty masz dziedzinę, która Ci nie leży.
Jesteś normalny, to TYLKO wybór studiów był zły.
Teraz musisz wykonać ostatni skok "ku wolności". Nie daj się!
Szkoda byłoby jednak mieć za sobą taki "rozbabrany" okres.
Te niedokończone "zalegają" w psychice a po co Ci coś zalegającego.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 10:24:20

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Rafał" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bj9i52$9l5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Mam 25 lat jestem na 5 tym roku studiow filozoficznych, ktore od trzech
lat
> sa dla mnie zmora. Czuje sie fatalnie wchodzac na uczelnie, czuje sie
> fatalnie widzac twarze tych wszystkich filozofow a najgorzej jak dochodzi
do
> egzaminu. Chece to zdac i miec za soba jeszcze ten jeden rok pociagnac
jest
> to dla mnie wazne 7 lat poswiecilem na studia nie chce sie poddac przed
> ostatnim plotkiem do przebrniecia, na finiszu, bowiem ten kompleks
ciagnalby
> sie za mna do konca zycia. Czuje od dawien dawna ogromny wstret do nauki,
od
> zawsze. Kiedys mama mnie do niej zmuszala i ciagle tylko krzyczala, moze
> dlatego sie bumtuje i sie nie ucze a moze dlatego ze uwierzylem w jej
slowa
> ze jestem zdolnym leniem i uwazam ze jestem tak zdolny ze nie musze sie
> uczyc. Jednak wyniki temu8 przecza. Od trzech lat przslizguje sie na tych
> studiach. Walcze do upadlego warunki, powtarzania przedmiotow itd. nigdy
nie
> stac mnie natomiast na najprostsza rzecz. By usiasc przed notatkim i
zaczac
> sie uczyc. Zawsze znajde 100 innych zajec. Zawsze cos mi wypadnie.

Jeżeli mieszkasz sam sprobuj wrócić na pewien czas do domu. Niech ktoś
Ciebie pilnuje. Mój znajomy tak napisał pracę- matka mu kołki na głowie
ciosała, sprawdzała, czy pisze czy gra. Przed sobą łatwiej jest się
wytłumaczyć, że wyniesienie kosza do połowy pełnego jest potrzebą pilną i
pierwszorzędną. Przed drugim człowiekiem widzisz swoją błazenadę i to, że
jest to tylko pretekst.
Jak nie matka to dziewczyna, siostra, kumpel.

z pozdrowieniami
Aska




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 10:49:58

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

"Rafał" <j...@w...pl> writes:

> Masz we wszystkim racje Nina ale zrozum ze poswiecilem tyle czasu zeby
> zronbic magistra, dalem z siebie tyle energii, tyle stresow mnie to
> kosztowalo, ze jakbym teraz kiedy juz zostalo najmniej, kiedy juz zostal
> tylko rok, jakbym teraz sie poddal nie moglbym spokojnie patrzec w lustro a
> w uszach wciaz dzwieczlyby mi slynne slowa premiera: Prawdziwego mezczyzne
> poznaje sie po tym jak konczy.
> Uznalbym ze jestem zerem.
> Tyle lat na marne, taka porazka.

A kto Ci wmowil, ze to ma byc porazka?
Owszem, warto by dostac ten dyplom.. ale jak nie dostaniesz, to co?
NIC, chlopie, NIC.

Nie lam sie. To nie koniec swiata. Zle wybrales. I COZ TEGO? Nigdy
nie jest za pozno powiedziec, ze sie pomyliles.

Nie kieruj sie opinia innych, kieruj sie tym, co TY uznasz za sluszne
i sensowne.

howgh.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 10:54:15

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "Edyta" <e...@l...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Rafał" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bj9i52$9l5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Mam 25 lat jestem na 5 tym roku studiow filozoficznych, ktore od trzech
lat
> sa dla mnie zmora. Czuje sie fatalnie wchodzac na uczelnie, czuje sie
> fatalnie widzac twarze tych wszystkich filozofow a najgorzej jak dochodzi
do
> egzaminu. Chece to zdac i miec za soba jeszcze ten jeden rok pociagnac
jest
> to dla mnie wazne 7 lat poswiecilem na studia nie chce sie poddac przed
> ostatnim plotkiem do przebrniecia, na finiszu, bowiem ten kompleks
ciagnalby
> sie za mna do konca zycia. Czuje od dawien dawna ogromny wstret do nauki,
od
> zawsze. Kiedys mama mnie do niej zmuszala i ciagle tylko krzyczala, moze
> dlatego sie bumtuje i sie nie ucze a moze dlatego ze uwierzylem w jej
slowa
> ze jestem zdolnym leniem i uwazam ze jestem tak zdolny ze nie musze sie
> uczyc. Jednak wyniki temu8 przecza. Od trzech lat przslizguje sie na tych
> studiach. Walcze do upadlego warunki, powtarzania przedmiotow itd. nigdy
nie
> stac mnie natomiast na najprostsza rzecz. By usiasc przed notatkim i
zaczac
> sie uczyc. Zawsze znajde 100 innych zajec. Zawsze cos mi wypadnie. A kiedy
> juz powiem sobie czlowieku nie badz totalna dupa i mameja i uusiade to
moge
> czasem nawet czytac jedna strone przez 3 h i nie wiedziec nawet o jakim
> filozofie to jest, bladzac zupelnie po omacku nie umiejac skoncventrowac
sie
> na rzeczy mimo staran. Siedze tylko patrze na ta strone i czuje niepokoj.
> Teraz oblalem egz. moge jeszcze pojsc we wtorek a wponiedzialek mam
jeszcze
> jedna poprawke. Wymiekam znowu stresowalem sie trzy dni, ukladalem
pasjansa
> czy zdam ten egz. czy nie, prosilem internetowych znajomych by trzymali za
> mnie kciuki... i do diabla praktycznie zaczalem sie uczyc na 3 h. przed
> wszystkim. Jesli ktos wie jak moge sie zmobilizowac, czy sa jakies sposoby
> na uspokojenie i koncentracje mimo ogromnego napiecia i niewielkiej ilosci
> czasu to bede wdzieczny za rade. Musze zdac choc jeden z tych dwoch egz.
jak
> nie zdam obu to nawet prawdopodobnie nie bede mogl wziac warunku.
> Prosze o pomoc jesli ktos wie jak nalezy sobie z tym radzic.
> Pozdrawiam
>
>
Pomyśl sobie, ze robisz to tylko i wyłącznie dla siebie...to twoja
przyszłość mieć wyższe wykształcenie które w dzisiejszych czasach jest
niezmiernie ważne.
Pomyśl, że został Ci tylko 1 rok nauki...studiowałeś tyle i masz to wszystko
zaprzepaścić przez 1 egzamin??? Weź się w " garść" i zacznij uczyć...czytaj
sobie materiał po mału, bez nerwów a potem staraj się własnymi słowami sobie
go powtarzać ..po kawałku..nie cały...to poskutkuje..jeżeli podejdziesz do
tego spokojnie bez nerwów. Stres jest bardzo złym doradcą.
Przecież nie musisz po studiach pracować we własnym zawodzie..a wyższe
wykształcenie zawsze się przyda.
Życzę powodzenie
Edyta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 10:54:51

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "Rafał" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



>
> Nie jest to żaden złoty środek - to co ci napiszę - ale sądzę że
> możesz go wziąć pod uwagę ponieważ mi pomagał i przynosił
> efekty. W czasach gdy ja chodziłem do szkoły, a był przedmiot
> który mi "ciężko przychodził" - zapraszałem do siebie koleżankę
> z klasy i wspólnie przerabialiśmy materiał na głos.
> Miało to tę zaletę, że czytając na zmianę a następnie omawiając
> własnymi słowami "partię materiału" - mogliśmy w przerwach
> pożartować i zrelaksować się.
> Dzięki temu (być może) byłem piątkowym uczniem choć z czasem
> udawałem, że czegoś nie rozumiem by w ten sposób zachęcać
> koleżankę do odwiedzin. :-)
> W Twoim przypadku warto poświęcić dużo wysiłku by zdobyć
> dyplom, z którym Twoje życie może (choć nie musi) być łatwiejsze
> niż bez dyplomu z tej konkretnie uczelni.
> Jeśli jednak poddasz się i oblejesz to przecież świat się nie zawali
> bo możesz kontynuować naukę w innej szkole wyższej lub podjąć
> pracę z niepełnym wyższym wykształceniem. Obecnie pracodawcy
> nie stawiają już tak rygorystycznych wymagań dotyczących
> posiadanego dokumentu potwierdzającego "chodzenie do
> jakiejś szkoły" a bardziej słaniają się do wyboru tekiego
> pracownika który potrafi coś robić.
>

Ok dzieki
po prostu bylem wkurzony, musialem cos napisac jakos chyba dociagne
juz mi troche przeszla handra.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-09-05 10:57:50

Temat: Re: Dziecinny problem dotroslego czlowieka!!
Od: "Rafał" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



>
> Człowieku!! :)
> Jesteś na V roku!
> Nie chciałbyś już wreszcie tego skończyć, jeśli to dla Ciebie taka męka?
> Za "chwilę" możesz się od tego uwolnić!
> Czy to Cię nie mobilizuje?!
>
> Czy jest dziedzina, w której się widzisz?
> Czym zająłbyś się z przyjemnością?
> Odpowiedz SOBIE na te pytania raz a dobrze & GO!! :)
>
> Poważnie - skończ to i zajmij się tym, co lubisz, ale skończ!
> Masz DOPIERO 25 lat i możesz jeszcze wszystko wyprostować.
> Głowa do góry!
>
> E.
> ps. Mnie swego czasu najbardziej mobilizowała do nauki praca i szef(owa)
;)
> od której chciałam się uwolnić, ty masz dziedzinę, która Ci nie leży.
> Jesteś normalny, to TYLKO wybór studiów był zły.
> Teraz musisz wykonać ostatni skok "ku wolności". Nie daj się!
> Szkoda byłoby jednak mieć za sobą taki "rozbabrany" okres.
> Te niedokończone "zalegają" w psychice a po co Ci coś zalegającego.

Dokladnie takiego kopa bylo mi trzeba, nawet jak nie zdam to pozalatwiam
jakies warunki ale najpierw zrobie wszystko by zdac.
Dzieki:-)
Pozdrawiam



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

grupa wsparcia dla wdów w Warszawie
klucz do testu
Co nas okresla
dlaczego nic sie nie udaje?
(aftermath)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »