Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak dalej zyc?:(

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak dalej zyc?:(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-02-01 12:21:41

Temat: Jak dalej zyc?:(
Od: a...@w...pl (art) szukaj wiadomości tego autora

Mam nadzieje ze nie jest to ot

Witam wszystkich serdecznie i pozdrawiam. Jest to moj pierwszy post tutaj,
Mam nadzieje ze jak sie wygadam moze to mi lekko pomoze, sam juz nie
wiem...:( Zacznijmy moze od tego ze mam 25 lat jestem studentem 4 roku
zarządzania i marketingu na UWM w Olsztynie. To chyba tyle milego , teraz
opowiem o swoim problemie. Bylem w zwiazku z kobieta ktora znam 8 lat i od
zawsze sie w niech kochalem. Jednak przez ponad 6 lat bylismy tylko
znajomymi. Zawsze wydawala mi sie kims nieosiaglanym itp. Ja przez swoje
zycie przeszedlem przez jeden tragiczny zwiazek. Zostalem zraniony i od
tamtego czasu nie zaufalem zadnej kobiecie (wiem ze teraz odezwa sie kobiety
ze to nie fair) i ja sie z tym zgadzam jednak nie potrafilem. Jednak jak
spotkalem sie z Ewa (moja byla kobieta zycia) o wszystkim zapomnialem
zakochalem sie w niej od razu po same uszy. Po jakims czasie zwiazek
rozkwitl. Bylismy szczesliwi wszystko ukladalo sie jak najlepiej. Jednak po
jakims czasie okzalo sie ze ona ma problem z bylem chlopakiem ktory ja
szantazowal ze sie zabije jesli do niego nie wroci. Jakos to przezyslimy
mimo ciezkich chwil. POmoglem jej przejsc przez to i zwiazek w wielkiej
milosci trwal nadal. Nie spoedziwalem sie ze dam tak wiele kobiecie,
poswiecilem jej sie calkowicie. Jednak od listopada 2003 roku zaczelismy sie
klocic o tego jej bylego, poniewaz jak sie okazalo on nadal wyslal jej smsy
ale tym razem ze teskni kocha itp. Ja bylem okropnie zly, ona ze jestem
niesprawiedliwy, ze nie wroci do niego ale nie moge jej zabronic kontaktu
przez smsy raz na miesiac lub rzadziej. Nie bylo mowy o zadnych spotkaniach.
NIestety od listopada do konca grudnia klotnie lzejsze lub ciezsze mielismy
bardzo czesto. Nie wiem dlaczego tak sie zachowywalem. Nie mialem zadnych
powodow do zazdrosci. Zawsze nak oneic klotni to ona plakala i mowila ze
wszystko bedzie ok, zebym sie nie martwil ze mnie kocha nad zycie.
Planowalismy zareczyny na wakacje 2004. Swieta rowniez minely w nieciekawej
atmosferze jak i Nowy Rok:( Styczen zaczal sie spokojnie jednak 3 stycznia
powiedziala mi ze przestala mnie kochac jako chlopaka a kocha jako
przyjaciela:(( To mnie zalamalo. Powiedzialem ze bede walczyl o nia, zeby
dala nam szanse, skoro tak bardzo sie kochalismy, ale ona od tamtego dnia
stala sie oschla, oziebla. Zupelnie nie ta kobieta:(( Walczylem i nadal
walcze jak tylko moge ale trace sily. Wysylalem jej kwiaty do pracy robilem
rozne inne rzeczy, probowalem robic mile wieczory. Jednak ona nadal jakby
bez uczuc. Twierdzi ze probuje ale nie wychodzi i nie potrafi juz byc ze
mna:( Ja nadal walcze ale juz brak mi powoli wiary i pomyslow. Co mam dalej
robic?? Dzis mi powiedziala ze mozemy spotykac sie raz na jakis czas jako
znajomi ale nic wiecej. Serce mi peklo i nie potrafie juz zyc. Przez to
wszystko zawalilem szkole, mam problemy w pracy, w domu, wszedzie. Wszystko
co robilem dla NAS stracilo sens. Nie potrafie juz zyc ani cieszyc sie.
Jestem wrakiem czlowieka. Prosze doraddzcie co dalej moge robic? Jak
probowac ja odzyskac. Boje sie ze jesli sie odetne to zapomni o mnie
calkiem. Jesli sie spotkam to bede mowil o zwiazku a to budzi w niej
agresje. Boje sie rowniez najgroszego. Jak ja pytam czy czasem ona nie chce
wrocic do poprzedniego faceta. Ona odpowiada ze nie wie czego chce. Ale ze
mna byc nie potrafi na dzien dzisiejszy. Czy widzicie szanse ze jeszcze cos
z tego bedzie? Czy ktos potrafi mi doradzic cos. Naprawde kocham Ta kobiete
nad zycie i nie ma w tym momencie nic wazniejszego dla mnie niz ONA. To
tylko. Mam nadzieje ze ktos bedzie w stanie podrzucic jakis pomysl. I
jeszcze jedno , to juz na pewno OT, niedlugo zblizaja sie walentynki,
moze jakis pomysl macie co zrobic????
Dziekuje za przeczytanie moich wypocin . Zycze wszystkim
wszystkiego najlepszego i powodzenia w zyciu.

Artur

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-02-01 13:32:50

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "art" <a...@w...pl> napisał:

> (..) Twierdzi ze probuje ale nie wychodzi i nie potrafi juz byc ze
> mna:( Ja nadal walcze ale juz brak mi powoli wiary i pomyslow. Co mam
dalej robic??

Moze bedzie to dla Ciebie brutalna odpowiedz, ale....

Co robic? Moze odejsc z honorem poki jeszcze jest...?

> (..) co dalej moge robic? Jak probowac ja odzyskac.

A rozwazales przykucie jej do kaloryfera?

To oczywiscie gorzka ironia, ale okrutna prawda jest taka, ze nie mozna
zmusic kogos do kochania. Ona Cie nie chce, Art.

Jesli nawet szantazem, prosba i grozba zmusilbys ja do powrotu to co
dalej... jak zylbys z kims kogo WYBŁAGAŁES by z toba byl...? Co bys widzial
w jej oczach...?

> (..) zblizaja sie walentynki,
> moze jakis pomysl macie co zrobic????

Upic sie.
Samemu.

W tytule pytasz jak dalej zyc, a caly post skupia sie na tym jak odzyskac
kogos, kto nas nie chce. Zapytaj moze jak pozbyc sie zludzen i przezyc to w
miare rozwaznie.

Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-01 13:54:55

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: Stokrotka <d...@2...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik art napisał:
>
Witaj

To faktycznie przykre, kiedy ludzie po dlugiej znajomosci sie rozstaja,
ale czasem tak niestety bywa. Ja tez jakis czas temu rozstalam sie z
narzeczonym "za obopolna zgoda". bo mimo milosci, ktora nas laczyla nie
bylismy szczesliwi ze soba, nie umielismy spedzac ze soba wolnych chwil.
To bylo strasznie trudne i przykre, plakalismy bardzo, ale
postanowilismy dac sobie szanse na szczescie z kims innym. Przez te lata
wspolnie mieszkajac dalismy sobie wiele, duzo milosci, wsparcia. To
byl/jest czlowiek z ktorym najlepiej mi sie rozmawia, ktory potrafi mnie
zrozumiec w 100% i ktorego wciaz kocham ale jak brata. Milosc fizyczna
duzo wczesniej umarla przed naszym rozstaniem.
Teraz obydwoje znalezlismy sobie kogos z kim jestemsy szczesliwi.
Wydawalo nam sie ze jestesmy sobie pisani, mielismy w planie slub....
jednak okazalo sie inacze4j. I powiem Ci, ze zadne z nas, naszych
przyjaciol ani rodzin nie wpadlo by na pomysl, ze nasze4 zycie moze sie
rozejsc. A jednak.
Byc moze tak jest w twoim przypadku. Jeszcze mozesz walczyc. Ale kiedy
zabraknie Ci sil..poprostu odpusc, wyluzuj. Wiem ze to trudne, wiem ze
to boli, wiem ze ona dla Ciebie jest teraz pempkiem swiata. Ale to nie
przekresla faktu, ze jeszcze mozesz byc szczesliwym z inna kobieta, ze
ktos gdzies na Ciebie czeka, a Ty poki co narazie nie zdajesz sobie z
tego sprawy.
Tak sie zastanawiam tez nad tym, czy nie lepiej by bylo gdybys troche
zwolnij, nie nagabywal jej tak. Moze, gdybys dal jej troche swobody, ona
by wtedy sie zastanowila, moze zaczelaby tesknic za Toba gdyby zobczyla
ze nie dajesz znaku. Moze zaczela by sie lekac ze znalazles sobie kogos
i ta zazdrosc wzbudzila by w niej na nowo uczucie. Sproboj poczekac do
14 lutego, nie dzwon, nie wysylaj jej kwiatow, nie spotykaj sie z nia, a
14 lutego zrob jej mega niespodzianke. Jezeli to nie pomoze, moze trzeba
bedzie zaakceptowac to i przygotowac sie na nowe zmiany.
A jesli boisz sie ze ona o Tobie zapomni, to uwierz mi ze to nienastapi.
Zawsze bedziesz w jej sercu, bo wiele was laczylo. Tak jak ona byla dla
Ciebie wazna, tak i Ty byles dla niej waznuy-tego nie da sie wymazac z
pamieci. Nieraz wspomni o Tobie i nie raz zastanowi sie co u Ciebie
slychac. Mozesz byc tego pewny!!!!


niedlugo zblizaja sie walentynki,
> moze jakis pomysl macie co zrobic????

moze przyslij jej kurierem do domu wielkiego misia z rozami?????

pozdrawiam i trzym sie
Stokrotka
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-01 14:18:19

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: "PrzeMaks" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "art" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
> Co mam dalej robic??
> Prosze doraddzcie co dalej moge robic?
Moze powinniscie odsapnac od siebie jakis czas i dac
sobie wiecej czasu. Przemyslec wszystko, rozwazyc...

> Czy widzicie szanse ze jeszcze cos z tego bedzie?
Szanse sa dopoki walczysz, chociaz sytuacja jest o tyle trudna, ze
partnerka Cie juz nie chce, przynajmniej tak wynika z Twojej wypowiedzi.

-- PrzeMaks



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-01 15:55:49

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: a...@w...pl (art) szukaj wiadomości tego autora

From: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij>
> Użytkownik "art" <a...@w...pl> napisał:
>
> > (..) Twierdzi ze probuje ale nie wychodzi i nie potrafi juz byc ze
> > mna:( Ja nadal walcze ale juz brak mi powoli wiary i pomyslow. Co mam
> dalej robic??
>
> Moze bedzie to dla Ciebie brutalna odpowiedz, ale....
>
> Co robic? Moze odejsc z honorem poki jeszcze jest...?

Rozwazalem cos takiego, jednak nie potrafie.
Ona bardzo chce abysmy na razie byli przyjaciolmi
jednak nic nie obiecuje.

> > (..) co dalej moge robic? Jak probowac ja odzyskac.
>
> A rozwazales przykucie jej do kaloryfera?
>
> To oczywiscie gorzka ironia, ale okrutna prawda jest taka, ze nie mozna
> zmusic kogos do kochania. Ona Cie nie chce, Art.

rzeczywiscie gorzkie

> Jesli nawet szantazem, prosba i grozba zmusilbys ja do powrotu to co
> dalej... jak zylbys z kims kogo WYBŁAGAŁES by z toba byl...? Co bys
widzial
> w jej oczach...?

Blaganie nie jest w moim stylu , jak i pozostale wyminieone przez Ciebie
rzeczy. Ja mialem i nadal chce miec ta osobe ktora mialem
ale tylko wtedy jesli mnie pokocha.

> > (..) zblizaja sie walentynki,
> > moze jakis pomysl macie co zrobic????
>
> Upic sie.
> Samemu.

alkohol raczej nie rozwiaze problemu

> W tytule pytasz jak dalej zyc, a caly post skupia sie na tym jak odzyskac
> kogos, kto nas nie chce. Zapytaj moze jak pozbyc sie zludzen i przezyc to
w
> miare rozwaznie.

Moze troszke niefortunnie dobrany tytul jednak jest on powiazany z tym
wszystkim.
Po prostu nie potrafie zyc bez niej. Poswiecilem wszystko co moglem
(mam na mysli uczucia), i teraz to wszystko stracilem i jednoczesnie
stracilem wiare w wlasne zycie, szczescie.

Pozdrawiam
Artur

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-01 15:58:29

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: a...@w...pl (art) szukaj wiadomości tego autora

From: "PrzeMaks" <p...@w...pl>
> Użytkownik "art" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
> > Co mam dalej robic??
> > Prosze doraddzcie co dalej moge robic?
> Moze powinniscie odsapnac od siebie jakis czas i dac
> sobie wiecej czasu. Przemyslec wszystko, rozwazyc...

Ona niby przemyslala wszystko na dzien dzisiejszy oczywiscie.
Powiedziala mi rowniez ze denrwuja ja moje teksty
typu: czy sadzisz ze nam sie uda kiedys itp. Zrozumialem
i zastosowalem sie do tego. Pozostalo mi czekac i byc silnym.
Tylko co dalej: urwac kontakt calkowicie czy tez
jesli bedzie chciala sie umowic na kawe itp bo bedzie chciala
isc, porozmawiac. A to znowu bedzie dla mnie strasznie trudne,
poniewaz to ja bede pozniej 2-3 dni znowu sie strasznie psychicznie meczyl
a naprawde nie mam juz sily.

Pozdrawiam
Artur

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-01 16:07:59

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: a...@w...pl (art) szukaj wiadomości tego autora

From: "Stokrotka" <d...@2...pl>
> Byc moze tak jest w twoim przypadku. Jeszcze mozesz walczyc. Ale kiedy
> zabraknie Ci sil..poprostu odpusc, wyluzuj.

Sil juz mi zabraklo, poniewaz sprowadzila mnie do parteru doslownym
zakonczeniem
zwiazku i pozostaniem na stopie przyjacielskiej.
Jednak jest jeszcze cos, jak sie widzimy (bo jeszcze sie widujemy 2-3 razy
na tydzien,)
lezymy, ona sie przytula, lub ja sie przytulam. Pytam wtedy dlaczego to
robisz , odpowiada bo bardzo lubie sie przytulac do Ciebie. A czasem jest
tak ze siedzimy,
lezymy w duzej odleglosci od siebie, sytuacja jest ok ale nie pozwala sie
dotknac,
przytulic itp. Oczywiscie nie dochodzi do zadnych kontaktow blizszych.
Dlaczego ona tak sie zachowuje? Co to moze oznaczac?

> Wiem ze to trudne, wiem ze
> to boli, wiem ze ona dla Ciebie jest teraz pempkiem swiata. Ale to nie
> przekresla faktu, ze jeszcze mozesz byc szczesliwym z inna kobieta, ze
> ktos gdzies na Ciebie czeka, a Ty poki co narazie nie zdajesz sobie z
> tego sprawy.

Na dzien dzisiejszy nie moge potwierdzic Twoich slow niestety, i dlugo
jeszcze
pewnie nie bede tego mogl zrobic. Caly czas mam wiare, niestety coraz
slabsza.

> Tak sie zastanawiam tez nad tym, czy nie lepiej by bylo gdybys troche
> zwolnij, nie nagabywal jej tak. Moze, gdybys dal jej troche swobody, ona
> by wtedy sie zastanowila, moze zaczelaby tesknic za Toba gdyby zobczyla
> ze nie dajesz znaku. Moze zaczela by sie lekac ze znalazles sobie kogos
> i ta zazdrosc wzbudzila by w niej na nowo uczucie. Sproboj poczekac do
> 14 lutego, nie dzwon, nie wysylaj jej kwiatow, nie spotykaj sie z nia, a
> 14 lutego zrob jej mega niespodzianke.

Dziekuje za ta rade (pomysl z misiem+kwiaty) i bede probowal sie do tego
zastosowac.
Jednak bedzie to o tyle ciezkie, ze ona nadal sie interesuje moim zyciem
Tym co na studiach co w pracy itp itd. Czy mam ja ignorowac?
To nie bedzie mile, a jesli mam sie spotkac wtedy nie bede mogl zastosowac
sie
do Twojej rady. Ciezka sytuacja:/

> A jesli boisz sie ze ona o Tobie zapomni, to uwierz mi ze to nienastapi.
> Zawsze bedziesz w jej sercu, bo wiele was laczylo. Tak jak ona byla dla
> Ciebie wazna, tak i Ty byles dla niej waznuy-tego nie da sie wymazac z
> pamieci. Nieraz wspomni o Tobie i nie raz zastanowi sie co u Ciebie
> slychac. Mozesz byc tego pewny!!!!

Tylko juz nie bedzie jej przy mnie. I to jest najsmutniejsze.

Dziekuje Ci bardzo za tego maila. Wniosl on znaczna poprawe
mojego samopoczucie.

Serdecznie pozdrawiam
Artur

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-01 17:21:45

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "art" <a...@w...pl> napisał:

> lezymy, ona sie przytula, lub ja sie przytulam. Pytam wtedy dlaczego to
> robisz , odpowiada bo bardzo lubie sie przytulac do Ciebie. (..)
> Dlaczego ona tak sie zachowuje? Co to moze oznaczac?

...to ze traktuje Cie jak pluszowego misia do przytulania? Jakbys nie mial
uczuc, emocji i calej masy oczekiwan co od tych gestow.

J.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-02 07:23:41

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: "d@\\/!d()" <d...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Joanna_Maria napisał:
> Użytkownik "art" <a...@w...pl> napisał:

> ...to ze traktuje Cie jak pluszowego misia do przytulania? Jakbys nie mial
> uczuc, emocji i calej masy oczekiwan co od tych gestow.
>
Tu się zupełnie zgadzam. Mam dwie wiadomości (pierwsza tradycyjnie zła):
Dziewczyna po prostu się Tobą znudziła, ale ma delikatną "chcicę" na
przytulanki, a do tego w tym momencie znakomicie się nadajesz - można
sobie przyjemnie wypchać wolny czas w ciągu dnia bez zobowiązań. Dobra
wiadomość jest taka, że mogę się mylić:). Ale jeśli się nie mylę, to mam
tylko jedną propozycję - uciekaj - i to jak najdalej od niej. Takim
zachowaniem tylko się pogrążasz, a prawdopodobniej nie osiągniesz nic.

Ja bym przemyślał opcję wysyłania jej czegokolwiek na walentynki.

dav

Ps. Ale mnie tu dawno nie było :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-02 12:44:26

Temat: Re: Jak dalej zyc?:(
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "art" <a...@w...pl> napisał:
> > Moze odejsc z honorem poki jeszcze jest...?
>
> Rozwazalem cos takiego, jednak nie potrafie.
> Ona bardzo chce abysmy na razie byli przyjaciolmi
> jednak nic nie obiecuje.

Cwana, rozkapryszona panienka robiaca z toba co jej sie podoba.
Przytula sie kiedy chce, umawia, spotyka, chce miec bezgranicznie oddanego
adoratora na wyciagniecie reki. Kobiete to nobilituje, fajnie miec takiego
"pajacyka".

Pamietaj, ze wcale nie musisz (i nie powinienes) spelniac jej zachcianek.
Nie musisz spotykac sie kiedy ona ma taki kaprys.

> > To oczywiscie gorzka ironia, ale okrutna prawda jest taka, ze nie mozna
> > zmusic kogos do kochania. Ona Cie nie chce, Art.
>
> rzeczywiscie gorzkie

Ale prawdziwe (z tego co tu piszesz).

> > Jesli nawet szantazem, prosba i grozba zmusilbys ja do powrotu to co
> > dalej... jak zylbys z kims kogo WYBŁAGAŁES by z toba byl...? Co bys
> widzial
> > w jej oczach...?
>
> Blaganie nie jest w moim stylu , jak i pozostale wyminieone przez Ciebie
> rzeczy.

Alez techniki jakie stosujesz i o jakie pytasz sa wlasnie w tej kategorii...
No pewnie, ze nie blaganie w sensie klekana na kolanach, ale jestes tego
bardzo blisko. A emocjonalnie to juz sie stalo.

Jedno Ci powiem - im bardziej sie "łasisz", tym bardziej zalosnie to
wyglada...
Badz czlowiekiem honoru i nie pełzaj...

>Ja mialem i nadal chce miec ta osobe ktora mialem
> ale tylko wtedy jesli mnie pokocha.

A jesli to niemozliwe?

> > Upic sie.
> > Samemu.
>
> alkohol raczej nie rozwiaze problemu

To byla przenosnia. Chodzilo o: przebolec, 'przeplakac', pozegnac. Samemu,
nie u niej 'na kolankach'.

> Po prostu nie potrafie zyc bez niej.

Raczej - nie chcesz. A potrafisz na pewno, tylko teraz tego nie widzisz.

Powodzenia
Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Paradoks III- czyli normalka.
OT: E. ,,RYJ ZBIRA" PERMO
Paradoks
ataki paniki
no to jutro

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »