Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kocha,nie kocha?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kocha,nie kocha?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-01-09 11:53:53

Temat: Kocha,nie kocha?
Od: "Brus Li" <b...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Witam Was wszystkich.Chciałbym sie kogos o cos poradzic.Jest pewna
dziewczyna.Bardzo mi na niej zalezy,ale nie wiem na co moge cobie
pozwolic.Troche trudno to wszystko opisac co mogloby komus pomoc w
odpowiedzi na moje pytanie,ale jezeli ktos chcialby ze mna na ten temat
porozmawiac,bylbym bardzo wdzieczny.Jest ze mna na drugim roku.Przez
pierwszy rok nie przyjaznilismy sie za bardzo ale zawsze sie do siebie
usmiechalismy,i bylismy dla siebie mili.W wakacje poznalismy sie troche
blizej(jezdzilem do niej i uczylismy sie do egzaminu).Z jej zachowania
wywnioskowalem ze sie jej podobam,zakochalem sie w niej i co gorsza
powiedzialem jej o tym.Powiedziala ze byla zaskoczona.Od tad trudniej
zaczelo sie nam rozmawiac(to byl pazdziernik juz).Teraz znowu sie
kolegujemy,wiem ze nie ma nikogo,siedzimy ze soba na wykladzie,usmiechamy
sie ,zartujemy.Co mam o tym myslec,co ona o tym mysli.Wtedy gdy je
powiedzialem ze sie zakochalem mowila ze czuje sie winna,myslle wiec ze
chyba wie co czuje i nie robi sobie ze mnie zartow?.Co ona sobie mysli?
Pomozcie mi prosze.
p...@b...gnet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-01-09 14:36:20

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Machalas" <w...@f...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Brus Li napisał(a) w wiadomości: ...
>Witam Was wszystkich.Chciałbym sie kogos o cos poradzic.Jest pewna
>dziewczyna.Bardzo mi na niej zalezy,ale nie wiem na co moge cobie
>pozwolic.Troche trudno to wszystko opisac co mogloby komus pomoc w
>odpowiedzi na moje pytanie,ale jezeli ktos chcialby ze mna na ten temat
>porozmawiac,bylbym bardzo wdzieczny.Jest ze mna na drugim roku.Przez
>pierwszy rok nie przyjaznilismy sie za bardzo ale zawsze sie do siebie
>usmiechalismy,i bylismy dla siebie mili.W wakacje poznalismy sie troche
>blizej(jezdzilem do niej i uczylismy sie do egzaminu).Z jej zachowania
>wywnioskowalem ze sie jej podobam,zakochalem sie w niej i co gorsza
>powiedzialem jej o tym.Powiedziala ze byla zaskoczona.Od tad trudniej
>zaczelo sie nam rozmawiac(to byl pazdziernik juz).Teraz znowu sie
>kolegujemy,wiem ze nie ma nikogo,siedzimy ze soba na wykladzie,usmiechamy
>sie ,zartujemy.Co mam o tym myslec,co ona o tym mysli.Wtedy gdy je
>powiedzialem ze sie zakochalem mowila ze czuje sie winna,myslle wiec ze
>chyba wie co czuje i nie robi sobie ze mnie zartow?.Co ona sobie mysli?
>Pomozcie mi prosze.


Nie jesteś pierwszy ani ostatni z takim problemem :)

Wydaje mi się, że dziewczyny za bardzo biorą do siebie słowa miłości.
Zauważ, na stopie koleżeńskiej czy przyjacielskiej nawet układało się między
wami dobrze - humor dopisywał, częste odwiedziny itd... Nagle gdy
powiedziałeś, co do niej czujesz - poprzez silne w znaczeniu słowa miłości -
kobita wpadła w konsternację i coś przestało grać. Dlaczego? Przecież nic
się nie stało, nie obraziłeś jej, nie zrobiłeś jej głupiego kawału, nie
obgadywałeś jej. Powiedziałeś tylko kilka słów, które tak mocno zmieniły
wasz stosunek do siebie. Wniosek?
Pierwsze zdanie.
Problem polega na tym , jak to "odkręcić". Moze nie angażuj sie tak mocno,
traktuj ją jak dawniej - dobra kolezanka, z którą się rozumiemy i lubimy.
Może za jakiś czas coś zaiskrzy obustronnie....

PS - pisane na podstawie własnych doświadczeń :)
Machalas



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-09 15:28:59

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Brus Li" <b...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

dzieki za odp
Ona później w powaznej rozmowie powiedziala mi ze bardzo mnie lubi i wiem ze
to prawda ale zebysmy na razie zapomnieli o tym co sie stalo,jakby to sie
nie stalo.powiedziala ze to zdarzylo sie tak nagle.
mysle ze to odkrecilismy i coraz latwiej nam sie porozumiewac-:))ostatnio
jak przynioslem jej karte egzaminacyjna z dziekanatu to powiedziala :))ze
jestem kochany ale co ja mam rozumiec przez to.Na razie od pol roku jestesmy
dobrymi znajomymi.jezeli ona potrzebuje wiecej czasu to ja pozczekam tylko w
jakis sposob chcialbym sie dowiedziec ze sie doczekam a nie ze nie wiaze ze
mna zadnych planow.

>Problem polega na tym , jak to "odkręcić". Moze nie angażuj sie tak mocno,
>traktuj ją jak dawniej - dobra kolezanka, z którą się rozumiemy i lubimy.
>Może za jakiś czas coś zaiskrzy obustronnie....
>
>PS - pisane na podstawie własnych doświadczeń :)
>Machalas
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-09 17:12:36

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Misiek" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy to że jesteście "tylko" dobrymi znajomymi(może nawet trochę
przyjaciółmi) przeszkadza Ci? Myślę że przyjażń między wami jest czymś
pozytywnym i może być dobrą podstawą dla zbudowania trwałego, dobrego
związku, ale to musi zrodzić się samo, bez nacisków z czyjejś strony.Może
Ona Cię "sprawdza"?Bądż dobrej myśli!Życzę powodzenia i cierpliwości.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-10 18:14:10

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Brus Li" <b...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

A może porozmawia z mną ronież jakaś przedstawicielka płci pięknej?.Bardzo
bym prosił.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-11 06:43:25

Temat: Odp: Kocha,nie kocha?
Od: "qkla" <q...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Machalas ma racje. Popieram rowniez moimi doswiadczeniami. qkla

Użytkownik Machalas <w...@f...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:E11e4.3250$X...@n...tpnet.pl...
:
: Brus Li napisał(a) w wiadomości: ...
: >Witam Was wszystkich.Chciałbym sie kogos o cos poradzic.Jest pewna
: >dziewczyna.Bardzo mi na niej zalezy,ale nie wiem na co moge cobie
: >pozwolic.Troche trudno to wszystko opisac co mogloby komus pomoc w
: >odpowiedzi na moje pytanie,ale jezeli ktos chcialby ze mna na ten temat
: >porozmawiac,bylbym bardzo wdzieczny.Jest ze mna na drugim roku.Przez
: >pierwszy rok nie przyjaznilismy sie za bardzo ale zawsze sie do siebie
: >usmiechalismy,i bylismy dla siebie mili.W wakacje poznalismy sie troche
: >blizej(jezdzilem do niej i uczylismy sie do egzaminu).Z jej zachowania
: >wywnioskowalem ze sie jej podobam,zakochalem sie w niej i co gorsza
: >powiedzialem jej o tym.Powiedziala ze byla zaskoczona.Od tad trudniej
: >zaczelo sie nam rozmawiac(to byl pazdziernik juz).Teraz znowu sie
: >kolegujemy,wiem ze nie ma nikogo,siedzimy ze soba na wykladzie,usmiechamy
: >sie ,zartujemy.Co mam o tym myslec,co ona o tym mysli.Wtedy gdy je
: >powiedzialem ze sie zakochalem mowila ze czuje sie winna,myslle wiec ze
: >chyba wie co czuje i nie robi sobie ze mnie zartow?.Co ona sobie mysli?
: >Pomozcie mi prosze.
:
:
: Nie jesteś pierwszy ani ostatni z takim problemem :)
:
: Wydaje mi się, że dziewczyny za bardzo biorą do siebie słowa miłości.
: Zauważ, na stopie koleżeńskiej czy przyjacielskiej nawet układało się
między
: wami dobrze - humor dopisywał, częste odwiedziny itd... Nagle gdy
: powiedziałeś, co do niej czujesz - poprzez silne w znaczeniu słowa
miłości -
: kobita wpadła w konsternację i coś przestało grać. Dlaczego? Przecież nic
: się nie stało, nie obraziłeś jej, nie zrobiłeś jej głupiego kawału, nie
: obgadywałeś jej. Powiedziałeś tylko kilka słów, które tak mocno zmieniły
: wasz stosunek do siebie. Wniosek?
: Pierwsze zdanie.
: Problem polega na tym , jak to "odkręcić". Moze nie angażuj sie tak mocno,
: traktuj ją jak dawniej - dobra kolezanka, z którą się rozumiemy i lubimy.
: Może za jakiś czas coś zaiskrzy obustronnie....
:
: PS - pisane na podstawie własnych doświadczeń :)
: Machalas
:
:
:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-11 10:17:56

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Brus Li" <b...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Nie ,to mi nie przeszkadza,ale czlowiek jest tak stworzony ze im wiecej ma
tym wiecej chcialby miec,o inaczej :apetyt rosnie w miare jedzenia :))).
Dzieki
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-11 10:17:59

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Brus Li" <b...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Dzieki,ale jak myslicie,przeszla jej przez glowe taka mysl jaka mnie w kolko
chodzi po glowie?
qkla napisał(a) w wiadomości: ...
>Machalas ma racje. Popieram rowniez moimi doswiadczeniami. qkla
>
>Użytkownik Machalas <w...@f...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
>napisał:E11e4.3250$X...@n...tpnet.pl...
>:
>: Brus Li napisał(a) w wiadomości: ...
>: >Witam Was wszystkich.Chciałbym sie kogos o cos poradzic.Jest pewna
>: >dziewczyna.Bardzo mi na niej zalezy,ale nie wiem na co moge cobie
>: >pozwolic.Troche trudno to wszystko opisac co mogloby komus pomoc w
>: >odpowiedzi na moje pytanie,ale jezeli ktos chcialby ze mna na ten temat
>: >porozmawiac,bylbym bardzo wdzieczny.Jest ze mna na drugim roku.Przez
>: >pierwszy rok nie przyjaznilismy sie za bardzo ale zawsze sie do siebie
>: >usmiechalismy,i bylismy dla siebie mili.W wakacje poznalismy sie troche
>: >blizej(jezdzilem do niej i uczylismy sie do egzaminu).Z jej zachowania
>: >wywnioskowalem ze sie jej podobam,zakochalem sie w niej i co gorsza
>: >powiedzialem jej o tym.Powiedziala ze byla zaskoczona.Od tad trudniej
>: >zaczelo sie nam rozmawiac(to byl pazdziernik juz).Teraz znowu sie
>: >kolegujemy,wiem ze nie ma nikogo,siedzimy ze soba na
wykladzie,usmiechamy
>: >sie ,zartujemy.Co mam o tym myslec,co ona o tym mysli.Wtedy gdy je
>: >powiedzialem ze sie zakochalem mowila ze czuje sie winna,myslle wiec ze
>: >chyba wie co czuje i nie robi sobie ze mnie zartow?.Co ona sobie mysli?
>: >Pomozcie mi prosze.
>:
>:
>: Nie jesteś pierwszy ani ostatni z takim problemem :)
>:
>: Wydaje mi się, że dziewczyny za bardzo biorą do siebie słowa miłości.
>: Zauważ, na stopie koleżeńskiej czy przyjacielskiej nawet układało się
>między
>: wami dobrze - humor dopisywał, częste odwiedziny itd... Nagle gdy
>: powiedziałeś, co do niej czujesz - poprzez silne w znaczeniu słowa
>miłości -
>: kobita wpadła w konsternację i coś przestało grać. Dlaczego? Przecież nic
>: się nie stało, nie obraziłeś jej, nie zrobiłeś jej głupiego kawału, nie
>: obgadywałeś jej. Powiedziałeś tylko kilka słów, które tak mocno zmieniły
>: wasz stosunek do siebie. Wniosek?
>: Pierwsze zdanie.
>: Problem polega na tym , jak to "odkręcić". Moze nie angażuj sie tak
mocno,
>: traktuj ją jak dawniej - dobra kolezanka, z którą się rozumiemy i lubimy.
>: Może za jakiś czas coś zaiskrzy obustronnie....
>:
>: PS - pisane na podstawie własnych doświadczeń :)
>: Machalas
>:
>:
>:
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-11 18:36:18

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Brus Li" <b...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

moglbys podac mi swoj adres albo do mnis napisac-chcialem pogadac.
Machalas napisał(a) w wiadomości: ...



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-11 18:36:25

Temat: Re: Kocha,nie kocha?
Od: "Brus Li" <b...@s...com> szukaj wiadomości tego autora

Czy Ty też moglbys podac mi swoj adres?
Misiek napisał(a) w wiadomości: <8k3e4.3917$X3.47621@news.tpnet.pl>...



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pytanko
psychologia tylko dla zwichrowanych?
Chcę więcej samo-dyscypliny !
Pytanko
Re: Tutejsi filozofowie...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »