Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Gruszki chińskie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Gruszki chińskie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 14


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2021-10-29 09:08:00

Temat: Re: Gruszki chińskie
Od: trybun <C...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 27.10.2021 o 18:49, XL pisze:
> trybun <C...@j...cb> wrote:
>> W dniu 25.10.2021 o 11:12, XL pisze:
>>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>>> W dniu 18.10.2021 o 12:22, Krycha pisze:
>>>>> W dniu 12.10.2021 o 08:32, trybun pisze:
>>>>>> Kiedy zbierać? Już po przymrozkach a one nadal wiszą na drzewia i
>>>>>> twarde jak kamień.
>>>>> Twarde, ale soczyste i najprawdopodobniej gotowe do jedzenia.
>>>>> Mogą też poleżeć w domu.
>>>>>
>>>>> Krycha.
>>>> Soczyste i słodkie są, ale ja liczyłem na jakiś aromat którego jeszcze
>>>> nie osiągnęły.
>>>>
>>>>
>>> One są gruszkami tylko z nazwy, więc nie bez powodu nazwane chińskimi - a
>>> nie polskimi :)
>>>
>> W rzeczywistości to nawet mało która z nich jest faktycznie chińska.
>> Pomysł na egzotykę w ogrodzie stąd że mimo że mam dość duży ogród to
>> zbiory zupełnie niezadawalające, głównie ze względu na sezonowość, w
>> połowie grudnia nie mam już żadnego owocu ze swojego sadu.  a takie
>> gruszki "chińskie" można przechowywać kilka miesięcy.
> Tylko po co ten trud, skoro anj smaku, ani aromatu toto nie ma. Jak już
> sadzić, to sprawdzone odmiany o dużej wartości konsumpcyjnej. Ja się do
> połowy stycznia obżeram własnym grafsztynkiem (najlepsze jabłko świata). W
> tym roku jest go tyle, że owoce przygięły gałęzie do ziemi. Z dwoch
> niewielkich drzewek mam jakieś 50 kg jabłek jeszcze, a już około 15-20 kg
> zjedliśmy, no i jeszcze przetworów narobiłam z jakichś 30 kg (głównie
> jabłka w karmelu - do najlepszej szarlotki na świecie i jako samodzielny
> deser).
> A że w moich warunkach grafsztynek owocuje przemiennie, to gdy się zdarza
> taka obfitość, zagospodarowuję każde jabłuszko co do jednego, żeby były
> zapasy na gorsze lata. W tym roku miałam też zatrzęsienie gruszek
> konferencji, jabłek antonówek (poszły na wino) i aronii (sok i zamrożone na
> dżemy do zrobienia później). Winogrona ciemne i renklody uleny siedzą w
> dżemach. Miałam roboty po kokardkę ?
>
>
>

Żaden trud. Zwłaszcza że brak konieczności oprysków przeciw chorobom i
robakom wydaje się nie być mitem. Ciekawe tylko czy wszystkie te tzw
chińskie gruszki nie mają smaku czy tylko miałem pecha na takie trafić?

Mam trochę starych jabłoni, jednak są to tak duże drzewa że nie sposób
opryskać przeciwko zgniliźnie i tym samym owoce szybko gniją.

Przetwory maja jedną zasadniczą wadę - inaczej smakuje owoc świeży a
inaczej ten ze słoika.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2021-10-30 00:48:45

Temat: Re: Gruszki chińskie
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

trybun <C...@j...cb> wrote:
> W dniu 27.10.2021 o 18:49, XL pisze:
>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>> W dniu 25.10.2021 o 11:12, XL pisze:
>>>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>>>> W dniu 18.10.2021 o 12:22, Krycha pisze:
>>>>>> W dniu 12.10.2021 o 08:32, trybun pisze:
>>>>>>> Kiedy zbierać? Już po przymrozkach a one nadal wiszą na drzewia i
>>>>>>> twarde jak kamień.
>>>>>> Twarde, ale soczyste i najprawdopodobniej gotowe do jedzenia.
>>>>>> Mogą też poleżeć w domu.
>>>>>>
>>>>>> Krycha.
>>>>> Soczyste i słodkie są, ale ja liczyłem na jakiś aromat którego jeszcze
>>>>> nie osiągnęły.
>>>>>
>>>>>
>>>> One są gruszkami tylko z nazwy, więc nie bez powodu nazwane chińskimi - a
>>>> nie polskimi :)
>>>>
>>> W rzeczywistości to nawet mało która z nich jest faktycznie chińska.
>>> Pomysł na egzotykę w ogrodzie stąd że mimo że mam dość duży ogród to
>>> zbiory zupełnie niezadawalające, głównie ze względu na sezonowość, w
>>> połowie grudnia nie mam już żadnego owocu ze swojego sadu.  a takie
>>> gruszki "chińskie" można przechowywać kilka miesięcy.
>> Tylko po co ten trud, skoro anj smaku, ani aromatu toto nie ma. Jak już
>> sadzić, to sprawdzone odmiany o dużej wartości konsumpcyjnej. Ja się do
>> połowy stycznia obżeram własnym grafsztynkiem (najlepsze jabłko świata). W
>> tym roku jest go tyle, że owoce przygięły gałęzie do ziemi. Z dwoch
>> niewielkich drzewek mam jakieś 50 kg jabłek jeszcze, a już około 15-20 kg
>> zjedliśmy, no i jeszcze przetworów narobiłam z jakichś 30 kg (głównie
>> jabłka w karmelu - do najlepszej szarlotki na świecie i jako samodzielny
>> deser).
>> A że w moich warunkach grafsztynek owocuje przemiennie, to gdy się zdarza
>> taka obfitość, zagospodarowuję każde jabłuszko co do jednego, żeby były
>> zapasy na gorsze lata. W tym roku miałam też zatrzęsienie gruszek
>> konferencji, jabłek antonówek (poszły na wino) i aronii (sok i zamrożone na
>> dżemy do zrobienia później). Winogrona ciemne i renklody uleny siedzą w
>> dżemach. Miałam roboty po kokardkę ?
>>
>>
>>
>
> Żaden trud. Zwłaszcza że brak konieczności oprysków przeciw chorobom i
> robakom wydaje się nie być mitem. Ciekawe tylko czy wszystkie te tzw
> chińskie gruszki nie mają smaku czy tylko miałem pecha na takie trafić?
>
> Mam trochę starych jabłoni, jednak są to tak duże drzewa że nie sposób
> opryskać przeciwko zgniliźnie i tym samym owoce szybko gniją.
>
> Przetwory maja jedną zasadniczą wadę - inaczej smakuje owoc świeży a
> inaczej ten ze słoika.

Inaczej - ale wcale nie gorzej. Ja nie robię zwykłych przetworów, ja robię
ekskluzywne przetwory, czyli takie, jakich NIGDZIE nie kupisz oraz ktore są
SMACZNIEJSZE, niż świeże owoce. Serio. Choćby te jablka (i gruszki,
truskawki, śliwki, agrest, rajskie jabłuszka itd. w karmelu).
A jadłeś kiedy dżem z winogron? A z rajskich jabłuszek? A grube plastry
zielonych pomidorów, podsmażone w oliwie z ząbkami czosnku, małymi
papryczkami i oliwkami, nastepnie zawekowane? Pychota. A śliwki
słodko-kwaśne we własnym syropie z octem? A truskawki we własnym syropie? A
pomidory w pomidorowym przecierze? A mrożona zielona szparagowa fasola
zblanszowana wczesniej w parowarze? A małe buraczki w śliwkowej zalewie
spod śliwek w occie? A papryka w miodowo-octowej zalewie? A rajskie
jabłuszka kandyzowane? A galaretkę przecieraną z czarnej porzeczki i z
agrestu? I wiele innych. A ja je wszystkie robię. Nie wspomnę już o jakże
zdrowych kiszonkach, bo to jest coroczna obowiązkowa zwyklizna.
I poza tym przetwory mają mnostwo zalet przy wątpliwej wadzie, którą
wymieniasz. Tak, co prawda najpierw trzeba się przy nich napracować, ale
potem - mam je na pstryknięcie, kiedy tylko zechcę.
:)






--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2021-10-31 08:23:05

Temat: Re: Gruszki chińskie
Od: trybun <C...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30.10.2021 o 00:48, XL pisze:
> trybun <C...@j...cb> wrote:
>> W dniu 27.10.2021 o 18:49, XL pisze:
>>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>>> W dniu 25.10.2021 o 11:12, XL pisze:
>>>>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>>>>> W dniu 18.10.2021 o 12:22, Krycha pisze:
>>>>>>> W dniu 12.10.2021 o 08:32, trybun pisze:
>>>>>>>> Kiedy zbierać? Już po przymrozkach a one nadal wiszą na drzewia i
>>>>>>>> twarde jak kamień.
>>>>>>> Twarde, ale soczyste i najprawdopodobniej gotowe do jedzenia.
>>>>>>> Mogą też poleżeć w domu.
>>>>>>>
>>>>>>> Krycha.
>>>>>> Soczyste i słodkie są, ale ja liczyłem na jakiś aromat którego jeszcze
>>>>>> nie osiągnęły.
>>>>>>
>>>>>>
>>>>> One są gruszkami tylko z nazwy, więc nie bez powodu nazwane chińskimi - a
>>>>> nie polskimi :)
>>>>>
>>>> W rzeczywistości to nawet mało która z nich jest faktycznie chińska.
>>>> Pomysł na egzotykę w ogrodzie stąd że mimo że mam dość duży ogród to
>>>> zbiory zupełnie niezadawalające, głównie ze względu na sezonowość, w
>>>> połowie grudnia nie mam już żadnego owocu ze swojego sadu.  a takie
>>>> gruszki "chińskie" można przechowywać kilka miesięcy.
>>> Tylko po co ten trud, skoro anj smaku, ani aromatu toto nie ma. Jak już
>>> sadzić, to sprawdzone odmiany o dużej wartości konsumpcyjnej. Ja się do
>>> połowy stycznia obżeram własnym grafsztynkiem (najlepsze jabłko świata). W
>>> tym roku jest go tyle, że owoce przygięły gałęzie do ziemi. Z dwoch
>>> niewielkich drzewek mam jakieś 50 kg jabłek jeszcze, a już około 15-20 kg
>>> zjedliśmy, no i jeszcze przetworów narobiłam z jakichś 30 kg (głównie
>>> jabłka w karmelu - do najlepszej szarlotki na świecie i jako samodzielny
>>> deser).
>>> A że w moich warunkach grafsztynek owocuje przemiennie, to gdy się zdarza
>>> taka obfitość, zagospodarowuję każde jabłuszko co do jednego, żeby były
>>> zapasy na gorsze lata. W tym roku miałam też zatrzęsienie gruszek
>>> konferencji, jabłek antonówek (poszły na wino) i aronii (sok i zamrożone na
>>> dżemy do zrobienia później). Winogrona ciemne i renklody uleny siedzą w
>>> dżemach. Miałam roboty po kokardkę ?
>>>
>>>
>>>
>> Żaden trud. Zwłaszcza że brak konieczności oprysków przeciw chorobom i
>> robakom wydaje się nie być mitem. Ciekawe tylko czy wszystkie te tzw
>> chińskie gruszki nie mają smaku czy tylko miałem pecha na takie trafić?
>>
>> Mam trochę starych jabłoni, jednak są to tak duże drzewa że nie sposób
>> opryskać przeciwko zgniliźnie i tym samym owoce szybko gniją.
>>
>> Przetwory maja jedną zasadniczą wadę - inaczej smakuje owoc świeży a
>> inaczej ten ze słoika.
> Inaczej - ale wcale nie gorzej. Ja nie robię zwykłych przetworów, ja robię
> ekskluzywne przetwory, czyli takie, jakich NIGDZIE nie kupisz oraz ktore są
> SMACZNIEJSZE, niż świeże owoce. Serio. Choćby te jablka (i gruszki,
> truskawki, śliwki, agrest, rajskie jabłuszka itd. w karmelu).
> A jadłeś kiedy dżem z winogron? A z rajskich jabłuszek? A grube plastry
> zielonych pomidorów, podsmażone w oliwie z ząbkami czosnku, małymi
> papryczkami i oliwkami, nastepnie zawekowane? Pychota. A śliwki
> słodko-kwaśne we własnym syropie z octem? A truskawki we własnym syropie? A
> pomidory w pomidorowym przecierze? A mrożona zielona szparagowa fasola
> zblanszowana wczesniej w parowarze? A małe buraczki w śliwkowej zalewie
> spod śliwek w occie? A papryka w miodowo-octowej zalewie? A rajskie
> jabłuszka kandyzowane? A galaretkę przecieraną z czarnej porzeczki i z
> agrestu? I wiele innych. A ja je wszystkie robię. Nie wspomnę już o jakże
> zdrowych kiszonkach, bo to jest coroczna obowiązkowa zwyklizna.
> I poza tym przetwory mają mnostwo zalet przy wątpliwej wadzie, którą
> wymieniasz. Tak, co prawda najpierw trzeba się przy nich napracować, ale
> potem - mam je na pstryknięcie, kiedy tylko zechcę.
> :)
>
>
>
>
>
>

Nie, jednak generalnie owoce z słoików sa przesłodzone. Tak że jak dla
mnie to ich walory sie przekładają tylko na wino i ocet. A warzywa i
przetwory z nich to już zupełnie inna historia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2021-10-31 13:18:55

Temat: Re: Gruszki chińskie
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

trybun <C...@j...cb> wrote:
> W dniu 30.10.2021 o 00:48, XL pisze:
>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>> W dniu 27.10.2021 o 18:49, XL pisze:
>>>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>>>> W dniu 25.10.2021 o 11:12, XL pisze:
>>>>>> trybun <C...@j...cb> wrote:
>>>>>>> W dniu 18.10.2021 o 12:22, Krycha pisze:
>>>>>>>> W dniu 12.10.2021 o 08:32, trybun pisze:
>>>>>>>>> Kiedy zbierać? Już po przymrozkach a one nadal wiszą na drzewia i
>>>>>>>>> twarde jak kamień.
>>>>>>>> Twarde, ale soczyste i najprawdopodobniej gotowe do jedzenia.
>>>>>>>> Mogą też poleżeć w domu.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Krycha.
>>>>>>> Soczyste i słodkie są, ale ja liczyłem na jakiś aromat którego jeszcze
>>>>>>> nie osiągnęły.
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>> One są gruszkami tylko z nazwy, więc nie bez powodu nazwane chińskimi - a
>>>>>> nie polskimi :)
>>>>>>
>>>>> W rzeczywistości to nawet mało która z nich jest faktycznie chińska.
>>>>> Pomysł na egzotykę w ogrodzie stąd że mimo że mam dość duży ogród to
>>>>> zbiory zupełnie niezadawalające, głównie ze względu na sezonowość, w
>>>>> połowie grudnia nie mam już żadnego owocu ze swojego sadu.  a takie
>>>>> gruszki "chińskie" można przechowywać kilka miesięcy.
>>>> Tylko po co ten trud, skoro anj smaku, ani aromatu toto nie ma. Jak już
>>>> sadzić, to sprawdzone odmiany o dużej wartości konsumpcyjnej. Ja się do
>>>> połowy stycznia obżeram własnym grafsztynkiem (najlepsze jabłko świata). W
>>>> tym roku jest go tyle, że owoce przygięły gałęzie do ziemi. Z dwoch
>>>> niewielkich drzewek mam jakieś 50 kg jabłek jeszcze, a już około 15-20 kg
>>>> zjedliśmy, no i jeszcze przetworów narobiłam z jakichś 30 kg (głównie
>>>> jabłka w karmelu - do najlepszej szarlotki na świecie i jako samodzielny
>>>> deser).
>>>> A że w moich warunkach grafsztynek owocuje przemiennie, to gdy się zdarza
>>>> taka obfitość, zagospodarowuję każde jabłuszko co do jednego, żeby były
>>>> zapasy na gorsze lata. W tym roku miałam też zatrzęsienie gruszek
>>>> konferencji, jabłek antonówek (poszły na wino) i aronii (sok i zamrożone na
>>>> dżemy do zrobienia później). Winogrona ciemne i renklody uleny siedzą w
>>>> dżemach. Miałam roboty po kokardkę ?
>>>>
>>>>
>>>>
>>> Żaden trud. Zwłaszcza że brak konieczności oprysków przeciw chorobom i
>>> robakom wydaje się nie być mitem. Ciekawe tylko czy wszystkie te tzw
>>> chińskie gruszki nie mają smaku czy tylko miałem pecha na takie trafić?
>>>
>>> Mam trochę starych jabłoni, jednak są to tak duże drzewa że nie sposób
>>> opryskać przeciwko zgniliźnie i tym samym owoce szybko gniją.
>>>
>>> Przetwory maja jedną zasadniczą wadę - inaczej smakuje owoc świeży a
>>> inaczej ten ze słoika.
>> Inaczej - ale wcale nie gorzej. Ja nie robię zwykłych przetworów, ja robię
>> ekskluzywne przetwory, czyli takie, jakich NIGDZIE nie kupisz oraz ktore są
>> SMACZNIEJSZE, niż świeże owoce. Serio. Choćby te jablka (i gruszki,
>> truskawki, śliwki, agrest, rajskie jabłuszka itd. w karmelu).
>> A jadłeś kiedy dżem z winogron? A z rajskich jabłuszek? A grube plastry
>> zielonych pomidorów, podsmażone w oliwie z ząbkami czosnku, małymi
>> papryczkami i oliwkami, nastepnie zawekowane? Pychota. A śliwki
>> słodko-kwaśne we własnym syropie z octem? A truskawki we własnym syropie? A
>> pomidory w pomidorowym przecierze? A mrożona zielona szparagowa fasola
>> zblanszowana wczesniej w parowarze? A małe buraczki w śliwkowej zalewie
>> spod śliwek w occie? A papryka w miodowo-octowej zalewie? A rajskie
>> jabłuszka kandyzowane? A galaretkę przecieraną z czarnej porzeczki i z
>> agrestu? I wiele innych. A ja je wszystkie robię. Nie wspomnę już o jakże
>> zdrowych kiszonkach, bo to jest coroczna obowiązkowa zwyklizna.
>> I poza tym przetwory mają mnostwo zalet przy wątpliwej wadzie, którą
>> wymieniasz. Tak, co prawda najpierw trzeba się przy nich napracować, ale
>> potem - mam je na pstryknięcie, kiedy tylko zechcę.
>> :)
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>
> Nie, jednak generalnie owoce z słoików sa przesłodzone. Tak że jak dla
> mnie to ich walory sie przekładają tylko na wino i ocet. A warzywa i
> przetwory z nich to już zupełnie inna historia.
>
>

A tam przesłodzone. Wystarczy nie jeść cukru poza nimi.

--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wino z własnych winogron
Śmierć bukszpanu
Lawenda - jaka odmiana?
takie liście jabłoni
aktnidie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test

zobacz wszyskie »