« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2018-11-12 12:28:54
Temat: Kilkuletnie jabłka w sklepach!Czyli przechowalnicze. Mogą mieć nawet trzy lata!
Moja rodzina po kupnych jabłkach choruje. Nawet ja, posiadająca ,,żelazny
żołądek" i ,,wątrobę nie do zdarcia", po kupnych jabłkach mam ciągłe
odbijania, a po zjedzeniu ich np na noc - budzę się z bólem głowy i
żołądka. Mąż ma po nich zgagę jak stąd na Księżyc.
Zanim powiązałam ze sobą fakty, minęło sporo lat.
Co mi dało do myślenia? Ano to, że w tym roku klęska urodzaju zapewniła nam
własnych jabłek po kokardkę i jemy ich wielkie ilości, nie musząc kupować -
I NIC NAM NIE DOLEGA! Tak jest odkąd tylko jemy własne - czyli od lipca.
Najpierw oliwki żółte, potem antonówki, grafsztynki, teraz jakieś późne
nonejmy. Jemy codziennie po około cztery-sześć sztuk.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2018-11-12 13:02:17
Temat: Re: Kilkuletnie jabłka w sklepach!XL <i...@g...pl> wrote:
> Czyli przechowalnicze. Mogą mieć nawet trzy lata!
Świeże trafiają do przechowalni - wypychane są te sprzed kilku lat.
>
> Moja rodzina po kupnych jabłkach choruje. Nawet ja, posiadająca ,,żelazny
> żołądek" i ,,wątrobę nie do zdarcia", po kupnych jabłkach mam ciągłe
> odbijania, a po zjedzeniu ich np na noc - budzę się z bólem głowy i
> żołądka. Mąż ma po nich zgagę jak stąd na Księżyc.
> Zanim powiązałam ze sobą fakty, minęło sporo lat.
> Co mi dało do myślenia? Ano to, że w tym roku klęska urodzaju zapewniła nam
> własnych jabłek po kokardkę i jemy ich wielkie ilości, nie musząc kupować -
> I NIC NAM NIE DOLEGA! Tak jest odkąd tylko jemy własne - czyli od lipca.
> Najpierw oliwki żółte, potem antonówki, grafsztynki, teraz jakieś późne
> nonejmy. Jemy codziennie po około cztery-sześć sztuk.
>
A i więcej. I dobrze się mamy!
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |