Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-01-13 09:51:22

Temat: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,


Ostatnio zastanawiałem się, czego najbardziej będzie mi szkoda w chwili,
gdy przyjdzie mi się żegnać z życiem. Doszedłem do wniosku, że mojego
zmarnowanego potencjału ;-) Z przymróżeniem oka dlatego, że może ten
potencjał nie jest wcale taki duży, aby się nad nim rozczulać... cmentarze
są pełne ludzi, którym pod tym względem do pięt nie dorastam. Jednak
zdarzyło mi sie parę razy w życiu usłyszeć 'dziękuję'. 'Dziękuję', w którym
brzmiała ta autentyczna nuta wdzięczności. Czasem zadaje sobie pytanie
jakby to było gdyby mnie (na tym świecie nigdy) nie było. Owe 'dziękuję'
jest jednocześnie odpowiedzią na to pytanie. Takie chwile pozwalają mi
docenić życie. Moze byłoby mi łatwiej odejść, gdybym ludziom przynosił
jedynie łzy. Wtedy wiedziałbym, że ginie chwast, coś bezwartościowego. W
takim ujęciu samo odejście byłoby niejako dobrym uczynkiem... może nawet
śmierć powitałbym wtedy z radością. Okazało się jednak, że moge komuś
przynieść odrobinę radości, dodać otuchy, siły... i któregoś dnia się to
skończy. Jednak nie dlatego, że będę już jak 'wyciśnieta pomarańcza'.
Mógłbym być sprawcą jeszcze kilku uśmiechów, ale czasu już na to nie
będzie - tak po prostu. Jest na to jednak pewien sposób. Czas można
pokonać. Musiałbym stworzyć coś trwałego. Coś co pozwoli mi "mówić" do
ludzi, chociaż mnie już robak będzie toczyć. Niektórzy czasem pytają "po co
piszecie na tę grupę?". Ja piszę m.in. dlatego, że być może dzięki tej
grupie będę żyć nieco dłużej.

W tej chwili słucham utworu Enya - Exile. Niektórym ten tytuł zapewne nic
nie mówi, ale być może powie coś Scooter - Jigga, Jigga. Scooter
wykorzystał w tym utworze motyw właśnie z Exile. Zresztą mało ważne. Chodzi
o to, że bardzo lubię ten kawałek. Ten i nie tylko. W śrmierci przerażające
dla mnie jest również to, że nie będę mógł już cieszyć się muzyką.


Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?


pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-01-13 10:38:17

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bu0flr$jh5$1@news.onet.pl...
> Witam,
>
>
> Ostatnio zastanawiałem się, czego najbardziej będzie mi szkoda w chwili,
> gdy przyjdzie mi się żegnać z życiem. Doszedłem do wniosku, że mojego
> zmarnowanego potencjału ;-) Z przymróżeniem oka dlatego, że może ten
> potencjał nie jest wcale taki duży, aby się nad nim rozczulać... cmentarze
> są pełne ludzi, którym pod tym względem do pięt nie dorastam. Jednak
> zdarzyło mi sie parę razy w życiu usłyszeć 'dziękuję'. 'Dziękuję', w
którym
> brzmiała ta autentyczna nuta wdzięczności. Czasem zadaje sobie pytanie
> jakby to było gdyby mnie (na tym świecie nigdy) nie było. Owe 'dziękuję'
> jest jednocześnie odpowiedzią na to pytanie. Takie chwile pozwalają mi
> docenić życie. Moze byłoby mi łatwiej odejść, gdybym ludziom przynosił
> jedynie łzy. Wtedy wiedziałbym, że ginie chwast, coś bezwartościowego. W
> takim ujęciu samo odejście byłoby niejako dobrym uczynkiem... może nawet
> śmierć powitałbym wtedy z radością. Okazało się jednak, że moge komuś
> przynieść odrobinę radości, dodać otuchy, siły... i któregoś dnia się to
> skończy. Jednak nie dlatego, że będę już jak 'wyciśnieta pomarańcza'.
> Mógłbym być sprawcą jeszcze kilku uśmiechów, ale czasu już na to nie
> będzie - tak po prostu. Jest na to jednak pewien sposób. Czas można
> pokonać. Musiałbym stworzyć coś trwałego. Coś co pozwoli mi "mówić" do
> ludzi, chociaż mnie już robak będzie toczyć. Niektórzy czasem pytają "po
co
> piszecie na tę grupę?". Ja piszę m.in. dlatego, że być może dzięki tej
> grupie będę żyć nieco dłużej.
>
> W tej chwili słucham utworu Enya - Exile. Niektórym ten tytuł zapewne nic
> nie mówi, ale być może powie coś Scooter - Jigga, Jigga. Scooter
> wykorzystał w tym utworze motyw właśnie z Exile. Zresztą mało ważne.
Chodzi
> o to, że bardzo lubię ten kawałek. Ten i nie tylko. W śrmierci
przerażające
> dla mnie jest również to, że nie będę mógł już cieszyć się muzyką.
>
>
> Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?
>

Mnie - Ciebie :)))

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-13 11:07:41

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: "Edyta" <e...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bu0flr$jh5$1@news.onet.pl...
> Witam,
>
>
> Ostatnio zastanawiałem się, czego najbardziej będzie mi szkoda w chwili,
> gdy przyjdzie mi się żegnać z życiem. Doszedłem do wniosku, że mojego
> zmarnowanego potencjału ;-) Z przymróżeniem oka dlatego, że może ten
> potencjał nie jest wcale taki duży, aby się nad nim rozczulać... cmentarze
> są pełne ludzi, którym pod tym względem do pięt nie dorastam. Jednak
> zdarzyło mi sie parę razy w życiu usłyszeć 'dziękuję'. 'Dziękuję', w
którym
> brzmiała ta autentyczna nuta wdzięczności. Czasem zadaje sobie pytanie
> jakby to było gdyby mnie (na tym świecie nigdy) nie było. Owe 'dziękuję'
> jest jednocześnie odpowiedzią na to pytanie. Takie chwile pozwalają mi
> docenić życie. Moze byłoby mi łatwiej odejść, gdybym ludziom przynosił
> jedynie łzy. Wtedy wiedziałbym, że ginie chwast, coś bezwartościowego. W
> takim ujęciu samo odejście byłoby niejako dobrym uczynkiem... może nawet
> śmierć powitałbym wtedy z radością. Okazało się jednak, że moge komuś
> przynieść odrobinę radości, dodać otuchy, siły... i któregoś dnia się to
> skończy. Jednak nie dlatego, że będę już jak 'wyciśnieta pomarańcza'.
> Mógłbym być sprawcą jeszcze kilku uśmiechów, ale czasu już na to nie
> będzie - tak po prostu. Jest na to jednak pewien sposób. Czas można
> pokonać. Musiałbym stworzyć coś trwałego. Coś co pozwoli mi "mówić" do
> ludzi, chociaż mnie już robak będzie toczyć. Niektórzy czasem pytają "po
co
> piszecie na tę grupę?". Ja piszę m.in. dlatego, że być może dzięki tej
> grupie będę żyć nieco dłużej.
>
> W tej chwili słucham utworu Enya - Exile. Niektórym ten tytuł zapewne nic
> nie mówi, ale być może powie coś Scooter - Jigga, Jigga. Scooter
> wykorzystał w tym utworze motyw właśnie z Exile. Zresztą mało ważne.
Chodzi
> o to, że bardzo lubię ten kawałek. Ten i nie tylko. W śrmierci
przerażające
> dla mnie jest również to, że nie będę mógł już cieszyć się muzyką.
>
>
> Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?
>
Nie przejmuj się Greg!
Ponoć po śmierci nas już nic nie obchodzi
z "ziemskich rozkoszy"
A o tym co tam jest jeżeli coś jest
zapewne dowiesz się ty i my wszyscy, jak się
znajdziesz kiedyś po tej 2 stronie :-))
Edyta
Ps. Chciała bym wiedzieć, czy faktycznie istnieje
ten 2 świat, jakieś życie po życiu :-))
ale bym chciała o tym wiedzieć teraz
a nie po śmierci!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-13 12:14:27

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: "Ana" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Greg <o...@o...pl> napisał(a):

> Witam,
>
>
> Ostatnio zastanawiałem się, czego najbardziej będzie mi szkoda w chwili,
> gdy przyjdzie mi się żegnać z życiem. Doszedłem do wniosku, że mojego
> zmarnowanego potencjału ;-) Z przymróżeniem oka dlatego, że może ten
> potencjał nie jest wcale taki duży, aby się nad nim rozczulać... cmentarze
> są pełne ludzi, którym pod tym względem do pięt nie dorastam. Jednak
> zdarzyło mi sie parę razy w życiu usłyszeć 'dziękuję'. 'Dziękuję', w którym
> brzmiała ta autentyczna nuta wdzięczności. Czasem zadaje sobie pytanie
> jakby to było gdyby mnie (na tym świecie nigdy) nie było. Owe 'dziękuję'
> jest jednocześnie odpowiedzią na to pytanie. Takie chwile pozwalają mi
> docenić życie. Moze byłoby mi łatwiej odejść, gdybym ludziom przynosił
> jedynie łzy. Wtedy wiedziałbym, że ginie chwast, coś bezwartościowego. W
> takim ujęciu samo odejście byłoby niejako dobrym uczynkiem... może nawet
> śmierć powitałbym wtedy z radością. Okazało się jednak, że moge komuś
> przynieść odrobinę radości, dodać otuchy, siły... i któregoś dnia się to
> skończy. Jednak nie dlatego, że będę już jak 'wyciśnieta pomarańcza'.
> Mógłbym być sprawcą jeszcze kilku uśmiechów, ale czasu już na to nie
> będzie - tak po prostu. Jest na to jednak pewien sposób. Czas można
> pokonać. Musiałbym stworzyć coś trwałego. Coś co pozwoli mi "mówić" do
> ludzi, chociaż mnie już robak będzie toczyć. Niektórzy czasem pytają "po co
> piszecie na tę grupę?". Ja piszę m.in. dlatego, że być może dzięki tej
> grupie będę żyć nieco dłużej.

Jassssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss
sssssssssssssssssssssssne!
Nie chodzi o wdzięczność, pamięć,pomnik.

Jest coś, co się nigdy nie kończy. W tym czymś żyć będziesz wiecznie. Nie
mnie Ciebie oceniać, ale jesteś w tym SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSwietny.
To ocalenie przed śmiercią. Ty tego masz więcej niż rozdałeś, bo kiedy
dajesz, to bierzesz. Choć trochę...dopóki... co wziąłeś...kiedyś narodzi
się...

> W tej chwili słucham utworu Enya - Exile. Niektórym ten tytuł zapewne nic
> nie mówi, ale być może powie coś Scooter - Jigga, Jigga. Scooter
> wykorzystał w tym utworze motyw właśnie z Exile. Zresztą mało ważne. Chodzi
> o to, że bardzo lubię ten kawałek. Ten i nie tylko. W śrmierci przerażające
> dla mnie jest również to, że nie będę mógł już cieszyć się muzyką.

Pomyśl, kto po tamtej stronie? I co myślisz, pierdzą w stołki? Robią to, co
najlepiej potrafią. Naczelny po coś dał talent. Rozumiesz?
Jak nie, wróć do de'Mello.

> Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?

Absolutnie niczego. Ostatnie doznanie. Zaszumię w trawach i liściach.
Zatańczę z kosmicznym wiatrem. Finał. Wszystko.

Pozdrawiam
Ana

> pozdrawiam


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-13 12:49:03

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: nonnocere <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Greg wrote:


> Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?

Witam Greg :)

Może zapisz to sobie w kajeciku, z obecną datą. Ciekawe, jak będzie za
parę lat. Czy to samo byś uwzględnił :) A może stanie się coś takiego,
że punkt pierwszy przestanie dawać o sobie znać, czego Ci życzę.

No i jak było kiedyś? Czy zawsze to samo? :) To może być pasjonująca
podróż, poznawanie samego siebie...


--
Pozdrawiam, Magdalena S.

"Aby zdobywać wielkość, człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać"
Antoine de Saint - Exupery

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-13 14:53:59

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bu0flr$jh5$1@news.onet.pl...
> Witam,
> Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?

mnie śniegu, zupy ogórkowej
no i wszytkich ludzi których znałam ;)

a czemu się nad tym zastanawiasz? ;))

pozdrowienia

Natalia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-13 15:43:59

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Vicky" <b...@a...pl> wrote in message
news:bu0hpb$po2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> > szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?
> >
>
> Mnie - Ciebie :)))

I mnie! I mnie!

Grzesiu, co ciebie naszlo?

Nie p l a n u j tego, czego ci bedzie zal! Skoro uwazasz,ze masz
potencjal, ktory sie marnuje - nie marnuj go poki masz c z a s.

To moze teraz o tym potencjale?
Glowa do gory! Huhuha, huhuha - nasza zima zla!

:)
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-13 21:03:31

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: elgar <e...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 13 Jan 2004 10:51:22 +0100, Greg wrote:

> Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?

i będzie i nie będzie :-)
kiedy myślę o tym teraz, tak jakbym miała coś utracić (choćby jak po jakimś
wypadku, który by mi pewne rzeczy uniemożliwił), szkoda byłoby mi... chyba
podzielę na trzy: odczuwania (i wrażeń wywoływanych przez zmysły), ludzi i
niezrealizowanych możliwości (Ty nazwałeś to chyba "zmarnowanym
potencjałem", ale ja nie myślę aż tak dramatycznie ;-))

odczuwanie zmysłowe - z jakichś powodów jest dla mnie bardzo ważne, coraz
ważniejsze (ciekawe, gdzie jest granica tej "ważności"?). Bywa momentalne
albo kontemplacyjne (kojarzą mi się opisy doznań z lektur różnych, pierwszy
choćby - Dicka z Pana z Wysokiego Zamku), kiedy chwila rozciąga się w
godzinę w czasie wewnętrznym. Wrażenia - tak, myślę, że warto dla nich żyć
i że szkoda byłoby nie doświadczać któregoś z nich. Rubinowy kolor
barszczu, chropawość grubego papieru, smak orzechów laskowych z rodzynkami
i pomarańczami albo szpinaku z czosnkiem ;-)) Muzyka niezawodnie też.

ludzie - dałabym zbliżony opis jak poniżej, więc nie będę się powtarzać

niezrealizowane możliwości - czyli rzeczy, które nie zaistnieją... można
ich żałować już teraz i zawsze ;-) siedząc tu i teraz mogłabym żałować (i
rzeczywiście czasem przechodzi taka myśl ulotna), że nie jestem gdzieś w
zaułkach Kadyksu, że nie rozmawiam nocą z przyjaciółmi, że nie czytam, że
nie eksperymentuję w kuchni, że... wszystko, tysiąc możliwych rzeczy :-) a
jednak prawie nigdy nie żałuję - chociaż omija mnie tyle fantastycznych
rzeczy w życiach alternatywnych, prawda? ;-))

więc tak jak nie żałuję teraz, tak nie będę mieć _wielkiego_ poczucia
straty umierając (o ile nie będzie to śmierć nagła - wtedy pewnie
poczułabym, jeśli cokolwiek, to zaskoczenie i... już)

pozdrowienia
elgar

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-14 07:40:02

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: "jacekb." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bu0flr$jh5$1@news.onet.pl...
> Witam,


> Mógłbym być sprawcą jeszcze kilku uśmiechów, ale czasu już na to nie
> będzie - tak po prostu. Jest na to jednak pewien sposób. Czas można
> pokonać.

Może postaw sobie śmieszny pomnik wtedy dasz odrobine radości przechodniom.

(żart oczywiście i mam nadzieję że nie obrażasz się teraz, ale tyle mi do
głowy przyszło) :)



Musiałbym stworzyć coś trwałego.

No, pomnik będzie raczej trwały :)



> Tak więc "zmarnowany potencjał" i muzyka. A czego Wam najbardziej będzie
> szkoda? Czy czegoś w ogóle będzie szkoda?

poważniej - hospicja pełne są SAMOTNIE i W BOLU umierajacych osob


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-14 07:54:10

Temat: Re: Kiedy juz wszedzie, malo mnie bedzie...
Od: nonnocere <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

jacekb. wrote:

> poważniej - hospicja pełne są SAMOTNIE i W BOLU umierajacych osob

jeśli tak jest w jakimś hospicjum to jest to jego totalna porażka.

Hospicja są właśnie po to, by człowiek nie umiarał samotnie i w bólu.
--
Pozdrawiam, Magdalena S.

"Aby zdobywać wielkość, człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać"
Antoine de Saint - Exupery

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ach te emocje !......
Statistica
Autyzm i upośledzenie umysłowe
mezczyzni kobietom
SKALA ROSENBERGA-SKĄD TO WZIĄĆ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »