« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-03-08 20:55:47
Temat: I jeszcze o miłości (to temat nieograniczony i nieskończony)Z początku tego nie chciałam. Bałam się, że to się źle skończy. Bałam się
miłości. Ale to nie zależało ode mnie. Pokochałam go... Z wzajemnością.
Jesteśmy dla siebie przyjaciółmi. Razem się dobrze bawimy, chodzimy po lesie i
robimy wiele innych rzeczy. Czuje się szczęsliwa. Nie wiedziałam, że to uczucie
może być tak piękne. Nawet nie za bardzo wierzyłam w jego istnienie patrząc na
swoich rodziców. Nie bójcie się miłości..., ale pamiętajcie, że należy o nią
dbać, potrebne jest zaufanie i uczciwość względem siebie. Zanim go poznałam
wiele razy się zawiodłam. I to nie tak, że kocham go tylko za wewnątrz.
Uwielbiam jak mnie całuje, dotyka itd. A jaka jest Wasza miłość, Wasze związki?
Na czym się opierają? Czy wogóle wierzycie w miłość??? Dziesiejszy świat wydaje
się tak brutalny, że ludzie zapominają o uczuciach...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-03-09 07:36:22
Temat: Re: I jeszcze o miłości (to temat nieograniczony i nieskończony)> Czy wogóle wierzycie w miłość???
ja wierze :)
> Dziesiejszy świat wydaje
> się tak brutalny, że ludzie zapominają o uczuciach...
Wcale nie zapominaja. Moze tylko nie okazuja tak wszystkim swoich uczuc?
--
spider
s...@c...pl
http://www.eps.gda.pl/spider
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-09 10:18:00
Temat: Re: I jeszcze o miłości (to temat nieograniczony i nieskończony)Milosc jest dokladnie taka jak opisalas IMO. :)
To prawdziwa milosc dla ktorej warto tu zyc IMO.
Pozdrawiam,
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-10 17:22:07
Temat: Re: I jeszcze o miłości (to temat nieograniczony i nieskończony)Użytkownik <s...@w...pl> napisała:
> (..) A jaka jest Wasza miłość, Wasze związki?
> Na czym się opierają? Czy wogóle wierzycie w miłość???
O o o, moj ulubiony temat! Pytaj, pytaj, niech odpowiadaja, ja tez chetnie
poczytam :) Fajnie, ze zaufalas i uwierzylas. A dlaczego sama nic wiecej
nie napisalas o Was, ile macie lat, jak dlugo razem jestescie, jak
spedzacie czas, czy mieszkacie razem, jak sie poznaliscie? Czy jestescie na
etapie zakochania/zauroczenia czy to juz jest taki spokojny, stabilny
zwiazek ze zrownowazona miloscia?
A ja kiedys tez nie wierzylam - w milosc, bo w zakochanie owszem. Mialam
jednego, drugiego chlopaka, widzialam marnosc zwiazkow wokol siebie, o
swoich rodzicach nawet nie wspomne, obserwowalam starsza siostre, jej
"milosc", oszukiwanie chlopaka w glupstwach itd. Nie widzialam (a raczej
nie rzucaly mi sie w oczy) dobre, szczere zwiazki oparte na szacunku,
zaufaniu i Milosci. Pierwszym takim zwiazkiem byl moj wlasny ;) I to po
jakims czasie otworzylo mi oczy na inne dobre, choc nadal uwazam ogol
zwiazkow za "patologie" oparte na klamstewkach, samooszustwach, brakiem
glebszego porozumienia, zdolnoscia do wiekszych kompromisow etc. Wszystko
jest pieknie i slodziutko dopoki trwa pierwsze zauroczenie, a jak zaczyna
sie oceniac relnie i dostrzegac wady to b. czesto zamiast uspokojoniej,
stabilnej Milosci rodzi sie znudzenie i zniechecenie. Bo ja to dziele, tj
zakochanie i Milosc. Zakochanie to poczatkowe szalenstwo, rowniez "hormonow
szczescia" itd. Potem to sie stablizuje, i albo przychodzi rozczarowanie
widokiem pozbawionym 'rozowych okularow', albo zaczyna sie juz w pelni
swiadomy zwiazek oparty na Milosci. To 'zadejmowanie rozowych okularow'
moze byc troche trudne, czesto w tym czasie nastepuje kryzys (chyba stad
popularne stwierdzenie, ze kryzys nastepuje po roku czy tam dwoch). My to
przeszlismy po jakichs dwoch latach, a teraz minelo dalsze 6, mieszkamy
razem wiec od 8 lat, z tego 5 po slubie. Jest nieziemsko w naszych uczciach
:) Nie wierze w nude w (dobrym) zwiazku, w brak tematow do rozmow, w
zniechecenie soba, w to ze malzenstwo zabija zwiazek i wszelkie takie
rewelacje. Mam swoje wlasne doswiadczenia :)
Melisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |