« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-11 21:27:28
Temat: Jak jej pomóc?Jest pewna osoba (20-kilka lat, dziewczyna), której mi bardzo szkoda i
chciałbym jej za wszelką cenę pomóc. Studiuje, ma bardzo dobre wyniki, lecz
sama stwarza sobie wielkie problemy w sumie z niczego. Problemy wydawać się
mogą błahe, ale dla niej są wielkie. Chodzi cała podenerowwana, bo to za
tydzień jedno kolokwium, za miesiąc egzaminy, tu jakiś projekt trzeba na
uczelni oddać, potem obrona pracy magisterskiej, itp. Żyje przez to w ciągłym
stresie, cały czas myśli o tym czy da radę wszystko zrobić na czas, czy potem
po skończeniu studiów dostanie dobrą pracę i tak w kółko. Nie pomaga
tłumaczenie jej, że to żadne problemy i nawet jeśli zawali egzamin, to przecież
nic się nie stanie i zda go za drugim razem, że ludzie mają znacznie
poważniejsze problemy, a to wszystko, co jej się "przytrafia" to po prostu
pestka. Gdy tylko zbliża się sesja, ona jest nie do poznania - nerwowa, miewa
jakieś nerwobóle, itd - odbija się to też na najbliższych - łatwo popada w
złość. Bardzo prosiłbym o wszelkie poważne wskazówki jak tej osobie pomóc.
Dodatkowo nawet nie chce znaleźć oparcia w nikim innym i wszystko dusi w sobie.
Ja niestety nie wiem jak jej pomóc :-(
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-11 21:32:19
Temat: Re: Jak jej pomóc?
Użytkownik <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5887.00000675.3df7adbf@newsgate.onet.pl...
> Jest pewna osoba (20-kilka lat, dziewczyna), której mi bardzo szkoda i
> chciałbym jej za wszelką cenę pomóc...
Nie pomożesz komuś, kto nie chce sam pomóc sobie.
Raczej nie pchaj się z pomocą jeśli Cię o to nie prosiła.
--
Serdeczne pozdrowienia - Ogryzek.
(Chcąc odpisać na priva, usuń z adresu "VeryBig")
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-11 22:06:13
Temat: Re: Jak jej pomóc?> Nie pomożesz komuś, kto nie chce sam pomóc sobie.
> Raczej nie pchaj się z pomocą jeśli Cię o to nie prosiła.
Łatwo powiedzieć - to bardzo bliska mi osoba i wiem, że ona tej pomocy
potrzebuje, bo przecież za jakiś czas się nerwowo wykończy. Co więcej, dorosłe
życie z pewnością nie będzie łatwiejsze i z czasem różnych problemów (już nie
tych z uczelni) będzie przybywać.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-11 22:10:15
Temat: Re: Jak jej pomóc?
> Nie pomożesz komuś, kto nie chce sam pomóc sobie.
> Raczej nie pchaj się z pomocą jeśli Cię o to nie prosiła.
Łatwo powiedzieć, ale to bardzo mi bliska osoba. Jeśli jej nie pomogę, to za
jakiś czas wykończy się chyba nerwowo - a co będzie, gdy problemów (tych
naprawdę istotnych) z czasem przybędzie??
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-11 22:11:16
Temat: Re: Jak jej pomóc?
Użytkownik <n...@p...onet.pl>
> Jest pewna osoba (20-kilka lat, dziewczyna), której mi bardzo szkoda
Zakochałeś się? Wydaje mi się , że tak :-)
--
spider.
s...@n...li.lo.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-12 00:00:59
Temat: Re: Jak jej pomóc?
Użytkownik <n...@p...onet.pl>
> Łatwo powiedzieć, ale to bardzo mi bliska osoba.
Ale może Ty nie jesteś dla niej bliską osobą i nie oczekuje od Ciebie takiej
pomocy?
> Jeśli jej nie pomogę, to za
> jakiś czas wykończy się chyba nerwowo
a Ty jakiś prorok jesteś?
--
spider.
s...@n...li.lo.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-12 00:19:12
Temat: Re: Jak jej pomóc?
Użytkownik wrote:
> Jest pewna osoba (20-kilka lat, dziewczyna), której mi bardzo szkoda i
> chciałbym jej za wszelką cenę pomóc. Studiuje, ma bardzo dobre wyniki,
lecz
> sama stwarza sobie wielkie problemy w sumie z niczego. Problemy wydawać
się
> mogą błahe, ale dla niej są wielkie. Chodzi cała podenerowwana, bo to za
> tydzień jedno kolokwium, za miesiąc egzaminy, tu jakiś projekt trzeba na
> uczelni oddać, potem obrona pracy magisterskiej, itp. Żyje przez to w
> ciągłym stresie, cały czas myśli o tym czy da radę wszystko zrobić na
czas,
> czy potem po skończeniu studiów dostanie dobrą pracę i tak w kółko. Nie
> pomaga tłumaczenie jej, że to żadne problemy i nawet jeśli zawali egzamin,
> to przecież nic się nie stanie i zda go za drugim razem, że ludzie mają
> znacznie poważniejsze problemy, a to wszystko, co jej się "przytrafia" to
> po prostu pestka. Gdy tylko zbliża się sesja, ona jest nie do poznania -
> nerwowa, miewa jakieś nerwobóle, itd - odbija się to też na najbliższych -
> łatwo popada w złość. Bardzo prosiłbym o wszelkie poważne wskazówki jak
tej
> osobie pomóc. Dodatkowo nawet nie chce znaleźć oparcia w nikim innym i
> wszystko dusi w sobie. Ja niestety nie wiem jak jej pomóc :-(
to po prostu młoda, odpowiedzialna i ambitna kobieta, troszcząca się o o
przyszlość, to takie kobiece...... wcale jej się nie dziwię, to nie choroba,
a poczucie obowiązku, może nadgorliwe, acz zdrowe. A nie pomyślaleś czasem,
że to Ty powinieneś poważniej traktować tzw "życie'? Znacznie łatwiej by się
wam rozawiało.
A w ogóle to polecam p.s.p.
ag
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-12 00:25:09
Temat: Re: Jak jej pomóc?
Ag.nieszka wrote:
> A w ogóle to polecam p.s.p.
>
o przepraszam, przecież tu się znajdujemy ;-)
ag
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-12 05:52:57
Temat: Re: Jak jej pomóc?
Użytkownik <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5887.0000068b.3df7b6d4@newsgate.onet.pl...
> > Nie pomożesz komuś, kto nie chce sam pomóc sobie.
> > Raczej nie pchaj się z pomocą jeśli Cię o to nie prosiła.
>
> Łatwo powiedzieć - to bardzo bliska mi osoba i wiem, że ona tej pomocy
> potrzebuje, bo przecież za jakiś czas się nerwowo wykończy. Co więcej,
dorosłe
> życie z pewnością nie będzie łatwiejsze i z czasem różnych problemów (już
nie
> tych z uczelni) będzie przybywać.
>
> --
Wcale nie tak łatwo (powiedzieć) jak Ci się wydaje. Ale przeżywałem takie
momenty. Wiem coś o tym. I wiem jak boli bezsilność...
--
Serdeczne pozdrowienia - Ogryzek.
(Chcąc odpisać na priva, usuń z adresu "VeryBig")
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-12 09:47:19
Temat: Re: Jak jej pomóc?
<n...@p...onet.pl> wrote in message
news:5887.0000068b.3df7b6d4@newsgate.onet.pl...
Ogryzek: mi sie zdaje ze mozna pomoc, sprobowac
naryj:
to ze ktos robi problem z niczego, chyba nie znaczy ze moze "to"
po prostu porzucic.
On nie robi tego bez powodu - te tajemnicze powodu, to jakies problemy,
presje, cisnienia, ktorych (na razie) nie widac.
Inna rzecz: ta osoba Cie nie dopuszacza do "zrodel" - ale nawet jak cos
pokaze - trzeba uwazac bo mozesz nie dac rady, "odejdziesz" i
utwierdzisz ja w przekonaniu, ze nie warto nic robi... oj, pesymistycznie
poszlo :-)
Zdrufka, Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |