Data: 2017-09-12 22:13:09
Temat: Re: Gotowanie - wiedza czy sztuka ?
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-09-12 o 20:09, Jarosław Sokołowski pisze:
> Animka pisze:
>
>> Szkoda tylko, że ten dzisiejszy majeranek nie ma w ogóle zapachu.
>> Kiedyś można było kupić całe gałązki.
> -- Zrobiłem dzisiaj znakomite odkrycie. Sądzę, że mamy tu do czynienia
> z zasadniczym przewrotem w kucharstwie. Ty, Vańku, wiesz przecie, że po
> całej wsi daremnie szukałem majeranku do podgardlanek. Herba majoranae
> -- rzekł sierżant rachuby Vaniek przypominając sobie, że jest drogistą.
>
> Jurajda mówił dalej:
>
> -- Niezbadane są drogi ducha ludzkiego, chwytającego się w potrzebie
> najróżniejszych sposobów, odsłaniających nowe horyzonty, i
> wynajdującego rzeczy, o jakich ludzkości nie śniło się dotychczas...
> Szukam ja tedy po wszystkich domach majeranku, tłumaczę, objaśniam,
> na co mi to potrzebne i jak to wygląda...
>
> Trzeba było jeszcze powiedzieć, jak on pachnie -- odezwał się z ławy
> Szwejk. Trzeba było powiedzieć, że majeranek pachnie tak, jak gdy
> się wącha buteleczkę atramentu w alei kwitnących akacji. Na pagórku
> Bohdalec pod Pragą...
>
> Ależ, Szwejku -- przerwał mu głosem błagalnym jednoroczny ochotnik
> Marek -- pozwól dokończyć Jurajdzie.
>
> Jurajda mówił dalej:
>
> -- W pewnym domu natknąłem się na starego wysłużonego żołnierza z czasów
> okupacji Bośni i Hercegowiny, który odbył służbę wojskową w Pardubicach
> u ułanów i jeszcze dzisiaj umie po czesku. Człowiek ten zaczął się ze
> mną sprzeczać, że w Czechach nie dodaje się do podgardlanek majeranku,
> ale rumianek. Nie wiedziałem naprawdę, co mam począć, bo przecież każdy
> rozsądny człowiek, który nie ma przesądów, uznać musi, że śród korzeni,
> jakimi przyprawia się podgardlanki, majeranek to królewicz.
>
> Trzeba było wynaleźć na poczekaniu taką namiastkę, która zastąpiłaby
> charakterystyczny i swoisty zapach majeranku. Otóż w pewnej chałupie
> znalazłem pod obrazem jakiegoś świętego ślubny wianuszek mirtowy.
> Trafiłem na nowożeńców, gałązki mirtu w wianuszku były jeszcze dość
> świeże.
>
> Użyłem więc mirtu jako przyprawy do podgardlanek; oczywiście trzeba
> było sparzyć wianuszek trzy razy wrzącą wodą, żeby listki zmiękły i
> straciły zbyt ostry zapach i smak. Rzecz prosta, że gdy ten wianuszek
> ślubny zabierałem do podgardlanek, płaczu było wiele. Na odchodnym
> właściciele zapewnili mnie, że za takie straszne świętokradztwo
> (wianuszek był poświęcony) najbliższa kula mnie zabije. Jedliście
> przecie polewkę z podgardlanek i żaden z was nie spostrzegł, że
> zamiast majeranku pachniała mirtą.
>
> Jarek
>
Ciekawy tekst. Coś tam jest o podgardlu i przypomniało mi sie, że kiedyś
lubilam smalec z tego podgardla.
Teraz zapomniałam jaki ma smak, bo w sklepach nie widuję. .
--
animka
|