Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak "to" robia lesbijki?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak "to" robia lesbijki?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 140


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2006-07-17 13:26:52

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> poszperaj :)

poszukaj się mówi...
;)

pozdrawiam,
x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2006-07-17 14:21:12

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > ale to, czy przygotowują sie do sceny sami czy robi to ktoś inny,
> > zmienia
> > fakt, że kobiety nie są podniecone?

> Nie zmienia. Ale to w zasadzie jest wina samej aktorki - skoro nie potrafi
> sie
> jakos na potrzeby sceny podniecic (nie wazne czy sama czy z pomoca
> kolegow)







Nie ma to znaczenia czy powinna czy nie powinna wykonywać tego zawodu.
Faktem jest, że większość nie jest ponieconych. Decydując się na taką
profesję, myślę, że biorą pod uwagę co będą wykonywały, a to, że robią to
"bez podniecania" wynika z tego, że faceci (producenci, aktorzy, reżyserzy)
nie przykładają do tego wagi, nie ma czasu, atmosfery itp....

Teraz odpowiedź na Twoje pytanie: dlaczego seks w filmach jest udziwniony, a
nie naturalny, bo - nie przedstawia tego, czego pragną kobiety, tylko to co
lubią (oglądać, robić) mężczyźni. Seks kobiecy jest delikatniejszy - nie
mówię tu o świecach (zapalonych) i gadaniu do białego rana.




> > Że nie potarfią rozpocząć sceny z
> > prawdziwym "żarem, napaleniem", że odbiorca taki jak ja zamiast myśleć
> > jaką
> > babka ma frajdę, myśli: "oj, biedna, męczy sie"?

> To tylko oznacza, ze jest bardzo kiepska aktorka. Ale chyba nie wszystkie
> sa
> takie, nie?



Jak dla mnie - większość.



> > Fakty są takie, że facet oglądający taki film, nie zwróci na nią
> > (aktorkę, a
> > raczej na jej podniecenie czy jest czy go nie ma) uwagi, bo interesuje
> > go
> > czysto "techniczna" strona filmu.

> Wydaje mi sie, ze jest to calkowicie bledne przekonanie. Wydaje mi sie - o
> czym zreszta juz pisalem - ze to co faceta interesuje (podnieca) to nie
> "strona techniczna", lecz (1) kobiece cialo i (2) psycho-fizjologiczne
> reakcje
> tego ciala na stymulacje seksualna





Pisząc "techniczna" miałam na myśli kobiece ciało, reakcje, jeknięcia itd.
Nie zwraca się uwagi czy kobieta odczuwa rzeczywistą przyjemność, czy udaje
pod film.





> (de facto: objawy narastajacej zadzy i
> podniecenia a w efekcie - orgazmu). Facet bardzo wnikliwie zwraca uwage na
> to,
> jak "dobrze" tej aktoreczce (rzekomo) jest.










Ile widziałeś filmów na których kobiety przeżywały
orgazm???????????????????????????????

Ja jeden przez całe życie - i to nie było porno z mężczyzną.









> > Dlatego myślę, że kobety podeszły by do
> > robienia takiego filmu trochę inaczej. Kładąc większy nacisk nie na
> > ilość, a
> > jakość.

> Bardzo mozliwe, ze podeszla by inaczej, ale nie sadze, ze wlasnie dlatego.
> Najlepiej byloby taki film (stworzony przez kobiety dla kobiet) obejrzec i
> porownac. Masz dostep do czegos takiego?










Niestety, nie, ale podobno już są.





> > Te wyswichtany feministyczno-moralizatorskie slogany o "instrumentalnym
> > traktowaniu" kobiet w branzy uslug seksualnych jakos mnie nie
> > przekonuja.












Tu ciacham teksty o szacunku do kobiet wykonujących wiadomy zawód, bo cieżko
brać mi dalszy udział w dyskusji na ten temat, zwłaszcza, że brak mi wiedzy
na temat traktowania takich kobiet w ich środowisku czy nawet w
nieporno-środowisku.











> Mysle, ze masz racje. Nie mniej jednak, nie wykluczam, ze odpowiednio
> inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem jest w stanie
> przelamac
> ten pierwotny, biologiczny odruch ("nie wiazac sie na stale z
> ladacznicami").










... "odpowiednio inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem" to
w końcu rozmawiamy o wyjątkach czy o ogóle? ;)







> > Nie wiem czy mężczyźni nie biorą pod uwagę tego, co kobiecie sprawia
> > przyjemność, czy wiedzą, a robią to, co faceci-odbiorcy chcieliby
> > oglądać.

> Mysle, ze druga opcja jest bardziej prawdopodobna/powszechna.







:) tu się wyłaczę, bo nigdy nie rozmawiałam z porno gwiazdorem, więc nie
wiem czy oni wiedzą co sprawia kobiecie przyjemność, a tego na filmach nie
robią, czy nie wiedzą...



> > Moze i się szanują, nie wiem, nie byłam w takim układzie, ale faktem
> > jest,
> > że do seksu podchodzą bardzo po "męsku".

> A jakie jest "kobiece" podejscie do seksu, to nie chcesz zdradzac? "Jak
> kocha,
> to bedzie wiedzial jak mnie piescic"? Podobno wiele kobiet sie na takim
> podejsiu przejechalo...




;) nic dziwnego, że się przejechały...




> > >Chialbym tylo, zebys sprecyzowala, ktory z wycietych watkow z naszej
> > >rozmowy
> > > [nawiasem mowiac: dawno z nikim mi sie tak sprawnie nie dyskutowalo -
> > > wielkie
> > > dzieki za poswiecenie i powazne podejscie :-) ] podpada pod ktora
> > > kategorie
> > > [tj. a/b/c] oraz zebys przy nastepnym ciachaniu odrazu to oznaczala,
> > > np:
> > > "(ciach) a/b/c". Ok?

> > ok. :)

> Napisalas "ok", a nie zrealizowalas tego, do czego sie tymi slowami
> zobowiazalas :-P To jest "kobiece podejscie"? ;-)

> Tak wiec pytam, tym raazem precyzyjnie: jakie sa Twoje konkluzje (a/b/c) z
> (wycietych) watkow:
> - rozpoznawanie autentycznosci kobiecego podniecenia (i orgazmu) w filmach
> porno;













nie wiem jak Ci odpisać. Uważam, że widzę, czy kobieta jest podniecona czy
nie, czy to na początku czy w trakcie, czy na końcu. Moze i masz rację, że
nie są podniecone na początku, tylko później, ale i tak myślę, że nie jest
to takie podniecenie jakie mogło by być przy trochę/znacznie innym seksie.
Kobiecego orgazmu tak jak napisałm wyżej - nigdy nie widziałam w
pornofilmie...










> - mozliwosc wyczucia przez mezczyzne, czy partnerka z ktora kopuluje
> naprawde
> przezywa orgazm.













Tu już powinni wypowiadać się mężczyźni. ;) Boże... nie, tego nie napiszę,
ale myślę, że powinienieś popytać mężczyzn co sądzą na ten temat. Moim
zdaniem, orgazm kobiecy powinien być wyczuwalny.










Pozdrawiam,

x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2006-07-17 16:02:05

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

[pytanie na marginesie: co Cie sklonilo, aby nagle wprowadzic tu tak
wielkie "przerwy w zyciorysie"?]

>>> ale to, czy przygotowują sie do sceny sami czy robi to ktoś inny,
>>> zmienia
>>> fakt, że kobiety nie są podniecone?

>> Nie zmienia. Ale to w zasadzie jest wina samej aktorki - skoro nie potrafi
>> sie
>> jakos na potrzeby sceny podniecic (nie wazne czy sama czy z pomoca
>> kolegow)

> Nie ma to znaczenia czy powinna czy nie powinna wykonywać tego zawodu.
> Faktem jest, że większość nie jest ponieconych.

Uwazasz, ze jestes to w stanie stwierdzic?

Ja powiem tak:
1) uwazam, ze to czy kobieta w pornolu jest czy nie jest podniecona,
jest bardzo trudne do stwierdzenia - nie warto ludzic sie, ze nasze
wrazenia sa trafne;
2) nawet jesli nie jest podniecona, to byc moze - i pewnie
profesjonalistki zwykle tak maja - seks nie jest dla niej nieprzyjemny,
bo albo podniecaja sie w trakcie albo zwilzaja sie sztucznym lubrykatorem;
3) zgadzam sie z Toba, ze wiekszosc aktorek porno *nie jest*
podnieconych, ale nie nazwalbym tego ani faktem (zadnej pewnosci nie
mam), ani wnioskiem z obserwacji (j.w. - IMHO takie obserwacje sa
wyjatkowo niepewne) tylko zwyklym przypuszczeniem (wiedzac, o kobiecych
wymaganiach seksualnych i wyobrazajac sobie techniczna strone
pornograficznego rzemiosla, zakladam, ze obie rzeczy nie sa ze soba
wystarczajaco kompatybilne).


> Decydując się na taką
> profesję, myślę, że biorą pod uwagę co będą wykonywały, a to, że robią to
> "bez podniecania" wynika z tego, że faceci (producenci, aktorzy, reżyserzy)
> nie przykładają do tego wagi, nie ma czasu, atmosfery itp....

Pewnie tak. Pamietaj - to jest *praca*, nie rozrywka...


> Teraz odpowiedź na Twoje pytanie: dlaczego seks w filmach jest udziwniony, a
> nie naturalny, bo - nie przedstawia tego, czego pragną kobiety, tylko to co
> lubią (oglądać, robić) mężczyźni.

Tak, z tym zgadzalem sie od poczatku.

> Seks kobiecy jest delikatniejszy - nie
> mówię tu o świecach (zapalonych) i gadaniu do białego rana.

Hmmm... Na podstawie swojego - jak dotad dosc skromnego - doswiadczenia
w tej materii, zgadzam sie z Toba. Jednak niedawna znalazlem na
pl.soc.sex dosc liczne oswiadczenia kobiet, ktore smieja sie z
(hipotetycznych) kolezanek ktore przedkladaja "czulosc i delikatnosc"
nad - cytuje - "ociekajace potem ostre rzniecie"... Przyznam, ze troche
mnie to zaskoczylo.


>>> Że nie potarfią rozpocząć sceny z
>>> prawdziwym "żarem, napaleniem", że odbiorca taki jak ja zamiast myśleć
>>> jaką
>>> babka ma frajdę, myśli: "oj, biedna, męczy sie"?

>> To tylko oznacza, ze jest bardzo kiepska aktorka. Ale chyba nie wszystkie
>> sa
>> takie, nie?

> Jak dla mnie - większość.

Uwazam, jak juz wczesniej pisalem (pkt 1.), ze praktycznie niesposob
tego stwierdzic. Nie mniej jednak - zgadzam sie z Toba (pkt 3.).


>>> Fakty są takie, że facet oglądający taki film, nie zwróci na nią
>>> (aktorkę, a
>>> raczej na jej podniecenie czy jest czy go nie ma) uwagi, bo interesuje
>>> go
>>> czysto "techniczna" strona filmu.

>> Wydaje mi sie, ze jest to calkowicie bledne przekonanie. Wydaje mi sie - o
>> czym zreszta juz pisalem - ze to co faceta interesuje (podnieca) to nie
>> "strona techniczna", lecz (1) kobiece cialo i (2) psycho-fizjologiczne
>> reakcje
>> tego ciala na stymulacje seksualna

> Pisząc "techniczna" miałam na myśli kobiece ciało, reakcje, jeknięcia itd.
> Nie zwraca się uwagi czy kobieta odczuwa rzeczywistą przyjemność, czy udaje
> pod film.

No wlasnie, ze sie zwraca - tylko skoro udaje, to wprowadza obserwatora
w blad. Nawet jesli racjonalnie rozumujac spodziewam sie udawania (wiem,
ze udaje), to i tak jest w stanie "oszukac" moja "seksualna percepcje".
Podobnie jak ludzi, ktorzy wzdrygaja sie na filmach przedstawiajacych
naturalistyczne sceny okrocienstwa, tortur, okaleczen i bolu, choc
wiedza oni, ze to wszystko jest na niby.

>> (de facto: objawy narastajacej zadzy i
>> podniecenia a w efekcie - orgazmu). Facet bardzo wnikliwie zwraca uwage na
>> to,
>> jak "dobrze" tej aktoreczce (rzekomo) jest.

> Ile widziałeś filmów na których kobiety przeżywały
> orgazm???????????????????????????????

No, we wszystkich. Tyle, ze spodziewam sie, ze *wszystkie* one byly
udawane. Nie wiem jak Ty, ale ja uwazam, ze nie jestem w stanie z duza
pewnoscia stwierdzic, czy przedstawiony na ilmie orgazm jest prawdziwy
czy nie.

> Ja jeden przez całe życie - i to nie było porno z mężczyzną.

A z kim? Z kobieta czy sama ze soba? Po czym wnioskujesz, ze akurat
tamten orgazm byl prawdziwy?

Kiedys wodzialem jakies forum, na ktorym wypowiadala sie pewna wegierska
aktorka porno, ktora stwierdzila, ze wprawdzie *nie zawsze* osiaga
orgazm w scenach z partnerem/partnerka, ale praktycznie zawsze osiaga go
w scenach solo (masturbacyjnych). Tylko nie wiem, czy nalezy wierzyc w
jej zapewnienia, wszak oczywistym jest, ze aktorka bedzie sie starala
"zareklamowac" wsrod swoich "fanow".

Rozejrzalem sie jeszcze za dyskusjami na temat udawanych/prawdziwych
orgazmow i trafilem na taki oto watek na forum dla entuzjastow pornoli
(tu akurat lesbijskich):
[ http://group.lezlove.com/shwmessage.aspx?ForumID=44&
MessageID=31488 ].

Zdaniem watkodawcy, rzekomy orgazm w zalaczonym filmiku, nie mogl byc
udawany. Wprawdzie IMHO - bez wzgledu na to czy jest prawdziwy czy nie -
z cala pewnoscia jest "podrasowany" sztucznymi onomatopejami i jekami.
Jednak za jego autentycznoscia moze przemawiac to, ze wyglada on tak,
jakby pojawil sie dosc "niespodziewanie", wprawiajac aktorki w pewna
konsternacje. Poza tym gwaltowne wyrwanie sie tej autoreczki pasuje do
obserwacji, ze po orgazmie lechtaczka zwykle staje sie hiperwrazliwa, a
jej stymulacja - bolesna. Zreszta, sama zobacz i ocen.


(...)


>>> Te wyswichtany feministyczno-moralizatorskie slogany o "instrumentalnym
>>> traktowaniu" kobiet w branzy uslug seksualnych jakos mnie nie
>>> przekonuja.

> Tu ciacham teksty o szacunku do kobiet wykonujących wiadomy zawód, bo cieżko
> brać mi dalszy udział w dyskusji na ten temat, zwłaszcza, że brak mi wiedzy
> na temat traktowania takich kobiet w ich środowisku czy nawet w
> nieporno-środowisku.

Masz racje. Przy braku twardych danych i jakiegos punktu odniesienia nie
ma sensu gdybac o nibystworach z nibylandow.


>> Mysle, ze masz racje. Nie mniej jednak, nie wykluczam, ze odpowiednio
>> inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem jest w stanie
>> przelamac
>> ten pierwotny, biologiczny odruch ("nie wiazac sie na stale z
>> ladacznicami").

> ... "odpowiednio inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem" to
> w końcu rozmawiamy o wyjątkach czy o ogóle? ;)

Rozmawiamy o ogole. Mam nadzieje, ze tacy mezczyzni w ogolnej masie
stanowia dosc znaczacy odsetek ;-)


(...)


>> - rozpoznawanie autentycznosci kobiecego podniecenia (i orgazmu) w filmach
>> porno;

> nie wiem jak Ci odpisać. Uważam, że widzę, czy kobieta jest podniecona czy
> nie, czy to na początku czy w trakcie, czy na końcu.

Odwazne slowa. No coz, moze masz racje i faktycznie jestes w stanie
skutecznie zweszyc prawdziwe podniecenie?

> Moze i masz rację, że
> nie są podniecone na początku, tylko później, ale i tak myślę, że nie jest
> to takie podniecenie jakie mogło by być przy trochę/znacznie innym seksie.

Niewatpliwie.

> Kobiecego orgazmu tak jak napisałm wyżej - nigdy nie widziałam w
> pornofilmie...

Hmmm... A wczesniej napisalas, ze widzialas jeden. Cos placzesz sie w
zeznaniach ;-)


>> - mozliwosc wyczucia przez mezczyzne, czy partnerka z ktora kopuluje
>> naprawde
>> przezywa orgazm.

> Tu już powinni wypowiadać się mężczyźni. ;)

No to sie wypowiedzialem. Wydaje mi sie, ze czasem nie jestem w stanie
go wyczuc.

> Boże... nie, tego nie napiszę,

Czego?


pozdrawiam
Quasi


--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2006-07-18 10:54:20

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> [pytanie na marginesie: co Cie sklonilo, aby nagle wprowadzic tu tak
> wielkie "przerwy w zyciorysie"?]


eeee, nie rozumiem?


>> Nie ma to znaczenia czy powinna czy nie powinna wykonywać tego zawodu.
>> Faktem jest, że większość nie jest ponieconych.
>
> Uwazasz, ze jestes to w stanie stwierdzic?

ja mam takie, a nie inne odczucia. Nie twierdzę w 100%, że aktorki nie są
podniecone (bo nie jestem w stanie "namacalnie tego zbadać" ;) ) - ale ja
tak je odbieram.


> Ja powiem tak:
> 1) uwazam, ze to czy kobieta w pornolu jest czy nie jest podniecona,
> pornograficznego rzemiosla, zakladam, ze obie rzeczy nie sa ze soba
> wystarczajaco kompatybilne).


j.w.

>> Teraz odpowiedź na Twoje pytanie: dlaczego seks w filmach jest
>> udziwniony, a nie naturalny, bo - nie przedstawia tego, czego pragną
>> kobiety, tylko to co lubią (oglądać, robić) mężczyźni.
>
> Tak, z tym zgadzalem sie od poczatku.
>
>> Seks kobiecy jest delikatniejszy - nie mówię tu o świecach (zapalonych) i
>> gadaniu do białego rana.
>
> Hmmm... Na podstawie swojego - jak dotad dosc skromnego - doswiadczenia w
> tej materii, zgadzam sie z Toba. Jednak niedawna znalazlem na pl.soc.sex
> dosc liczne oswiadczenia kobiet, ktore smieja sie z (hipotetycznych)
> kolezanek ktore przedkladaja "czulosc i delikatnosc" nad - cytuje -
> "ociekajace potem ostre rzniecie"... Przyznam, ze troche mnie to
> zaskoczylo.

ale nie w tym rzecz, żeby było delikatnie. Może źle to nazwałam... chodzi o
to, że kobieta kochając się z kobietą (tak myślę) myśli o tym by sprawić
drugiej przyjemność, zaczyna, mając na uwadze czy drugą coś podnieca czy
nie. Mało tego, kobieta wie co podnieca druga kobietę, rozumiesz? Jedna
drugiej nie włoży wibratora na zasadzie: "ooo, już jesteś, cześć, rozłóż
nogi, mam dla ciebie prezent". Mozna kochać się ostro. Nie wiem, miałam na
myśli, że kobiety w ogóle są istotami bardziej delikatnymi i w ich wydaniu
seks choćby nie wiem jak ostry zawsze nazwała bym delikatniejszym...


>>>> Fakty są takie, że facet oglądający taki film, nie zwróci na nią
>>>> (aktorkę, a
>
>>> Wydaje mi sie, ze jest to calkowicie bledne przekonanie. Wydaje mi sie -
>>> o
>>> czym zreszta juz pisalem - ze to co faceta interesuje (podnieca) to nie
>>> "strona techniczna", lecz (1) kobiece cialo i (2) psycho-fizjologiczne
>
>> Pisząc "techniczna" miałam na myśli kobiece ciało, reakcje, jeknięcia
>> itd. Nie zwraca się uwagi czy kobieta odczuwa rzeczywistą przyjemność,
>> czy udaje pod film.
>
> No wlasnie, ze sie zwraca - tylko skoro udaje, to wprowadza obserwatora w
> blad. Nawet jesli racjonalnie rozumujac spodziewam sie udawania (wiem, ze
> udaje), to i tak jest w stanie "oszukac" moja "seksualna percepcje".



Twoją - moją nie.
może mam już złe spojrzenie na seks w porno filamch w wydaniu mężczyzn, ale
wolę w ogóle nie widzieć twarzy aktorów, niż widzieć udające kobiety. Na
mnie to nie działa.



>> Ile widziałeś filmów na których kobiety przeżywały
>> orgazm???????????????????????????????
>
> No, we wszystkich. Tyle, ze spodziewam sie, ze *wszystkie* one byly
> udawane. Nie wiem jak Ty, ale ja uwazam, ze nie jestem w stanie z duza
> pewnoscia stwierdzic, czy przedstawiony na ilmie orgazm jest prawdziwy czy
> nie.


no to mnie zaskoczyłeś. Ja nie widziałam nigdy, prócz jak słusznie
zauważyłeś tego jednego - kobiety z kobietą.
Zawsze kończy facet, kobiety nigdy nie widziałam.




>> Ja jeden przez całe życie - i to nie było porno z mężczyzną.
>
> A z kim? Z kobieta czy sama ze soba? Po czym wnioskujesz, ze akurat tamten
> orgazm byl prawdziwy?


2 kobiety. Jakbyś zobaczył ten film - wiedziałbyś, że nie udawała.
Pozwolisz, że nie będę opisywać tego orgazmu? prooooszę ;)


> Kiedys wodzialem jakies forum, na ktorym wypowiadala sie pewna wegierska
> aktorka porno, ktora stwierdzila, ze wprawdzie *nie zawsze* osiaga
> "zareklamowac" wsrod swoich "fanow".



ja też słyszałam kilak takich wywiadów kobiet, ale na takie filmy nie
trafiłam.



> Rozejrzalem sie jeszcze za dyskusjami na temat udawanych/prawdziwych
>> obserwacji, ze po orgazmie lechtaczka zwykle staje sie hiperwrazliwa, a
> jej stymulacja - bolesna. Zreszta, sama zobacz i ocen.



zobaczę, tylko nie teraz ;)



>>> Mysle, ze masz racje. Nie mniej jednak, nie wykluczam, ze odpowiednio
>>> inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem jest w stanie
>> ... "odpowiednio inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem"
>> to w końcu rozmawiamy o wyjątkach czy o ogóle? ;)
>
> Rozmawiamy o ogole. Mam nadzieje, ze tacy mezczyzni w ogolnej masie
> stanowia dosc znaczacy odsetek ;-)



;) eeeeeeee, u mnie to tak jak z orgazmami u kobiet w filmach porno... nie
powiem, że ich nie ma, ale ja na takich nie trafiam... ;)



>> nie wiem jak Ci odpisać. Uważam, że widzę, czy kobieta jest podniecona
>> czy nie, czy to na początku czy w trakcie, czy na końcu.
>
> Odwazne slowa. No coz, moze masz racje i faktycznie jestes w stanie
> skutecznie zweszyc prawdziwe podniecenie?


nie wiem tego na 100% ale wydaje mi się, ze to widać.



>> Kobiecego orgazmu tak jak napisałm wyżej - nigdy nie widziałam w
>> pornofilmie...
>
> Hmmm... A wczesniej napisalas, ze widzialas jeden. Cos placzesz sie w
> zeznaniach ;-)



mam na myśli, seks meżczyzny z kobietą.



>>> - mozliwosc wyczucia przez mezczyzne, czy partnerka z ktora kopuluje
>>> naprawde
>>> przezywa orgazm.
>
>> Tu już powinni wypowiadać się mężczyźni. ;)
>
> No to sie wypowiedzialem. Wydaje mi sie, ze czasem nie jestem w stanie go
> wyczuc.



ok., a ja popytam swoich dobrych znajomych... ;)


>> Boże... nie, tego nie napiszę,
>
> Czego?

n i c z e go ;)

pozdrawiam,
x

p.s. wyciełam teksty do których - jak mi się wydaje nie było już czego
dodać.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2006-07-19 01:34:08

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

>> [pytanie na marginesie: co Cie sklonilo, aby nagle wprowadzic tu tak
>> wielkie "przerwy w zyciorysie"?]

> eeee, nie rozumiem?

Tego sie obawialem ;-P

Chodzilo mi o wielkie przerwy (z 10 wierszy) jakie zastosowalas miedzy
swoimi tekstami a cytowaniami.


>>> Nie ma to znaczenia czy powinna czy nie powinna wykonywać tego zawodu.
>>> Faktem jest, że większość nie jest ponieconych.
>> Uwazasz, ze jestes to w stanie stwierdzic?

> ja mam takie, a nie inne odczucia. Nie twierdzę w 100%, że aktorki nie są
> podniecone (bo nie jestem w stanie "namacalnie tego zbadać" ;) ) - ale ja
> tak je odbieram.

Ok.

(...)


>>> Seks kobiecy jest delikatniejszy - nie mówię tu o świecach (zapalonych) i
>>> gadaniu do białego rana.
>> Hmmm... Na podstawie swojego - jak dotad dosc skromnego - doswiadczenia w
>> tej materii, zgadzam sie z Toba. Jednak niedawna znalazlem na pl.soc.sex
>> dosc liczne oswiadczenia kobiet, ktore smieja sie z (hipotetycznych)
>> kolezanek ktore przedkladaja "czulosc i delikatnosc" nad - cytuje -
>> "ociekajace potem ostre rzniecie"... Przyznam, ze troche mnie to
>> zaskoczylo.

> ale nie w tym rzecz, żeby było delikatnie. Może źle to nazwałam... chodzi o
> to, że kobieta kochając się z kobietą (tak myślę) myśli o tym by sprawić
> drugiej przyjemność, zaczyna, mając na uwadze czy drugą coś podnieca czy
> nie.

A mezczyzni to niby maja inaczej??? (mi osobiscie znacznie bardziej
zalezy na przyjemnosci partnerki niz na wlasnej, chodz w sumie to
falszywa dychotomia - swiadomosc, ze sprawiam jej przyjemnosc jest dla
mnie bardzo przyjemna)

> Mało tego, kobieta wie co podnieca druga kobietę, rozumiesz?

Alez nie ma przeszkod, by i mezczyzna sie dowiedzial.

> Jedna
> drugiej nie włoży wibratora na zasadzie: "ooo, już jesteś, cześć, rozłóż
> nogi, mam dla ciebie prezent".

LOL! :D

> Mozna kochać się ostro. Nie wiem, miałam na
> myśli, że kobiety w ogóle są istotami bardziej delikatnymi i w ich wydaniu
> seks choćby nie wiem jak ostry zawsze nazwała bym delikatniejszym...

:-) Oksymoron. Masz dzusze poetki. Jak, nomen omen, niejaka Safona z
Lesbos... ;-)


>> No wlasnie, ze sie zwraca - tylko skoro udaje, to wprowadza obserwatora w
>> blad. Nawet jesli racjonalnie rozumujac spodziewam sie udawania (wiem, ze
>> udaje), to i tak jest w stanie "oszukac" moja "seksualna percepcje".

> Twoją - moją nie.

A zatem, jesli masz swiadomosc, ze wszystko jest udawane (jeki, wrzaski,
spazmy), to sie nie podniecasz? Tak samo gdy ogladasz na filmie sceny
okrotnych tortur (zdzieranie paznokci, rozcinanie oczu, gotowanie
zywcem, obdzieranie ze skory itp.) czy obrzydliwstwa (koprofagia,
jatrzace sie rany, syfy i smrody itp.) to swiadomosc fikcji powstrzymuje
Twoje wzdrygniecie?

> może mam już złe spojrzenie na seks w porno filamch w wydaniu mężczyzn, ale
> wolę w ogóle nie widzieć twarzy aktorów, niż widzieć udające kobiety. Na
> mnie to nie działa.

Dziwne. (BTW: Kira tez twierdzi, ze na nia "nie dziala")

Hmmm... Ciekawe czy fotopletysmograf potwierdzilby Twoja wersje... ;-)

http://homepage.psy.utexas.edu/homepage/group/Meston
LAB/lab_photopl.htm


>>> Ile widziałeś filmów na których kobiety przeżywały
>>> orgazm???????????????????????????????
>> No, we wszystkich. Tyle, ze spodziewam sie, ze *wszystkie* one byly
>> udawane. Nie wiem jak Ty, ale ja uwazam, ze nie jestem w stanie z duza
>> pewnoscia stwierdzic, czy przedstawiony na ilmie orgazm jest prawdziwy czy
>> nie.

> no to mnie zaskoczyłeś. Ja nie widziałam nigdy, prócz jak słusznie
> zauważyłeś tego jednego - kobiety z kobietą.
> Zawsze kończy facet, kobiety nigdy nie widziałam.

Hmmm... Moze masz racje. Zadnego pornola, zwlaszcza heteryckiego, juz
dawno nie widzialem, wiec nie pamietam (tym bardziej, ze na sceny
heteryckie nie zwracalem zbyt duzej - o ile jakakolwiek - uwagi). Tak
czy inaczej w 3 lagodnych pornolach lesbijskich, ktore widzialem z cala
pewnoscia przedstawiano (zapewne udawane) orgazmy.
Faktycznie, w takich typowych pornolach hetero to aktorka wrzeszczy od
pierwszego pchniecia, wiec jesli nawet finalnie udaje orgazm, to trudno
sie zorientowac kiedy.

>>> Ja jeden przez całe życie - i to nie było porno z mężczyzną.
>> A z kim? Z kobieta czy sama ze soba? Po czym wnioskujesz, ze akurat tamten
>> orgazm byl prawdziwy?

> 2 kobiety. Jakbyś zobaczył ten film - wiedziałbyś, że nie udawała.
> Pozwolisz, że nie będę opisywać tego orgazmu? prooooszę ;)

Ok. Nie lubisz opisywac orgazmow? ;-)


>> Rozejrzalem sie jeszcze za dyskusjami na temat udawanych/prawdziwych
>>> obserwacji, ze po orgazmie lechtaczka zwykle staje sie hiperwrazliwa, a
>> jej stymulacja - bolesna. Zreszta, sama zobacz i ocen.

> zobaczę, tylko nie teraz ;)

Ok, daj znac jak obejrzysz.

(BTW: rozmawialem z byla mojego kolegi, ale one nie przyznala sie ani do
ciasnosci ani do suchosci ani do bolu; widocznie to nie ta mial na mysli)


>>>> Mysle, ze masz racje. Nie mniej jednak, nie wykluczam, ze odpowiednio
>>>> inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem jest w stanie
>>> ... "odpowiednio inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem"
>>> to w końcu rozmawiamy o wyjątkach czy o ogóle? ;)
>> Rozmawiamy o ogole. Mam nadzieje, ze tacy mezczyzni w ogolnej masie
>> stanowia dosc znaczacy odsetek ;-)

> ;) eeeeeeee, u mnie to tak jak z orgazmami u kobiet w filmach porno... nie
> powiem, że ich nie ma, ale ja na takich nie trafiam... ;)

No coz. Gdyby wszystkie inne cechy kobieta miala w porzadku, jej
ewentualna przeszlosc gwiazdki porno specjalnie by mi nie przeszkadzala.
Tak mysle.


>>> nie wiem jak Ci odpisać. Uważam, że widzę, czy kobieta jest podniecona
>>> czy nie, czy to na początku czy w trakcie, czy na końcu.
>> Odwazne slowa. No coz, moze masz racje i faktycznie jestes w stanie
>> skutecznie zweszyc prawdziwe podniecenie?

> nie wiem tego na 100% ale wydaje mi się, ze to widać.

Pozostaje mi tylko wierzyc na slowo.


(...)


>>> Boże... nie, tego nie napiszę,
>> Czego?

> n i c z e go ;)

A zatem, jak rozumiem, po dobroci od Ciebie nie wyciagne, cozesz wtedy
zataila ? ;-)


pozdrawiam iksko (EVO?)
Quasi

--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2006-07-19 07:32:11

Temat: Re: Jak
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

Quasi wrote:
(...)
>> ale nie w tym rzecz, żeby było delikatnie. Może źle to nazwałam...
>> chodzi o to, że kobieta kochając się z kobietą (tak myślę) myśli o tym
>> by sprawić drugiej przyjemność, zaczyna, mając na uwadze czy drugą
>> coś podnieca czy nie.
>
> A mezczyzni to niby maja inaczej??? (mi osobiscie znacznie bardziej
> zalezy na przyjemnosci partnerki niz na wlasnej, chodz w sumie to
> falszywa dychotomia - swiadomosc, ze sprawiam jej przyjemnosc jest dla
> mnie bardzo przyjemna)

Podpiszę się pod q-b. Choćby przykład właśnie na temat: w chyba każdym
filmie porno pojękiwaniem zajmują się kobiety. Oczywiście "wiadomo", że
On czuje przyjemność, ale nie stanowi ona w ogóle części filmu -
świadczy o tym głównie wytrysk, jest to raczej przyjemność domniemana.
Kobiety za to jęczą, krzyczą i prawie mdleją z rozkoszy - i imho to jest
właśnie TEN element filmu, który podnieca facetów. Przecież gdyby
(elementem filmu) odpowiedzialnym za podniecanie facetów nie była
przyjemność ("ich") partnerek, tylko ważniejsza byłaby ich przyjemność,
to porno mogłoby równie dobrze pokazywać onanizujących się mężczyzn i
mieć równie duże oddziaływanie i publikę - nie widziałem nigdy takiego
filmu ale zgaduje, że w najlepszym wypadku byłby nudny (dla
heteroseksualisty). Poza tym gdyby nie te jęki to chyba film zostałby
odebrany jako "nienaturalny" i "udawany" i chyba z góry skreślony i
chyba o wiele mniej by podniecał..(?)

No i dlaczego dziennie dostaje ~30 nieproszonych maili z ofertą
powiększenia penisa? Raczej nie dlatego, że większy penis to lepsze
doznania, tylko - większy penis to większa przyjemność partnerki.

itp.

A poza tym popularnym problemem mężczyzn jest to, że nie są w stanie
zaspokoić partnerki, a z kolei czasopisma dla kobiet rozpisują się o
udawanym orgaźmie... Skąd te problemy, skoro dla mężczyzn ważna byłaby
głównie ich przyjemność?

Myślę, że w przypadku "delikatności" o której mówisz chodzi raczej o to,
że mężczyźni nie zawsze wiedzą jak i/czy umieją sprawić kobiecie
przyjemność. Bo np. opierają się na mitach - jakiś czas temu na
pl.sci.medycyna jakiś mąż pisał o tym, że odkrył coś dziwnego wkładając
paluszki do swojej żony...odkrył że pochwa się w pewnym momencie kończy
- a paluszki wkładał tak głęboko bo słyszał, że im głębiej tym
przyjemniej dla partnerki...
Wychowanie seksualne - zarówno to w szkole (a patrząc na doniesienia
prasy o podręcznikach można się przerazić > było pl.soc.seks), jak i
nawet przez rodziców (nie wiem czy wszystkich) raczej pomija temat
przyjemności i homoseksualiści mają o tyle łatwiej, że wcześniej byli w
stanie o wiele więcej przećwiczyć masturbując się, heteroseksualiści
wiedzę praktyczną zdobywają ucząc się na błędach albo z partnerkami,
które umieją im ją przekazać itd...

(Dużo w tym domniemywań)

>> Mozna kochać się ostro. Nie wiem, miałam na myśli, że kobiety w ogóle
>> są istotami bardziej delikatnymi i w ich wydaniu seks choćby nie wiem
>> jak ostry zawsze nazwała bym delikatniejszym...

Ja bym tego tak nie upraszczał, choć fakt: w naszej kulturze cechami
kobiety są m.in. delikatność, troskliwość i takie tam, w odróżnieniu do
mężczyzn - silnych brutali, ale to chyba głównie uwarunkowania
kulturowe. "Ostry seks" jest akurat wzorcem promowanym przez porno.

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2006-07-19 09:29:31

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> A mezczyzni to niby maja inaczej??? (mi osobiscie znacznie bardziej
>> zalezy na przyjemnosci partnerki niz na wlasnej, chodz w sumie to
>> falszywa dychotomia - swiadomosc, ze sprawiam jej przyjemnosc jest dla
>> mnie bardzo przyjemna)
>
> Podpiszę się pod q-b. Choćby przykład właśnie na temat: w chyba każdym
> filmie porno pojękiwaniem zajmują się kobiety. Oczywiście "wiadomo", że
> On czuje przyjemność, ale nie stanowi ona w ogóle części filmu -
> świadczy o tym głównie wytrysk, jest to raczej przyjemność domniemana.
> Kobiety za to jęczą, krzyczą i prawie mdleją z rozkoszy - i imho to jest
> właśnie TEN element filmu, który podnieca facetów. Przecież gdyby


a ja się z tym nie zgodzę. Pisałam już wcześniej, że kobiety bardziej udają,
niż rzeczywiście odczuwają przyjemność. Mężczyzn chyba bardziej rajcuje sam
fakt jęczenia (np. udawanego), niż faktyczna przyjemność kobiety (bo i w
sumie nie o to chodzi w filmie porno). Jak widzisz "rozkosz" na twarzy
kobiety, gdy 10 facetów ..... jej się na twarz, to co? wmówisz mi, że ona ma
z tego przyjemność???????????????


> No i dlaczego dziennie dostaje ~30 nieproszonych maili z ofertą
> powiększenia penisa? Raczej nie dlatego, że większy penis to lepsze
> doznania, tylko - większy penis to większa przyjemność partnerki.



a jak ja dostaję od klinik chirurgii plastycznych, żeby wsadzić sobie
silikon w piersi, to, co? lepsze silikonowe niż naturalne???????
A z rozmiarem to totalna bzdura, wymyślona, żeby chyba "zdołować" facetów.
Absolutnie nie ma znaczenia czy penis jest OGROMNY czy mały, ważne żeby nie
był cieniutki, a właściciel zramolały.





> A poza tym popularnym problemem mężczyzn jest to, że nie są w stanie
> zaspokoić partnerki, a z kolei czasopisma dla kobiet rozpisują się o
> udawanym orgaźmie... Skąd te problemy, skoro dla mężczyzn ważna byłaby
> głównie ich przyjemność?


myślę, że kobiety skarżą się między sobą na brak orgazmu... i to kobiety są
inicjatorkami takich "problemów", nie mężczyźni.
Wiesz... pewna kobieta z pewnego filmu napisała książkę, a w niej "ujawniła"
przed światem, że myślała, że nie jest w stanie osiągnąć orgazmu, że po
prostu nie nadaje się, nie potarfi itd., dopóki nie poznała kogoś, kto bez
problemu wywołuje u niej tę przyjemność. Stwierdziła krótko: to nie kobiety
są niezdolne do orgazmów, a mężczyźni - nie potrafiący "trafnie" zając sie
kobietą.



> Myślę, że w przypadku "delikatności" o której mówisz chodzi raczej o to,
> że mężczyźni nie zawsze wiedzą jak i/czy umieją sprawić kobiecie
> przyjemność. Bo np.


bo np. za dużo oglądają porno filmów, w których kobiety traktuje się
"technicznie", skupiając się na samym stosunku, a nie
rozbudzeniu-pieszczeniu kobiety. Uczą sie z filmów porno, zamiast "czytać
ciało" realnej kobiety.




>>> Mozna kochać się ostro. Nie wiem, miałam na myśli, że kobiety w ogóle
>>> są istotami bardziej delikatnymi i w ich wydaniu seks choćby nie wiem
>>> jak ostry zawsze nazwała bym delikatniejszym...
>
> Ja bym tego tak nie upraszczał, choć fakt: w naszej kulturze cechami
> kobiety są m.in. delikatność, troskliwość i takie tam, w odróżnieniu do
> mężczyzn - silnych brutali, ale to chyba głównie uwarunkowania
> kulturowe. "Ostry seks" jest akurat wzorcem promowanym przez porno.


ostry seks, moze też być w sypialni (a nawet powinien), chodzi o to, żeby
nie czerpać całego scenariusza z porno, a mieć w głowie na tyle rozumu, by
dopisać początek.

pozdrawiam,
x


p.s. quassi odpiszę Ci troszkę później....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2006-07-19 10:30:37

Temat: Re: Jak
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

x napisał(a):

> a ja się z tym nie zgodzę. Pisałam już wcześniej, że kobiety bardziej udają,
> niż rzeczywiście odczuwają przyjemność. Mężczyzn chyba bardziej rajcuje sam
> fakt jęczenia (np. udawanego), niż faktyczna przyjemność kobiety (bo i w
> sumie nie o to chodzi w filmie porno).

Nienienienie! Mezczyzn jeczenie podnieca *wlasnie dlatego*, ze ulegaja
zludzeniu (najczesciej zapewne swiadomemu), ze to jest objaw kobiecej
przyjemnosci. Sam fakt jeczena, jesli nie jest skojarzony z rzekomo
zaznawana przez kobiete rozkosza, nie znaczy dla mezczyzny nic. No bo
niby dlaczego mialby znaczyc?

> Jak widzisz "rozkosz" na twarzy
> kobiety, gdy 10 facetów ..... jej się na twarz, to co? wmówisz mi, że ona ma
> z tego przyjemność???????????????

Zapewne nie ma (zteszta bukakki to starojaponska technika sluzaca do
karania/upokarzania niewiernych zon - z definicji miala byc
nieprzyjemna). Ale chodzi o to, by mezczyzna *ulegl zludzeniu*, ze ma.
Mezczyzna *chce* ulegac temu zludzeniu, chociaz zapewne zdaje sobie
sprawe, ze to na co patrzy to tylko teatr.


>> No i dlaczego dziennie dostaje ~30 nieproszonych maili z ofertą
>> powiększenia penisa? Raczej nie dlatego, że większy penis to lepsze
>> doznania, tylko - większy penis to większa przyjemność partnerki.

> a jak ja dostaję od klinik chirurgii plastycznych, żeby wsadzić sobie
> silikon w piersi, to, co? lepsze silikonowe niż naturalne???????

Kobiety pragna byc atrakcyjne seksualnie. Po prostu. Wiekszy/jedrniejszy
biust = ~ wieksza atrakcyjnosc. I biznes chirurgiczny, kosmetyczny,
odziezowy itd. na tej kobiecej proznosci zeruje. Tak jak biznes porno
zeruje na wybujalosci meskiego popedu seksualnego.
Moja kuzynka, non stop lamentujaca nad swoja (urojona) "nadwaga", upiera
sie, ze ma w dupie, czy podoba sie facetom czy nie - ona chce sie
"podobac sobie"... I w sumie nie wazne "dla kogo" *oficjalnie* kobiety
chca byc ladniejsze: dla siebie, dla facetow, czy dla zazdrosnych
kolezaneczek - fakt jest faktem, ze maja na punkcie swojej urody
obsesje. I da sie na tej obsesji zarobic.

> A z rozmiarem to totalna bzdura, wymyślona, żeby chyba "zdołować" facetów.
> Absolutnie nie ma znaczenia czy penis jest OGROMNY czy mały, ważne żeby nie
> był cieniutki, a właściciel zramolały.

Oczywiscie. Dziwie sie, ze jeszcze ktokolwiek wierzy w mit, ze "wieksze
jest lepsze"...


>> A poza tym popularnym problemem mężczyzn jest to, że nie są w stanie
>> zaspokoić partnerki, a z kolei czasopisma dla kobiet rozpisują się o
>> udawanym orgaźmie... Skąd te problemy, skoro dla mężczyzn ważna byłaby
>> głównie ich przyjemność?

> myślę, że kobiety skarżą się między sobą na brak orgazmu... i to kobiety są
> inicjatorkami takich "problemów", nie mężczyźni.

Jedno nie wyklucza drugiemu. Naprawde, jednym z gorszych upokorzen dla
mezczyzny jest swiadomosc, ze nie potrafi zaspokoic swojej kobiety.

> Wiesz... pewna kobieta z pewnego filmu napisała książkę, a w niej "ujawniła"
> przed światem, że myślała, że nie jest w stanie osiągnąć orgazmu, że po
> prostu nie nadaje się, nie potarfi itd., dopóki nie poznała kogoś, kto bez
> problemu wywołuje u niej tę przyjemność. Stwierdziła krótko: to nie kobiety
> są niezdolne do orgazmów, a mężczyźni - nie potrafiący "trafnie" zając sie
> kobietą.

No coz. Badania pokazuja, ze zdolnosc do przezywania kobiecego orgazmu
jest w duzym stopniu zdeterminowana genetyczni i w populacji jest
ogromny rozrzut natezenia tej cechy. Jak juz pisalem - znalem kiedys
kobiete, ktora nie potrafila osiagnac orgazmu nawet podczas lehtaczkowej
masturbacji.


>> Myślę, że w przypadku "delikatności" o której mówisz chodzi raczej o to,
>> że mężczyźni nie zawsze wiedzą jak i/czy umieją sprawić kobiecie
>> przyjemność. Bo np.

> bo np. za dużo oglądają porno filmów, w których kobiety traktuje się
> "technicznie", skupiając się na samym stosunku, a nie
> rozbudzeniu-pieszczeniu kobiety. Uczą sie z filmów porno, zamiast "czytać
> ciało" realnej kobiety.

Nie sadze. Prymitywny wiesniak, co w zyciu pornola nie widzial raczej
tez nie bedzie dobrym kochankiem/"czytelnikiem".

To swoja droga interesujac, jak duzy (i czy w ogole jakikolwiek) wplyw
maja pornole na seksualne stereotypy wsrod mezczyzn. Masz jakies dane na
ten temat?


> p.s. quassi odpiszę Ci troszkę później....

Nie moge sie doczekac :-)


pozdrawiam
Quasi

--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2006-07-19 17:47:21

Temat: Re: Jak
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

x wrote:
> a ja się z tym nie zgodzę. Pisałam już wcześniej, że kobiety bardziej udają,
> niż rzeczywiście odczuwają przyjemność. Mężczyzn chyba bardziej rajcuje sam
> fakt jęczenia (np. udawanego), niż faktyczna przyjemność kobiety (bo i w
> sumie nie o to chodzi w filmie porno). Jak widzisz "rozkosz" na twarzy
> kobiety, gdy 10 facetów ..... jej się na twarz, to co? wmówisz mi, że ona ma
> z tego przyjemność???????????????

Nie odczuwa - udaje. Zastanawiam się tylko czy gdyby w ogóle nie udawała
to takie porno miałoby rację bytu? A jeśli nie, to czy nie wskazuje to
mimo wszystko na - dość obłudne w tym wypadku - zainteresowanie jej
przyjemnością?

A porno typu "10 facetów się ... jej na twarz" to chyba zupełnie inna
bajka. Pytanie o czym świadczy zainteresowanie tego typu filmami? : >


> a jak ja dostaję od klinik chirurgii plastycznych, żeby wsadzić sobie
> silikon w piersi, to, co? lepsze silikonowe niż naturalne???????
> A z rozmiarem to totalna bzdura, wymyślona, żeby chyba "zdołować" facetów.
> Absolutnie nie ma znaczenia czy penis jest OGROMNY czy mały, ważne żeby nie
> był cieniutki, a właściciel zramolały.

Oczywiście. Nie twierdzę, że taki jest lepszy czy gorszy, tylko, że te
reklamy (czyt: pop-kultura) próbuje nam wmówić że tak jest ; )

> myślę, że kobiety skarżą się między sobą na brak orgazmu... i to kobiety są
> inicjatorkami takich "problemów", nie mężczyźni.

Tak ale trąbią o tym wszystkie czasopisma 'dla kobiet' a nawet 'dla
mężczyzn', temat się pojawia w wielu głupich komediach itd.

(...)
>> Myślę, że w przypadku "delikatności" o której mówisz chodzi raczej o to,
>> że mężczyźni nie zawsze wiedzą jak i/czy umieją sprawić kobiecie
>> przyjemność. Bo np.
>
>
> bo np. za dużo oglądają porno filmów, w których kobiety traktuje się
> "technicznie", skupiając się na samym stosunku, a nie
> rozbudzeniu-pieszczeniu kobiety. Uczą sie z filmów porno, zamiast "czytać
> ciało" realnej kobiety.

Tak, między innymi.

> ostry seks, moze też być w sypialni (a nawet powinien), chodzi o to, żeby
> nie czerpać całego scenariusza z porno, a mieć w głowie na tyle rozumu, by
> dopisać początek.

Tak, oczywiście masz rację : )

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2006-07-19 19:13:24

Temat: Re: Jak
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora



no tak, poszło w kosmos... super... prąd mi wyłaczyli przy poprzednim
odpisywaniu, więc produkuję się jeszcze raz...


>>> [pytanie na marginesie: co Cie sklonilo, aby nagle wprowadzic tu tak
>>> wielkie "przerwy w zyciorysie"?]
>> eeee, nie rozumiem?
> Tego sie obawialem ;-P
>
> Chodzilo mi o wielkie przerwy (z 10 wierszy) jakie zastosowalas miedzy
> swoimi tekstami a cytowaniami.


:) żeby było czytelniej!



>> ale nie w tym rzecz, żeby było delikatnie. Może źle to nazwałam... chodzi
>> o to, że kobieta kochając się z kobietą (tak myślę) myśli o tym by
>> sprawić drugiej przyjemność, zaczyna, mając na uwadze czy drugą coś
>> podnieca czy nie.
>
> A mezczyzni to niby maja inaczej??? (mi osobiscie znacznie bardziej zalezy
> na przyjemnosci partnerki niz na wlasnej, chodz w sumie to falszywa
> dychotomia - swiadomosc, ze sprawiam jej przyjemnosc jest dla mnie bardzo
> przyjemna)


jeśli mężczyzna "robi kobiecie dobrze", czuje się przez to bardziej męski,
nieprawdaż?
dlatego logiczne jest, że facetom "niby" zależy na przyjemności partnerki,
ale czy wnikają co jest dla nich przyjemne? hm... nie wiem, wydaje mi się,
że każde ego mówi facetowi: "na pewno jesteś taki wspaniały, że nie musisz
pytać co i jak robić".



>> Mało tego, kobieta wie co podnieca druga kobietę, rozumiesz?
>
> Alez nie ma przeszkod, by i mezczyzna sie dowiedzial.



nie ma, ale lepiej gdy mężczyzna "to czuje" niż jest instruowany, zarowno
dla kobiety jak i jego samego.
Wiesz... jest taka kobieta - aktorka (zwykła, nie porno), która powiedziała
świetną rzecz w książce, którą napisała... nie przytoczę slowa w słowo, ale
bardzo ogólnie szło to mniej wiecej tak: "całe życie żyłam w przekonaniu, że
nie jestem zdolna by mieć orgazm z mężczyzną, było ich wielu w moim życiu i
nigdy z żadnym nie miałam orgazmu, dopóki nie trafiłam na X.Y, wtedy
zrozumiałam, że problem nie był we mnie, a w moich partnerach"



>> Jedna drugiej nie włoży wibratora na zasadzie: "ooo, już jesteś, cześć,
>> rozłóż nogi, mam dla ciebie prezent".
>
> LOL! :D
>
>> Mozna kochać się ostro. Nie wiem, miałam na myśli, że kobiety w ogóle są
>> istotami bardziej delikatnymi i w ich wydaniu seks choćby nie wiem jak
>> ostry zawsze nazwała bym delikatniejszym...
>
> :-) Oksymoron. Masz dzusze poetki. Jak, nomen omen, niejaka Safona z
> Lesbos... ;-)


;) no tak, ale czasami tak bywa, że nie da się inaczej powiedzieć niż przez
zestawienie dwóch przeciwieństw, ale sens rozumiesz?... ;) mówiłam, że
literat ze mnie żaden, cieżko ubierać mi w słowa to co myślę, dlatego też
wychodzą takie bzdury, nie wiem jak napisac to inaczej...




>>> No wlasnie, ze sie zwraca - tylko skoro udaje, to wprowadza obserwatora
>>> w blad. Nawet jesli racjonalnie rozumujac spodziewam sie udawania (wiem,
>>> ze udaje), to i tak jest w stanie "oszukac" moja "seksualna percepcje".
>
>> Twoją - moją nie.
>
> A zatem, jesli masz swiadomosc, ze wszystko jest udawane (jeki, wrzaski,
> spazmy), to sie nie podniecasz? Tak samo gdy ogladasz na filmie sceny


nie podniecam się, jeśli widzę, że ktoś udaje podniecenie. Nie rusza mnie
to. Jeśli dobrze udaje - to ok., ale nie jak się babka krzywi czy skupia na
tym jak ona w nią wejdzie... wolę kadry, gdy nie pokazują twarzy. Chyba, ze
jest to na tyle dobry film, że widać przyjemnośc obojga...


> okrotnych tortur (zdzieranie paznokci, rozcinanie oczu, gotowanie zywcem,
> obdzieranie ze skory itp.) czy obrzydliwstwa (koprofagia, jatrzace sie
> rany, syfy i smrody itp.) to swiadomosc fikcji powstrzymuje Twoje
> wzdrygniecie?


nie ruszają mnie takie sceny.



>> może mam już złe spojrzenie na seks w porno filamch w wydaniu mężczyzn,
>> ale wolę w ogóle nie widzieć twarzy aktorów, niż widzieć udające kobiety.
>> Na mnie to nie działa.
>
> Dziwne. (BTW: Kira tez twierdzi, ze na nia "nie dziala")


Kira? poczytam.


>>>> Ja jeden przez całe życie - i to nie było porno z mężczyzną.
>>> A z kim? Z kobieta czy sama ze soba? Po czym wnioskujesz, ze akurat
>>> tamten orgazm byl prawdziwy?
>
>> 2 kobiety. Jakbyś zobaczył ten film - wiedziałbyś, że nie udawała.
>> Pozwolisz, że nie będę opisywać tego orgazmu? prooooszę ;)
>
> Ok. Nie lubisz opisywac orgazmow? ;-)


;) nigdy nie próbowałam, ale jak napisałam wyżej - nie umiem "dobrze" pisać
;)



>>> Rozejrzalem sie jeszcze za dyskusjami na temat udawanych/prawdziwych
>>>> obserwacji, ze po orgazmie lechtaczka zwykle staje sie hiperwrazliwa, a
>>> jej stymulacja - bolesna. Zreszta, sama zobacz i ocen.
>
>> zobaczę, tylko nie teraz ;)
>
> Ok, daj znac jak obejrzysz.


ok.


>>>>> Mysle, ze masz racje. Nie mniej jednak, nie wykluczam, ze odpowiednio
>>>>> inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym umyslem jest w stanie
>>>> ... "odpowiednio inteligentny mezczyzna, z odpowiednio otwartym
>>>> umyslem" to w końcu rozmawiamy o wyjątkach czy o ogóle? ;)
>>> Rozmawiamy o ogole. Mam nadzieje, ze tacy mezczyzni w ogolnej masie
>>> stanowia dosc znaczacy odsetek ;-)
>
>> ;) eeeeeeee, u mnie to tak jak z orgazmami u kobiet w filmach porno...
>> nie powiem, że ich nie ma, ale ja na takich nie trafiam... ;)
>
> No coz. Gdyby wszystkie inne cechy kobieta miala w porzadku, jej
> ewentualna przeszlosc gwiazdki porno specjalnie by mi nie przeszkadzala.
> Tak mysle.



a ja myślę, że jakbyś ją naprawdę pokochał, przeszłość nie dawała by Ci
spokoju... ale nie wiem tego na pewno... Ty też nie ;)



>>>> Boże... nie, tego nie napiszę,
>>> Czego?
>
>> n i c z e go ;)
>
> A zatem, jak rozumiem, po dobroci od Ciebie nie wyciagne, cozesz wtedy
> zataila ? ;-)


nie ;)


> pozdrawiam iksko (EVO?)


eeeeeeeeeee, a skąd wiesz?


pozdrawiam,
x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 . 14


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nieoficjalne Forum Studentów Psychologii UWr
Nocny problem ze sciskiem
Trudny wybór
Jak sie odnalezc
Schizoidalne zaburzenia osobowości

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »