Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jestem powodem rozstania...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jestem powodem rozstania...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 183


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-20 22:44:24

Temat: Jestem powodem rozstania...
Od: <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich Grupowiczów.
Od pewnego czasu przyglądam się Waszym rozmowom. Nie ukrywam, ze jest to bardzo
zajmujące zajęcie... tym bardziej, że dopatrzyłam się podobieństwa jednej
historii do mojej. Kilka tygodni temu Agata napisała o tym, że się rozwodzi, że
jest sama, bo On ją zostawił dla innej, a byli razem b. długo przed ślubem.
Teraz kilka miesięcy po ślubie jest sama z dzieckim.

Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko, że to ja jestem
tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.
Chciałabym powiedzieć tylko, że czasem układa się tak w życiu, że mimo iż dwie
osoby znają się b. długo, wydaje im się, że są dla siebie stworzeni,
szcześliwi... to jednak coś pęka... po ślubie. Dlaczego nie wcześniej?

Tyle chciałam powiedzieć...
Pozdrawiam
Kate

p.s. Jestem szczęśliwa mimo, iż jesteśmy w trakcie jego rozwodu... a to nie
jest łatwe.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-01-20 23:10:11

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Miranka" <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


<k...@p...onet.pl> wrote in message
news:1bdc.00000f50.3c4b4848@newsgate.onet.pl...
> Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko, że to ja
jestem
> tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.
> Chciałabym powiedzieć tylko, że czasem układa się tak w życiu, że mimo iż
dwie
> osoby znają się b. długo, wydaje im się, że są dla siebie stworzeni,
> szcześliwi... to jednak coś pęka... po ślubie. Dlaczego nie wcześniej?

Ja wiem, że serce nie sługa itp, itd. Nie potępiam was. Pozostawanie w
niechcianym związku wcale nie wróży temu związkowi nic dobrego. Lepszy
rozwód, niż prowadzenie podwójnego życia. Ale dlaczego to się musiało stać
dopiero, kiedy już w drodze było dziecko? Czy on te kilka miesięcy wcześniej
nie czuł, że jego małżeństwo nie rokuje nadziei na przyszłość i może lepiej
zaczekać z płodzeniem dzieci?
Dopilnuj przynajmniej, żeby on tego dziecka nie zaniedbywał i żeby płacił
żonie przyzwoite alimenty. Naprawdę wiele zależy od twojej postawy. Nie
chciałabym się znaleźć na miejscu jego żony, ty pewnie też nie. Choć nawet
będąc w ciąży gdybym dowiedziała się, że mąż mnie zdradza, to pewnie też
wykopałabym go za drzwi i skutek byłby dokładnie taki sam.
Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-01-20 23:23:18

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "teodor" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@n...onet.pl...
>
> Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko, że to ja j
estem
> tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.
>
> p.s. Jestem szczęśliwa mimo, iż jesteśmy w trakcie jego rozwodu... a to
nie
> jest łatwe.
>

Na twoim miejscu czułbym zbyt wielkiego kaca moralnego, by czuć się szczęś
liwym.
T.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-01-20 23:24:21

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał

> Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko, że to ja
jestem
> tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.

Pamiętaj o jednym .... on to zrobił raz ....... a więc może to zrobić
kolejny raz - tylko, że wtedy to Ty będziesz tą żoną ;-/

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-01-20 23:30:58

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1bdc.00000f50.3c4b4848@newsgate.onet.pl...

> Tyle chciałam powiedzieć...

No i powiedziałaś.

> p.s. Jestem szczęśliwa mimo, iż jesteśmy w trakcie jego rozwodu... a to
nie
> jest łatwe.

Życie nie jest łatwe. A tak w ogóle to bawią mnie szalenie takie
stwierdzenia.

Blanka

b...@p...onet.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-01-20 23:35:24

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On 20 Jan 2002 23:44:24 +0100, <k...@p...onet.pl> wrote:

>Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko, że to ja jestem
>tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.

A to lepiej uważaj, bo to świnia! (MSPANC)

Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-01-21 00:22:43

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: <k...@p...onet.pl> [mailto:k...@p...onet.pl]
> Posted At: Sunday, January 20, 2002 11:44 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: Jestem powodem rozstania...
> Subject: Jestem powodem rozstania...

[...]
Nie wiem, co napisać.
Ciekawa jestem tylko, ile osób Cię potępi... :-(
Ja się o to otarłam. Zbyt mocno chyba, nie byłam na to absolutnie
przygotowana, zbyt młoda... Zresztą - czy na to można być przygotowanym?
Z którejkolwiek strony "barykady" będąc?
Wiem tyle, że to się zdarza. Że ludzie czasem myślą, że im się uda, że
są dla siebie. Są tego pewni tak dalece, że są gotowi przyrzec sobie, że
na zawsze, że razem. A potem coś się rozwala. I czasem ludzie "kładą
laskę", ale czasem próbują walczyć - bez skutku. I co wtedy? Czy wolno
któremuś z takiego "rozpadniętego" związku odmówić prawa do szczęścia?
I tak sobie jeszcze myślę, i BARDZO chcę w to wierzyć, że jeśli jest
sobie związek, i opiera się na miłości, szacunku, zaufaniu - to nikt
trzeci nie wejdzie między tych dwoje. A jeśli już w ogóle dochodzi do
takiej sytuacji, że pojawia się ktoś inny, to znaczy, że coś było nie
tak. Ale - jednocześnie - wcale nie znaczy, że związek już jest spisany
na straty. Wtedy trzeba się bardzo mocno zastanowić - czy się chce i czy
warto.
Kurcze, idealnie byłoby, żeby ludzie się spotykali, zakochiwali i żyli
już zawsze w szczęściu i miłości. Ale tak nie ma, choćby się bardzo
chciało. I chociaż mogłoby się wydawać, że wszystko od ludzi zależy, to
jednak nie wszystko. Blanko - nie krzycz na mnie, wiem, że to banał, ale
jednak prawdziwy.

Kami (smutno)
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-01-21 00:52:11

Temat: Odp: Jestem powodem rozstania...
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych

| Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko, że to
ja jestem
| tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone jeszcze dziecko.
(...)
| p.s. Jestem szczęśliwa mimo, iż jesteśmy w trakcie jego rozwodu... a
to nie
| jest łatwe.

Wacpanna sie chwali czy spowiada?
Czyzby jakas chec katharsis, pokuty? Zbesztaja mnie, to poczuje, ze
zaplacilam za swoj czyn?

Usilnie powstrzymujac sie od podsumowan, napisze tylko kilka rzeczy,
ktore mi sie nasunely...

Swiat - a i owszem - jest ch****, ale to nie znaczy, ze my rowniez
mamy byc ch****.
"Prawdziwego mezczyzny nie poznaje sie po tym, jak zaczyna, ale - jak
konczy" (L. Miller)
Podobno wlasne szczescie budowane na czyims nieszczesciu nigdy nie
okazuje sie trwale... Moja Babcia powtarza zawsze: Zycie zawsze
kazdemu odwazy 'z wierzchem'...

A tak w ogole - gdzies Ty miala oczy? :-/ Na rozporku, miast na palcu
serdecznym jego prawej dloni?
Sa pewne swietosci, ktorych sie nie rusza... Po prostu.

Chyba zbulwersowany,
didziak...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-01-21 08:02:57

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik MOLNARka <g...@h...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a2fjiv$9s4$...@n...tpi.pl...
> Pamiętaj o jednym .... on to zrobił raz ....... a więc może to zrobić
> kolejny raz - tylko, że wtedy to Ty będziesz tą żoną ;-/


Molnarko, masz świętą rację!!!!

Jaki miałby być powód, aby Katarzyna nie miałaby zostać potraktowana
podobnie, jak jej poprzedniczka? Że jest wspanialsza? Każda kobieta jest
wspanialsza, na początku związku. Kiedy tak mało wymaga, a tak dużo daje.

Nie chcę wylewać kubła zimnej wody na głowę szczęśliwej Kate, ale IMHO
facet, który zostawia jedną kobietę w ciężkiej sytuacji (a nikt nie przekona
mnie, że bycie samotną matką nie jest ciężką sytuacją) i przychodzi mu to
bezboleśnie (bo przecież Kate go pogłaska po głowie, gdy na sali sądowej
będzie mu zbyt ciężko), nie zawaha się za bardzo przed podobnym
potraktowaniem kolejnej rodziny.

A dlaczego pęka po ślubie (często jeszcze - po ślubie i spłodzeniu dziecka)
a nie wcześniej? Bo rodzina to nowe wyzwania i nowa odpowiedzialność. A
najwyraźniej niektórzy (nie wszyscy - wiem, że są tabuny odpowiedzialnych i
mądrych kobiet i mężczyzn) wolą nie stawiać czoła odpowiedzialności tylko
uciekać w ramiona kobiet, które chcą od nich dużo mniej.
I to nie jest tak, że obrączka i podpisany cyrograf jest tasakiem, który
odcina wszystkie dobre chwile. Po prostu małżeństwo i rodzicielstwo (choćby
tylko - przyszłe, z jeszcze nie narodzonym dzieckiem) jest tak poważnym
sprawdzianem, że ukazuje prawdziwe oblicze partnerów. Tyle tylko, że
kobiecie trudniej jest być nieodpowiedzialną, a mężczyźnie łatwiej
przychodzi trzaśnięcie drzwiami i ucieczka.

Pozostaje tylko pytanie, kto lubi spędzać czas z nieodpowiedzialnym
tchórzem?
Nie mam zamiaru potępiać Kate, bo boję się, że to ona będzie kolejną
ofiarą....

MIranka też ma rację - przynajmniej w części. Staraj się, Kate, aby on
właściwie traktował swoje dziecko. Pomyśl, że za jakiś czas on może tak samo
traktować Twoje.

Mówisz Kate, że bycie w trakcie cudzego rozwodu nie jest łatwe? Pomyśl o tej
drugiej - dla niej jest to na pewno o niebo trudniejsze.... Nie wiem, co
masz napisane w metryce, ale czytając Twój list, pomyślałam Kate, że jesteś
bardzo młoda....


pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-01-21 08:12:43

Temat: Re: Jestem powodem rozstania...
Od: "Jacek Rozanski" <j...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jogibabu!

Izabella Wieczorek napisal/a:
>On 20 Jan 2002 23:44:24 +0100, <k...@p...onet.pl>
>wrote:

>>Mogę Wam opowiedzieć b. podobną historię - swoją. Tyle tylko,
>>że to ja jestem tą, dla której On zostawił żonę i nienarodzone
>>jeszcze dziecko.

>A to lepiej uważaj, bo to świnia! (MSPANC)

Trafnie zwiezle i krotko! Jak napisala inna grupowiczka, katarzyna33
bedzie nastepna.

Pozdrowienia

--
/Jacek Różański/
KS Polonia Warszawa Website http://www.kspolonia.soccer.com.pl
>-- impossibility is only one of the possibilities --<

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 19


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[OT] POTRZEBNA KREW B Rh /-/ lub 0 Rh /-/
Witam...
czy istnieje taka grupa?
z kim powinno zostać dziecko?
polecam strone kobietom :))

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »