"Adamus" a...@m...pl napisal:


>Szkielko Ci sie nie wezmie i nie wcisnie, bo nie ma jak - to blonka jeszcze
>bardziej delikatna niz guma z prezerwatywy.

Jednak moze sie zdarzyc, ze wypadnie, jak mu ktos/cos "pomoze". Mojej znajomej
ktos przywalil w oko lokciem na dyskotece (przepychania w tloku) i jej wypadlo.
Nie chcialo mi sie w to wierzyc dopoki samej mi nie wypadlo na przystanku
autobusowym, gdy potarlam oko. Wtedy troche przenosilam kontakty i chyba
organizm chcial sie pozbyc intruza ;-)

A przede wszystkim nalezy zwrocic uwage na prawidlowy dobor szkiel. Oczy maja
rozny ksztalt, jak szkla beda zle dobrane, to moga wypadac nawet przy mruganiu
- co mi sie zdarzylo, gdy probowalam szkla, na ktore uparla sie pani okulistka.
Byly zbyt plaskie i nie trzymaly sie oka. Uczulam na to, bo w Polsce pewnie
jeszcze zdarzaja sie przypadki takie jak ten, gdy ktos wmowi nam cos co nam
zupelnie nie pasuje. Podalabym nazwe tego miejsca (gdzies na Zoliborzu w
W-wie), ale juz nie pamietam. O te zbyt plaskie szkla sie wyklocilam i dostalam
inne, ale i tak sie okazalo, ze sa za slabe (jak je mierzylam, to po wyjrzeniu
przez okno stwierdzilam, ze nie moge przeczytac napisow na bilboardzie). Pani
okulistka stwierdzila, ze "nie musze widziec az tak wyraznie", i gdy przyszlam
za tydzien na wizyte kontrolna i powiedzialam, ze ciagle mi nie pasuja,
zaproponowala mi inne - ale nie do wymiany tylko do kupienia.

Polecam popytac znajomych i wybrac sie do dobrego zakladu (choc tamten tez mi
ktos polecil :-/). Rzecz na ktora warto zwrocic uwage: czy dadza nam rozne
szkla do probowania za darmo i czy beda to szkla nowe. Ja w kilku miejscach w
W-wie dostawalam na probe szkla uzywane(!). I nie do domu, tylko na pol godziny
siedzenia w poczekalni. Byly tylko dezynfekowane i trzymane w specjalnym
pojemniczku. Ale to byly lata 94-95, mam nadzieje, ze teraz sie pozmienialo na
lepsze (dla porownania: moj okulista w Stanach dawal mi mnostwo szkiel do
mierzenia az wybralam najlepsze - za darmo i byly to nowe szkla. Poza tym
zawsze daje mi nowy pojemnik na szkla i plyn do plukania).

>Pod przysznicem Ci nie wyleci, o ile nie skierujesz strumienia wody na
>otwarta galke oczna.

To prawda. Pod prysznicem mi sie jeszcze nie zdarzylo. Ale odradzam basen -
gdyby ktos wpadl na taki pomysl. Juz paru okulistow mnie przed tym
przestrzegalo.

>Niestety, ja juz zakonczylem znajomosc z kontaktami. Sa bardzo praktyczne,
>to fakt, ale po ok. 12 godzinach oczy mi sie robily czerwone jak u krolika i
>tyle z tego.

Nie mowiac juz o pracy przy komputerze. Jesli ktos duzo siedzi przed monitorem,
powinien to zaznaczyc przy kupowaniu szkiel - tylko nie pamietam jakie to
mialyby byc: te ktore maja mniej czy wiecej wody (do pomieszczen
klimatyzowanych na pewno: mniej wody, to i pewnie do komputera tez...). Ogolnie
lepsze sa te, ktore maja wieksza zawartosc wody, ale klimatyzacja wysusza ta
wode i sie czesciej mruga - latwiej podraznic oko.

Po kilku latach noszenia szkiel czesciej mialam jakies zadraznienia oczu. Ale
moze to dlatego, ze lubilam w nich od czasu spac. Moja sasiadka miala bardzo
czesto zapalenie spojowek, ale ona nawet nie myla rak przed zakladaniem, a raz
zalozyla jedno szklo prosto z podlogi, gdzie jej upadlo ;-o) Ogolnie moge
jednak powiedziec same dobre rzeczy na temat kontaktow, tylko potrzeba troche
dyscypliny :-)

Jesli chodzi o wybor: odradzam roczne (ciagle jeszcze popularne w Polsce). Ja
mam dwutygodniowe (ACUVUE, firmy Johnson&Johnson). Nie musze ich odbialczac, a
gdyby ktores zginalo, to nie ma sie co martwic.

Magdalena