nowy warzywniak. toż to temat na powieść. [przy okazji chwalimy się; w
tym roku zakładamy drugi, bo nasze parę setek jadalnych nie mieści się
na 6 arach, i też chcemy w koncu uruchomić własną stronę w necie]. a w
skrócie:
1] nie powielaj wszystkiego. np; z ogórecznika można się śmiać, ale on
sam się wysiewa, super herbatka, ciekawa sałatka [koniecznie ze
śmietanką]. np; nie wapnuj wszystkiego, - a gdzie wtedy posadzisz
rabarbar? np; z fasolką wysiewaną co dwa tygodnie jest sporo
zamieszania, prościej posiać różne odmiany [wczesne, średnie, późne].
2] zacznij od tego co ci się podoba. a jeśli nie dasz rady temu
wszystkiemu, zadbaj tylko o najładniejsze; reszta niech sobie radzi
sama.
3] wybierz stały i duży [32 cm i wielokrotność] rozstaw rzędów [ładnie
i łatwiej].
4] wybieraj odmiany ekspansywne [jest ich sporo]. za szczyt ignorancji
[przepraszamy szacownych przemówców] uznajemy brednie w stylu; No! to
i owo musisz opryskać. razem mamy 30 arów. z chemii stosujemy
wyłącznie wapno i zaprawę nasienną; przecież będziemy to jeść. np;
nasze czarne porzeczki [sypią jak szalone] trzeba obkosić przed
zbiorami [ach,te pokrzywy], i prześwietlić [co 3 - 4 lata]. przez
takie podejście wykarczowaliśmy już kilkanaście odmian agrestu [i
wciąż szukamy szczepu odpornego na mączniaka].
5] ale to właśnie jest zaleta własnego ogródka. ile byś nie miał
doświadczenia - zawsze od sąsiada dowiesz się czegoś nowego. [siedząc
pod gruszą].
pozdro. zgraja1.