Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Kłopoty z nastolatką

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kłopoty z nastolatką

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 111


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2004-12-08 09:14:49

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: "Hermiona" <k...@u...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Michal Jankowski" <m...@f...edu.pl> napisał w wiadomości
news:2nfz2l63ab.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
> Mrówka <m...@b...pl> writes:
>
>> Ja nie uwazam aby zachowanie typu:totalna olewka rodzicow,ostentacyjne
>> wychodzenie z domu kiedy jej sie podoba-bylo naturalne dla nastolatki.
>
> Zwlaszcza dla JEDENASTOLATKI (5 klasa).
>
> Mnie sie po prostu nie miesci w glowie, ze 11-latka, ktorej rodzice
> zabraniaja np. wyjscia do kolezanki, "olewa to" i idzie sobie.
>

Jak na razie z Danusia dobrnęliśmy do prawie 13 lat (skończy 19 grudnia).
Też miała okres totalnego buntu, ale pomysł pójścia sobie z domu bez
pozwolenia nie przyszedł jej do głowy. Może dlatego,że od zawsze był u nas
zwyczaj, wielokrotnie jej tłumaczony, że tak nikt w domu nie robi. Ani ja
ani mąż nie idziemy sobie gdzies bez słowa. Mówimy gdzie, kiedy wrócimy,
dajemy namiary, telefonujemy w przypadku zmian, ba, pytamy czy możemy
gdzieś pójść, bo przecież i druga strona może mieć jakies plany i nie pójde
sobie na pogaduszki do koleżanki, jeśli mąż msi wrócic do pracy bo ma awarię
(i na odwrót). Gdy ona zostaje w domu (lub obie - z młodszą Agatką), a my we
dwoje gdzieś wybywamy, tez sie niepokoi, gdy nie ma nas nieco dłużej, niż
sądziła. W takich przypadkach my dzwonimy, jeśli utknęliśmy np. w korku, lub
ona na komórkę do nas, jeśli zaczyna sie niepokoić lub jej coś wypadło
(dodatkowe zadanie, konieczość wyjścia do biblioteki - informuje, że musi i
prosi o akceptację, uzgodnienie terminu).
W tej sytuacji łatwiej nam było reagować na próby "inni się nie uczą i też
żyją" - wtedy do poprawy ocen był szlaban na wyjścia z koleżankami, komputer
i telewizor. I jakoś zawsze dużo rozmawialiśmy, i na chciała rozmawiać. Nie
w każdej chwili, nieraz po paru dniach można było omówić sytuację nie
odnosząc jej bezpośrednio do niej. Czasem omawiała sytuację koleżanek - nie
przezczę nie raz z zadrością, jak to im dobrze, ale dawało mi to możliwośc
wytłumacznia powpdów mojego postępowania.
Jeszcze nie jedna burza przede mną, i nie wiem co jej może przyjść do głowy.
Bo że dotąd coś nie przyszło, że pewne reguły dotąd akceptowała, to jeszcze
niczego nie gwarantuje na przyszłość. Staram się jednak dużo rozmawiać,
analizować sytuacje, z którymi spotyka się w TV, na filmach, analizować
konsekwencje - wspólnie i ona mówi co myśli i ja podsuwam inny możliwy
przebieg wydarzań i co w takiej sytuacji...

Pozdrawiam
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2004-12-09 08:50:45

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dorota *** napisał:

> Problem w tym, że nam i rodzicom też. Zwłaszcza, że zachowanie typu olewka,
> zero rozmowy, kłamstwa itd. zaczęło się nagle od połowy września. Dwa
> miesiące starają się jakoś rozwiązać problem - i nic. Wprost przeciwnie.
> Staje się coraz gorzej.

Narkotyki, trzeba odciąć ją od złego towarzystwa. Jak sama nie rozumie, że
to dla jej dobra, to ją zlać. Spróbować ją otrząsnąć, bo pewnie zatraciła
się całkowicie w tym co robi.

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2004-12-09 16:11:09

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Michal Jankowski napisał:

> Można zamknać na klucz.

Dobrze wiesz jak może się to skończyć..

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2004-12-09 16:43:39

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mrówka napisał:

> Nie ma jednej konkretnej rady ktora moza zastosowac u kazdego dziecka.
> Na jedno zadziala na drugie nie.

Ból działa na wszystkich.

> Moja cora tez zaczela przeginac:zlapala kilka pal,oszukiwala mnie ,ciagle ja
> gdzies nosilo.Po zebraniu wszystko zostalo ukrucone.

I to jest najgorsze, że na zebraniu rodzice dowiadują się o problemach ich
dzieci. Po tygodniu zapominają a dzieci dalej robią co chcą.

> Gdy odrobi lekcje oraz nauczy sie i zostanie jej chwilka czasu moze wpasc do nas
jej kumpela z bloku.

Skąd wiesz czy kiedy tobie mówi, że się uczy, pod blatem biurka nie mam
bravo czy coś równie głupiego? Przez te gazety panienki zaczynają się
szmacić. Inaczej powiedzieć nie mogę, przykro mi. Moja kuzynka czy coś na
tym dennym poziomie. Kiedyś to przeczytałem... boshe... te problemy
czytelniczek, te rady 'pani psycholog', te durne artykuły na temat miłości,
podrywania chłopaków. Jeśli to czytaj, to od razu zrób z tego ognisko, w
zamian jakieś gazety popularno-naukowe.

> Patrycja poznala kilka nowych kolezanek i widze ze maja na nia duzy wplyw.Jedna
panna
> lata samopas bo rodzice dlugo pracuja,nie maja nad nia kontrli,druga to mala
> kombinatorka.Patrycja bywa oburzona bo "one moga a ja nie".

Odciąć od zakalców i wskazać News ;)
No właśnie daj jej dostęp do internetu niech pisze na grupy dyskusyjne,
czyta to co ją ciekawi. Tylko niech nie siedzi na GG. To wielkie gówno -
strata czasu.

> Na szczescie ma takze kolezanki ,ktore chca sie uczyc,rodzice nie pozwalaja im na
wszystko i
> one tez troche "pomagaja " mi wytlumaczyc corce ,ze to iz jej na cos nie
> pozwalam nie znaczy ze chce jej zrobic na zlosc,ale chodzi o jej
> bezpieczenstwo,czy przyszlosc.

To bardzo dobrze że takie koleżanki ma. Takie zachowanie ma miejsce chyba
tylko u dziewczyn. Ja nigdy nie uczyłem się z kolegami, a kiedy rozmawiam
z nimi to chyba nigdy mi nie radzili co do rodziny, i postępowania wobec
niej, chociaż byłem już na dnie. Swoją drogą podniosłem się przez usenet..

> Mysle,ze jezeli sama nie dalabym rady poskromic dziecka,to poprosilabym o pomoc
> wychowawce,pedagoga,psychologa.Poruszylabym niebo i ziemnie aby czegos nie
> zaniedbac,przeoczyc.

Tylko spytam całkowicie z ciekawości: Chodzi do kościoła? Chce chodzić do
kościoła? Każesz jej chodzić do kościoła?

> Magda

Tomek ;)

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2004-12-09 17:01:29

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dorota *** napisał:

> Choć kto próbował. Ostatnio wspólne gremium szkolno-domowe doszło do wniosku
> (nieoficjalnego oczywiście), że chodzi chyba o pierwszą miłość.

Jeśli już to nie miłość a chodzenie ze sobą. Swoją drogą durne.
Mniej-więcej polega to na tym, że dziewczyna z chłopakiem spotykają się
przytulają się, całują i na tym koniec. Zero odpowiedzialności. W sumie
typowe dla 11 latki.

Natomiast myślę, że nie, to nie 'miłość'. Coś gorszego.

Niech rodzice wybiorą:

1) Rodzice zostawia całą sprawę w nadziei, że to się skończy, i córka
zmądrzeje, co się nie stanie, bo jeśli wpadnie w złe towarzystwo, to już
koniec ? przepadła. Jedynie szybka reakcja może jej pomóc.
2) Zabraniają jej większości przyjemności, dbają o to, żeby było to
przestrzegane, dopóki nie będzie zmiany.
3) Zabierają ją na jakieś sesje u psychologa.
4) Tłumaczą jej na *wszelkie sposoby*, że to co robi jest złe,
podają zmyślone bądź prawdziwe przykłady jej rówieśniczek które źle
skończyły. Trzeba jej uzmysłowić, że to co robi, jest złe, bo ona pewnie
tego nie widzi. Powtórzę, to co pisałem komu innemu. Gazety typu bravo
oddać na makulaturę albo spalić! Odciąć ją od tego główna.

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2004-12-09 17:05:09

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dorota *** napisał:

> Ba, problemem jest przebywanie w jednym pomieszczeniu, nie wiem, czy nie
> ucieknie, ale przekażę radę.Może faktycznie ....

Rozwydrzona smarkula. To też wina rodziców, na za dużo jej pozwalali.
Ja bym sobie na takie coś na pewno nie pozwolił, chociaż dzieci jeszcze
długo mieć nie będę. Jeśli nie słucha kiedy do niej mówię, przez dupę,
dopóki nie przybierze na manierach.


--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2004-12-09 17:22:26

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Neokaszycha napisał:

> Po prostu niech będą z nią. Gdy siedzi na kanapie i ogląda telewizję niech
> mama czy tata siąda obok. Nie trzeba nic mówić. Wystarczy być...

Sory, kto tu jest starszy? Gówniara czy rodzice? Chyba się komuś role
pojebały. Matka ma się podlizywać do córki? Wszystko jasne - na za dużo jej
pozwalają, teraz się rozwydrzyła i ciężko będzie przywrócić ją do porządku.

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2004-12-09 18:49:29

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Fioletowy Kot" <"Suwen[tnij]"@vp.pl> napisał w wiadomości
news:1nud1fmq9frft$.dlg@fioletowykot.republika.pl...

> > Nie ma jednej konkretnej rady ktora moza zastosowac u kazdego dziecka.
> > Na jedno zadziala na drugie nie.
>
> Ból działa na wszystkich.

Co sugerujesz?

> I to jest najgorsze, że na zebraniu rodzice dowiadują się o problemach ich
> dzieci. Po tygodniu zapominają a dzieci dalej robią co chcą.

No niekoniecznie...


> Skąd wiesz czy kiedy tobie mówi, że się uczy, pod blatem biurka nie mam
> bravo czy coś równie głupiego?

Lekcje odrabia przy mnie.


> Tylko spytam całkowicie z ciekawości: Chodzi do kościoła?

Nie.

Chce chodzić do
> kościoła?

Nie.

>Każesz jej chodzić do kościoła?

Nie moge jej "kazac" .

Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2004-12-09 20:08:41

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mrówka napisał:

>> Ból działa na wszystkich.
>
> Co sugerujesz?

Kiedy nie słucha zlać. Tylko wiesz, bez przesady, z umiarem, i w
ostateczności, czyli w takiej sytuacji jakiej jest znajoma Doroty.

>> I to jest najgorsze, że na zebraniu rodzice dowiadują się o problemach ich
>> dzieci. Po tygodniu zapominają a dzieci dalej robią co chcą.
>
> No niekoniecznie...

Na razie mam obraz tego jak jest u mnie w domu.

> Lekcje odrabia przy mnie.

Rozumiem.

O kościół pytałem, bo ja mam z tym problem z domu, nie chce chodzić, ale
rodzice każą mi...


--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2004-12-09 20:35:20

Temat: Re: Kłopoty z nastolatką
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Fioletowy Kot" <"Suwen[tnij]"@vp.pl> napisał w wiadomości
news:mswhss80xkob$.dlg@fioletowykot.republika.pl...
> Kiedy nie słucha zlać. Tylko wiesz, bez przesady, z umiarem, i w
> ostateczności, czyli w takiej sytuacji jakiej jest znajoma Doroty.

Zlac nastolatke??Generalnie nie jestem zwolenniczka bicia(co nie znaczy ze
nigdy nie uderzylam swojego dziecka,jestem choleryczka wiec mi sie
zdarzylo).


> O kościół pytałem, bo ja mam z tym problem z domu, nie chce chodzić, ale
> rodzice każą mi...
>
Bez sensu.Mnie tez kazali i szlam tam aby odwalic obowiazek.

Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

odpowiedzialnosc dziecka
pracoholicy!!!!!
wspolne wyjscie
Ojciec Alkoholik
czy milosc = namietnosc?czy moze istniec jedno bez drgiego?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »