| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-04-29 21:45:42
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???> Znam ludzi, których kariera zakończyła się
> w firmie farmaceutycznej lub w przychodni jako lekarza pierwszego
kontaktu.
no fajnie, niezle masz pojecie o medycynie jak porownujesz prace w firmie z
praca lekarza pierwszego kontaktu....
bez komentarza...
adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-04-29 21:59:05
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???
Użytkownik "==ADAM==" <s...@s...net.pl> napisał w wiadomości
news:aakfja$36u$1@arrakis.solutions.net.pl...
> no fajnie, niezle masz pojecie o medycynie jak porownujesz prace w firmie
z
> praca lekarza pierwszego kontaktu....
> bez komentarza...
>
Ależ ja Cię wcale o komentarz nie prosiłam! Poza tym wskaż mi łaskawie
miejsce, w którym PORÓWNUJĘ pracę lekarza pierwszego kontaktu z pracą repa,
dobrze?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-04-29 22:11:57
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???> Znam ludzi, których kariera zakończyła się
> w firmie farmaceutycznej lub w przychodni jako lekarza pierwszego
kontaktu.
dla mnie to jest porownanie. slowa maja to do siebie ze mozna do nich
dopisac pewien podtekst, co wlasnie uczynilas. poza tym nie uwazam, zeby
praca lek. rodzinnego by;la jakims 'zakonczeniem kariery'. nie kazdy lek.
med. musi odchodzic na emeryture jako prof dr hab. n. med, albo jako
specjalista neurochirurg albo jeszcze jakis inny pracownik naukowy. zreszta
dobry lekarz rodziny jest tysiac razy wiecej wart od jakiegos
zakompleksialego docenta na akademii...
a rep - to handlowiec. wiec prosze cie, nie wymieniaj ich jednym tchem...
adam
ps: od razu uprzedzam : nie jestem lek. rodzinnym, nie mam w rodzinie lek.
rodzinnego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-04-29 22:41:09
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???
Użytkownik "==ADAM==" <s...@s...net.pl> napisał w wiadomości
news:aakh4h$44f$1@arrakis.solutions.net.pl...
> dla mnie to jest porownanie. slowa maja to do siebie ze mozna do nich
> dopisac pewien podtekst, co wlasnie uczynilas.
Sorry, ale to właśnie TY to uczyniłeś....nie dopisywałam do moich słów
żadnego kontekstu, ale każdy zrozumie to tak, jak chce zrozumieć......Miałam
na myśli jedynie fakt, że zarówno jedna jak i druga praca nie były tym, co
ci ludzie chcieliby robić całe życie.
>poza tym nie uwazam, zeby
> praca lek. rodzinnego by;la jakims 'zakonczeniem kariery'. nie kazdy lek.
> med. musi odchodzic na emeryture jako prof dr hab. n. med, albo jako
> specjalista neurochirurg albo jeszcze jakis inny pracownik naukowy.
A nie sądzisz, że każdy kończący studia chciałby zrobić jakąkolwiek
specjalizację? Choćby z tego powodu, aby w przyszłości zapewnić sobie i
swojej rodzinie godne życie, tzn. nie z pensją rzędu 800 czy 1000 zł.
Pomińmy tu względy ambicjonalne, czy po prostu chęć dalszego kształcenia....
>zreszta
> dobry lekarz rodziny jest tysiac razy wiecej wart od jakiegos
> zakompleksialego docenta na akademii...
Nie przeczę.
>
> a rep - to handlowiec. wiec prosze cie, nie wymieniaj ich jednym tchem...
Przed "rep" wzięłam oddech, tu mnie nie złapiesz;)
>
> adam
>
> ps: od razu uprzedzam : nie jestem lek. rodzinnym, nie mam w rodzinie lek.
> rodzinnego.
>
Wierzę. Ale mowa była o lekarzu pierwszego kontaktu, rodzinny to
specjalizacja.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-04-29 22:59:12
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???> A nie sądzisz, że każdy kończący studia chciałby zrobić jakąkolwiek
> specjalizację? Choćby z tego powodu, aby w przyszłości zapewnić sobie i
> swojej rodzinie godne życie, tzn. nie z pensją rzędu 800 czy 1000 zł.
> Pomińmy tu względy ambicjonalne, czy po prostu chęć dalszego
kształcenia....
z tego co wiem lek. pierwszego kontaktu zarabia wiecej niz jego kolega
pracujacy w szpitalu. lub czasmai tyle samo. wszystko zalezy od dyr.
szpitala... :(( i od tego, czy lek. pierwszego kontaktu mial na tyle odwagi
zeby wskoczyc na glebokie i pelne wirów wody reformy...
>> > a rep - to handlowiec. wiec prosze cie, nie wymieniaj ich jednym
tchem...
>
>
> Przed "rep" wzięłam oddech, tu mnie nie złapiesz;)
chyba po 'rep' - przed nic by nie dalo ;)
> Wierzę. Ale mowa była o lekarzu pierwszego kontaktu, rodzinny to
> specjalizacja.
hmm. ale obowiazki te same, prawda? lek. pierwszego kontaktu tez nie mam w
rodzinie...
adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-04-30 03:57:03
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???Ja sądzę, że koleżanka po prostu opiera się na krążących stereotypach
(niezbyt sprawiedliwych), w myśl których:
- najlepsi są zabiegowcy w szpitalach (szczególnie klinicznych),
- cenieni są też niezabiegowcy w szpitalach (szczególnie klinicznych),
- specjaliści z lecznictwa otwartego to tacy trochę gorsi,
- lekarze POZ-u to 3 liga,
- radiolodzy i patomorfolodzy to ci, którzy się nigdzie indziej nie
dostali,
- inni rzadcy (mikrobiolodzy, diagnostycy laboratoryjni) to dziwaki (ten
stereotyp znam z autopsji:-)).
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Zwolennik przyznania Ekspertowi Antynobla.
Jeśli chcesz wysłać mi list, usuń słowa "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego
adresu w nagłówku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-04-30 08:01:36
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???
Użytkownik "Artur Drzewiecki" <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx>
napisał w wiadomości news:f05scucudcet2gt3g4nc6inoqsiammgvjh@4ax.com...
> Ja sądzę, że koleżanka po prostu opiera się na krążących stereotypach
> (niezbyt sprawiedliwych), w myśl których:
> - najlepsi są zabiegowcy w szpitalach (szczególnie klinicznych),
> - cenieni są też niezabiegowcy w szpitalach (szczególnie klinicznych),
> - specjaliści z lecznictwa otwartego to tacy trochę gorsi,
> - lekarze POZ-u to 3 liga,
> - radiolodzy i patomorfolodzy to ci, którzy się nigdzie indziej nie
> dostali,
> - inni rzadcy (mikrobiolodzy, diagnostycy laboratoryjni) to dziwaki (ten
> stereotyp znam z autopsji:-)).
> --
Proszę o nie przypisywanie koleżance rzeczy, których nie napisała. Nie
opieram sie na żadnych "krążacych stereotypach" (a nawet podanych wyżej nie
znałam). Jakoś nie znalazłam w swoich wypowiedziach klasyfikacji lekarzy
według schematu podanego przez Pana: "najlepsi są (...), "trzecia liga",
"tacy trochę gorsi", "ci, którzy się nigdzie indziej nie dostali", itd. Co
do "innych rzadkich" - to chyba dobrze mieć rzadką specjalizację? Ale może
się mylę. Sens mojej wypowiedzi był zupełnie inny, ale może wypowiedziałam
się mało precyzyjnie, za co przepraszam tych, którzy mogli sie poczuć
urażeni. Absolutnie nie było to moim zamiarem. Miałam na myśli jedynie to,
że większość ludzi po studiach ma zamiar dalej się kształcić, aby zrobić
specjalizację. A niestety nie zawsze jest to możliwe, a na pewno bardzo
utrudnione. Pamięta Pan zapewne czas (chyba trzy lata temu), gdy wszystkie
specjalizacje były pozamykane? Część ludzi przetrwała w pogotowiu i w POZ,
część na wolontariacie w szpitalu(przy wsparciu finansowym rodziny), a
niektórzy stacili nadzieję i poszli do firm. We wszystkich tych przypadkach
była to dla nich konieczność, a nie wybór. I tylko to miałam na myśli pisząc
swoje wcześniejsze posty. Dla mnie EOT, dyskusja zrobiła się zbyt nerwowa, a
zupełnie nie było to moim zamiarem. Pozdrawiam - Ewa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-04-30 10:16:26
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???
Użytkownik <j...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@n...onet.pl...
> Przede wszystkim musisz duzo i bardzo SZCZEGOLOWO uczyc sie biologii,
chemii i fizyki
Z tymi szcegolami to bym sie nie zgodzil, kilka lat temu troche sie
pozmienialo.
Trzeba poprostu rozumieĆ fizyke, chemie (pytania sa na myslenie) ; fakt ze z
biologii jest troche dziwnych pytan, ale wcale nie biologicznie
szczegolowych
tylko np. co jest w godle X parku narodowego (malo znany) A, B, C, D...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-04-30 11:54:41
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę???Użytkownik "I.Tichy" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aakccs$9dc$1@news.tpi.pl...
> koncze studia w warszawie i zareczam ze dostalem sie na nie tylko
dzieki
> wlasnej , ciezkiej pracy
> zaden tatus ni m mamusia nie musieli nic robic w tym kierunku
> z tad moje zdziwienie
> pozdr Tichy
> btw. moi rodzice nie sa lekarzami medycyny
Zgadzam się... nie bardzo nawet rozumiem w jaki sposób "mamusia lub
tatuś lekarze" mieliby pomóc...
hehe, słyszalem o jazdach takich że asystenci-pilnowacze źle
podpowiadali na egzaminie - specjalnie, żeby zaniżyć poziom ;-)
Najpierw trzeba jednak sobie odpowiedzieć na pytanie: "Czy ja naprawdę
chcę pójść na medycynę?" i jeszcze parę innych: "Czy mnie stać na
to?","Czy mogę sobie pozwolić finansowo na późniejszą pracę?"...
Historyjka z życia:
mój znajomy dostał pracę w szpitalu. Etat! Twierdzi że nie po
znajomości... ale nie wnikam. Ale pracuje w szpitalu około 50 km od
miejsca zamieszkania... no i prawie cała pensja idzie mu na paliwo...
"ten kraj powiadam jest chory, władają nim potwory..."
Pozdro
Massai
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-04-30 12:13:28
Temat: Re: Jak się dostać na medycynę??? dygresja AOTAOT. W Gazecie lek. ostaniej jest (w art. o studiach płatnych)
stwierdzenie jakoby teraz na lekarski (normalny, nie nocny) gdzieniegdzie
starczało co 30 pkt. aby się dostać. le zrozumiałem, napisali bzdury,
czy jest aż tak le ??? !!!
--
--------------
Krzysiek, EBP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |