Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Koniecznosc drogowskazow

Grupy

Szukaj w grupach

 

Koniecznosc drogowskazow

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-08 15:13:26

Temat: Koniecznosc drogowskazow
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W moim poprzednim poscie pt. "Czy czlowiek jest tylko zwierzeciem" (z 5 VII
2001) zauwazylem m.in. ze niektorzy ludzie chcieliby powrotu do stanu zycia
na poziomie zwierzecia, zycia kierowanego instynktami, instynktami
zastepujacymi mu mozliwosc podejmowania decyzji. Chcieliby oddac za darmo
ciezar wolnosci, nieustannego podejmowania decyzji za cene powrotu do stanu
zycia kierowanego instynktami.

Wlasnie alkoholizm, narkotyki - stanowia pewnego rodzaju ulatwienie do
powrotu czlowieka do takiego stanu. Alkohol paralizujac uczucia wyzsze -
wydobywa na wierzch to co w czlowieku jest zwierzcego - te wlasnie tlumione
popedy i nieuporzadkowane zachowania. Wolnosc, jakiego doznaje zwierze
kierujace sie wylacznie intynktami i popedem - mozna nazwac wolnoscia
"nierozumna". Pojecie wolnosci wlasciwej odnosic sie moze tylko do bytu
rozumnego, osobowego, obdarzonego refleksyjnoscia, pamiecia, historia,
kultura, bytu, ktory w duzej mierze jest wierny nagromadzonym przez
pokolenia i przekazywanym pokoleniowo wzorcom.

Tylko OSOBA moze byc prawdziwie wolna. Moze byc wolna dlatego ze jest
swiadoma nie tylko swego istnienia, ale rowniez siega swoja refleksyjnoscia
do istnienia innych osob, krewnych, bliskich, a nawet przodkow, o ktorych
informacje czerpie poprzez wiedze zaczerpnieta inaczej anizeli tylko przez
geny i dziedzicznosc - bo za pomoca jezyka i przekazywanej tradycji oraz
wzorcow wspolzycia. Ale kimze jest OSOBA ludzka?

Prawdziwa wolnosc nie jest jednak mozliwa bez swiatla, bez poznania, bez
swiadomosci, samoswiadomosci, nadswiadomosci obejmujacej cala gromade
ludzka, w ktorej czlowiek przebywa. Zwiazek miedzy rozumem a wolnoscia
wynika z samej natury ludzkiej i z samego pojecia wolnosci. Dlatego wszelkie
"prymitywne" pojecia wolnosci, slizgają sie jedynie po wierzchu i nie
dosiegaja jej istoty. Te prymitywne, powierzchowne rozumienie wolnosci
bazuje glownie na pewnych irracjonalnych pokladach zycia ludzkiego, na
popedach i tym wszystkim co ukazuje czlowieczenstwo jako dzikie zwierze
raczej niz prawdziwego czlowieka. Musi tu byc wlaczona sfera poznania
czlowieka, sfera rozumu. Tylko czlowiek, ktory poznaje, moze byc czlowiekiem
wolnym. Jesli poznanie czlowieka jest zacmione, znieksztalcone, uszkodzone -
to wolnosc czlowieka ulega uszczerbkowi.

Aby miec jakiekolwiek rozeznanie pozwalajce dokonywac prawdziwie wolnych
wyborow potrzebne jest dobre rozeznanie, potrzebne sa drogowskazy i
potrzebne jest niezmacone swiatlo wlasnego rozumu. Kiedy idziesz przez
ciemny las nocą - to jesli nie znasz drogi - potrzebujesz przynajmniej
latarki. Koniecznie potrzebne jest swiatlo rozpraszajace ciemnosci. Kiedy
idziesz przez dzika dzungle lub wedrujesz po gorach - dobrze jest miec
przewodnika. Na rozstajach drog, na wszelkiego rodzaju krzyzówkach, wszedzie
tam gdzie potrzebny jest jakis szybki wybor - przydalby sie jakis
drogowskaz.

Rinaldo



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-09 09:52:18

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> tam gdzie potrzebny jest jakis szybki wybor - przydalby sie jakis
> drogowskaz.
>
> Rinaldo

I tym właśnie drogowskazem powinno być nasze wczesniejsze doświadczenie,
oprate na analizie i obserwacji tego, co juz się wydarzyło i co już mamy za
sobą. Takim drogowskazem powinna byc nasza intuicja, którą w obecnych
czasach ludzie coraz rzadziej się kierują oczekując na pomoc z zewnątrz...

ŁukAsh


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 12:39:43

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"ŁukAsh" <w...@w...pl> wrote in message news:9ic1mk$78d$3@news.tpi.pl...
>
> I tym właśnie drogowskazem powinno być nasze wczesniejsze doświadczenie,
> oprate na analizie i obserwacji tego, co juz się wydarzyło i co już mamy
za
> sobą. Takim drogowskazem powinna byc nasza intuicja, którą w obecnych
> czasach ludzie coraz rzadziej się kierują oczekując na pomoc z zewnątrz...
>

Rodzi sie pytanie: czy czlowiek ma zawsze opierac sie na wlasnych
doswiadczeniach i wlasnej intucji?
Czy korzystanie z pomocy kogos z zewnatrz jest zle?
Czy jesli ci ktos powie, ze w butelce jest mocna trucizna, to zaraz
skosztujesz aby to sprawdzic, czy tez zawierzysz tej osobie, ktora cie
ostrzega?

Czy czlowiek, ktory zawsze i wylacznie polega tylko i wylacznie na sobie,
nie staje sie powoli samolubnym egoista gluchym na apele o pomoc skierowane
do niego?
Czy nie lepiej byc otwartym zarowno na "branie" jak i "dawanie"?

Rinaldo



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 12:48:25

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: pk <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Rinaldo wrote:
>
> Czy jesli ci ktos powie, ze w butelce jest mocna trucizna, to zaraz
> skosztujesz aby to sprawdzic, czy tez zawierzysz tej osobie, ktora cie
> ostrzega?

A czy jak Ci powie ze jest tam cudownie ozywczy napoj to bez zadnych
watpliwosci mu uwierzysz ?

> Czy czlowiek, ktory zawsze i wylacznie polega tylko i wylacznie na sobie,
> nie staje sie powoli samolubnym egoista gluchym na apele o pomoc skierowane
> do niego?
> Czy nie lepiej byc otwartym zarowno na "branie" jak i "dawanie"?

Lepiej, lepiej, tyle tylko ze moim zdaniem lepiej taka postawe budowac w
oparciu o silne ego. By cos dawac musisz chyba cos miec, a obdarowywanie
nie moze chyba byc przymusem, obowiazkiem lub regularnym uszczuplaniem
wlasnych skromnych zasobow w imie szczytnych choc nie do konca
niezrozumialych dla siebie idei.
pozdrawiam
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 12:49:46

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: pk <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


> niezrozumialych

oczywiscie powinno byc zrozumialych
przepraszam
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 14:03:56

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"pk" <p...@g...pl> wrote in message news:3B49A819.2B97F21D@go2.pl...
> Rinaldo wrote:

> > Czy nie lepiej byc otwartym zarowno na "branie" jak i "dawanie"?
>
> Lepiej, lepiej, tyle tylko ze moim zdaniem lepiej taka postawe budowac w
> oparciu o silne ego. By cos dawac musisz chyba cos miec, a obdarowywanie

Teraz cie rozumiem. Chcesz miec silne ego, gdyz aby dawac musisz cos miec.
Czyli ze na razie nie masz nic.
A owo silne ego pomoze ci dawac.
Czy dobrze cie zrozumialem?

Rinaldo
PS. Czemu nie masz nic?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 14:17:16

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Rinaldo:
> PS. Czemu nie masz nic?

Kazdy nie ma nic z wyjatkiem Ciebie. ;)
Ty masz wszystko, wiec nie dziw sie
ze innym juz nic nie zostalo. ;)

Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 15:22:08

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: pk <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Znowu Cie czyms urazilem ? Wybacz jeszcze raz, jesli chcesz nie bede
komentowal Twoich postow albo jesli chcesz bede sie z nimi wylacznie
zgadzal. Najpierw nazwales mnie tchorzem, teraz wpadles w obsesje
natrectw myslowych zwiazanych z moim stanem posiadania. Juz sam nie
wiem czym mnie bedziesz usilowal dalej zaskakiwac.
Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam i prosze bys nie traktowal moich slow
tak osobiscie, wyluzuj troszeczke. :)
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 16:24:06

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Rodzi sie pytanie: czy czlowiek ma zawsze opierac sie na wlasnych
> doswiadczeniach i wlasnej intucji?

Oczywiście, że nie

> Czy korzystanie z pomocy kogos z zewnatrz jest zle?
> Czy jesli ci ktos powie, ze w butelce jest mocna trucizna, to zaraz
> skosztujesz aby to sprawdzic, czy tez zawierzysz tej osobie, ktora cie
> ostrzega?
>
> Czy czlowiek, ktory zawsze i wylacznie polega tylko i wylacznie na sobie,
> nie staje sie powoli samolubnym egoista gluchym na apele o pomoc
skierowane
> do niego?
> Czy nie lepiej byc otwartym zarowno na "branie" jak i "dawanie"?
>
> Rinaldo

Mówiąc w miarę zwięźle chodziło mi o to, że człowiekpowinien starać się
polegać na sobie i swoich doświadczeniach, ale oczywiście powinien być
otwartym na innych. Ale powinien korzystać z ich pomocy z umiarem.
Oczywiście poleganie tylko na sobie może doprowadzić do pewnego wyizolowania
się na innych, więc powinno znaleźć się gdzieś ten złoty środek

ŁukAsh


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 16:26:58

Temat: Re: Koniecznosc drogowskazow
Od: "ŁukAsh" <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Skoro mówimy o dawaniu i braniu to przytoczę fragment tekstu ze strony
www.psychologia.apl.pl

"Wielu z nas, ma kłopoty zarówno z szczerym i niezobowiązującym ofiarowaniem
nawet najdrobniejszej rzeczy drugiej osobie, jak i przyjęciem upominku od
kogoś.
Sytuacje taka obrazuje poniższe opowiadanie.
Pewna kobieta robiła pyszne wypieki. Zawsze zapraszała dzieci z sąsiedztwa
na poczęstunek. Częstowała dzieci po jednym kawałku ciasta, a potem
nieodmiennie pytała czy chcą dokładkę. Niejednokrotnie dzieci chciały
jeszcze jeden kawałek ciasta, lecz
prawie wszyscy dziękowali i odmawiali dokładki, bo nauczono je być
grzecznymi. Owa grzeczność polegała na założeniu, iż pani, która częstowała
je ciastkami nie była szczera proponując dokładkę - że w gruncie rzeczy bała
się, że dzieci zjedzą wszystko, ale z uprzejmości proponowała dokładkę.
Grzeczność oznaczała również mówienie nieprawdy - gdyż odmawiając dokładki,
dzieci kłamały, że nie mają ochoty na kolejną porcję ciasta.
Jest to sytuacja absurdalna, ponieważ kobieta częstująca ciastem, po prostu
lubiła częstować dzieci. Nie trzeba było jej "chronić" przed jej własną
hojnością. dzieci, odmawiając, przyjmowały rolę kogoś, kto rzekomo potrafił
czytać w jej myślach i lepiej wie, co leży w jej interesie.
Opisana wyżej kobieta nie miała problemów z dawaniem. Natomiast dzieci,
miały problem z braniem. Nawet jeśli jej propozycja była nieszczera, powinny
były poprosić o drugi kawałek ciasta, dlatego, że gdyby propozycję tej pani
zbyt często przyjmowały i gdyby na prawdę miała już dosyć rozdawania
ciastek, zaprzestała by w końcu częstowania nimi.
W gruncie rzeczy wielką przyjemność może sprawić obdarowanie kogoś po prostu
dla tego, że się lubi tę osobę, chce się sprawić jej przyjemność lub wyrazić
swoją miłość.
Równie miło jest otrzymywać prezenty tak całkiem po prostu i kwitować je
pełnym uznania "dziękuję", bez krygowania się i protestów, które tak często
słyszymy."

ŁukAsh


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

konwersatoria, ćwiczenia >>> ENG
kto to wie
Jak znalezc DOBREGO psychologa ?
potrzebne informacje!!!
o nieśmiałości i zamknięciu w sobie-help me!!!-długie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »