Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Gdy kolega związał się z mężatką...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Gdy kolega związał się z mężatką...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 10


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-08 11:56:59

Temat: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie,

mam kolegę, który poznał przez Internet kobietę. On jest z Wrocławia, ona z
Krakowa. Zaczęli ze sobą rozmawiać ok. roku temu, 3 miesiące temu spotkali
się w Krakowie. Zakochali się w sobie po same uszy. Ona jest
przedstawicielem handlowym i często wyjeżdza. On pracuje jako informatyk.
Ona zarabia mnóstwo pieniędzy i on nie chce żeby ona rzucała pracę - chce
się przenieść do niej. Nie wyobrażają sobie bez siebie życia. On opowiada
wszem i wobec jaki jest szczęśliwy, jej niestety nie mialam jeszcze
przyjemności poznać. Spotykają się co 1-2 tygodnie na żywo, oprócz tego
utrzymują stały kontakt internetowo-smsowo-telefoniczny.
W pewnym momencie pojawił się pierwszy problem - pieniądze. Ona ma ich
mnóstwo, on niewiele. On chce dla niej sprzedać samochód, żeby było go stać
na to, aby do niej przyjeżdżać. Co o tym myślicie?
To jednak nie wszystko. Przy pierwszym spotkaniu on nie zwrócił uwagi na to,
że ona ma na palcu obrączkę. Przy drugim już tak. Okazalo się że ma męża od
kilku, mieszka z nim, ale on nie ma jej prawa tknąć, bo ją kilka razy
uderzył. On wie, że ona nie wyobraża sobie bez niego (tego kolegi, nie męża)
życia. Wie, że się rozwiedzie aby móc być z nim. Zanim jednak to nastąpi on
chce się przenieść do Krakowa, znaleźć tam pracę (dobrze płatną, bo nie chce
pozwolić aby ona go sponsorowała), zerwać z całym dotychczasowym życiem po
to aby być przy niej.
Mogłabym jeszcze dlugo pisać o tym, jaka ona jest wspaniala (co wiem z jego
ust), jak źle trafiła z tym mężem, jak bardzo się kochają... Czasami tylko
mam wrażenie że on mówi to wszystko po to żeby siebie przekonać że będzie
dobrze, że to co robi (z dotychczasową pracą, ze swoim życiem) ma sens. Ja
wiem, że jeżeli zacznę mu wyszukiwać minusy tej całej sytuacji, to nawet nie
zwróci na to uwagi - bo naprawdę zakochał się po uszy - albo zacznie szukać
innych interlokutorów, którzy mu tych minusów nie będą pokazywać - więc
staram się nie wyrażać swojego zdania o ile jest ono negatywne. Ale boję
się, że on wdepnął w wielkie gówno... A może Wy macie inne zdanie?
Co robić? Pomózcie...
H.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-03-08 15:20:27

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b4cmh5$7h6$1@cs.magma-net.pl...
> Witajcie,
>
> mam kolegę, który poznał przez Internet kobietę. On jest z Wrocławia, ona
z
....

Rozumiem, że masz dobre intencje. Ale powiedz skąd możesz wiedzieć co tak
naprawdę jest/będzie dobre dla Twojego przyjaciela. Jeśli mu odradzisz ten
związek (i przekonasz), może sobie/Tobie nigdy nie wybaczyć, że nie
spróbował.
Bądź przy nim, wspieraj, radź, ale nie bierz na siebie ciężaru
odpowiedzialności za czyjeś życie, bo nie wiesz co będzie.

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-03-08 16:06:06

Temat: Odp: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Harmony Wroclaw <h...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:

> życia. Wie, że się rozwiedzie aby móc być z nim. Zanim jednak to nastąpi
on
> chce się przenieść do Krakowa, znaleźć tam pracę (dobrze płatną, bo nie
chce
> pozwolić aby ona go sponsorowała), zerwać z całym dotychczasowym życiem po
> to aby być przy niej.
> Mogłabym jeszcze dlugo pisać o tym, jaka ona jest wspaniala (co wiem z
jego
> ust), jak źle trafiła z tym mężem, jak bardzo się kochają... Czasami tylko
> mam wrażenie że on mówi to wszystko po to żeby siebie przekonać że będzie
> dobrze, że to co robi (z dotychczasową pracą, ze swoim życiem) ma sens. Ja
> wiem, że jeżeli zacznę mu wyszukiwać minusy tej całej sytuacji, to nawet
nie
> zwróci na to uwagi - bo naprawdę zakochał się po uszy - albo zacznie
szukać
> innych interlokutorów, którzy mu tych minusów nie będą pokazywać - więc
> staram się nie wyrażać swojego zdania o ile jest ono negatywne. Ale boję
> się, że on wdepnął w wielkie gówno... A może Wy macie inne zdanie?

A niby dlaczego złe jest to, że chce się przenieśc do niej? Mnóstwo kobiet i
mężczyzn kiedyś zmieniło miejsce zamieszkania, żeby móc być z ukochaną
osobą. Jeżeli ona się dla niego rozwiedzie, to o co Ci w ogóle chodzi?

pozdrawiam
boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-03-08 16:36:16

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: Snajper <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Harmony Wroclaw wrote:

> Co robić? Pomózcie...

Nie mieszac sie. Nic ma nic gorszego, niz mieszanie sie osob trzecich
do zwiazku. Jesli sie uda, wszystko bedzie OK. Jesli nie, bedzie
placz, bol i nieszczescie, ale to sa dorosli ludzie, wiec wiedza, co
ryzykuja.
Jesli ktos trzeci zacznie mieszac, w razie niepowodzenia oprocz bolu,
placzu i nieszczescia beda jeszcze pretensje, wyrzuty i ogolnie niemilo.
Na pewno nie bedzie "oj, dzieki, ze dzieki Tobie nie zdecydowalem sie
na ten zwiazek... oj, jak to swietnie...".

--
### Pozdrawiam
### Rafal SNAJPER Siwinski
###


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-03-08 16:37:32

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b4cmh5$7h6$1@cs.magma-net.pl...

Czy to Twój przyjaciel informatyk miał ukochaną studentkę niezbyt rezolutną
?

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-03-08 18:55:33

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b4d6aj$did$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:b4cmh5$7h6$1@cs.magma-net.pl...
>
> Czy to Twój przyjaciel informatyk miał ukochaną studentkę niezbyt
rezolutną
> ?
>
> Jacek
>
Tak, ale inny...
Ja mam chyba pecha do nieszcześliwych informatykow. Różnica jest jednak
taka, że tamten nie nie pytał czy ich związek ma szansę, a ten chciałby abym
go w tym utwierdziala, a ja nie bardzo mogę, bo nie bardzo w to wierzę...
Pozdrawiam
H


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-03-08 20:16:10

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b4deu7$jov$1@cs.magma-net.pl...
>
> Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:b4d6aj$did$1@news.onet.pl...
> >
> > Użytkownik "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
> > news:b4cmh5$7h6$1@cs.magma-net.pl...
> >
> > Czy to Twój przyjaciel informatyk miał ukochaną studentkę niezbyt
> rezolutną
> > ?
> >
> > Jacek
> >
> Tak, ale inny...

Wiec z moją pamięcią jest całkiem dobrze. ;-)

> Ja mam chyba pecha do nieszcześliwych informatykow. Różnica jest jednak
> taka, że tamten nie nie pytał czy ich związek ma szansę, a ten chciałby
abym
> go w tym utwierdziala, a ja nie bardzo mogę, bo nie bardzo w to wierzę...

Po pierwsze przyjaciół pyta się po to by polepszyć ocenę systuacji,
to oni mogą spoglądając na sprawę z innej strony podpowiedzieć coś
czego sami nie widzimy.

Tylko głupiec chce prostego potwierdzenia, to tak jakby chcieć aby ktoś
podejmował decyzję za Ciebie.
Więc powinnaś podzielić się z nim tym o tym myslisz.

Gdyby mnie zapytał, zapytałbym go czy warto niszczyć jakiś związek
dla nowego związku, czy warto ryzykować dla kogoś kto ma już
rodzinę i pewnie nnnna końcu wybierze ją zamiast
zranionego przyjaciela. (Swoją drogą to czy ona ma dzieci).

Z drugiej strony widać że on jest piekielnie zakochany,
może ona też. Ale czy zniesie jej ciągłe wyjazdy,
po co przenosić się do Krakowa skoro ona i tak ciągle jeździ,
mogą przecież spotykać się to tu to tam.
Aż będą pewni że chcą być razem.

Pozdrawiam
Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-03-08 21:07:13

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "wega" <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Harmony Wroclaw <h...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b4cmh5$7h6$...@c...magma-net.pl...


Oj chcialo by sie tak wiele zrobic dla niego, jednak teraz nie da sie zrobic
nic
nie w tym momencie,Trzebatylko miec nadzieje ze w miare szybko sytuacja sie
wyjasni.
Aby nie zabrnąl za daleko.
Wiem czego sie obawiasz. To przykre, lecz twoje ryzyko byloby zbyt wielkie.


Pozdr. D.o.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-03-09 11:53:51

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "AnnaD" <q...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Cos mnie w tym układzie niepokoi: rok ze soba rozmawiaja i nie zdazyli
uzgodnic swoich zobowiazan rodzinnych. Trzeba bylo drugiego spotkania?
Nie mam prawa oceniac czyichs intencji tak zupelnie z boku. Ale sama jestem
w szczesliwym zwiazku, majacym korzenie w Internecie. Moj TZ przeprowadzil
sie z Poznania do Warszawy. Oboje mielismy meza/zone. I oboje bylismy
SZCZERZY wobec siebie, kiedy odkrylismy, co sie miedzy nami wykluwa...
Mieszkamy razem od niemal dwoch lat, za kilka miesiecy urodzi nam sie
dziecko, finalizujemy sprawy rozwodowe, jestesmy szczesliwi...
TO jest mozliwe, ale wracam wciaz do pierwszego zdania...
Anna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-03-10 07:23:21

Temat: Re: Gdy kolega związał się z mężatką...
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Harmony Wroclaw" <h...@w...pl> napisał w
wiadomości news:b4cmh5$7h6$1@cs.magma-net.pl...
> Ja
> wiem, że jeżeli zacznę mu wyszukiwać minusy tej całej
sytuacji, to nawet nie
> zwróci na to uwagi - bo naprawdę zakochał się po uszy -
albo zacznie szukać
> innych interlokutorów, którzy mu tych minusów nie będą
pokazywać - więc
> staram się nie wyrażać swojego zdania o ile jest ono
negatywne. Ale boję
> się, że on wdepnął w wielkie gówno... A może Wy macie inne
zdanie?
> Co robić? Pomózcie...
> H.

Nie bardzo rozumiem twojej roli w ich zakochaniu. Robisz za
dobrego wójka, czy co. Myślę, że sam nie powinieneś się
wtrącać i niech ich los toczy się samodzielnie, tak, jak im
jest pisane.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Moje muzykalne dziecko :-))))
Free Support, All OSes, All Applications
Urbana za rozbawienie mnie
jak rozmawiac z dzieckiem o obowiazkach rodzicow?
Jak założyć przedszkole?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »