Odpowiem na Twoje ostatnie pytanie przesłane na adres prywatny
publicznie, bo być może komuś jeszcze przyda się odpowiedź.

Po pierwsze: to że płytki nie rosną a spadły o 10 tyś nie jest jeszcze
dramatem. Jeśli nie występują objawy małopłytkowości to wszystko jest
w porządku.

Po drugie: każde badanie wykonane na tzw. kombajnach jest obarczone
błędem laboratoryjnym, który może sięgać nawet kilku procent. W takim
wypadku wskazane byłoby powtórzenia oznaczenia płytek w laboratorium,
które ma możliwość zweryfikowania wyniku automatycznego pomiaru w
sposób tradycyjny (czyli szkiełko, mikroskop i cierpliwość
laboranta).

Po trzecie: gdy wynik nadal będzie niekorzystny należy koniecznie
zweryfikować pierwsze rozpoznanie czyli małopłytkowość poinfekcyjne.
To niestety wiąże się z wykonaniem wspomnianych przeze mnie powyżej
badań (USG jamy brzusznej, biopsja szpiku i inne).

Po czwarte: w przypadku zweryfikowania pierwotnego rozpoznania
zastosować odpowiednie leczenie.

A i jeszcze jedno pytanie - nie zmieniliście ostatnio mebli na nowe
lub nie mieliście remontu w domu ?