« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2007-01-26 21:06:23
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?Myszkin napisał(a):
> Atakujesz mnie i starasz się przypisać mi jakieś straszne grzechy?
Jedynie brak obiektywizmu. Zaprzeczysz?
> No przecież muszę być jakiś "nie tego" skoro mnie rzuciła.
Nie. Przecież musiało między Wami być coś nie tego, jeśli nie
zdecydowała się na trwały związek. Jak juz napisałam: czasem iskrzy,
czasem nie. Czasem zaiskrzy na początku a potem szybko gaśnie. I nie
jest to wina "tej złej kobiety" czy "tego wrednego faceta". Po prostu
chemia.
> Nie
> dopuszczasz nawet myśli, że to z nią może być coś nie tak -
> prawda?
Dopuszczam. Jednak dopuszczam tak samo, że z Tobą coś nie ten tego.
Czemu? Bo wiem tyle, ile napisałeś. I to w nerwach, więc bardziej niż
nieobiektywnie. Stronniczo.
> Przez pierwszy rok naszego związku, który zaistniał z jej
> inicjatywy była zakochana i właśnie twierdziła, że mam TO COŚ, co
> wyczuła już na samym początku gdy się poznaliśmy w nocnym klubiku.
A potem jej przeszło. Tobie to się nigdy nie zdarzyło?
> Jej własne słowa, że jestem (teraz juz byłem), SZALENIE ZABAWNY. Po
> roku rozwinęło się moje uczucie do niej do tego stopnia, że
> znosiłem bardzo wiele jej zagrywek. Kilka razy mówiła o nęcącej
> nieprzystępności.
I obawiam się tu jest pies pogrzebany. Wiele kobiet nie trawi na dłuższą
metę facetów uległych i znoszących wszystkie ich fochy. Ja to nazywam
"chłopem bez jaj" (nie obraź się - tłumaczę jedynie schemat
myślenia/odczuwania). U niektórych to odczucie jest silniejsze, wolą
"twardzieli", których muszą wciąż zdobywać, u innych mniej. Zresztą nie
wiem czego nie rozumiesz - przecież u facetów jest tak samo.
> Nie jestem hulaką, który lubi przeskakiwać z
> panienki na panienkę. Cenię wyższe wartości. Ona szuka wrażeń -
> lubi zdobywać.
No i tu się nie zgadzacie. To nie znaczy, że ona jest zła czy że ty
jesteś do niczego, tylko po prostu do siebie nie pasujecie. Ja wiem, że
to może (a nawet musi) boleć, ale pisanie, że ona jest taka i owaka bo
nie chciała ideała to IMHO dziecinada.
Gdy zdobędzie faceta przestaje już się wydawać jej
> atrakcyjny. Gdy się zakocha to wydaje jej się przez jakiś czas, że
> chciałaby spędzić z nim całe życie, wziąć ślub. Szybko jednak
> zmienia zdanie. Raz jest czarne, raz białe, a raz szare. Dosłownie co
> drugi dzień zmienia zdanie.
Być może w końcu trafi, którego będzie zdobywała przez całe życie i
wtedy jej uczucie będzie stałe.
> Mam do niej żal o to, że na samym początku uprzedzałem ją, że nie
> chcę się angażować i nie chcę ponownie przechodzić rozczarowania.
Oooo, wielki ROTFL. Bardzo głupawy tekst IMHO. Wali go 70%
kobiet/mężczyzn a potem bardzo często i tak wszystko się kopsa. Nie
chcesz cierpieć - nie angażuj się. Nikt Ci nie da gwarancji na stałość
związku z nawet najbardziej normalną i fajną kobietą/facetem.
> Nie ma bardziej gównianego uczucia niż zawód miłosny gdy cały
> otaczający świat zamienia się w prawdziwie piekło.
No normalne przecież.
> Poza tym każdy
> kolejny zawód miłosny wykrzywia psychikę coraz mocniej.
Ośmielę się nie zgodzić. Inaczej 90% społeczeństwa byłoby pogięte w
sposób dalece odbiegający od normy.
> Nie
> chciałem się znowu w to pakować ale - NIE! - ona jest inna. Ona
> jest tą pierwszą, która mnie tak nie potraktuje.
Uhm, 90% tak gada. Ludzi, nie tyko kobiet.
> Mam pecha, że
> zwasze trafiałem na kobiety podobnego pokroju. Moim problemem jest
> zbytnia uczuciowość i oddanie dla kobiety.
Może powinieneś poszukać kobiety swojego pokroju?
> Są takie, które
> właśnie takich facetów potrzebują ale jest WIĘKSZOŚĆ wariatek, z
> którymi o jakiejkolwiek stabilizacji w związku można tylko
> pomarzyć.
Wiesz co, strasznie śmiesznie gadasz. Jak dzieciak. Zacznij szukać
partnerki gdzie indziej. I innej. Naprawdę da się po dwóch-trzech
tygodniach zorientować kto zacz. Chociażby po stosunku do innych facetów.
> Mam żal o to, że poświęciłem jej 3 lata, byłem oddany jak tylko
> mogłem, zaakceptowałm dzieci,
Może zaakceptowałem to za mało, żeby stworzyć stały związek?
> a nie dość to jeszcze moja matka
> zaakceptowała jej dzieci.
Czyli wstyd?
> Moja matka bardzo marzy o własnym wnuku ale
> ona jej zakominikowała, że 3 dziecka juz nie urodzi za żadne skarby.
Ja się specjalnie nie dziwię. Przynajmniej powiedziała uczciwie od razu.
BTW rodzenie dzieci w tym wieku wymaga jednak pewnej odwagi. I pod
względem psychicznym i fizycznym.
> Ja wcale nie chcę z nią
> wspólnego dziecka i też pogodziłem się z tym.
Jeśli nie chcesz to czemu musiałeś się pogodzić z tym a teraz piszesz o
tym któryś już raz?
> Jak jeszcze mnie kochała to mówiła mi, że gdybym ją
> porzucił lub odszedł z inną, zemściła by się straszliwie tak bym
> cierpiał. Napuściła by na mnie jakichś bańdziorów
bandziorów
> by mnie
> oszpecili tak bym żadnej kobiecie się nie spodobał.
A Ty na to "oczywiście kochanie, super pomysł"?
> Ile w tym
> zawiści :(
Ale wtedy Ci to tak bardzo nie przeszkadzało?
> Od jakiegoś czasu przygotowywała mnie na to rozstanie z małym
> szczegółem. Zadała mi pytanie czy jak już emocje ustaną, moje i
> jej, to czy będziemy mogli się umówić od czasu do czasu w tajemnicy
> na sex, po koleżeńsku bo tego będzie jej ze mna najbardziej
> brakowało.
No i co w tym strasznego? Są i tacy ludzie, którym seks raz na dwa
miesiące lub z kompletnie przypadkową osobą nie pasi. Nie musi Ci się
taka propozycja podobać (mi by się nie podobała), nikt Ci nie każe się
na nią zgadzać - przynajmniej wiesz, co lubiła w Tobie najbardziej.
> Tak - uważam, że to co dla niej robiłem było wyjątkowe - starałem
> się bardzo a wiem, że mało którego faceta byłoby na to stać.
Najwidoczniej starałeś się _za_bardzo_. Nie każda kobieta tego potrzebuje.
> Byłem jej najwierniejszym przyjacielem.
I może na tym etapie powinno się to zatrzymać?
> Praktycznie ten związek to
> były ciągłe obowiązki, 1% pozostawał na przyjemności jak nie
> mniej. Nigdy nie traciłem cierpliwości.
Pozwoliłeś jej na to.
> Nie ukrywam, że chciałbym żeby ją życie nauczyło. Niech się
> przekona!
Ale nie jestem mściwy?
> Niech się nauczy, że nie
> wolno ranić drugiego człowieka, manipulowac jego uczuciaciami i że
> należy ponosić konsekwencje za swoje czyny.
Swoich czynów. Ale jakże by było Ci łyso, gdybyś jednak namówił ją na
małżeństwo i po dwóch latach okazałoby się, że nie jesteście w stanie
bez nerwów nawet "dzień dobry" sobie powiedzieć. IMHO dziewczyna
zorientowała się, że nic dobrego z tego nie będzie i zakończyła sprawę.
Dość dorosłe IMHO postępowanie.
> W tej chwili wciąż bardzo ją kocham i nie minie to prędko.
> Z jednej
> strony pod wpływem tego uczucia jestem skłonny być z nią dalej
> jeśli zobaczę, że chce się zmienić. To jednak mało prawdopodobne.
Mam nadzieję. To najgłupsze co moglibyście - Ty ze swojej a ona ze
swojej strony - zrobić.
E.
Ps. Wycinaj niepotrzebną treść postu, na który odpowiadasz - to znacznie
ułatwia czytanie.
--
*Janina Gawron oczyszcza prywatną drogę
aby jej mąż mógł wyjechać do pracy*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2007-01-26 21:08:28
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?Paweł Niezbecki napisał(a):
> Masz rację, ale jakoś mi się go żal zrobiło, jak gdyby to nie była grupa
> dyskusyjna tylko spotkanie z żywym człowiekiem.
> Pewnie nie zasłużył na współczucie; pewnie jest jednym z tych
> nieudaczników, którzy podtrzymują mit femmes fatales; gdy się patrzy z
> boku, numer z gg jest prostacki; a jednak przy tych ostatnich tekstach
> Myszkina coś mnie chwyciło za serce. Wybacz.
Bo chyba większość z nas przez to przechodziło. Mnie tez chłopa żal, ale
jego podejście do sprawy do niczego nie prowadzi. W ślepy zaułek co
najwyżej.
E.
--
*Janina Gawron oczyszcza prywatną drogę
aby jej mąż mógł wyjechać do pracy*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2007-01-26 21:08:50
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?Elske napisał(a):
> Aneta napisał(a):
>> Jeśli facet będzie normalny i trzeźwo myślący to nie ma szansy.
>
> Poproszę o definicję słowa "normalny".
No co się czepiasz? No co, no co? Przecież wszyscy wiedzą,
że normalny, to taki który odpowiadałby Anecie. ;->
Pozdr,
--
ŁK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2007-01-26 21:11:06
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?E. napisał(a):
> Niektórych kręci tylko gonienie króliczka. Jak już go mają, szukają
> nowego :(
Więc mówisz, że z tymi królikami to jednak jest coś na rzeczy?
;)
E.
--
*Janina Gawron oczyszcza prywatną drogę
aby jej mąż mógł wyjechać do pracy*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2007-01-26 21:28:57
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?
Użytkownik "Idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:epdeem$5l1$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Aneta" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:epd90t$9v4$1@zeus.man.szczecin.pl...
>>
>>
>> Jeśli facet będzie normalny i trzeźwo myślący to nie ma szansy.
>
>
> O, koleżanka wróżka ? Albo wierzy święcie w to, co przedstawi jedna ze
> stron ? :D
O sabat wrozek :) Wrozka nr 2 wie, ze jak facet to szmaciarz i klamczuch.
Ciekawe czy gdyby pojawil sie post zalamanej kobiety piszacej o tym, ze maz
znalazl sobie inna itd. itp. wrozka nr 2 wyzwalaby ja od spaslakow, jelopow,
klamcow. Zapewne taki list by zostal wysmiany jako napisany przez malolate.
W koncu wrozka nr 2 uwaza ze w zwiazku nie jest wazne "serce" a kalkulator.
Droga wrozko nr 2 musze Cie rozczarowacale uczucia wyzsze sa bardzo cenione
w swiecie ludzi, nie wszystko trzeba/mozna przeliczac. Jak widac nasz
gatunek to bardzo szerokie pojecie, sa tacy ktorzy wola kino, kiedy inni
przeliczaja cene biletu na dodatkowe frytki do powiekszonego zestawu z MD.
Kri Z
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2007-01-26 21:33:32
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?Elske napisał(a):
> E. napisał(a):
>
>> Niektórych kręci tylko gonienie króliczka. Jak już go mają, szukają
>> nowego :(
>
> Więc mówisz, że z tymi królikami to jednak jest coś na rzeczy?
Nom.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2007-01-26 21:35:14
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?
Użytkownik "Lukasz Kozicki" <R...@v...cy.invalid> napisał w
wiadomości news:45ba6c05$1@news.home.net.pl...
> Myszkin napisał(a):
>
>> Jakie ma szanse na faceta, którzy będzie chciał zbudować
>> z nią trwały związek?
>
> Pewnie ma. Przyjmij może do wiadomości, że ona może
> uważać że nadajesz się na kochanka - ale nie na męża.
Piszesz to jako maz czy kochanek, bo nie wiem czy Ci wspolczuc czy obrazac?
;)
Kri Z
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2007-01-26 21:40:33
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?ps napisał(a):
> Piszesz to jako maz czy kochanek, bo nie wiem czy Ci wspolczuc czy
> obrazac? ;)
A może do cholery zajmij się swoim _idealnym życiem_ i _idealną żoną_.
Bo tak naprawdę oprócz Twojego hura optymizmu nikt nie wie, czy tej pani
bycie z Tobą w ogóle odpowiada.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2007-01-26 21:40:44
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?ps napisał(a):
>> Pewnie ma. Przyjmij może do wiadomości, że ona może
>> uważać że nadajesz się na kochanka - ale nie na męża.
>
> Piszesz to jako maz czy kochanek, bo nie wiem czy Ci wspolczuc czy
Widzisz w tym coś dziwnego? Dla Ciebie każda panna która ma fajny tyłek
nadaje się na żonę?
E.
--
*Janina Gawron oczyszcza prywatną drogę
aby jej mąż mógł wyjechać do pracy*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2007-01-26 21:49:02
Temat: Re: Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?
Użytkownik "Elske" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:epcsmm$5mn$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Bo de facto gość o tym napisał - wszystko to kwestia interpretacji i
> przedstawienia rzeczy w konkretny sposób. Nie jesteśmy w stanie
> zweryfikować jego teorii na temat tej pani, bo trzeba by panią wpierw
> poznać. Ale niech ktoś mi wytłumaczy: czemu tyle czasu z nią był, kochał,
> spełniał wszystkie zachcianki skoro jest taka obrzydliwa?
Troche zle przycialem :(, powinienem o tym pigalaku zostawic. Do rzeczy -
czyli uwazasz, ze gdyby to co pisal ten czlowiek bylo prawda (a czemu
zakladac, ze klamie), to paniena zachowuje sie jak z pigalaka? Jezeli tak -
jestesmy zgodni, typowy przedstawiciel gatunku sDLO, lub niedojrzala dupa.
Spelnial zachcianki itp, bo ja kocha (nawet teraz). On tej jej wredoty nie
widzial, wierzyl w to, co mu mowila. Wiesz Elske my faceci czesto jestesmy
dluzej beznadziejnymi romantykami niz kobiety.
Kri Z
BTW zastanawialas sie nad sprzetem do podgrzewania? I nie tykac mi
kroliczka, bo Ci dam przepis na pasztet zajeczy ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |