« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-11-28 08:30:26
Temat: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]Użytkownik "Krzysiek" <m...@b...gnet.pl> napisał...
> Ponieważ jestem ledwo po ślubie
> więc nie nauczyłem się jeszcze gotować...
Przepraszam, ale ogarnęła mnie rozpacz!
Co ślub ma wspólnego z gotowaniem - umiejętnością gotowania?!
Jejku! Gotować uczymy się w domu od mamy, babci, starszej siostry, cioci,
czasem ojca...
Ja nawet w szkole miałam pracownię gospodarstwa domowego i miałam lekcje
gotowania... ale to jest chyba ewenement...
Jeszcze facetowi można darować, ale jak jesteś po ślubie to masz żonę!
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-11-28 09:36:38
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:8vvqfn$j5u$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Krzysiek" <m...@b...gnet.pl> napisał...
> > Ponieważ jestem ledwo po ślubie
> > więc nie nauczyłem się jeszcze gotować...
>
> Przepraszam, ale ogarnęła mnie rozpacz!
Bo co?
> Co ślub ma wspólnego z gotowaniem - umiejętnością gotowania?!
Nic. Wszystko.
> Jejku! Gotować uczymy się w domu od mamy, babci, starszej siostry, cioci,
> czasem ojca...
Bez przesady. Jezeli czyjs syn zacznie sie w ten sposob zachowywac, to
radzilbym za wczasu przebadac w poradni zdrowia psychicznego, bo najpewniej
wyrosnie na pe... kochajacego inaczej (chyba, ze to komus nie przeszkadza,
nie wiem tylko, czy jako kucharz homoseksualista znajdzie latwo prace).
> Ja nawet w szkole miałam pracownię gospodarstwa domowego i miałam lekcje
> gotowania... ale to jest chyba ewenement...
Krzysiek pewnie nie mial tego gospodarstwa domowego. Ja tez nie. Ja
pilowalem deski i wbijalem gwozdzie... to chyba nie jest ewenement...
> Jeszcze facetowi można darować, ale jak jesteś po ślubie to masz żonę!
No mam i dlaczego nie moge jej czegos czasem ugotowac? Musze przyznac, ze
jako dziecko nie podgladalem w kuchni mamy ani babci (jak rowniez nie
bawilem sie lalkami) tylko lazilem po drzewach i bawilem sie samochodzikami.
Kiedy sie ozenilem potrafilem tylko ugotowac sobie makaron (jadlem go z
ketchupem). I co? Kochany jestem i chcialem przynajmniej raz w tygodniu cos
upichcic, zeby bylo milo i czasem smacznie. I ucze sie. I dlaczego to ma byc
nie w porzadku?
Jader
p.s. A moj ojciec zaczal sie uczyc gotowac rok temu, kiedy przeszedl na
emeryture. I teraz jest w tym zdecydowanie lepszy od reszty rodziny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 10:04:40
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]
Użytkownik "Jader" <j...@p...com.pl> napisał...
> Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał...
> > Jejku! Gotować uczymy się w domu od mamy, babci, starszej siostry,
cioci,
> > czasem ojca...
>
> Bez przesady. Jeżeli czyjs syn zacznie sie w ten sposob zachowywac, to
> radzilbym za wczasu przebadac w poradni zdrowia psychicznego, bo
najpewniej
> wyrosnie na pe... kochajacego inaczej (chyba, ze to komus nie przeszkadza,
Nie przesadziłeś czasem? Co ma jedno z drugim wspólnego? Ja po prostu
uważam, że nie można wychowywać kaleki, który z głodu umrze, jak mu nie
podadzą... Chociaż Krzyśkowi to chyba nie grozi...
> nie wiem tylko, czy jako kucharz homoseksualista znajdzie latwo prace).
A co ma orientacja seksualna do bycia dobrym kucharzem? Pewnie znaleźliby
się ludzie, którzy mieliby pewne obiekcje, gdyby miał być nauczycielem...
Ale kucharz, gotujący coś na zapleczu w restauracji?... To chyba jest szczyt
braku tolerancji!
> > Ja nawet w szkole miałam pracownię gospodarstwa domowego i miałam lekcje
> > gotowania... ale to jest chyba ewenement...
>
> Krzysiek pewnie nie miał tego gospodarstwa domowego. Ja tez nie. Ja
> pilowalem deski i wbijalem gwozdzie... to chyba nie jest ewenement...
U mnie w szkole gotowanie miały tylko dziewczynki, a chłopcy faktycznie
wbijali gwoździe... A co jest teraz? Teraz nie ma ani jednego ani drugiego.
Czasem w szkole jest pracownia komputerowa... Efekt jest taki, że
dziewczynki nie umieją gotować, chłopcy nie umieją wbijać gwoździ, a
komputer jest wrogiem dziecięcym - bo jest taki przedmiot w szkole...
> > Jeszcze facetowi można darować, ale jak jesteś po ślubie to masz żonę!
>
> No mam i dlaczego nie moge jej czegos czasem ugotowac? Musze przyznac, ze
> jako dziecko nie podgladalem w kuchni mamy ani babci (jak rowniez nie
> bawilem sie lalkami) tylko lazilem po drzewach i bawilem sie
samochodzikami.
> Kiedy sie ozenilem potrafilem tylko ugotowac sobie makaron (jadlem go z
> ketchupem). I co? Kochany jestem i chcialem przynajmniej raz w tygodniu
cos
> upichcic, zeby bylo milo i czasem smacznie. I ucze sie. I dlaczego to ma
byc
> nie w porzadku?
Jader na naukę nigdy nie jest za późno, ale ja uważam, że wcześniej coś
zostało zaniedbane...
Broń boże nie chciałam nikogo urazić...
> p.s. A moj ojciec zaczal sie uczyc gotowac rok temu, kiedy przeszedl na
> emeryture. I teraz jest w tym zdecydowanie lepszy od reszty rodziny.
Wiesz... zastanawiam się, jak musiał cierpieć przez całe życie skoro dopiero
na emeryturze zaczął się uczyć gotować, żeby wreszcie jadać coś dobrego...
Szczerze współczuję...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 10:08:54
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było:" Pomóżcie obiad"]
Jader wrote:
>
> > Jejku! Gotować uczymy się w domu od mamy, babci, starszej siostry, cioci,
> > czasem ojca...
>
> Bez przesady. Jezeli czyjs syn zacznie sie w ten sposob zachowywac, to
> radzilbym za wczasu przebadac w poradni zdrowia psychicznego, bo najpewniej
> wyrosnie na pe... kochajacego inaczej (chyba, ze to komus nie przeszkadza,
> nie wiem tylko, czy jako kucharz homoseksualista znajdzie latwo prace).
Zdaje mi się, że wyciągasz zbyt daleko idące wnioski (to jak w kawale:
masz akwarium?)
>
> > Ja nawet w szkole miałam pracownię gospodarstwa domowego i miałam lekcje
> > gotowania... ale to jest chyba ewenement...
>
> Krzysiek pewnie nie mial tego gospodarstwa domowego. Ja tez nie. Ja
> pilowalem deski i wbijalem gwozdzie... to chyba nie jest ewenement...
W mojej podstawówce ówczesne ZPT było koedukacyjne, więc dziewczynom
zdarzało się rżnąć deski a facetom szydełkować. Nie sądzę aby
komukolwiek rzuciło to się na psychikę
Zamiłowanie do kuchni wzięło się u mnie z konieczności: lata samotnego
mieszkania w akademiku i wynajętych mieszkaniach połączone z potrzebą
dogadzania podniebieniu.
Z domu wyniosłem stosunkowo niewiele i po kilku latach akademika, mój
tata cieszył się, gdy przyjeżdżam do domu, bo zrobię coś dobrego na
obiad :))
sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 10:28:01
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]
Jader wrote in message
>> Co ślub ma wspólnego z gotowaniem - umiejętnością gotowania?!
>
>Nic. Wszystko.
Duzo. A jezeli jakis facet sie nigdy nie ozeni, bo nie bedzie chcial?
Mam kumpla, 100% hetero, ktory ma 30 lat i nawet kobiety na stale nie,
bo nie chce. I co, ma tylko chodzic do knajp albo odmrazac?
fakt ze mezczyzna przypala nawet wode na herbate wcale dobrze o nim nie
swiadczy, wrecz przeciwnie.
A my jeszcze nie mamy na tyle dobrego rynku mrozonek i dan gotowych (to
sa zawsze polprodukty) zeby mozna bylo zacytowac "Prawdziwi mezczyzni
nigdy nie gotuja - prawdziwi mezczyzni odmrazaja".
>Bez przesady. Jezeli czyjs syn zacznie sie w ten sposob zachowywac, to
>radzilbym za wczasu przebadac w poradni zdrowia psychicznego, bo
najpewniej
>wyrosnie na pe... kochajacego inaczej (chyba, ze to komus nie
przeszkadza,
>nie wiem tylko, czy jako kucharz homoseksualista znajdzie latwo prace).
Tu mnie zdenerwowales, przyznaje. A co jest zlego w byciu gejem? IMVHO,
kompletnie NIC. Mam kilku takich znajomych, mialam takiego szefa, lubie
ich, cenie i szanuje.
A teraz ciekawostka - moj serdeczny przyjaciel - Francuz-gej mieszkajacy
w Paryzu jest "maitre de la cuisine" czyli na polski mistrzem sztuki
kulinarnej. Na etacie, uwaga, urzednika panstowowego! albowiem w
sredniej szkole gastronomicznej wyklada ....nie gotowanie, nie - "l'art
de la cuisine". ;-)))
No ale my nie Francja.... I cos takiego w Polsce byloby niedopuszczalne.
Jestesmy niestety tylko zasciankiem, w znakomitej wiekszosci. Czego
Twoja wypowiedz wyraznie dowodzi.
Cholera, ludzie, wiecej tolerancji! Czy Ty naprawde tak nie lubisz
gejow, Jader ? Czy Ci sie wypslo? Jak to drugie, to wybaczam.
Ufff. Sorki, ale sie zirytowalam.
Pozdrawiam
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 10:46:27
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:900001$4ib$1@news.tpi.pl...
> > Bez przesady. Jeżeli czyjs syn zacznie sie w ten sposob zachowywac, to
> > radzilbym za wczasu przebadac w poradni zdrowia psychicznego, bo
> najpewniej
> > wyrosnie na pe... kochajacego inaczej (chyba, ze to komus nie
przeszkadza,
>
> Nie przesadziłeś czasem? Co ma jedno z drugim wspólnego?
Chodzilo mi o to, ze na ogol chlopcy sie gotowaniem nie interesuja (dopiero
mezczyzni to robia ;)
> Ja po prostu uważam, że nie można wychowywać kaleki, który z głodu umrze,
jak mu nie
> podadzą... Chociaż Krzyśkowi to chyba nie grozi...
Nie umrzec z glodu, a zrobic kurczaka po koreansku, to duza roznica....
> A co ma orientacja seksualna do bycia dobrym kucharzem? Pewnie znaleźliby
> się ludzie, którzy mieliby pewne obiekcje, gdyby miał być nauczycielem...
> Ale kucharz, gotujący coś na zapleczu w restauracji?... To chyba jest
szczyt
> braku tolerancji!
Tak jest! Nie chodzi mi o jego kwalifikacje, czy obiekcje klientow, tylko
nastawienie osob zatrudniajacych. Zreszta, to jest nieistotny szczegol.
> U mnie w szkole gotowanie miały tylko dziewczynki, a chłopcy faktycznie
> wbijali gwoździe... A co jest teraz? Teraz nie ma ani jednego ani
drugiego.
Teraz nie wiem :(
> Czasem w szkole jest pracownia komputerowa... Efekt jest taki, że
> dziewczynki nie umieją gotować, chłopcy nie umieją wbijać gwoździ, a
> komputer jest wrogiem dziecięcym - bo jest taki przedmiot w szkole...
Mogliby chociaz sie nauczyc korzystania z pl.rec.kuchnia ;)
> Jader na naukę nigdy nie jest za późno, ale ja uważam, że wcześniej coś
> zostało zaniedbane...
A ja nie uwazam. Wszystkiego czlowiek nie jest w stanie sie nauczyc. A
czasem nawet nie chce, czasem nie warto. Ja tam sie ciesze, ze bawilem sie
samochodzikami, a nie siedzialem w kuchni. Za to teraz jezdze rowerem i ucze
sie gotowac :) Nie czyje sie zaniedbany.
> Broń boże nie chciałam nikogo urazić...
I nie udalo ci sie :)
> > p.s. A moj ojciec zaczal sie uczyc gotowac rok temu, kiedy przeszedl na
> > emeryture. I teraz jest w tym zdecydowanie lepszy od reszty rodziny.
>
> Wiesz... zastanawiam się, jak musiał cierpieć przez całe życie skoro
dopiero
> na emeryturze zaczął się uczyć gotować, żeby wreszcie jadać coś dobrego...
A dlaczego uwazasz, ze nie jadl niczego dobrego? Jezeli porshe jest lepsze
od ferrari, to jeszcze nie znaczy, ze ferrari jest do dupy (przepraszam za
dosadnosc, ale az sie prosilo).
Na emeryturze ma wiecej czasu od pozostalych domownikow, wiec sie wzial za
gotowanie i okazalo sie, ze ma niezly talent.
> Szczerze współczuję...
Nie ma za co.
Jader
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 10:49:27
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było:"Pomóżcie obiad"]Użytkownik "sadyl" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3A238436.704BE379@poczta.onet.pl...
> Zdaje mi się, że wyciągasz zbyt daleko idące wnioski (to jak w kawale:
> masz akwarium?)
Celowo uwypuklilem, zeby wszyscy zrozumieli... Wredny jestem...
> W mojej podstawówce ówczesne ZPT było koedukacyjne, więc dziewczynom
> zdarzało się rżnąć deski a facetom szydełkować. Nie sądzę aby
> komukolwiek rzuciło to się na psychikę
No o pewnie, ze nie, ale jak sam dalej piszesz, nie to bylo podstawa twoich
umiejetnosci kulinarnych.
> Zamiłowanie do kuchni wzięło się u mnie z konieczności: lata samotnego
> mieszkania w akademiku i wynajętych mieszkaniach połączone z potrzebą
> dogadzania podniebieniu.
Jader
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 11:01:33
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]Użytkownik "Magdalena W." <z...@a...net> napisał w wiadomości
news:3a238839@news.astercity.net...
>
> Duzo. A jezeli jakis facet sie nigdy nie ozeni, bo nie bedzie chcial?
Tez napisalem, ze albo nic, albo wszystko.
> ktory ma 30 lat i nawet kobiety na stale nie,
> bo nie chce. I co, ma tylko chodzic do knajp albo odmrazac?
> fakt ze mezczyzna przypala nawet wode na herbate wcale dobrze o nim nie
> swiadczy, wrecz przeciwnie.
Moze tak samo jak z kobieta na stale: bo nie chce.
> Tu mnie zdenerwowales, przyznaje. A co jest zlego w byciu gejem? IMVHO,
> kompletnie NIC. Mam kilku takich znajomych, mialam takiego szefa, lubie
> ich, cenie i szanuje.
Coscie sie tak do tych przyczepili. Chodzilo mi o uwydatnienie tzw. plci
mozgu - dziewczynki sa inne niz chlopcy i tej wersji bede sie trzymal...
> Cholera, ludzie, wiecej tolerancji! Czy Ty naprawde tak nie lubisz
> gejow, Jader ? Czy Ci sie wypslo? Jak to drugie, to wybaczam.
Czy ja napisalem, ze nie lubie gejow?! GDZIE, qrde, bo tez sie wkurzylem! A
poza innymi faktami, to dlaczego mialbym ich akurat lubic, albo nie lubic?
Wisza mi szczerze mowiac. Ludzie, tu nie Ameryka, nie musimy byc az tak
nadwrazliwi. Moze mnie jeszczwe ktos do sadu poda, bo nie lubie karpia po
zydowku. Sorry, bo to w ogole NTG.
Jader
p.s. Nie lubie lysych kobiet. Jestem paskudny i nietolerancyjny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 11:23:29
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]
Użytkownik "Jader" <j...@p...com.pl> napisał ...
> Ludzie, tu nie Ameryka, nie musimy byc az tak
> nadwrazliwi.
Na szczęście tu nie Ameryka... Ale przyznaj szczerze, że nie uwypukliłeś
tylko przegiąłeś!
> p.s. Nie lubie lysych kobiet. Jestem paskudny i nietolerancyjny.
A jakby dobrze gotowała? Może warto byłoby ją chociaż tolerować!
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-11-28 12:21:34
Temat: Re: Jest rozpacz!... [Było: "Pomóżcie obiad"]Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:9004jm$gaq$1@news.tpi.pl...
>
> Na szczęście tu nie Ameryka... Ale przyznaj szczerze, że nie uwypukliłeś
> tylko przegiąłeś!
A nie. Uwazam, ze nic zlego nie zrobilem, ani nie napisalem. Jezeli byla w
tym nietolerancja, to nie moja, tylko swiata, w ktorym zyjemy. Jezeli ktos
sie ze mna nie zgadza to polecam bardziej wnikliwa analize omawianego
tekstu. Howgh.
> > p.s. Nie lubie lysych kobiet. Jestem paskudny i nietolerancyjny.
>
> A jakby dobrze gotowała? Może warto byłoby ją chociaż tolerować!
Tolerowac moge, ale dlaczego nie moge nielubic?
Jader
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |