>
> Kolejny wyznawca teorii spiskowej?
> Ja tam nie znalazłam nic, co by mnie zachęciło do wejścia do owego
> serwisu.

Rozumiem że perspektywa zaliczania dwóch lasek tygodniowo nie jest dla Ciebie
specjalnie kusząca, jestem w stanie to zaakceptować.

> Natomiast znacznie ciekawsza była pierwsza część artykułu pod
> hasłem "tak się bawią tak się bawią... elyty", z zaznaczonym lekko
> akcentem nieuświadamianych, a bolesnych konsekwencji przyzwolenia na
> zbyt daleko idącą swobodę seksualną w związku.
>

Chodzi Ci o to?

"W jednym z czterech pokoi 30-latek spomiędzy nagich ciał wyciągnął swoją
dziewczynę. Już nie wrzeszczy, jest czerwony na twarzy i powstrzymuje łzy
wściekłości.

- Sam mnie namawiałeś - dziewczyna, trochę podpita, nic sobie nie robi z jego
wymówek. Typowe. Najpierw chłopak namawia dziewczynę na to przyjęcie, a potem,
jak widzi ją z innym facetem, puszczają mu nerwy. Faceci są jak zwierzęta. Jak
ktoś wejdzie na ich teren, robią się agresywni. Dlatego nigdy nie zapraszam
więcej niż sto osób. Powyżej setki nie da się kontrolować sytuacji. Znaczy
kontrolować facetów.

I dlatego na moich przyjęciach dziewczyny to co najmniej 60 proc. Facet może
przyjść tylko z dziewczyną, nie ma samotnych facetów."

Pokusiłbym o komentarz ale za bardzo mnie absorbuje powstrzymywanie łez
wściekłości. Zresztą czy ja wiem, może to i prawdziwe. Nie chadzam na orgie,
nikt mnie nie zaprasza.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl