« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2001-04-18 01:25:09
Temat: Re: Kora - trociny?Ireneusz Kordal wrote:
> Co prawda gruba warstwa chyba zachamuje wzrost chwastow ...
> ale trociny beda gnic (drewno butwieje) i bedzie doskonala pozywka
> dla roznych grzybow i plesni ktore moga "przeskoczyc" na roslinki w
> ogrodzie.
Nie jestm calkiem pewien slusznosci tej teorii. W Ameryce
sciolka (mulch) sprzedawana w sklepach specjalistycznych
w znakomitej wiekszosci pochodzi z drewna. Uzywam jej
(hardwood mulch) od kilku lat i wprawdzie zaobserwowalem
gnicie, butwienie, grzyby i plesnie, ale jak dotychczas nic
mi na roslinki nie przeskoczylo (i u sasiadow tez nie).
Firmy ogrodnicze tez tego uzywaja.
Pozdrowienia,
Michal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2001-04-18 12:44:07
Temat: Re: Kora - trociny?wydaje mi się ze:
1. takie trociny trzeba przekompostować
2. nie przekompostowane pożerają azot
Pozdro Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2001-04-21 22:06:37
Temat: Re: Kora - trociny?
Użytkownik AnkaS <i...@f...edu.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9bk26h$hpe$...@h...uw.edu.pl...
> wydaje mi się ze:
> 1. takie trociny trzeba przekompostować
> 2. nie przekompostowane pożerają azot
> Pozdro Anka
Zmielona kora/trociny powinna być KOMPOSTOWANA w pryzmie (beztlenowej) przez
co najmniej 8 lat, żeby to nadawało się na uprawy. Tyle teoria (dawniej
uprawiałem na tym ogórki i pomidory pod folią, na balotach słomianych). Bo
praktyka... W Niemczech (np. w Koln) wali się pod krzewy bezpośrednio na
miejscu zmielone WSZELKIE drewno (po ścinaniu i prześwietlaniu) i jakoś nie
pozera to azotu... Sam mam identyczne rozterki - jak by tu uczynić najtaniej
warstwę "oddychającą" i zatrzymującą wilgoć na mojej ciężkiej i gliniastej
(wysychającej na beton) glebie... "Kompostowane" (a właściwie "wyleżane", że
aż czarne i tłuste) odpady tartaczne (z uprzątania placu tartaku np.) ciężko
dostać. Ale na składach drewna różnych GS-ów i Leśnictw - można często
dostać ŚWIEZĄ mielonkę kory i drewna... Różnej grubości "ziarna". Zamierzam
spróbować. Przynajmniej pomiędzy krzewami i drzewkami. SKutek dodatkowy -
nie rośnie poprzez to trawsko (:-))... A zawsze można miejscowo odgarnąć i
coś posadzić potem. Grzyby ? Owszem ! Ale INNE, niż te, które zagrażają
roślinom !
Pozdrówki dla Grupy, Mirek z Polanicy
m...@w...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2001-04-23 09:19:42
Temat: Re: trociny - garśc doświadczeń
>uprawiałem na tym ogórki i pomidory pod foli?, na balotach słomianych).
I co ogórki na to? ( pytam serio), tylko oprawiane nie pod folia a na
świeżym powietrzu
zatrzymującą wilgoć na mojej ciężkiej i gliniastej
>(wysychaj?cej na beton) glebie...
Za ciężką glebe nie odpowiadam bo mam piaszczystą, ale wilgoć trociny
rzeczywiście zatrzymują świetnie, nawet w szatanskie upały zeszłoroczne pod
warstwą trocin było wilgotno, tylko czasem trzeba to-to wzruszyć bo teraz,
po zimie to skorupa. chociaż pod taką kołdrą wszystkie roślinki przetrwały
świetnie.
>nie ro?nie poprzez to trawsko (:-))...
trawsko rośnie ale słabo. jeśli wczesniej została wzruszona ziemia pod
trocinami to trawsko usuwa się jednym ruchem, nawet perz.
>
>pod hasłem trociny rozumiem całokształt: drobne, wiórki, kawałki kory
itp. - sprawdzałam sosnowe, bo takie mam dostępne za friko i za płotem.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2001-04-23 22:00:48
Temat: Re: trociny - garśc doświadczeń
Użytkownik Ewa Złotowska <e...@p...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9c0sdb$2n3v$...@n...ipartners.pl...
>
> >uprawiałem na tym ogórki i pomidory pod foli?, na balotach słomianych).
> I co ogórki na to? ( pytam serio), tylko oprawiane nie pod folia a na
> świeżym powietrzu
Na świeżym powietrzu raczej nie, bo tu chodzilo o "ogrzewanie biologiczne"
korzeni. Baloty słomiane przed sadzeniem moczyło się kilka dni wcześniej
solidnie (ułożone rzędami i udeptane po ich rozwiązaniu w wykopanych rowach
wzdłuż tunelu), posypując najpierw mixem nawozów i gdy się zaczynały grzać
(fermentacja) - przysypywało się kompostowaną korą (co najmniej 8 lat).
Wartość "odżywcza" kory była obojętna dla uprawy. Chodziło o właściwosci
"oddychające" (dla korzeni przybyszowych przede wszystkim) i izolację
termiczną balotów, żeby nie ustawała fermentacja podgrzewająca od spodu
korzenie. I tak wczesnowiosenne ogórki (a potem na jesień pomidory od razu w
to samo miejsce) rosły prawie "hydroponicznie", będąc zasilane nie ze
składników "gleby", lecz z nawozów podawanych podczas podlewania (roztwór).
Lało się po całych krzakach, osiągając w marcu, gdy na zewnątrz bywało 5
stopni mrozu, a w środku tunelu (5 wielkich trociniaków) plus 25 - 100%
wilgotności powietrza. Otwarcie drzwi na dwór powodowało natychmiastowe
padanie grubego ...deszczu w tunelu... I zapalenie płuc... Płuca podczas
podlewania hydroforem z beczki 2000 litrów napełniały się wodą skroploną z
wdychanego powietrza... Toboły czasy...(:-)). Przyrost krzaków po 15
centymetrów na dobę... SŁYSZAŁO SIĘ, jak to rośnie... (:-)).. Nie nadążałem
zawijać czubków na sznurkach (pionowo, tylko na 2,5 metra, choć w szklarni
Iwa na przykład rośnie do 5-ciu metrów, a potem... w dół drugie tyle, po
przejściu drutu u góry... U mnie "zakręt" następował po wspomnianych 2,5
metra, czyli cały krzak osiągał maksimum 4 metry około... Ech, na wspominki
mi się zebrało...(:-))
> zatrzymującą wilgoć na mojej ciężkiej i gliniastej
> >(wysychaj?cej na beton) glebie...
> Za ciężką glebe nie odpowiadam bo mam piaszczystą, ale wilgoć trociny
> rzeczywiście zatrzymują świetnie
Oo ! To, to !...
> >nie ro?nie poprzez to trawsko (:-))...
> trawsko rośnie ale słabo. jeśli wczesniej została wzruszona ziemia pod
> trocinami to trawsko usuwa się jednym ruchem, nawet perz.
Fakt. Też o tym wiem i na to liczę (pisałem o Koln, gdzie GRUBO mielone
drewno i kora uniemożliwia rozówj czegokolwiek pomiędzy krzakami ozdobnymi
na klombach i w calych szpalerach pasów przydrożnych na osiedlach. Ale nie
mówiłem za głosno, bo trawa potrafi być zdolną bestią i jednak wychynąć na
sloneczko spod najgrubszej kołdry. Ale - masz rację. Jest wtedy słaba i
łatwo ją wykończyć wtedy.
> >pod hasłem trociny rozumiem całokształt: drobne, wiórki, kawałki kory
> itp. - sprawdzałam sosnowe, bo takie mam dostępne za friko i za płotem.
Ja też. O kompostowanej korze już dawno zapomniałem. Nie do zdobycia. Tylko
świeże mielonki. Hmmm... Mógłbym całymi wywrotkami brać Z TARTAKU trociną z
produkcji, ale to może być niebezpieczne. Świeża trocina z produkcji
tartacznej, jednak MUSI trochę poleżeć... Potrafoi być ponoć agresywna -
jakieś spirytusy drzewne i inne zarazy...
Pozdrówki, miro.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2001-04-26 13:14:55
Temat: Re: Kora - trociny?"Ewa Złotowska" wrote:
>
> >> > Czy zamiast i w funkcji kory można użyć trocin sosnowych ( z
> >ogrodniczego,
> >> > nie estetycznego punktu widzenia)?
Witam.
A co powiecie na szyszki? Kiedys obilo mi sie o uszy, ze to dobry
material do tych celow. No i dostepny- worek na ramie, do lasu i mamy
tego dosyc...Tylko czy to sie nadaje?
Jacek.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |