Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Marek Bieniek <m...@p...wytnij.onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Komplikacje po operacji
Date: Tue, 8 Jul 2003 14:57:57 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 44
Sender: m...@p...onet.pl@afazja.am.lodz.pl
Message-ID: <j...@a...coca.cola>
References: <bebj0r$b72$1@news.onet.pl> <g...@a...coca.cola>
<beecel$pvn$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: afazja.am.lodz.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1057668862 3255 212.51.199.198 (8 Jul 2003 12:54:22 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 8 Jul 2003 12:54:22 GMT
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.5.1 Hamster/2.0.0.0
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:112698
Ukryj nagłówki
On Tue, 8 Jul 2003 14:12:04 +0200, Tomasz wrote:
> Mam pytanie, czy tego typu niedro?no?? po operacji mo?na usun?? jedynie
> operacyjnie czy mo?e istniej?
> inne metody udro?nienia?
Nie jestem chirurgiem, ale wydaje mi się, że nie ma co liczyć na lecznie
zachowawcze w takiej sytuacji.
> Drugie pytanie to czy ta powtórna operacj? nale?y traktowa? jako kontynuacje
> poprzedniej operacji (cos w rodzaju naprawy gwarancyjnej ) czy tez jest to
> problem niezale?ny od operacji g?ównej.
Nie mam pojęcia.
To zależy od owej prywatnej "kliniki"...
Ale jeśli istnieje choćby podejrzenie, że sprawa może wynikać z
przeprowadzonej tam operacji - podejrzewam, że "klinika" zrobi co będzie
możliwe, żeby sprawę załagodzić i 'naprawić' (w końcu nie jest im na
rękę pozew z waszej strony, nieprawdaż?...)
(pisze "kliniki", ponieważ w języku polskim termin ten nie oznacza
przychodni (jak 'clinic' po anggielsku) ani jakiegokolwiek oddziału
szpitalnego, nawet, jeśli tytularnie kieruje nią jakiś profesor -
oznacza placówkę leczenia zamkniętego (oddział szpitalny), najczęściej w
ramach instytutu / uniwersytetu, _zajmującą się działalnością naukowo -
badawczą i dydaktyczną_. Czyli prywatny oddział chirurgiczny/
jakikolwiek, zajmujący się tylko leczeniem, choćby i na najwyższym
poziomie, nie ma prawa się tak określać po prostu, ponieważ nie kształci
lekarzy i nie prowadzi badań naukowych.)
> Na razie nikt jeszcze nie mówi? nic o finansowaniu tej operacji naprawczej
> ale chcia?bym wiedzie? jakie powinni?my zaj?c stanowisko.
Niech ten ktoś powie - będziecie wiedzieć co dalej robić.
Swoją drogą - niestety nie mam pojęcia jak to jest uregulowane prawnie.
W przypadku publicznej służby zdrowia (a w takiej pracuję) takie rzeczy
nie wchodzą w grę...
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek (at) poczta onet pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/
|